1/2023

Portret

Prezentujemy dramat Joanny Oparek

Obrazek ilustrujący tekst Portret

rys. Bogna Podbielska

 

Pracownia malarska. Na środku stoją przypadkowe fotele i okrągły stół w stylu art déco. Na stole rozrzucone farby, sterta zdjęć, popielniczka, otwarta butelka wina i dwa kieliszki. Słychać dzwonek do drzwi. Pojawia się malarka, z papierosem w ręce.

 

MALARKA

– Proszę, proszę!

 

Do pracowni wchodzi kobieta (Anna) z plastikowym faunarium. W środku okazały żółw.

 

ANNA

Przepraszam bardzo, spóźniłam się przez tego… Musiałam go odebrać po zabiegu, coś mu wyrosło dziwnego na skorupie.

 

MALARKA

A… ten zabieg się udał? Bo wygląda na martwego.

 

ANNA

Tak? Nie, no chyba się jeszcze nie wybudził po prostu z narkozy.

 

MALARKA

A! Proszę usiąść. Napije się pani czegoś? Mam tylko wino.

 

ANNA

A w sumie to mogę kieliszek. Okropny miałam dzień. Nie, no chyba nie jest martwy… Przecież by mi powiedzieli, gdyby coś… On zresztą zawsze tak wygląda. Mogę go tutaj, tak?

 

MALARKA

Jasne. Gdziekolwiek.

 

Anna stawia faunarium obok fotela.

 

ANNA

Jeszcze nigdy nie byłam w pracowni malarskiej. Super to wygląda. Tak to sobie wyobrażałam. Tylko, prawdę mówiąc, z jakiegoś powodu byłam przekonana, że mnie pani w szlafroku przyjmie. Takim jedwabnym w kwiaty, lata trzydzieste coś… Przepraszam, głupoty gadam.

 

MALARKA

Czasem przyjmuję w szlafroku, ale raczej mężczyzn. Taki nawyk. To w czym ja pani mogę pomóc? Bo moimi obrazami pani raczej nie jest zainteresowana?

 

ANNA

Ale jestem! Właśnie widziałam pani obrazy, byłam na pani wystawie, stąd dostałam kontakt, katalog, przestudiowałam sobie wszystko. Nie mam pojęcia o malarstwie, ale z drugiej strony widzę coś przecież… I właśnie bardzo mi się pani obrazy podobają, szczególnie portrety. O, a tu nowe już…

 

MALARKA

No powoli… malują się. Powinny się trochę szybciej malować, bo za trzy miesiące mam kolejną wystawę.

 

ANNA

To jest pewnie pretensjonalne, co powiem, ale ja trochę przez przypadek się w tej galerii znalazłam i na widok pani obrazów buty mi spadły. Ci ludzie tak wyglądają, jakby im cała dusza z gardła wylazła, nie wiem, po prostu widać ich… no to, kim są.

 

MALARKA

Dzięki.

 

ANNA

To nie przedłużam… Poprosiłam panią o spotkanie, bo bardzo bym chciała zamówić u pani portret dla mojego męża… konkretnie, to mojego męża portret. Tylko nie mam wyobrażenia, jakie to mogą być koszty. Niestety liczę się z pieniędzmi, na szaleństwo mnie nie stać, jeszcze teraz ten żółw cholerny z tą naroślą mnie zrujnował… Nie jego wina, zwierzę nie jest niczemu winne. W przeciwieństwie do człowieka. W każdym razie, gdyby się pani zgodziła, to ile by to musiało kosztować, tak mniej więcej?

 

MALARKA

Ja raczej nie maluję na zamówienie. Nie wiem. Jaki format?

 

ANNA

No… chyba duży. Mój mąż to jest człowiek wielkiego formatu. W każdym razie w swoim przekonaniu.

 

MALARKA

To proponuję średni. Taki, jak te tutaj.

 

ANNA

Też nowe, tak? Mogę zobaczyć?

 

MALARKA

Proszę.

 

Malarka odwraca jeden z obrazów, przedstawiający portret starego mężczyzny.

 

ANNA

Wspaniały! Kto to jest? Bo coś kojarzę.

 

MALARKA

Zygmunt Freud.

 

ANNA

No właśnie! Czułam, że wiem. A ten tutaj?

 

Malarka odsłania kolejny obraz – przedstawia jelenia na rykowisku.

 

ANNA

O! To jest…

 

MALARKA (wzrusza ramionami)

Też portret.

 

ANNA

No… ma swój wyraz… To takiej wielkości obraz, ile mniej więcej?

 

MALARKA

Piętnaście tysięcy.

 

ANNA

Matko. Dużo.

 

MALARKA

Ja nie wiem, czy dużo, czy mało. Jak u byle dewelopera metr mieszkania kosztuje kilkanaście tysięcy, to metr obrazu, przepraszam, ile ma kosztować?

 

ANNA

Racja w sumie.

 

MALARKA

Jelenia mogę pani dać za piątkę.

 

ANNA

Jelenia… to nie bardzo. Nie… Wolałabym realistyczny portret jednak. Ale piętnaście tysięcy?

 

MALARKA

Tak sprzedaję. Może pani kogoś poszukać, kto za dwa tysiące namaluje, może na prezent wystarczy.

 

ANNA

Nie. To musi być pani. Ja mam nadzieję, że jak pani go namaluje, to się w tym objawi jakaś prawda.

 

MALARKA

Ruszył się chyba.

 

ANNA

Proszę?

 

MALARKA

Żółw. Chyba drgnął.

 

ANNA

Tak? E, chyba nie, śpi jak zabity. On tak zresztą cały czas. Całe życie w letargu, niech go szlag…To już nie o żółwiu było… Do niego nic nie mam, zwierzę to zwierzę. Ale ja już po prostu nie mogę żyć otoczona tą martwotą. Ja nie z tego powodu ten portret wymyśliłam, że pragnę mojemu cudownemu mężowi taki oryginalny prezent zrobić. Nie. Ja mam ukryty cel. Już wszystkiego próbowałam, żeby go poruszyć. Bo siedzi mi, zupełnie jak ten żółw, w skorupie, obaj tak siedzą, i słowo daję, ja widzę, jak mojemu mężowi narasta… kolejne warstwy mu się osadzają, ja już go nie jestem w stanie zobaczyć, spod niego samego. I weterynarz mi w tym nie pomoże. A do psychiatry oczywiście się faceta nie da wysłać, bo wzorzec męskości też ma skostniały, nawarstwiony i utrwalony. Zresztą on ze sobą żadnego problemu nie ma, to tylko ja mam problem z nim. W każdym razie taki mam pomysł, może głupi, ale tak czy inaczej to dla niego jakaś przygoda będzie. Może przyjrzy się facet sobie, może się czegoś dowie. Może ja coś w nim zobaczę jeszcze, no kto wie.

 

MALARKA

Boże… Dobrze. Do dziesięciu tysięcy mogę zejść. A to faunarium pani tu z premedytacją przyniosła w charakterze metafory?

 

ANNA

No skąd!

 

MALARKA

Nie wierzę. Skorupa, narośl, żółw… to jest przemyślana analogia.

 

ANNA

Bo ja obsesyjnie myślę. O nim. I wszystko mi się z nim kojarzy. Jak mi się wczoraj akumulator rozładował, to od razu pomyślałam, że mój mąż tak samo… rozładowany jest i do wymiany. A jakbym zobaczyła kota, tobym pewnie powiedziała, że jest jak ten kot.

 

MALARKA

Czyli łasi się? Czy fałszywy?

 

ANNA

Przywiązany do miejsca. A ludzi ma w dupie, jedynie z przestrzenią nawiązuje relacje. Zapomniał, że ma żonę, że ma dziecko, laptop mu absolutnie do życia wystarczy, od kilku lat już zresztą ze swoim laptopem sypia. Tylko proszę mi nie sugerować seksualnych eksperymentów, bo ten temat jest już w moim związku wyczerpany.

 

MALARKA

Naprawdę bardzo mi przykro. I rozumiem. Doceniam ten pomysł. Ale poniżej ośmiu tysięcy nie zejdę.

 

ANNA

Dziękuję! Zgoda. A ile to, tak w ogóle, będzie trwało?

 

MALARKA

A do czego się pani śpieszy?

 

ANNA

No nie spieszy się. Tylko bym chciała wiedzieć, jak to ma być, ile razy on by tu do pani musiał przyjść…

 

MALARKA

Przyjść? Nie, nie. Ja maluję tylko ze zdjęć. Zresztą na ogół maluję ludzi, którzy nie żyją…

 

ANNA

A to nic… on też jakby… Ale ze zdjęć? Naprawdę nie można tak klasycznie, z pozowaniem? Ja sobie wyobraziłam, że on tu tak przed panią usiądzie, z konieczności jakieś słowo z panią zamieni… A może się rozgadać! Jego narcyzm by w takiej sytuacji chyba rozkwitł…

 

MALARKA

Lepiej niech nie rozkwita.

 

ANNA

Możliwe, że się przed panią otworzy… No przecież on miał wnętrze, naprawdę miał! To jest zadziwiające, gdzie to się wszystko podziało… on sam… w nim. Myślałam, że ma kryzys wieku średniego, pośredniego, teraz to już nie jest kryzys, tylko forma utrwalona. Nawet nie równia pochyła, bo to, co miało zjechać, już zjechało, koniec! A kiedyś wszystko go interesowało. I nawet sztuką się interesował, chodził na wernisaże, rozmawiał z ludźmi. Dlatego tak mi do głowy przyszło, żeby przez sztukę… spróbować jeszcze.

 

MALARKA

Sztuka oczywiście ma moc, ale czasem trzeba sięgnąć po benzodiazepiny. Skąd zresztą pomysł, że on by tu w ogóle zechciał przyjść?

 

ANNA

A coś mi mówi, że jak mu pokażę umowę i powiem, że zaliczka jest już zapłacona, to się ruszy, żeby nie przepadło. Na pieniądzach mu nie przestało zależeć. Tylko praca mu zobojętniała.

 

MALARKA

Ale jaka umowa? Nie… ja nie wiem, czy się tego podejmę.

 

ANNA

Błagam, niech się pani zgodzi. Chcę mu zrobić niespodziankę, na cholerną pięćdziesiątkę, kiedy to facet orientuje się, że nie został ani Napoleonem, ani Rockefellerem, ani nikim… kim miał być.

 

MALARKA

Mogę go namalować. Ale ze zdjęcia! Mogę go nawet namalować na koniu.

 

ANNA

Na koniu? He, he! Mojego żółwia?

 

MALARKA

No. Jako Napoleona!

 

ANNA

A… to by było coś! Tak. Zgoda. No! Robimy to! Mam w telefonie takie jedno zdjęcie… Zaraz… O!

 

MALARKA (po chwili)

To jest pani mąż?

 

ANNA

No. Przystojny tu jest nawet, muszę przyznać.

 

MALARKA

Tak… nawet bardzo przystojny…

 

ANNA

No, nawet bez konia.

 

MALARKA

Ha… A co dopiero z koniem… A więc to jest pani mąż, no proszę.

 

ANNA

A co? Zna go pani?

 

MALARKA

Nie. Nie znam. Tylko mi się zdawało.

 

***

– poetka, pisarka, dramatopisarka, reżyserka teatralna i kuratorka projektów kulturalnych. W 2021 roku wystawiła w Teatrze Miejskim w Gliwicach własną sztukę Całe życie. Jest współinicjatorką Nagrody Dramaturgicznej im. Tadeusza Różewicza i zasiada w Radzie Programowej konkursu. Wykłada w Szkole Pisarzy Wydziału Polonistyki UJ.

Freud i żółw, czyli bohema

 

Joanna Oparek (ur. 1967) jest poetką, pisarką, dramatopisarką, reżyserką i kuratorką interdyscyplinarnych projektów kulturalno-artystycznych. Ukończyła psychologię na Uniwersytecie Jagiellońskim. Wyspecjalizowała się w public relations i przez dekadę pełniła funkcję dyrektora kreatywnego w agencji reklamowej. Pracowała również jako dziennikarka (m.in. w „Czasie Krakowskim”) i scenarzystka. Debiutowała w 1994 roku w „Przekroju” powieścią w odcinkach Pan Gałązka, czyli jak zamienić kłopoty w gotówkę, stanowiącą pastisz literatury poradnikowej i zrealizowaną jako cykl audycji w Programie 3 Polskiego Radia.

Od 1998 roku Oparek pisze teksty piosenek dla zespołu rockowego Kulturka. Pierwszą książkę poetycką Po kostki w niebie wydała w 2003 roku, a po niej opublikowała trzy powieści: Mężczyznę z kodem kreskowym (2004), Jesień w Nowym Jorku (2006) i Lożę (2012). W ostatnich latach ogłosiła cztery książki poetyckie: Czerwie (2012), Berlin Porn (2015), mocne skóry, białe płótna (2019; nominacja do Nagrody Literackiej Gdynia w 2020 roku) i Małe powinności (2022). „Jej poezja krąży wokół erotyki cały czas, a jeśli przyjrzymy się scenerii i rekwizytom, możemy powiedzieć nawet, że jest otwarcie rozerotyzowana; w ramach relatywnie przejrzystej formy pisze się tu wprost o seksualnych fobiach i nawykach, perwersjach i fetyszach, normach i praktykach. Stanowią one jednak nie sposób dookreślenia podmiotu […] ale punkt wyjścia do rozważań o wolności, przemocy i sile”[1] – stwierdza Paweł Kaczmarski, kreśląc ramy (po)etyki Oparek.

Wiersze krakowskiej poetki nie tylko estetyzują energie popędowe (seksualno-libidalno-afektywne), ale i feminizują polską transformację. Jakub Skurtys zauważa, że jej podmiotka przemienia się „z prowincjonalnej Polki lat 70. w obywatelkę Europy (od »Polaka z bloku« do »Polki z Europy«)”, a Polska transformuje się pod jej piórem z „kraju socjalistycznej siermięgi w kraj hiperkapitalistycznego wyzysku, który wzbogacił się na skapitalizowaniu fantazji i sił witalnych jednego tylko pokolenia […] (w poemacie Oparek są to pokolenie jej matki oraz jej dzieci, ona zdecydowanie należy do beneficjentów transformacji i z takiej też pozycji mówi)”[2]. Oparek łączy zatem funkcje rozerotyzowanej bohemy z figurą rodzimej bizneswoman: „Pogodziłam wszystko ze wszystkim – powiada – / pracę z rodziną / miłość z nienawiścią / dumę ze wstydem / i bogactwo z nędzą / jestem szczęśliwa spełniona piję wino wciągam gwiezdny pył wcieram w dziąsła / w towarzystwie przyjaciół siedzę nad przepaścią bawimy się dobrze”[3].

W międzyczasie poetka związała się z teatrem. Na zamówienie Starego Teatru w Krakowie napisała sztukę Projekt Ameryka (2009), której czytanie scenicznie przygotował Radosław Rychcik. Z kolei dla krakowskiego Teatru Nowego (aktualnie Proxima) stworzyła dramat Wężowisko, który wystawił Janusz Marchwiński w 2014 roku. Uczestniczyła w międzynarodowym projekcie dramatopisarskim „Kraków – Berlin XPRS” (Stary Teatr w Krakowie/Teatr Gorkiego w Berlinie). Jej sztuka Obcy. Tragedia grecka, zrealizowana w 2017 roku przez Sebastiana Myłka w Stowarzyszeniu Artystycznym Otwarta Pracownia, pokazywana była w Polsce, Niemczech i Ukrainie w ramach projektu „GAME OVER? – o budowaniu ponadnarodowych relacji Polska – Niemcy – Ukraina”. W 2018 roku Oparek włączyła się w projekt „Sto Lat Głosu Kobiet” i napisała Całe życie, inspirując się głoszonym ponad sto lat wcześniej przez Zofię Nałkowską hasłem „Chcemy całego życia!”. Prapremiera tego tytułu, w reżyserii Sebastiana Myłka, odbyła się w Teatrze Łaźnia Nowa, a potem sztuka weszła do repertuaru krakowskiego Teatru Barakah. W latach 2012–2018 poetka współtworzyła Scenę 21 Teatru Nowego w Krakowie. Jest również współzałożycielką Queerowego Centrum Kultury (QCK), a od 2016 roku współpracuje z krakowską galerią Otwarta Pracownia, gdzie między innymi realizuje, wespół z Krakowską Szkołą Poezji im. Aleksandra Fredry, cykl spotkań „Wernisaże Jednego Wiersza”.

Pisarka mieszka w Krakowie, ale pochodzi z Gliwic. W ostatnich sezonach związała się z Teatrem Miejskim w Gliwicach, na deskach którego zadebiutowała jak reżyserka, wystawiając w 2021 roku Całe życie (nominacja za reżyserię do Złotej Maski w 2022 roku). W 2021 roku Oparek, Grzegorz Krawczyk i Juliusz Pielichowski zainicjowali Nagrodę Dramaturgiczną im. Tadeusza Różewicza, której organizatorem jest Teatr Miejski w Gliwicach. Troje pomysłodawców zasiada również w Radzie Programowej konkursu. Utwory Oparek przełożone zostały na języki: angielski, hiszpański, serbski i ukraiński, a poetka od jesieni 2022 roku wykłada w Szkole Pisarzy Wydziału Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Publikowany obok prapremierowo Portret Joanny Oparek stanowi humorystyczną miniaturę dramatyczną na dwie bohaterki. Do oldskulowej pracowni malarskiej zagląda obładowana ospałym żółwiem żona zaskorupiałego w sobie mężczyzny. Anna wyczuwa w artystowsko-psychoanalitycznym entourage’u Malarki swoiste moce witalne i wiąże z nimi ostatnie nadzieje na ożywienie relacji, w których utknęła. Proponuje zatem artystce pewien układ. Lecz czy blichtr bohemy uleczył kogokolwiek z nudy istnienia, czy raczej niejednego w nią wpędził? Ano właśnie…

 

[1] P. Kaczmarski, Trochę wbrew sobie, „Dwutygodnik” nr 180/2016; źródło: https://www.dwutygodnik.com/artykul/6439-troche-wbrew-sobie.html, dostęp: 14.12.2022.

[2] J. Skurtys, Bywa rewolucyjna. Podsumowanie roku 2019 w poezji, „Mały Format” nr 12/2019; źródło: http://malyformat.com/2020/02/bywa-rewolucyjna-podsumowanie-roku-2019-poezji/, dostęp: 14.12.2022.

[3] J. Oparek, Węże; cyt. za: J. Skurtys, Bywa rewolucyjna…, dz. cyt.

badaczka literatury, krytyczka i edytorka, członkini Zespołu Badań nad Literaturą i Kulturą Późnej Nowoczesności przy IBL PAN. Autorka książki „Melancholia i ekstaza” Projekt totalny w twórczości Andrzeja Sosnowskiego (2009), edytorka Dzienników Agnieszki Osieckiej.