12/2022
Jacek Kopciński

Anioł dla dwojga

 

Szukałem w Internecie jego głosu, ale znalazłem obrazek: „Anioł dla dwojga”. Kliknąłem. Okazało się, że to „Anioł na prostokątnej heblowanej desce, na ślub lub rocznicę ślubu”. Cena nie jest wygórowana, anioł kosztuje tylko 295 złotych, a ponieważ jest dla dwojga, można się zrzucić i będzie taniej. Grawerowana dedykacja i ozdobne opakowanie nieznacznie podnoszą wartość przesyłki. Realizacja zamówienia trwa czternaście dni roboczych, możliwa jest jednak dostawa ekspresowa, trzeba tylko „zaznaczyć w kalendarzu, na kiedy potrzebujesz Anioła”. Potrzebowałem natychmiast, ale nie malowanego.

Anioły żyją jednak głównie na obrazach, zwłaszcza w Internecie. Anioł ze złotymi skrzydłami zwiastujący Pannie Maryi narodziny Syna (na płótnie Fra Angelica). Anioł z lokami i gitarą (wymalowany przez Rossa Fiorentina). Anioł z laską schowaną za plecami i przestraszone dziecko (na obrazie Jacka Malczewskiego). Trochę dziwny ten modernistyczny Anioł Stróż… Przecież prawdziwy przypomina młodą mamę, albo nianię z pięknymi długimi włosami blond, pochylającą się nad dziećmi, które przechodzą przez spróchniałą kładkę nad niebezpieczną rzeką. Na płótnie fińskiego malarza Hugona Simberga też płynie rzeczka, ale nieszczęście już się wydarzyło. Dwoje wiejskich dzieci w ciemnych ubrankach dźwiga na noszach białego anioła z bandażem na głowie. Chłopcy mają diabła za skórą, a ranny anioł to drobna dziewczynka. Ktoś ją uderzył, założę się, że kolega, który patrzy spode łba.

Gdzie jej tam do anioła ujrzanego we śnie przez proroka Daniela! „A podniósłszy oczy moje ujrzałem, a oto mąż niejaki ubrany w szatę lnianą, a biodra jego przepasane były złotem szczerem z Ufas; […] a oblicze jego na wejrzeniu jako błyskawica, a oczy jego były jako lampy gorejące […]; Tedym słyszał głos słów jego; a usłyszawszy głos słów jego usnąłem […]”. Chyba o takim aniele myślał Czesław Miłosz, pisząc z żalem w znanym wierszu: „Odjęto wam szaty białe, / Skrzydła i nawet istnienie”. Anielski głos jednak nie zniknął, poeta przecież „nieraz” słyszał go we śnie, a także „w melodii powtarzanej przez ptaka” o poranku. Poczuł go nawet „w zapachu jabłek pod wieczór”, co świadczy chyba o tym, że tajemniczy efekt synestezji pochodzi właśnie od anioła.

Kiedy go wreszcie usłyszałem, jego głos okazał się niski, raczej chropowaty i cichy. Jakby należał do kogoś, kto „spał na ławce / z głową złożoną / na plastykowej torbie”, jak w znanym wierszu Tadeusza Różewicza, i właśnie się obudził, szepcząc mi prosto do ucha: „To miasto jak widokówka opatulone rzeką jak szalikiem…”. Pewnego grudniowego poranka, głosem starego aktora, którego lubię i podziwiam, odezwał się do mnie anioł, który na pewno jest poetą. Nie tylko dla zaskakujących porównań, przede wszystkim dla rzadkich zdolności, które uczyniły go też dramaturgiem, muzykiem, reżyserem i czułym radiowcem. Posłuchajcie: „Tu ludzie zamykają niedomknięte drzwi od lodówki w supermarketach szczyty gór są jak policjanci w białych mundurach zamiast szpitala jest ogród róż w parkach w dresach biegają smukli ludzie w tramwaju spotkać można żołnierzy z dredami klub nocny koło dworca to zapamiętajcie starówka jest jak domki dla lalek co pół godziny słychać średniowieczny brzdęk z zegara jakby czas nigdy nie szedł do przodu tu bogaci i biedni wylizują talerze a ja siedzę na wieży katedry i słyszę co ludzie czują”.

Chciałbym słyszeć, co czują inni ludzie. A przynajmniej chciałbym poznać anioła, który słyszy muzykę ludzkich uczuć i w odpowiednim momencie szepcze mi o niej do ucha. Wyobraźcie sobie: rozmawiacie z żoną albo mężem, dziewczyną albo chłopakiem, a cichy głos na stronie cierpliwie wam tłumaczy, co oni czują. Nie co mają na myśli, jakie kompleksy się w nich odzywają, ani co chcą osiągnąć. Co czują, kiedy mówią, albo kiedy was słuchają i reagują na wasze słowa, których przecież nigdy nie wypowiadacie jak myślące automaty. Anioły dysponują nadnaturalną inteligencją, okazuje się, że także emocjonalną, a ich uwaga jest podzielna. Spokojnie więc możecie założyć, że wasza dziewczyna albo wasz chłopak także słyszy anioła, który w tym samym momencie podpowiada im to samo, co wam. Zróbcie taką próbę. A kiedy już nauczycie się rozpoznawać swoje uczucia, może zaczniecie być wobec siebie bardziej wyrozumiali? I uczciwi.

Anioł jako niewidzialny coach, niech będzie. Albo anioł jako sumienie, ale nie to skrupulatne, które innym (i sobie) stale wylicza grzechy lekkie i ciężkie. Raczej to uwalniające, empatyczne, które stale przypomina: ona jest zmęczona, on jest sfrustrowany, ona jest delikatna, on się boi. Czasem też upomina: „Chcesz go zabić?”, „Przecież ona jest człowiekiem!”, lub przestrzega: „Nie kłam!”. Nie wierzycie w takiego anioła? To go posłuchajcie na stronie radiowej Jedynki w zakładce słuchowiska, zanim zniknie. Tytuł: Anioł dla dwojga, reżyseria: Tomasz Man, realizacja akustyczna: Andrzej Brzoska, muzyka: Sambor Dudziński, obsada: Stanisław Brudny, Michalina Łabacz, Bartosz Porczyk. Najlepiej posłuchajcie go we dwoje, bo też o dwojgu jest ta dźwiękowa historia. On gra na organach w katedrze i strasznie boi się matki, ona tańczy w klubie nocnym, a w kościele płacze, bo szefowa zabrała jej paszport. Pewnego dnia zakochują się w sobie, ale zderzenie jest zbyt gwałtowne, żeby obeszło się bez anioła. Wesołych Świąt!

redaktor naczelny miesięcznika „Teatr”. Profesor w IBL PAN, wykładowca UKSW i UW. Ostatnio wydał tom Wybudzanie. Dramat polski / Interpretacje.