fot. Sebastian Mintus
Łączyć światy
Fokus na... Przemysława Jaszczaka
Reżyser teatralny, autor adaptacji i sztuk teatralnych, zastępca dyrektora ds. artystycznych Teatru „Maska” w Rzeszowie. Ma na swoim koncie przede wszystkim realizacje familijne oraz młodzieżowe. Realizuje swoje pomysły i wizje również w teatrach offowych – porusza tematykę praw człowieka i przełamuje tematy tabu. Założyciel kolektywu niezależnych twórców, grupy zadaniowej znanej jako Teatr Glósoli. Współpracuje z Open Window Theatre w norweskim Bergen. Przemysław Jaszczak opowiada Agacie Tomasiewicz o swojej pracy i pasji.
CO BYŁO…
Parę słów o inspiracjach i ludziach na Twojej drodze
Zajmuję się przede wszystkim teatrem lalek i teatrem plastycznym dla dzieci i młodzieży. W moim życiu dużą rolę odgrywają natura i zwierzęta, i to one często stanowią moją inspirację. W swoich sztukach i spektaklach poruszam też temat inności i nie/tolerancji. Na swojej drodze spotkałem wiele inspirujących osób, ale najważniejszą z nich jest Magda Żarnecka. Prywatnie moja przyjaciółka (od przedszkola), a zawodowo dramaturżka, z którą stworzyłem większość swoich spektakli. Wspólnie przeżyte dzieciństwo ułatwia nam stwarzanie światów i historii dla dzieci.
Dlaczego teatr?
Teatr w moim życiu pojawił się naprawdę przypadkowo. Pewnego dnia złapała mnie burza i chcąc się przed nią schronić, wbiegłem do domu kultury. Akurat odbywały się tam próby do młodzieżowego spektaklu teatru ulicznego. To była magia – ktoś chodził na szczudłach, ktoś uczył się chodzić po linie, inni ćwiczyli układy tańca fire show. Pomyślałem, że też chciałbym to wszystko umieć – i dołączyłem do zespołu. W magazynie, gdzie były trzymane kostiumy i rekwizyty, wisiała jawajka, która bardzo mnie zaintrygowała. Zauważyła to instruktorka, powiedziała: „Brakuje nam lalkarza w zespole, może byś chciał spróbować?”. I wtedy, w wieku czternastu lat, podjąłem decyzję, że zostanę reżyserem teatru lalek. Trafiłem też do liceum, w którym miałem warsztaty teatralne w ramach lekcji. Instruktorka Anna Ciszowska (również reżyserka i twórczyni akcji „Dotknij teatru”) zaczęła mnie przygotowywać do szkoły teatralnej. To bardzo ważna osoba na mojej drodze artystycznej. W teatrze wszystko jest możliwe, i to jest najpiękniejsze!
Punkt zwrotny w Twojej twórczości
Trzy lata temu rozpocząłem przygodę z Teatrem „Maska” w Rzeszowie, gdzie jestem dyrektorem artystycznym. To wydarzenie zmieniło moje życie – i moje myślenie o teatrze. Teraz biorę odpowiedzialność nie tylko za swoje spektakle, lecz również za wszystkie inne przedstawienia realizowane przez zaproszonych twórców.
Twoje przeszłe projekty
Wyreżyserowałem około trzydziestu spektakli. W większości były one skierowane do młodego odbiorcy. Ciężko jednoznacznie wskazać ulubiony, ale na pewno z wielką sympatią wspominam spektakl Odd i Luna we Wrocławskim Teatrze Lalek oraz Wędrówkę Nabu w Teatrze Lalek Arlekin w Łodzi. Oba przedstawienia zostały zrealizowane w konwencji „czarnego teatru”. Wydaje mi się, że były one bardzo magiczne, piękne plastycznie i dotykały ważnych tematów – pierwszy mówił o inności, drugi o uchodźstwie.
Pracowałem też w teatrach dramatycznych, m.in. w Teatrze Polonia w Warszawie, w Teatrze Żydowskim czy Teatrze im. Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu.
Opowiedz o współpracy z norweskim teatrem Open Window.
Kiedyś na koncercie w Katowicach poznałem przypadkowo (znów przypadek!) Dominikę Minkacz-Sirę. Okazało się, że jest absolwentką tej samej uczelni. Opowiadała, że mieszka w Norwegii, ale niestety nie działa zawodowo. Wspomniała, że czasem myśli o założeniu teatru w Bergen i o powrocie do aktorstwa. W tamtym czasie byłem zafascynowany skandynawską literaturą dla dzieci. Powiedziałem, że chętnie nawiązałbym z nią współpracę. Nie wierzyłem, że to się uda, ale Dominika napisała po roku, że zdobyła granty i możemy zaczynać. Pierwszy spektakl powstał na podstawie picture booka Gro Dahle Snill (2015). Kolejną realizacją był Greger Grinebiter (2016). W tym roku odbyła się nasza trzecia wspólna premiera. Panoptikon to lalkowy monodram dla dorosłych, do którego tekst napisała Magda Fertacz. Współpraca z Open Window Theatre to niesamowita przygoda. Dominika zrzesza Polaków oraz Norwegów i tworzy teatr lalek, którego praktycznie nie ma u niej w kraju. To niesamowita kobieta i artystka.
…JEST…
Twoje obecne projekty
W najbliższym czasie czekają mnie dwie duże i ważne premiery – będą to spektakle jubileuszowe. W szczecińskim Teatrze Lalek „Pleciuga” wystawię nagradzany tekst Marcina Szczygielskiego Teatr niewidzialnych dzieci, a w łódzkim Teatrze Lalek Arlekin przedstawienie dla młodzieży Frankenstein. Dwa różne tematy, różne formy i inni odbiorcy. Wielkie wyzwanie, ale też ekscytacja!
Największa obawa, największa przeszkoda
Coraz gorsze finansowanie kultury.
Największa motywacja
Tu nie będzie zaskoczenia. Największą motywacją są odnoszone sukcesy – udział w festiwalach, nagrody i ponowne zaproszenia do teatrów. Motywują mnie też pasjonaci, którzy zarażają swoją pracowitością i podejściem do pracy.
Trzy słowa, które opisują Twoją twórczość
Lalki, tolerancja, natura.
W wyreżyserowanych przez Ciebie Blaskach i cieniach zespół twórców prowadzi przez różne etapy życia człowieka. Jak przebiegała praca nad tym spektaklem?
Ten spektakl powstawał przez bardzo długi czas – około dwa lata. Zmieniał się temat, a nawet twórcy. Ostateczny kształt to kolaż, zbiór etiud stworzony na podstawie tekstów (nie zawsze dramatycznych) czterech dramaturżek: Magdaleny Mrozińskiej, Katarzyny Matwiejczuk, Magdy Żarneckiej i Anny Złomańczuk. Ostatnia z nich debiutowała w roli piszącej, bo na co dzień jest etatową aktorką Teatru „Maska” w Rzeszowie. Blaski i cienie podzielone są na cztery części, a każda z nich opowiada o innym etapie życia. Spektakl ten ma wymiar performatywny, ciągle go zmieniamy. W najbliższym czasie usuniemy kilka scen i wprowadzimy nowe. Aktorzy nie tylko grają, lecz również wymyślają i proponują nowe wątki oraz tematy. Dodatkowo podczas każdego spektaklu Marta Ożóg, scenografka i kierowniczka pracowni plastycznej, maluje obraz na oczach widzów.
…BĘDZIE
Projekt, który chciałbyś wcielić w życie, największe marzenie
Większość swoich marzeń teatralnych już mi się udało spełnić. Na szczęście ciągle pojawiają się nowe. Chciałbym nawiązać współpracę z teatrami lalek na całym świecie, poznawać inne kultury i łączyć światy. Marzy mi się duże widowisko lalkowe bez słów, dla dorosłych.
Co będzie dalej?
Teraz skupiam się przede wszystkim na Teatrze „Maska” w Rzeszowie, co nie znaczy, że zrezygnuję z reżyserowania w innych teatrach. Bardzo mi zależy na tym, by ciągle podnosić poprzeczkę, bo „Maskę” tworzą niesamowici ludzie.
W ramach OKnWPSW rzeszowski Teatr „Maska” został nagrodzony za konsekwencję w promowaniu polskiej dramaturgii. Jakie są plany teatru na zaczynający się sezon?
Otrzymana nagroda to wielka radość i szczęście! Sytuacja finansowa naszego teatru pozostawia wiele do życzenia, zatem pieniądze, które otrzymaliśmy, pozwolą nam zrealizować jeszcze jedną premierę. Mieliśmy w planach jedną, a będą dwie! To wspaniale, bo dzięki temu teatr jest w procesie twórczym. Na pewno zrealizujemy spektakl na podstawie polskiej dramaturgii.
NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE
Imię i nazwisko
Przemysław Jaszczak
Zawód
reżyser, zastępca dyrektora ds. artystycznych w Teatrze „Maska” w Rzeszowie
Wykształcenie
reżyseria teatru lalek, Państwowa Wyższa Szkoła Teatralna im. Ludwika Solskiego w Krakowie, filia we Wrocławiu
Osiągnięcia
laureat nagrody w Konkursie na Sztukę Teatralną dla Dzieci i Młodzieży (2018) za tekst Niewidzialna (współautor z Magdą Żarnecką); spektakl Ostatni syn z Teatru Żydowskiego otrzymał Nagrodę Stefanii Wilczyńskiej oraz wyróżnienie od jury młodzieżowego na XXIII Międzynarodowym Festiwalu Teatrów dla Dzieci i Młodzieży „Korczak” w Warszawie (2019); spektakl Słowik i Babka Natura z Teatru im. Hansa Christiana Andersena w Lublinie otrzymał nagrodę jury dziecięcego na V Festiwalu małych Prapremier w Wałbrzychu (2021); spektakl Biruta i tajemnica rzeki z Teatru „Maska” w Rzeszowie znalazł się w finale XXVIII Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej (2022)