11/2021
Jacek Kopciński

W szkole. Zaproszenie do dyskusji

 

W tym miesiącu piszemy o sposobach zapobiegania przemocy w szkołach artystycznych. Rozwiązaniach systemowych, opartych na kodeksach, regulaminach i procedurach. To one mają sprawić, że ze szkół znikną przekroczenia, których dopuszczają się niektórzy wykładowcy. Chodzi o molestowanie, zastraszanie, poniżanie, upokarzanie, szantaż emocjonalny czy niesprawiedliwe oceny. Skupiamy się na dobru osób studiujących, ale wskazujemy też na możliwe negatywne skutki koniecznego procesu uzdrawiania relacji na uczelniach. Głos zabierają: Agata Adamiecka-Sitek i Wojciech Adamczyk, dwoje profesorów warszawskiej Akademii Teatralnej.

Adamiecka-Sitek została pierwszą w historii warszawskiej uczelni Rzeczniczką Praw Studenckich, a jej kadencja trwa już ponad dwa lata i jest bardzo intensywna. „Szybko zdałam sobie sprawę, że samo stworzenie takiego stanowiska nic nie zmieni” – pisze w swoim artykule. „Potrzebne było zdefiniowanie działań niepożądanych, czyli stworzenie odpowiedniego Kodeksu Etyki, a także procedur reakcji w sytuacji jego naruszania”. Nad dokumentem pracowała specjalna grupa robocza, w skład której weszły studentki, wykładowczynie i absolwentki AT, wśród nich trzy reżyserki: Marta Miłoszewska, Weronika Szczawińska i Małgorzata Wdowik. Energię do pracy nad Kodeksem czerpały z ruchu #MeToo, który narodził się w 2017 roku w Stanach Zjednoczonych w wyniku oskarżeń grupy kobiet o molestowanie przez znanego producenta filmowego, ale konkretne rozwiązania oparły na wydanym rok wcześniej przez feministyczną Fundację Autonomia podręczniku Standard antydyskryminacyjny dla uczelni. W zmiany na warszawskiej uczelni zaangażowało się zresztą o wiele szersze grono młodych kobiet, które najczęściej (choć nie wyłącznie!) padają ofiarą nauczycieli czy zwierzchników. Szczególnie aktywne okazały się studentki czwartego roku aktorstwa, które w tym roku, pod kierunkiem Weroniki Szczawińskiej, stworzyły przedstawienie dyplomowe Klub (recenzowane na naszych łamach przez Karolinę Felberg). „Na moją prośbę przygotowały [one] dokument, w którym przeanalizowały swoje doświadczenia pod kątem obowiązującego w Akademii nowego Kodeksu Etyki” – wspomina Rzeczniczka. „Właściwie, jak podsumowały, nie było ani jednego punktu, który nie zostałby wobec nich naruszony”. Oczywiście nie wszystkie doświadczały każdej formy przemocy, ale każda jakiejś. Nowy Kodeks oraz dokumentacja stworzona przez studentki posłużyły do przeprowadzenia w Akademii Teatralnej cyklu warsztatów, w których uczestniczyli wszyscy wykładowcy. Na tym jednak nie koniec. „Właściwy balans sił wymagał, by powołać także funkcję Rzecznika Praw Pracowniczych, który w trudnych sytuacjach będzie wspierał osoby zatrudnione przez Akademię, ale także wspólnie z Rzecznikiem Praw Studenckich będzie angażował się w działania na rzecz bezpieczeństwa, równości i przeciwdziałania dyskryminacji. Mamy więc teraz czytelną ścieżkę działania” – podsumowuje Adamiecka-Sitek w tekście zatytułowanym Instytucja w procesie.

Choć absolutnym priorytetem nadal pozostaje zapewnienie bezpieczeństwa studentom, nie należy zapominać, że systemowe „wzmacnianie” osób studiujących może doprowadzić do nadużyć. Przestrzega przed nimi Wojciech Adamczyk: „Powołano zespół do monitorowania zachowań, które »kiedyś mogą przerodzić się w mobbing, dyskryminację i molestowanie«. Jak rozpoznaje się zjawiska, które wykroczeniem nie są, ale wykroczeniem kiedyś być mogą?”. Adamczyk jednoznacznie piętnuje przemocowe zachowania wykładowców, obawia się jednak, że nowa „kultura ofiar”, z którą w jego przekonaniu zaczynamy mieć do czynienia, może niekorzystnie zmienić charakter uczelni artystycznych, a w efekcie spowodować obniżenie poziomu wykształcenia. „Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że preferuje się postawę nauczyciela cyborga, postaci odczłowieczonej, pozbawionej jakichkolwiek emocji. Jeżeli dochodzi do tego założenie, że to »ofiara ustala granice« (a przecież ilu studentów, tyle może być różnych granic), to przekonujemy się, że najbezpieczniejszym zachowaniem dla wykładowcy będzie obojętność na to, czy student zrobi postępy, czy nie” – stwierdza Adamczyk w tekście zatytułowanym Nie wylać dziecka z kąpielą.

Co więc zrobić, by konieczne procedury antyprzemocowe nie zamieniły twórczych zajęć w warsztat asertywności? Jak sprawić, by pracy nad rolą czy spektaklem nie zastąpiło nieustanne negocjowanie praw i wzajemne kontrolowanie języka? A zwłaszcza: jak w procesie demokratyzacji uczelni ocalić żywą relację mistrz – uczeń, bez której trudno sobie wyobrazić edukację artystyczną? Oto pytania, które w tej chwili wydają mi się najważniejsze. Kierujemy je do wszystkich, którzy tworzą w Polsce społeczność akademicką: wykładowców, studentów, absolwentów i organizatorów życia na uczelniach. Publikowany kilka stron dalej dwugłos jest zaproszeniem do dyskusji na ten temat. Czekamy na Państwa głosy.

redaktor naczelny miesięcznika „Teatr”. Profesor w IBL PAN, wykładowca UKSW i UW. Ostatnio wydał tom Wybudzanie. Dramat polski / Interpretacje.