9/2023
Obrazek ilustrujący tekst Tacy jesteśmy

Tacy jesteśmy

 

Wydana przez ADiT pod koniec ubiegłego roku antologia Jesteśmy tymi… i inne dramaty to wybór czterech sztuk autorstwa Tanji Šljivar. Nazwisko serbsko-bośniackiej pisarki nie jest w Polsce obce, jej twórczość znana jest u nas już od kilku lat, chociaż dotąd nie zaistniała szeroko w teatralnym obiegu. Ma jednak ku temu duży potencjał. Chociaż zakres tematyczny sztuk Šljivar jest szeroki, nie jest jednocześnie ograniczony lokalnie. Autorka pisze sztuki współczesne i uniwersalne, jest wnikliwą obserwatorką otaczającej nas wszystkich rzeczywistości. Podejmuje ważne tematy społeczne, polityczne i kulturowe, przekraczające granice państwowe i narodowe. Jest to zresztą świadoma decyzja. Šljivar deklaruje wprost, że „jako artystka musi funkcjonować międzynarodowo lub w ogóle nie będzie istniała”, a jej praktyka pisarska „może być w pełni zrealizowana tylko poprzez ciągły ruch, poprzez ciągłą zmianę rozumienia samego pojęcia »granica«”(cytaty przytaczam za posłowiem do Jesteśmy tymi…, autorstwa Gabrieli Abrasowicz, w tłumaczeniu tejże, s. 273).

Być może wpływ na tę deklarację ma biografia Tanji Šljivar. Pisarka urodziła się w 1988 roku w Banja Luce w Socjalistycznej Federacyjnej Republice Jugosławii, obecnie jest to stolica Republiki Serbskiej w Bośni i Hercegowinie. Studiowała w Belgradzie, a potem w niemieckim Giessen. Postrzega siebie jako przedstawicielkę kultury postjugosłowiańskiej, negując lokalne podziały narodowościowe w Bośni, według niej – kulturowo zubażające. Mówi: „Łączy nas wielowiekowa wspólna historia. Prawdziwa współpraca artystyczna ma miejsce właśnie wtedy, gdy dostrzega się wrażliwość, bez względu na to, jak bardzo »inżynierowie tożsamości« temu zaprzeczają. Tę wrażliwość z pewnością dostrzegą ludzie, którzy żyją na tym samym obszarze geograficznym i mają wspólną historię” (s. 272). Autorkę interesuje więc głównie człowiek, jego wrażliwość, relacje z innymi ludźmi i ze współczesnym światem. Człowiek wywodzący się z konkretnego obszaru, niejednokrotnie z przeżyciami związanymi bezpośrednio z historią Bośni, a jednocześnie doświadczający współczesności w sposób ogólnoludzki.

Przygotowany przez ADiT tom otwiera dramat Jesteśmy tymi, przed którymi ostrzegali nas rodzice (2016). Jego akcja rozgrywa się gdzieś w Bośni, w publicznej toalecie z pomazanymi ścianami, w której spotykają się przypadkowo czterdziestopięcioletnia Mara i siedemnastoletni Milan. Ona przyszła tu poprawić makijaż, on świętuje właśnie swoje urodziny. W przestrzeni, która oprócz swojej podstawowej funkcji odgrywa też rolę miejsca swobodnego wyrażania poglądów, wspominania i uzewnętrzniania się, próbują opowiedzieć sobie o swoim życiu, niespełnionych marzeniach czy straconych złudzeniach. Tło dla ich opowieści stanowi przeżyta wojna w Bośni. Ramę – napisy na ścianach toalety.

Dramat został podzielony na cztery sceny, w których Mara i Milan przeistaczają się w osoby, o których opowiadają, i wchodzą kolejno w relacje: matki i syna, córki i ojca, siostry i brata, wreszcie kochanków. Stają się w ten sposób systemem naczyń połączonych: nieustanna zmiana ról jest tu wizualnym odbiciem tytułu sztuki i wyraźnie pokazuje, jak poczucie beznadziei, zagubienie w międzyludzkich relacjach i świecie, ale i marzenia o czymś lepszym i nieosiągalnym są niezmiennie wpisane w ludzkie życie.

Zarówno w Jesteśmy tymi, przed którymi ostrzegali nas rodzice, jak i w kolejnych sztukach zamieszczonych w tomie autorka zdaje się eksplorować granice klasycznego dramatu i teatru. Zabawa formą literacką i teatralną to choćby wspomniana zamiana ról Mary i Milana, ekspresyjne didaskalia-komentarze czy fragmenty internetowych czatów wplecione w dialogi. Te ostatnie pojawiają się zwłaszcza w dramacie Tak jak wszystkie śmiałe dziewczyny (2016). Bohaterki tej sztuki to siedem trzynastoletnich dziewczynek, które na szkolnej wycieczce równocześnie zachodzą w ciążę. Nieprawdopodobne, a jednak tekst ten Šljivar oparła na prawdziwej historii, która odbiła się szerokim echem w Bośni i zakończyła zmuszeniem dzieci do aborcji.

Tak jak wszystkie śmiałe dziewczyny to siedem scen złożonych z siedmiu monologów trzynastolatek przedwcześnie wchodzących w dorosłość. Sztuka ma podtytuł Tekst dramatyczny o pewnej próbie zaznania swobody w małym mieście. Ta próba zaznania swobody przez Anę, Enę, Inę, Onę, Unę, Leę i Mię przebiega bardzo infantylnie. Wiedza bohaterek o życiu, świecie, seksie czy metodach antykoncepcji jest znikoma i opiera się zapewne na informacjach zaczerpniętych z internetu. Wiedzą za to dużo choćby o tym, jak zrobić dobre selfie albo przekłuć sobie pępek. W rzeczywistości jednak ten siedmiogłosowy chór dziewczynek to chór ofiar. Ofiar dorosłych, ich zakłamanej moralności, braku edukacji seksualnej i mentalności nienadążającej za postępem.

Warto zwrócić uwagę na język tej sztuki. Tanja Šljivar jest niezwykle wyczulona językowo, co – trzeba to podkreślić – świetnie oddają przekłady Gabrieli Abrasowicz. W Tak jak wszystkie śmiałe dziewczyny widać to szczególnie wyraźnie. Šljivar zderza tu potoczny, często wulgarny język nastolatków, język internetu i komunikatorów internetowych (nie unika przy tym hashtagów czy angielskich zapożyczeń, często zaś – interpunkcji) z katechetycznym językiem propagandy aborcyjnej czy językiem niewykształconych dorosłych.

Ostatnie dwie sztuki zamieszczone w wyborze to Reżim miłości (2018) i Reżim uzdrowienia (2021). W pierwszej autorka dekonstruuje różne związki miłosno-erotyczne, które nazywa reżimami. Dwie pary – Misza i Hana oraz Boba i Branka – wchodzą ze sobą w różne układy: monogamię, małżeństwo, cudzołóstwo, trójkąt miłosny i poliamorię. Kontrapunktem dla nich jest praktykująca celibat Ona. Analiza owych „reżimów” staje się przeglądem tłumionych ludzkich pragnień i lęków. Poszukiwanie spełnienia przez bohaterów obnaża też ich komunikacyjną niemoc. Na pierwszy plan wysuwa się postać pewnego siebie i zdecydowanego Miszy, który w każdej z tych relacji bezdyskusyjnie zapewnia sobie dominującą pozycję i określa, co jest w niej dozwolone, a co nie. W ujęciu Šljivar Misza jest uosobieniem opresyjnego patriarchatu, który pod pretekstem miłości przyznaje sobie prawo do sprawowania kontroli nad pozostałymi bohaterami.

W Reżimie uzdrowienia natomiast pragnienie miłosnego spełnienia zostaje zastąpione pragnieniem zdrowia. Šljivar porusza tu tematy chorób, ochrony zdrowia, medycyny zachodniej i alternatywnej, biopolityki. Skupia się na współczesnej pogoni za zdrowiem i byciem fit, które nie ogranicza się jedynie do korzystania z osiągnięć zachodniej medycyny. Pokazuje, że człowiek epoki późnego kapitalizmu w poszukiwaniu zdrowia nie cofnie się również przed alternatywnymi metodami leczenia, a nawet pseudomedycyną.

Powstanie dramatu zbiegło się w czasie z pandemią COVID-19 i wybrzmiewają w nim lęki podobne do tych, jakich wszyscy mogliśmy wtedy doświadczyć: strach przed chorobą, niepewność jutra i dezinformacja. Reżim uzdrowienia przypomina właśnie taki dezinformujący szum, w którym pojawiają się głosy pacjentów, pisarzy i naukowców, prezydentów, a nawet wirusa. Autorka miesza ze sobą dwa plany: rzeczywisty i postapokaliptyczny, w którym pozbawionym odporności ludziom wypadają organy i już żaden rodzaj medycyny nie jest w stanie im pomóc. Jak to ujęła w posłowiu Gabriela Abrasowicz: „W tekście Šljivar wybrzmiewa przekonanie, że zdrowie i choroba to nie tylko doświadczenie egzystencjalne, ale także konstrukt podlegający ciągłym zmianom i manipulacjom” (s. 287).

Odwołuję się na koniec do słów tłumaczki, ponieważ Jesteśmy tymi… i inne dramaty wieńczy jej esej Tanji Šljivar pisanie o granicach i ponad granicami. Abrasowicz niezwykle wnikliwie interpretuje w nim twórczość bośniackiej autorki, co przekłada się na świetne, jak wspomniałam wyżej, tłumaczenie jej dramatów.

 

 

AUTOR / TANJA ŠLJIVAR

TYTUŁ / JESTEŚMY TYMI… I INNE DRAMATY

PRZEKŁAD I POSŁOWIE / GABRIELA ABRASOWICZ

WYDAWCA / AGENCJA DRAMATU I TEATRU ADiT

MIEJSCE I ROK / WARSZAWA 2022

krytyk teatralna, redaktorka i fotoedytorka „Teatru”. Współpracuje z Ośrodkiem Badań nad Polskim Dramatem Współczesnym.