6/2023
Obrazek ilustrujący tekst Poetyka melancholii

fot. archiwum prywatne

Poetyka melancholii

Fokus na... Paulinę Erykę Masę

 

Dramatopisarka, reżyserka, tłumaczka, iberystka. Ostatnio jej tłumaczenie Harmonii ciszy Loli Blasco zostało wyróżnione przez sieć Eurodram (edycja 2022–2023) jako jeden z trzech najlepszych przekładów tekstów dramatycznych na język polski. W swojej twórczości często reinterpretuje biografie artystek, choćby Sylvii Plath i Anaïs Nin. Paulina Eryka Masa kreśli mapę swoich inspiracji w rozmowie z Agatą Tomasiewicz.

 

CO BYŁO…

Parę słów o inspiracjach i ludziach na Twojej drodze

Inspiruje mnie wszystko to, co w jakiś sposób na mnie oddziałuje, co wprawia mnie w skrajne stany – od euforii i zadowolenia po melancholię i smutek. Wbrew pozorom spokój jest dla mnie najtrudniejszy do zniesienia. Fascynuje mnie to niedozwolone, nieszablonowe, wyłamujące się z określonych ram. To, co antyczne, czasami brutalne, nie zawsze piękne. Gdybym miała wymienić twórców, którzy wywarli na mnie znaczący wpływ, byliby to z pewnością: Angélica Liddell, Caravaggio, Tadeusz Kantor, Dimitris Papaioannou, Romeo Castellucci, Pina Bausch, Gaspar Noé, Needcompany, Pier Paolo Pasolini, Ingmar Bergman, Antonin Artaud, Emil Cioran, Sylvia Plath, Emily Dickinson, Ouka Leele, Carlo Gesualdo, Stanley Kubrick, Rodrigo García, Anaïs Nin, Anne Sexton, Henry Miller, Sofia Coppola, Alberto Iglesias, Siergiej Paradżanow, Anna Odell, Godfrey Reggio… i wielu innych.

 

Dlaczego teatr?

Teatr w moim życiu pojawił się kompletnie przypadkiem, a potem, paradoksalnie, okazało się, że to właśnie dzięki niemu czuję się najbardziej zrozumiana. To w nim mogę podjąć próbę zracjonalizowania pewnych wydarzeń, stanów, sytuacji. Porozmawiać i przyjrzeć się samej sobie. I przepracować traumy, choć bywa, że to właśnie teatr jest ich motorem napędowym. A przede wszystkim, cytując jedną z najważniejszych dla mnie artystek – Angélicę Liddell – na scenie mogę zrobić wszystko to, na co nie mam odwagi w życiu.

 

Punkt zwrotny w Twojej twórczości

Doświadczenie mobbingu. Z perspektywy czasu myślę o nim jako o czymś niezwykle cennym, formatywnym, czymś, co nakreśliło koniec mojego wyidealizowanego wyobrażenia o teatrze i pokazało mi, jak nie powinna wyglądać praca kolektywna.

 

Twoje przeszłe projekty

W ostatnim czasie miałam okazję uczestniczyć w warsztatach „Dramat w procesie rozwoju” organizowanych przez ADiT w ramach Festiwalu Szkół Teatralnych w łódzkiej PWSFTviT. Wraz ze studentami Wydziału Aktorskiego i reżyserem Mariuszem Biernackim zaprezentowaliśmy czytanie performatywne mojego dramatu Samotność przestrzeni. Dotykaliśmy tematów choroby afektywnej dwubiegunowej, depresji, ataków paniki i osamotnienia w procesie tworzenia. Udało nam się stworzyć czuły, przejmujący pokaz naznaczony wieloma godzinami pracy z trudnymi emocjami. Wspominam o tym projekcie nie tylko dlatego, że jest on jednym z najnowszych, ale przede wszystkim dlatego, że cały proces opierał się na zaufaniu i ogromnym szacunku – zarówno do mojego tekstu, jak i do drugiej osoby.

 

…JEST…

Twoje obecne projekty

W lipcu zaprezentuję kolejne czytanie performatywne w ramach cyklu PC Drama w gdańskim Klubie Żak. W październiku w Teatrze w Blokowisku w Gdańsku premierę będzie mieć W mojej ojczyźnie jedynym hymnem są krople łez – sztuka, w której poprzez figurę argentyńskiej poetki Alejandry Pizarnik podejmę próbę stworzenia portretu kobiety ogarniętej rozpaczą, poranionej, mierzącej się z własnymi obsesjami. Miesiąc później, bo już w listopadzie, zaprezentuję Deltę Wenus. Będzie to rozwinięcie ubiegłorocznego projektu.

 

Największa obawa

Samotność.

 

Największa przeszkoda

Wiek i płeć. Moja przyjaciółka Lola Blasco powiedziała mi kiedyś: „To z wiekiem jeszcze naprawisz, ale to z byciem kobietą – nie bardzo. Zawsze będzie to przeszkodą”.

 

Największa motywacja

Możliwość spotkania.

 

Trzy słowa, które opisują Twoją twórczość

Tęsknota, wrażliwość, szczerość.

 

W Twoich sztukach – i najogólniej: w Twojej twórczości – często przewijają się inspirujące kobiety o skomplikowanych biografiach…

Alejandra Pizarnik stwierdziła kiedyś, że najlepszym terapeutą jest poeta, a napisać wiersz – to uleczyć podstawową ranę, otrzeć łzy. Sięgam do biografii kobiet, z którymi w trakcie lektury nawiązuję więź głębszą niż tylko czytelniczka – autorka. Czytanie staje się dla mnie rozmową, która potem przeradza się w pewnego rodzaju siostrzeństwo, a z tego rodzi się dramat. I tak właśnie Sylvia Plath, Emily Dickinson, Virginia Woolf, Anaïs Nin i Alejandra Pizarnik stały się moimi najintymniejszymi powierniczkami, rozważającymi razem ze mną istotę bycia kobietą, matką, artystką we współczesnym świecie. Pierwsze stypendium otrzymałam, mając tyle samo lat co Plath, gdy przyznano jej stypendium Fulbrighta. Z Nin połączył mnie strach przed utratą, co wyraża się nawet w tym, że podobnie jak ona kupuję ulubione sukienki w dwóch egzemplarzach. Przytłoczenie teatrem, jakie nierzadko odczuwam, przypomina emocjonalny ciężar, który Virginia Woolf zabrała ze sobą na dno rzeki Ouse. Z kolei poezja Dickinson i Pizarnik ratuje mnie w momentach osamotnienia.

 

Twoje tłumaczenie Harmonii ciszy Loli Blasco zostało wyróżnione przez sieć Eurodram (edycja 2022–2023) jako jeden z trzech najlepszych przekładów utworów dramatycznych na język polski. Jakim kluczem dobierasz teksty? Z jakimi trudnościami się mierzysz?

Nie mam określonego klucza. Zazwyczaj wybieram to, co mnie porusza albo zwyczajnie mi się podoba. Coraz częściej zdarza się, że to autorzy piszą z propozycją przekładu. Rzadko myślę o tym, co będzie się wystawiać/publikować i co wzbudzi zainteresowanie polskiego odbiorcy. Ta sytuacja prowadzi do tego, że czasem wybieram teksty problematyczne, mocno zakorzenione w lokalnych historiach, w obcej rzeczywistości. Najbardziej ufam swojej intuicji. Tak też było w przypadku Harmonii ciszy. Pamiętam rozmowę z Lolą w jednej z naszych ulubionych madryckich kawiarni przy Teatro Real. Byłam świeżo po lekturze tekstu i spodobał mi się on na tyle, że postanowiłam go przełożyć. Gdy powiedziałam o tym Loli, ta zapytała, czy nie wolę zacząć od innego tekstu, bo ten jest bardzo osadzony w hiszpańskiej (a konkretniej – walenckiej) rzeczywistości i historii. Wątpiła w to, że zostanie on w Polsce zrozumiany. A jednak, mimo że jeszcze nie możemy usłyszeć go ze sceny, to właśnie ten przekład święci największe triumfy.

 

…BĘDZIE

Projekt, który chciałabyś wcielić w życie

Chciałabym kiedyś wystawić Tytusa Andronikusa.

 

Największe marzenie

Chyba te niezwiązane z teatrem.

 

W najbliższym czasie zrealizujesz w Teatrze w Blokowisku spektakle inspirowane Anaïs Nin i Alejandrą Pizarnik.

Tak, w ramach Stypendium Kulturalnego Miasta Gdańska zrealizuję Deltę Wenus. Premierowe czytanie tego tekstu zaprezentowałyśmy w listopadzie ubiegłego roku wraz z Magdaleną Boć i Kasią Kaźmierczak z Teatru Wybrzeże w Gdańsku i Weroniką Nawieśniak z Teatru Miejskiego w Gdyni. W ramach Stypendium Marszałka Województwa Pomorskiego powstanie przedstawienie W mojej ojczyźnie jedynym hymnem są krople łez. Oba spektakle zostaną wystawione w Teatrze w Blokowisku Gdańskiego Archipelagu Kultury, z czego bardzo się cieszę. Gdyby nie teatr niezależny i wsparcie obecnego kuratora teatru – Tomka Kaczorowskiego – prawdopodobnie mogłabym porzucić marzenia o realizacji obydwu projektów. Warto też zaznaczyć, że to właśnie tam dostaję pełną wolność tworzenia, co w teatrze instytucjonalnym nie zawsze jest takie oczywiste.

krytyczka teatralna, redaktorka „Teatru” w latach 2019-2024.