9/2022
Magdalena Drab

Niezniszczalnie

Diamenty są wieczne – wie o tym każdy fan serii o agencie 007. Korund, topaz i kwarc to kolejne materiały o niezwykłej twardości, których nie da się zarysować byle nożem do mięsa. Na złocie można połamać zęby, za to korona protetyczna wykonana z tego metalu jest właściwie niezniszczalna i z pewnością przeżyje swojego właściciela. To pewnie jeden z wielu powodów popularności złotych i srebrnych zębów. Każdy raper wie, że to inwestycja w przyszłość dużo lepsza niż wątłe, starzejące się ciało.

Podobnie sprawy miały się w Sutton Hoo, gdzie w królewskim grobie pełnym skarbów nie znaleziono ciała pogrzebanego władcy, a jedynie stosy złotych przedmiotów. W kurhanie datowanym na rok 625 znajdowały się zbroja, hełm, łyżki, monety, misy, zachowała się nawet cała dębowa łódź króla Raedwalda, ale sam władca przepadł. O jego obecności świadczą jedynie ślady fosforanów znalezione w kwaśnej glebie, stanowiące dowód na to, że pogrzebano tam ludzkie szczątki. Dębowa deska okazała się trwalsza od króla.

Neolityczna siekiera z krzemienia pasiastego przypadkiem odnaleziona na polu przez sołtysa spod Kielc również przeżyła swojego konstruktora. Przetrwała prawie siedem tysięcy lat ciężkiej orki, bronowań i siewów. Teraz zajmuje poczesne miejsce wśród innych otoczaków, pięściaków, odłupków i glinianych garnków w muzeum. Przytulności kamiennym narzędziom dodają patologicznie owłosione manekiny w futrach, będące wyobrażeniem prehistorycznych ludzi. Ich pierwowzory nie mogą się już w żaden sposób obronić przed niesprawiedliwym być może wizerunkiem zarośniętego i brudnego barbarzyńcy z głupim wyrazem twarzy. Człowiek to najbardziej nietrwały element cywilizacji.

Lubimy swoje przedmioty, gromadzimy je, układamy na półkach rozmaite przydasie i kolekcje. Budujemy domy, dziergamy koce, zapisujemy wielostronicowe notatki. Bohater filmu Vortex, stary i chorujący na serce pisarz, nie zgadza się na opuszczenie swojego mieszkania na starość. Martwi się losem książek i zgromadzonych czasopism. Chce je nadal mieć pod ręką i nie wyobraża sobie rozstania. Jego dom jest zagracony pamiątkami zbieranymi przez całe życie. Wypełniają go uginające się pod ciężarem książek regały, plakaty i szafy, z których wylewają się ubrania. Opróżnienie mieszkania z wszystkich tych rzeczy w końcowych scenach filmu potrwa dłużej niż śmierć bohatera mimo krótkich ujęć i szybkiego montażu.

Jego sentymentalny stosunek do przedmiotów pewnie nie różni się znacznie od uczuć większości ludzi. Wierzymy, że kolejne pokolenia zaopiekują się rodzinnymi albumami i pamiątkami. Że następni będą równie czuli dla naszych mebli i wyszczerbionych kubków z rodzinnych wycieczek jak my. Nie będą. Być może zdjęcia naszych nowo narodzonych dzieci czy fotografie ze ślubów wylądują na pchlich targach i tak przetrwają w cudzych domach, choć ludzie na nich przedstawieni staną się bezimienni. Mniej wyszukane przedmioty trafią na śmietniki, gdzie będą się powoli rozkładać. Gazetom proces ten zajmie około sześciu tygodni. Ubraniom z szafy kilka miesięcy. W najlepszej sytuacji będą nasze śmieci. Ich rozkład zajmie setki lat, a szklaną butelkę być może czeka wieczność. Jeśli trafią na samo dno wysypiska, gdzie nie dociera tlen, będą trwać latami w niezmienionym stanie, aż odkopie je jakiś archeolog przyszłości.

Zdaniem naukowców z San Francisco po naszej cywilizacji zostaną przede wszystkim tytanowe kasety na laptopy. Nasze wspomnienia zapisane na dyskach i płytach ulegną zniszczeniu. Przepadną elektroniczne listy i wiadomości. Choć profile zmarłych na portalach społecznościowych przeżyją swoich właścicieli, prędzej czy później również znikną. Sami ich twórcy będą zwyczajnie i naturalnie umierać, tak jak robili to ludzie od zawsze – najpierw śmiercią obywatelską, gdy umrze część mózgu odpowiedzialna za uczucia i przekonania, później śmiercią osobniczą, a dopiero na końcu biologiczną. Rozkład ciała zajmie przeciętnie cztery miesiące – krócej niż rozkład bawełnianego T-shirtu z jakimś zaangażowanym społecznie hasłem, który chętnie nosili.

To, co tworzymy, jest trwalsze od tego, czym jesteśmy. Człowiek to wyjątkowo delikatna konstrukcja przy niemal niezniszczalnych diamentach, metalach, surowcach, butelkach PET i stosach ubrań z minionych kolekcji. Człowiek to stale zużywające się paliwo cywilizacji. Nasze śmieci, zużyte pieluchy, puszki po napojach, biżuteria, foliowe reklamówki zbudują warstwy geologiczne, podczas gdy nasze równo ścięte włosy i paznokcie oraz delikatna cera i cenne narządy zamienią się w śladowe ilości fosforanów w glebie. Brutalnie mówiąc – nawóz. O co walczyć, jeśli nie o kulturę – mówi popularne zdanie Winstona Churchilla, którego tak naprawdę nigdy nie wypowiedział. Dobrze byłoby tworzyć więcej kultury, a mniej śmieci. Przedmioty i zapisy będą opowiadać o nas w przyszłości. Będą smakować niedostępną nam wieczność. I tu skończę, bo jak mówiła Carmen Herrera: „O sztuce nie należy zbyt wiele mówić, trzeba ją robić”.

aktorka, autorka i reżyserka, w zespole Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w Legnicy. Laureatka Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej (2017) za dramat Słabi.