3/2024
Obrazek ilustrujący tekst Alternatywy

Alternatywy

 

Marek Kochan, w swoich tekstach dramatycznych i powieściach, dał się poznać jako komentator współczesności, zwłaszcza jej społecznego i medialnego wymiaru. Wydane właśnie przez Polską Kompanię Teatralną Dramaty intymne wydobywają bardziej osobistą perspektywę jego twórczości. Kochan odsłania się tu jako autor pozostający blisko bohaterów, zajmujący się na przykład tożsamością współczesnego mężczyzny.

Przedstawił taki portret w Tatance (2010), dramacie, który jest rodzajem nowej Kartoteki. Podobnie jak Tadeusz Różewicz, konfrontuje swego bohatera z innymi i nową epoką, przedstawiając to jako osobiste, formujące doświadczenie. To historia relacjonowana przez Alberta, odgrywana z użyciem zwierząt-zabawek, co podkreśla wagę dzieciństwa i jej „chłopacki” rodowód. Perypetie artysty, zmagającego się z wydawcami swoich utworów, przeplatają się tu z dziejami Czerwonoskórego, mającymi prywatny charakter. Obaj jednak są blisko siebie, jakby Albert, jak to w zabawie, czasami stawał się Indianinem.

Czerwonoskóry, podobnie jak bohater Różewicza, czasem ma siedem, a czasem czterdzieści siedem lat. Jego opowieść to historia rodzinna, pełna dobrych rad i błędów starszego pokolenia. Jasną postacią jest babcia, interesująca się wnukiem i stanowiąca dla niego ostoję. Nie udaje się to ojcu, który tylko wymaga i piętrzy trudności, często ośmieszając wysiłki syna, a za przykład stawiając samego siebie. Bohater przez jakiś czas znajduje szczęście u boku Lamy, ale on i ona mają inne wyobrażenia o roli mężczyzny (broni on swego prawa do polowań, czyli tradycyjnego wzorca postępowania). Wydaje się, że o rozstaniu decyduje konflikt postaw, co stanowi novum wobec Kartoteki. Powracającym motywem są powiedzonka bohaterów, reprezentujące ich filozofię życiową. Niektóre należą do znanych polityków. Czerwonoskóry miota się tu między postulatami państwa opiekuńczego, pomagającego słabszym, wyrażanymi frazami Jacka Kuronia, a zupełnie przeciwnymi wymaganiami wolnego rynku i powstających korporacji, żądających asertywności i pracy ponad siły. Także odgórne zarządzenia są sprzeczne – raz urządza się polowanie na czerwonoskórych, a raz obłaskawia ich, ogłaszając przychylność. Podobne pomieszanie panuje zresztą w życiu prywatnym. Lama odchodzi, a potem wraca, nie bardzo wiadomo dlaczego. Stąd silne wspomnienie babci, która kochała bezwarunkowo, co dawało bohaterowi emocjonalne bezpieczeństwo (wypełnia tu ona powinności rodziców, a odkąd lśni na niebie w postaci gwiazdozbioru, zastępuje niejako dawnego Boga). Tymczasem z partnerkami tworzymy związki, w których miłość trzeba negocjować, a jej zasób może się wyczerpać.

Bohater Kochana dzielnie walczy z przeciwnościami, ale wydaje się zdezorientowany. Wicher dziejów miota jego statkiem, więc czasem wypada za burtę, a sfera emocjonalna nie zapewnia stabilizacji, bo też podlega przesileniom. Pytanie: „Jak żyć?”, noszone niegdyś na piersi przez bohatera Dziecinnych pytań (1981) Janusza Zaorskiego, odnoszące się wtedy do poprzedniego ustroju, zdaje się powracać. Kochan zadał je po dwudziestu latach transformacji, w formie quasi-chłopięcej zabawy, w której postaci noszą zwierzęce przydomki. Teatr nie podjął jednak tego zadania, a szkoda, bo to jeden z lepszych tekstów autora, zaś słuchowisko Henryka Rozena (2012), z wyjątkiem Krzysztofa Gosztyły i Grzegorza Kwietnia, obsadzone zostało aktorami, którzy grali tu nie sposobem, ale wytrychem.

Stosunki między mężczyznami w najbliższej rodzinie są tematem dramatu Trzej panowie jadą autem. Realizacja Adama Wojtyszki (2013), radiowy debiut reżysera, pomogła tekstowi, wydobywając jego sens, także poprzez odpowiednie skróty. Z Wojtyszką aktywnie współpracowali Marcin Hycnar grający ojca, Maciej Falana w roli syna i Jerzy Schejbal jako dziadek malkontent. Dramaturgia polega tu m.in. na tym, że podróżujący bohaterzy komentują pod nosem sytuację, ujawniając zupełnie inne reakcje (ironię, gniew, irytację, wzburzenie) niż wypowiadane głośno, w czym celuje postać Hycnara. Czterdziestoletni ojciec, prawnik w korporacji, który usiłuje pogodzić sprzeczne interesy syna i jego dziadka, pozostaje tu w ciągłym stresie, potęgowanym przez nadmiar zawodowych zobowiązań. Epoka dyktuje także wymagania etyczne, którym wypada sprostać: bohater najzwyczajniej nie chce zawieść w obu rodzinnych rolach. Ma też w głowie, że powinien dać synowi przykład, jak traktować starszych, bo kiedyś sam znajdzie się w ich sytuacji. Liczba tych bodźców jest spora. Słuchowisko, tak jak sam tekst, zawiera alternatywne możliwości poprowadzenia intrygi. W finale mamy też wersję, jak by mogło być, gdzie senior rodu rozbraja ciężką atmosferę, okazując serdeczność. Widać jednak, że presja czasów eliminuje spontaniczność. Ojciec planuje prywatne obowiązki tak, jak zawodowe, i twardo się tego trzyma, jakby musiał ten plan wykonać. A przecież, kiedy pojawia się nieoczekiwane rozwiązanie, bohaterom nagle spada kamień z serca. To drugi dramat, w którym stosunki między seniorem i jego synem są szorstkie, pełne wzajemnych urazów, a obaj z trudem okazują sobie pozytywne uczucia. Ale relacja jest żywa: bohater w pewnym momencie porzuca ojca, odjeżdżając z piskiem opon, a potem wraca, gwałtownie go poszukując.

Zupełnie inny jest bohater Palomy w Buenos Aires (2020), może dlatego, że poznajemy go, kiedy dokonuje życiowego zwrotu i zaczyna wszystko od nowa. Autor przedstawił tu licealną parę, którą po maturze los rzucił w różne strony świata, a która po latach, w czasie pandemii, chce zrealizować dawną miłość. Oboje są już po doświadczeniu związków, które się nie udały, i rozumieją, że to szansa. Kobieta mniej wierzy w wygraną, bohater jest zdeterminowany. Słuchowisko w reżyserii autora, w bardzo dobrym wykonaniu Doroty Landowskiej i Mariusza Bonaszewskiego, powstało z inicjatywy Polskiej Kompanii Teatralnej, która zrealizowała także dwa inne „pandemiczne” słuchowiska, według tekstów Jarosława Jakubowskiego i Pawła Jurka, a ostatnio Kocham cię, Skarbie Kochana. Początkowo trudno przeniknąć intencje bohatera Palomy…, kogoś w rodzaju agenta policji, pełniącego sekretną misję. Nie wiadomo, czy dąży on do realizacji marzenia sprzed lat, czy też chce to uczucie skompromitować przed sobą i partnerką, i w ten sposób zemścić się na kobiecie, która go kiedyś odrzuciła. Potem ta nieoczywistość znika, energia zmiany niesie bohatera i ponosi także autora, który uwalnia bohaterów od moralnego ciężaru, a przynajmniej pewnej goryczy, którą z reguły pociągają realizacje marzeń po latach, i przenosi rzecz w rejony melodramatu.

Marzenie Fausta o zatrzymaniu czasu i przeżyciu innego wariantu egzystencji w naszej epoce staje się niemal realną możliwością. Jesteśmy też zachęcani na przeróżne sposoby do zmiany swego losu na lepszy, a nawet wyboru alternatywnych wersji historii, byle tylko oderwać się od przyziemnego realizmu, własnych ograniczeń i tego, co rzeczywiście wynika z przeszłości. Kochan w dramacie Lem. Alterbiografia podjął ironiczną dyskusję z tą propozycją i ze współczesną humanistyką, której rzeczniczką jest tajemnicza Beatrycze, a przeciwnikiem rozsądny i racjonalny Stanisław Lem. Wyreżyserowane przez autora słuchowisko stoi aktorstwem Henryka Talara, zyskało także na oprawie muzycznej i dźwiękowej, o którą zabiegał reżyser. Dźwięk i głos aktora budują klimat opowieści i osobowość postaci, dzięki czemu mamy wrażenie obcowania z wybitnym pisarzem, zaskoczonym w swej pracowni przez młodą kobietę (Magdalena Górska), która porywa go do krakowskich knajpek i na parkiety, a nawet proponuje podróż w czasie. Słyszymy odgłos ruszającego motocykla, którym podróżują, i fonosferę odwiedzanych lokali, a to buduje wiarygodność opowieści. Rok Stanisława Lema, obchodzony w 2021, zaowocował nie tylko spektaklem Lem vs. P.K. Dick Mateusza Pakuły w krakowskiej Łaźni Nowej, ale też radiową Alterbiografią Kochana. O ile Pakuła budował napięcie, konfrontując pisarzy zajmujących się fantastyką, ale reprezentujących krańcowo różne osobowości i funkcjonujących w odmiennych ustrojach, dzięki czemu ich spotkanie miało międzygalaktyczny charakter, o tyle Kochan świat Lema przeciwstawił współczesności, porządek rozumu – rozpędzonej i chaotycznej nowoczesności, która ten chaos podnosi do rangi wartości. Jej przedstawicielka zapowiada się na pisarkę, ale nie chce pisać. Zależy jej tylko, by Lem zrecenzował jej książkę w swoim cyklu o nieistniejących powieściach, cyklu, który rzeczywiście powstał (Kochan potrafi wykorzystać fakty do budowy fikcji, a zręczne balansowanie na granicy obu światów to jego specjalność, co wiadomo od czasu znakomitego Lento rubato). Trudno oprzeć się wrażeniu, że Beatrycze chce zdobyć nieśmiertelność, nie przemęczając się zanadto. Przybywa z kartką papieru, na której ma szkic powieściowego pomysłu, a poza tym ma wdzięk i urok młodości.

Sporym przeżyciem jest lektura Nie przeszkadzajcie mi słuchać słowików (2019), tekstu o ostatnich latach życia Zdzisława Brońskiego ps. „Uskok”, podkomendnego, a potem następcy legendarnego „Zapory”, czyli Hieronima Dekutowskiego. Bohater inaczej niż współcześni dokonuje życiowych wyborów. Doskonale rozumie polskie i europejskie uwarunkowania (w swoich kryjówkach słucha Radia Wolna Europa), wie też, że taki wybór prowadzi go do śmierci albo tortur w ubeckich kazamatach. Nie rezygnuje jednak z walki, bo uważa, że taka jest jego powinność. Jest w tym bardziej konsekwentny niż sam Dekutowski, który próbuje wydostać się za granicę. Broński wie, że jest nadzieją Lubelszczyzny, że dopóki on się opiera władzy, ludzie też się opierają. Niektóre jego decyzje są dyskusyjne, ale z upływem czasu sytuacja staje się coraz trudniejsza. Oto bohater, który dokonuje wyboru ze względu na bardzo wyraźny system wartości. Nie ucieka od losu, nie ratuje siebie, choć odczuwa takie pokusy. Kochan napisał ten tekst w konwencji gry RPG, którą prowadzi Mistrz Gry, informujący o warunkach każdej sytuacji, w jakiej znajduje się bohater. Zrealizowane przez autora słuchowisko (2023) po raz wtóry wiele zawdzięcza Henrykowi Talarowi, utrzymującemu narrację w równowadze i nadającemu jej odpowiedni rytm. Skontrastowany z nim jest szybki, ale zdolny do refleksji Gracz Arkadiusza Janiczka i głęboki tembr głosu Agnieszki Podsiadlik, informującej o ludzkich stratach.

Interesującym dramatem są Odpady. Rzecz o recyklingu, a słuchowisko (premiera w grudniu 2023) jest pewnie, obok Lema… i Trzech panów…, najlepsze z tu omawianych. To rozmowa pojemników na napoje tocząca się w kontenerze na śmieci. Każdy z nich jest dumny z czego innego i w czym innym upatruje nadziei, co wydaje się bardzo ludzkie. Kochan sportretował tu wyznawcę buddyzmu (w świetnej, ironicznej interpretacji Bonaszewskiego), ortodoksyjną i nieco pretensjonalną chrześcijankę (Agnieszka Podsiadlik), skupionego na sobie „wybrańca losu” (wyrazisty Andrzej Mastalerz), kobietę, która oczekuje wsparcia (znakomita Lidia Sadowa) i socjalistę (Arkadiusz Janiczek), których życie dobiega kresu. Każdy z bohaterów inaczej do tego podchodzi, a ich głębokie przekonania, zważywszy bliski koniec, są nieco groteskowe. Autor dotknął tematu śmierci, omijanego przez kulturę masową, z intymnej, bliskiej perspektywy, choć zarazem z dystansem wobec bohaterów. Niezobowiązujące small talki w kontenerze przybierają więc dramatyczny charakter, a Kochan wplata w to jeszcze podwodną wyprawę w poszukiwaniu śladów Titanica, zakończoną śmiercią uczestników. To charakterystyczne dla zainteresowań i stylu autora, który zawsze znajdzie sposób, by skomentować aktualne wydarzenia i mity kultury masowej, stanowiące parodię dawnych marzeń o podboju świata. Świetny jest też finał w wykonaniu Ewy Dałkowskiej i Henryka Talara (zwłaszcza aktorka stwarza kapitalną postać).

Marek Kochan, od dwudziestu lat aktywny jako dramatopisarz, ale nie rozpieszczany przez teatr, w teatrze audiowym stał się z czasem reżyserem własnych tekstów, a nawet wymyślił własny typ słuchowiska, w którym na przeróżne, chytre sposoby komentuje świat, a jego błyskotliwość znajduje swoje ujście. To jednak także autor, który opisał współczesną tożsamość i jej przemiany, a przede wszystkim kłopoty i rozterki męskiego bohatera.

 

autor / Marek Kochan

tytuł / Dramaty intymne

wydawca / Polska Kampania Teatralna

miejsce i rok / Warszawa 2023

krytyk teatralna, w latach 2009-2020 zastępczyni redaktora naczelnego „Teatru”. Szefowa Teatru Telewizji od VI 2020 do IV 2021.