3/2022
Obrazek ilustrujący tekst Wiersze z Ukrainy

Wiersze z Ukrainy

Prezentujemy wiersze, które powstały w czasie wojny na Ukrainie.

 

Iryna Szuwałowa

Kijów – Nankin

(moim bliskim)

 

 

  1. niewyrażalne

 

o o o

tu tu

ono leży

to niewyrażalne

 

ciężkie

jak martwe ciało

bliskiej osoby

 

długie

jak noc kiedy

mają bombardować

 

bierz niewyrażalne

pod mokre od krwi pachy

ciągnij je

zostawiaj ślady

 

niech rano

te czerwone smugi

będzie widać

z daleka

 

 

  1. poetka nie może pisać o wojnie

 

nie ofiara nie uczestniczka

nie obrończyni nie obserwatorka

nie osoba postronna kto w takim razie

 

wojna rozdała wszystkim role – jaka jest twoja?

zatykać dłonią usta?

 

pisz pisz

nietrzymaczka języka za zębami

nagle zamilkła kiedy wydawać by się mogło

właśnie czas mówić ale

 

co powiedzieć kiedy tam

wszystko wokół krzyczy

wołają syreny

trzeszczą wysokie dymy

piszczą kółka walizek ewakuacyjnych

wyją rozpaczliwie krzywe usta

wybitych okien

 

ona przysyła wiadomość

„obok właśnie huki

latają myśliwce”

 

ty nie wiesz

co jej odpisać

 

 

  1. wiosna

 

w moim

mimo-wszystko-kraju

 

kobieta której imienia nie mogę wymienić

czeka na wiosnę i wojnę

 

wyjmuje z szafy naszą wspólną przyszłość

przykłada ją do siebie przed lustrem

uśmiecha się

 

i dopiero kiedy na tylnym planie

włącza się alarm przeciwlotniczy

jej uśmiech blednie więdnie

 

ona niechętnie opuszcza ręce

zwija naszą przyszłość

chowa ją do szafy

przeczekuje nalot na podłodze w łazience

 

to nie sezon

 

 

  1. drewniani bogowie

 

co wiedzieliście moi drewniani bogowie

moje szczwane złote lisy

 

kiedy mój samolot

zostawiał pod sobą

szare czarne rude

listopadowe pole pod boryspolem

lustrzane łatki jesiennej wody

 

co widzieliście

ze swojej zakurzonej

półki na książki kiedy

przynosiłam wam

szyszki listki kamyki

dziękując za

 

jak myślałam

nową pracę

udaną przeprowadzkę

wreszcie wydaną wizę

a okazało się że

 

za wieczór kiedy nikt nie strzela

za miasto do którego nie wjeżdżają czołgi

za to że ta prawie osiemnastolatka

 

nie musi nikogo zabijać

nie musi ginąć

 

 

  1. tak wygląda twarz

 

tak wygląda twarz mojego dziecka

które zaraz mi powie

mamo czytałaś wiadomości

mamo wojna

 

tak wygląda twarz

koreańskiego nastolatka

który pyta „nauczycielko wszystko u pani w porządku?”

który pyta „nauczycielko jak tam wasi?”

 

który pyta

„nauczycielko przecież to dwudziesty pierwszy wiek

co to do cholery?”

 

 

  1. ochotnik

 

ojciec mojego dziecka

stoi w kolejce

żeby zgłosić się na ochotnika

do obrony terytorialnej

 

zazwyczaj rzadko dzwonimy do siebie

ale tu…

 

ale tu

kolejka długa

stoją już od rana

głos w telefonie raźny

prawie wesoły

 

jak ty

wiecznie wykończony swoimi wrzodami

niezdolny do ugotowania zupy

wbicia gwoździa wyniesienia śmieci

podlania kwiatów w porę

przekonania kota żeby nie drapał kanapy

 

jak ty utrzymasz broń

jak będziesz strzelał do

krwawych chłopców z permu

krwawych chłopców spod irkucka

chłopców nauczonych zabijać

 

wiem

będziesz strzelał celnie

 

 

  1. kolczyki

 

zbierając się do pracy

nagle przyłapuję się na myśli

czy nie lepiej założyć

jakieś prostsze kolczyki

 

jeśli dzisiaj tam

ktoś zginie

co będę robiła

 

zapłakana

wściekła

bezradna

idiotka

 

w tych wesołych

w tych jaskrawych

 

 

  1. kiedy śpisz

 

jest mi łatwiej kiedy śpisz

bo wydaje mi się że kiedy śpisz

nie możesz umrzeć

 

przecież we śnie

jesteś i tak zbyt blisko

tego drugiego świata

w którym już nikt nie strzela

 

tym bardziej że kiedy śpisz

ja nie śpię

więc w pewnym sensie

stoję na straży

 

jeśli nie ciebie

(jesteś tak daleko)

to tego dnia

tego światła

 

o sześć godzin przed tobą

niosę to poranne słońce jak sztandar

który powiewa

 

i nad krajem żywych

i nad krajem zmarłych

 

ich pogranicznicy

rozwiesili karabiny na drzewach

położyli się leniwie na trawie

 

te dwa kraje

jeszcze nie zerwały

stosunków dyplomatycznych

 

 

  1. luty

 

planowaliśmy przejść przez ten luty

jak przez każdy inny miesiąc –

może tylko krótszy

 

przejść jak przechodzi się przez rzeczkę

dzień w dzień

z kamienia na kamień

 

po przejściu postać

na zielonym brzegu wiosny

 

natomiast ta rzeka ryczy i łapie nas za nogi

taka czerwona spieniona oślizgła

naprawdę „luta”

 

po kolana w mroku

naprędce budujemy tratwy

 

nasze podwinięte nogawki

robią się ciężkie

nabrzmiewają

 

może zwycięstwem

może śmiercią

 

 

  1. bułka

 

nad rzeką i z bułką w rękach

udaję że śmierć nie istnieje

 

wiosna idzie nad śliwami brzęczy

wiosna idzie wiosna jest już w nankinie

wojska idą w kijowie są wojska

nad rzeką i z bułką w rękach

udaję że śmierć nie istnieje

 

a śmierć idzie a śmierć już brzęczy

nad śliwami nad wiśniami i pigwą

bezlitosne żądła metalowych pszczół

wiosna idzie wiosna jest już w nankinie

wojska idą w kijowie są wojska

 

czytam posty

płaczę prosto w bułkę

 

 

  1. trwoga

 

trwoga

siedzi mi na szyi

jak włochaty diabeł

 

diabeł z ludzką twarzą

diabeł z twarzą maleńkiego człowieczka

z wielkim czarnym cieniem

który kładzie się na pół europy

 

gogolewszczyzna dostojewszczyzna

krwawe siekiery smutne czasy

dżuma u drzwi wróg u wrót

 

europa się waha

europa ostrożnie się cofa

 

zakłopotana stara się

zetrzeć czerwone bryzgi

ze swoich lakierowanych butów

 

 

  1. swoi

 

każdy zbombardowany dom na zdjęciu

najpierw wydaje się własny

 

każde dziecko które śpi w kijowskim metrze

ma twarz

twojej córki

 

nowiny dzieją się nie z nami

dzieją się z nami

 

kobieta na zdjęciu

która rozpaczliwie zatyka dłonią

boleśnie wykrzywione usta

 

nie znam tej kobiety

znam tę kobietę

 

 

Nankin, 24–26 lutego 2022

 

Z języka ukraińskiego przełożyła Aneta Kamińska

 

 

Iryna Szuwałowa (1986)

ukraińska poetka i tłumaczka. Absolwentka Wydziału Filozofii Kijowskiego Uniwersytetu Narodowego im. Tarasa Szewczenki oraz Kijowskiego Instytutu Tłumaczy. Jako stypendystka Programu Fulbrighta uzyskała tytuł magistra z literaturoznawstwa porównawczego w USA, natomiast tytuł doktora na uniwersytecie w Cambridge. Autorka książek poetyckich: Ran (2011), Os (2014), Az (2014) oraz kamińsadlis (2020). Laureatka licznych nagród za twórczość poetycką i translatorską, m.in. Litakcentu oraz lwowskiej Nagrody Miasta Literatury UNESCO. Członkini ukraińskiego PEN Clubu.

 

 

Daryna Hładun

 

wojna nie zacznie się jutro

 

w imieniu wszystkich wieńców pogrzebowych i plastikowych wstążek

w imieniu lakierowanych trumien i lakierowanych butów zmarłych niewygodnych

nierozchodzonych nieprzydatnych do tańczenia twista

/tak się tańczy twista

/tak się tańczy twista

jakoś wyobrażam sobie zmarłych że tańczą twista

trzymając w rękach lakierki za małe na spuchnięte nogi

ich imionami nazywamy ulice skwery parki

stawiamy pomniki na głównych placach

teraz to są place pomników między którymi nawet przecisnąć się nie da

w czasach pokoju tu dzieci będą bawić się w chowanego ale nie od razu –

może za dwa lata za pięć lat za czterdzieści lat

oczywiście jeśli plac pomników plac pamięci ocaleje na tej wojnie

 

przeczuwając zbliżanie się frontu z północy frontu z południa ze wschodu

przemianowujemy i przemianowujemy

umieszczamy nowe tabliczki na domach przedszkolach i szkołach

żeby chociaż na chwilę określić to co jest naprawdę ważne dla nas

ale nie zdążamy

zmienić nazw wszystkich ulic

postawić wszystkim pomników

przemianowujemy na cześć poległych to co pakujemy do walizki przetrwania

latarka teraz to nie latarka tylko Kokurin Serhij Wiktorowycz

radio – nie radio tylko Andrijuk Jewhen Ołeksandrowycz

apteczka – Horbenko Swiatosław Serhijowycz

 

……………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………

 

zabieramy ze sobą pamięć o naszych zmarłych ewakuując się

zostawiając książki notatniki i albumy ze zdjęciami z czasów radzieckich

na łaskę pocisków i maruderów

/którzy tańczyć będą twista

/tak tańczyć będą twista

/tak tańczyć będą twista

/do dźwięków starych płyt z kolekcji babci

 

 

21.02.2022

 

Z języka ukraińskiego przełożyła Aneta Kamińska

 

 

Daryna Hładun

 

ambasadorzy wojny

 

owijamy się w narzutę wojny

przechodzimy na dietę wojenną

na śniadanie jest wojna

wojna na obiad na kolację

wojna wylewa się nam z oczu

ściera podeszwy naszych ciężkich butów

włazi jak drzazgi pod skórę i zaczyna ropieć

 

przenosimy wojnę w naszych głowach

przenosimy wojnę w naszych ustach

pieszo w samochodach ciężarowych i osobowych w kursowych autobusach

międzymiastowych oraz pociągach podmiejskich

przez granice większych i mniejszych miejscowości przez granice państw

etery radiowe które teraz tylko wojna-wojna

włączamy telewizor – wojna-wojna

wypełniamy wojną poczekalnie cudze domy drogi rozmowy telefoniczne

przekazujemy to co widzieliśmy i słyszeliśmy oraz nowiny z frontów

usiłujemy wyrzucić z siebie wojnę wydusić wojnę wymyć z siebie wojnę

ale wojna nie opuszcza żadnego z naszych ciał

w głębi ust nie kończą się słowa

 

 

1.03.2022

 

Z języka ukraińskiego przełożyła Aneta Kamińska

 

 

Daryna Hładun (1993)

ukraińska poetka, performerka, literaturoznawczyni i tłumaczka. Jako doktorantka Narodowej Akademii Nauk bada ukraiński performans poetycki. Autorka książek poetyckich: rubaty derewo (2017) oraz Iz tini krasywych czerwonych chłopczykiw (2020). Współautorka zinów poetyckich: „Dokumentacija tiła” (2018) i „Łohohraficzna poezija” (2019). Współtłumaczka książek Walżyny Mort i Silvii Federici na język ukraiński.

 

Łesyk Panasiuk

 

Cz

 

Zasnąłem pod czereśnią

nie słysząc jak proszą się pestki

do nóg matki

 

A kiedy się obudziłem

to już nie wiedziałem

czy mnie zraniono

czy jeszcze żyję

czy to wszystko jest naprawdę

 

Z języka ukraińskiego przełożyła Aneta Kamińska

 

 

Łesyk Panasiuk

 

Do domu

 

Pewnego poranka obudziłem się

jako bomba

 

I leciałem na łeb na szyję do domu

 

Z języka ukraińskiego przełożyła Aneta Kamińska

 

 

Łesyk Panasiuk

 

Żarówki

 

Długo trącali palcami wykrzykiwali ze zdziwienia

dopóki nie zrozumieli że właśnie tak wygląda śmierć

 

Ta ogromna ryba ze szklanymi oczami

z płytami nagrobnymi zamiast łuski

czego zapomniała w ich mieście

przecież ono poszło pod wodę

 

Teraz za oknami najstraszniejszy jest

ten grejpfrutowy dźwięk zetknięć łuski ze szkłem

te puste oczyska niczym protezy

kogo wypatrują

 

Czy dostrzegają migotanie światła

maleńkich żarówek które trzęsą się pod stołem

jak od spadku napięcia

które nieustannie pytają się nawzajem

 

Może dawno umarłyśmy

może nie ma czego się bać

może już dawno umarłyśmy

 

Z języka ukraińskiego przełożyła Aneta Kamińska

 

 

Łesyk Panasiuk

 

Alfabet jak oddział dla rannych

 

I

Czujesz ten ruch w łodygach

to mowa płynie w drewnianych żyłach i rozrasta się pustokwieciem

mowa czarna jak ziemia

czarna jak krew która ciągnie nas do ziemi

 

Czerwone pióra ugrzęzły w kałamarzach naszych ust

pełne krwi jak podczas bójki

każde słowo zadaje ból

 

Żeby teraz pozostać żywym trzeba milczeć

 

Ruchome piaski mowy ciągną nas na dno

 

II

Litery idą na wojnę

układają się w słowa których nikt nie chce wypowiadać

zdania rozrywają się na minach

historie ostrzeliwuje się z wyrzutni rakietowych

 

W słowo „dom” trafia pocisk

przez rozbite okno litery „д”

można zobaczyć jak litera „i” traci głowę

jak zapada się dach litery „м”

 

Mowa podczas wojny jest nie do poznania

zdania są takie nieporadne

nikt nie chce umierać

nikt nie chce mówić

 

Przy szpitalnym łóżku litery „й” leży proteza

znaku diakrytycznego którego się wstydzi

już po raz kolejny rozchodzą się szwy po prześwitach litery „ф”

od ran postrzałowych na froncie etymologicznym

znak miękki stracił język podczas tortur

 

Oddziały zapełnione są literami

że nawet apostrofu się nie wciśnie

odpada farba ze ścian

osypują się słowa w niezrozumiałych kalkach

i kto nimi będzie mówić

 

Z języka ukraińskiego przełożyła Aneta Kamińska

 

 

Łesyk Panasiuk (1991)

ukraiński poeta, tłumacz i grafik. Urodził się w Żytomierzu, obecnie mieszka w Buczy koło Kijowa. Autor książek poetyckich: Kamiń doszczu (2013), Sprawżnie jabłuko (2014) i Kryky ruk (2018). Współautor zinu poetyckiego „Dokumentacija tiła” (2018). Laureat konkursów literackich: Młoda Republika Poetów (2013), konkurs literacki wydawnictwa Smołoskyp (2013, 2014), Międzynarodowa Słowiańska Nagroda Poetycka (2018). Przekłada współczesną literaturę z języka rosyjskiego, białoruskiego, angielskiego i polskiego. Współtłumacz tomu poezji Dmitrija Kuźmina Kowdry ne peredbaczeni (2018) i tłumacz książki poetyckiej Artioma Werlego Jak probaczyty snih (2019). Wkrótce ukaże się również jego przekład Epidemii trojand białoruskiej poetki Walżyny Mort. Współtwórca edukacyjno-artystycznego projektu „Poezja. Przekład. Performance”. Jego wiersze były tłumaczone na kilka języków oraz publikowane w zagranicznych pismach literackich. W Polsce brał udział w Festiwalu Puls Literatury w Łodzi (2016) oraz w akcji „Wiersze w metrze” (2019).