Wiersze z Ukrainy
Prezentujemy wiersze, które powstały w czasie wojny na Ukrainie.
Iryna Szuwałowa
Kijów – Nankin
(moim bliskim)
niewyrażalne
o o o
tu tu
ono leży
to niewyrażalne
ciężkie
jak martwe ciało
bliskiej osoby
długie
jak noc kiedy
mają bombardować
bierz niewyrażalne
pod mokre od krwi pachy
ciągnij je
zostawiaj ślady
niech rano
te czerwone smugi
będzie widać
z daleka
poetka nie może pisać o wojnie
nie ofiara nie uczestniczka
nie obrończyni nie obserwatorka
nie osoba postronna kto w takim razie
wojna rozdała wszystkim role – jaka jest twoja?
zatykać dłonią usta?
pisz pisz
nietrzymaczka języka za zębami
nagle zamilkła kiedy wydawać by się mogło
właśnie czas mówić ale
co powiedzieć kiedy tam
wszystko wokół krzyczy
wołają syreny
trzeszczą wysokie dymy
piszczą kółka walizek ewakuacyjnych
wyją rozpaczliwie krzywe usta
wybitych okien
ona przysyła wiadomość
„obok właśnie huki
latają myśliwce”
ty nie wiesz
co jej odpisać
wiosna
w moim
mimo-wszystko-kraju
kobieta której imienia nie mogę wymienić
czeka na wiosnę i wojnę
wyjmuje z szafy naszą wspólną przyszłość
przykłada ją do siebie przed lustrem
uśmiecha się
i dopiero kiedy na tylnym planie
włącza się alarm przeciwlotniczy
jej uśmiech blednie więdnie
ona niechętnie opuszcza ręce
zwija naszą przyszłość
chowa ją do szafy
przeczekuje nalot na podłodze w łazience
to nie sezon
drewniani bogowie
co wiedzieliście moi drewniani bogowie
moje szczwane złote lisy
kiedy mój samolot
zostawiał pod sobą
szare czarne rude
listopadowe pole pod boryspolem
lustrzane łatki jesiennej wody
co widzieliście
ze swojej zakurzonej
półki na książki kiedy
przynosiłam wam
szyszki listki kamyki
dziękując za
jak myślałam
nową pracę
udaną przeprowadzkę
wreszcie wydaną wizę
a okazało się że
za wieczór kiedy nikt nie strzela
za miasto do którego nie wjeżdżają czołgi
za to że ta prawie osiemnastolatka
nie musi nikogo zabijać
nie musi ginąć
tak wygląda twarz
tak wygląda twarz mojego dziecka
które zaraz mi powie
mamo czytałaś wiadomości
mamo wojna
tak wygląda twarz
koreańskiego nastolatka
który pyta „nauczycielko wszystko u pani w porządku?”
który pyta „nauczycielko jak tam wasi?”
który pyta
„nauczycielko przecież to dwudziesty pierwszy wiek
co to do cholery?”
ochotnik
ojciec mojego dziecka
stoi w kolejce
żeby zgłosić się na ochotnika
do obrony terytorialnej
zazwyczaj rzadko dzwonimy do siebie
ale tu…
ale tu
kolejka długa
stoją już od rana
głos w telefonie raźny
prawie wesoły
jak ty
wiecznie wykończony swoimi wrzodami
niezdolny do ugotowania zupy
wbicia gwoździa wyniesienia śmieci
podlania kwiatów w porę
przekonania kota żeby nie drapał kanapy
jak ty utrzymasz broń
jak będziesz strzelał do
krwawych chłopców z permu
krwawych chłopców spod irkucka
chłopców nauczonych zabijać
wiem
będziesz strzelał celnie
kolczyki
zbierając się do pracy
nagle przyłapuję się na myśli
czy nie lepiej założyć
jakieś prostsze kolczyki
jeśli dzisiaj tam
ktoś zginie
co będę robiła
zapłakana
wściekła
bezradna
idiotka
w tych wesołych
w tych jaskrawych
kiedy śpisz
jest mi łatwiej kiedy śpisz
bo wydaje mi się że kiedy śpisz
nie możesz umrzeć
przecież we śnie
jesteś i tak zbyt blisko
tego drugiego świata
w którym już nikt nie strzela
tym bardziej że kiedy śpisz
ja nie śpię
więc w pewnym sensie
stoję na straży
jeśli nie ciebie
(jesteś tak daleko)
to tego dnia
tego światła
o sześć godzin przed tobą
niosę to poranne słońce jak sztandar
który powiewa
i nad krajem żywych
i nad krajem zmarłych
ich pogranicznicy
rozwiesili karabiny na drzewach
położyli się leniwie na trawie
te dwa kraje
jeszcze nie zerwały
stosunków dyplomatycznych
luty
planowaliśmy przejść przez ten luty
jak przez każdy inny miesiąc –
może tylko krótszy
przejść jak przechodzi się przez rzeczkę
dzień w dzień
z kamienia na kamień
po przejściu postać
na zielonym brzegu wiosny
natomiast ta rzeka ryczy i łapie nas za nogi
taka czerwona spieniona oślizgła
naprawdę „luta”
po kolana w mroku
naprędce budujemy tratwy
nasze podwinięte nogawki
robią się ciężkie
nabrzmiewają
może zwycięstwem
może śmiercią
bułka
nad rzeką i z bułką w rękach
udaję że śmierć nie istnieje
wiosna idzie nad śliwami brzęczy
wiosna idzie wiosna jest już w nankinie
wojska idą w kijowie są wojska
nad rzeką i z bułką w rękach
udaję że śmierć nie istnieje
a śmierć idzie a śmierć już brzęczy
nad śliwami nad wiśniami i pigwą
bezlitosne żądła metalowych pszczół
wiosna idzie wiosna jest już w nankinie
wojska idą w kijowie są wojska
czytam posty
płaczę prosto w bułkę
trwoga
trwoga
siedzi mi na szyi
jak włochaty diabeł
diabeł z ludzką twarzą
diabeł z twarzą maleńkiego człowieczka
z wielkim czarnym cieniem
który kładzie się na pół europy
gogolewszczyzna dostojewszczyzna
krwawe siekiery smutne czasy
dżuma u drzwi wróg u wrót
europa się waha
europa ostrożnie się cofa
zakłopotana stara się
zetrzeć czerwone bryzgi
ze swoich lakierowanych butów
swoi
każdy zbombardowany dom na zdjęciu
najpierw wydaje się własny
każde dziecko które śpi w kijowskim metrze
ma twarz
twojej córki
nowiny dzieją się nie z nami
dzieją się z nami
kobieta na zdjęciu
która rozpaczliwie zatyka dłonią
boleśnie wykrzywione usta
nie znam tej kobiety
znam tę kobietę
Nankin, 24–26 lutego 2022
Z języka ukraińskiego przełożyła Aneta Kamińska
Iryna Szuwałowa (1986)
ukraińska poetka i tłumaczka. Absolwentka Wydziału Filozofii Kijowskiego Uniwersytetu Narodowego im. Tarasa Szewczenki oraz Kijowskiego Instytutu Tłumaczy. Jako stypendystka Programu Fulbrighta uzyskała tytuł magistra z literaturoznawstwa porównawczego w USA, natomiast tytuł doktora na uniwersytecie w Cambridge. Autorka książek poetyckich: Ran (2011), Os (2014), Az (2014) oraz kamińsadlis (2020). Laureatka licznych nagród za twórczość poetycką i translatorską, m.in. Litakcentu oraz lwowskiej Nagrody Miasta Literatury UNESCO. Członkini ukraińskiego PEN Clubu.
Daryna Hładun
wojna nie zacznie się jutro
w imieniu wszystkich wieńców pogrzebowych i plastikowych wstążek
w imieniu lakierowanych trumien i lakierowanych butów zmarłych niewygodnych
nierozchodzonych nieprzydatnych do tańczenia twista
/tak się tańczy twista
/tak się tańczy twista
jakoś wyobrażam sobie zmarłych że tańczą twista
trzymając w rękach lakierki za małe na spuchnięte nogi
ich imionami nazywamy ulice skwery parki
stawiamy pomniki na głównych placach
teraz to są place pomników między którymi nawet przecisnąć się nie da
w czasach pokoju tu dzieci będą bawić się w chowanego ale nie od razu –
może za dwa lata za pięć lat za czterdzieści lat
oczywiście jeśli plac pomników plac pamięci ocaleje na tej wojnie
przeczuwając zbliżanie się frontu z północy frontu z południa ze wschodu
przemianowujemy i przemianowujemy
umieszczamy nowe tabliczki na domach przedszkolach i szkołach
żeby chociaż na chwilę określić to co jest naprawdę ważne dla nas
ale nie zdążamy
zmienić nazw wszystkich ulic
postawić wszystkim pomników
przemianowujemy na cześć poległych to co pakujemy do walizki przetrwania
latarka teraz to nie latarka tylko Kokurin Serhij Wiktorowycz
radio – nie radio tylko Andrijuk Jewhen Ołeksandrowycz
apteczka – Horbenko Swiatosław Serhijowycz
……………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………
zabieramy ze sobą pamięć o naszych zmarłych ewakuując się
zostawiając książki notatniki i albumy ze zdjęciami z czasów radzieckich
na łaskę pocisków i maruderów
/którzy tańczyć będą twista
/tak tańczyć będą twista
/tak tańczyć będą twista
/do dźwięków starych płyt z kolekcji babci
21.02.2022
Z języka ukraińskiego przełożyła Aneta Kamińska
Daryna Hładun
ambasadorzy wojny
owijamy się w narzutę wojny
przechodzimy na dietę wojenną
na śniadanie jest wojna
wojna na obiad na kolację
wojna wylewa się nam z oczu
ściera podeszwy naszych ciężkich butów
włazi jak drzazgi pod skórę i zaczyna ropieć
przenosimy wojnę w naszych głowach
przenosimy wojnę w naszych ustach
pieszo w samochodach ciężarowych i osobowych w kursowych autobusach
międzymiastowych oraz pociągach podmiejskich
przez granice większych i mniejszych miejscowości przez granice państw
etery radiowe które teraz tylko wojna-wojna
włączamy telewizor – wojna-wojna
wypełniamy wojną poczekalnie cudze domy drogi rozmowy telefoniczne
przekazujemy to co widzieliśmy i słyszeliśmy oraz nowiny z frontów
usiłujemy wyrzucić z siebie wojnę wydusić wojnę wymyć z siebie wojnę
ale wojna nie opuszcza żadnego z naszych ciał
w głębi ust nie kończą się słowa
1.03.2022
Z języka ukraińskiego przełożyła Aneta Kamińska
Daryna Hładun (1993)
ukraińska poetka, performerka, literaturoznawczyni i tłumaczka. Jako doktorantka Narodowej Akademii Nauk bada ukraiński performans poetycki. Autorka książek poetyckich: rubaty derewo (2017) oraz Iz tini krasywych czerwonych chłopczykiw (2020). Współautorka zinów poetyckich: „Dokumentacija tiła” (2018) i „Łohohraficzna poezija” (2019). Współtłumaczka książek Walżyny Mort i Silvii Federici na język ukraiński.
Łesyk Panasiuk
Cz
Zasnąłem pod czereśnią
nie słysząc jak proszą się pestki
do nóg matki
A kiedy się obudziłem
to już nie wiedziałem
czy mnie zraniono
czy jeszcze żyję
czy to wszystko jest naprawdę
Z języka ukraińskiego przełożyła Aneta Kamińska
Łesyk Panasiuk
Do domu
Pewnego poranka obudziłem się
jako bomba
I leciałem na łeb na szyję do domu
Z języka ukraińskiego przełożyła Aneta Kamińska
Łesyk Panasiuk
Żarówki
Długo trącali palcami wykrzykiwali ze zdziwienia
dopóki nie zrozumieli że właśnie tak wygląda śmierć
Ta ogromna ryba ze szklanymi oczami
z płytami nagrobnymi zamiast łuski
czego zapomniała w ich mieście
przecież ono poszło pod wodę
Teraz za oknami najstraszniejszy jest
ten grejpfrutowy dźwięk zetknięć łuski ze szkłem
te puste oczyska niczym protezy
kogo wypatrują
Czy dostrzegają migotanie światła
maleńkich żarówek które trzęsą się pod stołem
jak od spadku napięcia
które nieustannie pytają się nawzajem
Może dawno umarłyśmy
może nie ma czego się bać
może już dawno umarłyśmy
Z języka ukraińskiego przełożyła Aneta Kamińska
Łesyk Panasiuk
Alfabet jak oddział dla rannych
I
Czujesz ten ruch w łodygach
to mowa płynie w drewnianych żyłach i rozrasta się pustokwieciem
mowa czarna jak ziemia
czarna jak krew która ciągnie nas do ziemi
Czerwone pióra ugrzęzły w kałamarzach naszych ust
pełne krwi jak podczas bójki
każde słowo zadaje ból
Żeby teraz pozostać żywym trzeba milczeć
Ruchome piaski mowy ciągną nas na dno
II
Litery idą na wojnę
układają się w słowa których nikt nie chce wypowiadać
zdania rozrywają się na minach
historie ostrzeliwuje się z wyrzutni rakietowych
W słowo „dom” trafia pocisk
przez rozbite okno litery „д”
można zobaczyć jak litera „i” traci głowę
jak zapada się dach litery „м”
Mowa podczas wojny jest nie do poznania
zdania są takie nieporadne
nikt nie chce umierać
nikt nie chce mówić
Przy szpitalnym łóżku litery „й” leży proteza
znaku diakrytycznego którego się wstydzi
już po raz kolejny rozchodzą się szwy po prześwitach litery „ф”
od ran postrzałowych na froncie etymologicznym
znak miękki stracił język podczas tortur
Oddziały zapełnione są literami
że nawet apostrofu się nie wciśnie
odpada farba ze ścian
osypują się słowa w niezrozumiałych kalkach
i kto nimi będzie mówić
Z języka ukraińskiego przełożyła Aneta Kamińska
Łesyk Panasiuk (1991)
ukraiński poeta, tłumacz i grafik. Urodził się w Żytomierzu, obecnie mieszka w Buczy koło Kijowa. Autor książek poetyckich: Kamiń doszczu (2013), Sprawżnie jabłuko (2014) i Kryky ruk (2018). Współautor zinu poetyckiego „Dokumentacija tiła” (2018). Laureat konkursów literackich: Młoda Republika Poetów (2013), konkurs literacki wydawnictwa Smołoskyp (2013, 2014), Międzynarodowa Słowiańska Nagroda Poetycka (2018). Przekłada współczesną literaturę z języka rosyjskiego, białoruskiego, angielskiego i polskiego. Współtłumacz tomu poezji Dmitrija Kuźmina Kowdry ne peredbaczeni (2018) i tłumacz książki poetyckiej Artioma Werlego Jak probaczyty snih (2019). Wkrótce ukaże się również jego przekład Epidemii trojand białoruskiej poetki Walżyny Mort. Współtwórca edukacyjno-artystycznego projektu „Poezja. Przekład. Performance”. Jego wiersze były tłumaczone na kilka języków oraz publikowane w zagranicznych pismach literackich. W Polsce brał udział w Festiwalu Puls Literatury w Łodzi (2016) oraz w akcji „Wiersze w metrze” (2019).