4/2024

Reykjavík po polsku: PólíS

Czy wiesz, że mój teatr gra po polsku?” – oto pytanie, które wzbudziło moje największe zainteresowanie podczas corocznej konferencji nordyckich teatrologów.

Obrazek ilustrujący tekst Reykjavík po polsku: PólíS

fot. Leifur Wilberg

 

Zadał je Magnús Þór Þorbergsson, dramaturg Teatru Miejskiego (Borgarleikhúsið) w Reykjavíku. Nawiązywał do spektaklu Tu jest za drogo zespołu PólíS. Twórczość polskich imigrantów zaznaczyła się na kulturalnej mapie Reykjavíku: miejski teatr włączył do swojego repertuaru przedstawienie w języku mniejszości. W ten sposób spektakl PólíS przyczynił się do kształtowania dialogu między kulturami, co miało zaskakujący epilog.

PólíS[1] to polsko-islandzka inicjatywa, zapoczątkowana w 2020 roku przez islandzkiego aktora Ólafura Ásgeirssona. Pomysł na nią był uwarunkowany specyfiką rynku artystycznego w Islandii, gdzie – tak jak w Polsce – aktorzy po dyplomie albo mają szczęście otrzymać etat w teatrze (a tych w maleńkim państwie jest niewiele), albo muszą pracować projektowo, angażując się jednocześnie w różnorodne zajęcia poza swoim zawodem. Ásgeirsson w 2015 roku ukończył Wydział Aktorski w Islandzkiej Akademii Sztuk (Listaháskóla Íslands), a następnie studiował w Nowym Jorku techniki aktorskie w Michael Chekhov Acting Studio oraz techniki improwizacji w UCB Training Center. Po powrocie do Islandii szukał na siebie pomysłu. Inspiracja przyszła podczas wyjścia do kina. Ásgeirsson czekając na seans, zobaczył liczne grono Polaków wychodzących z sali po obejrzeniu polskiego filmu. Pomyślał: jeśli polski film cieszy się tak wielkim zainteresowaniem polskich migrantów, to w tej grupie musi być też przestrzeń na teatr. Choć wcześniej nie miał dużej styczności z polską kulturą, postanowił skierować swoje działania do tej największej mniejszości[2] w Islandii. Jak pokazują sukcesy jego projektów – nie pomylił się. Pisząc aplikację grantową do Islandzkiego Ministerstwa Edukacji, Nauki i Kultury, zaprosił do współpracy jedynych dwoje Polaków, jakich znał: Jakuba Ziemanna, który pracował w Reykjavíku jako szef kuchni i Aleksandrę Skołożyńską, która aktywnie działała w warszawskim środowisku improwizacyjnym (m.in. Maki Boskie, 1000 DEN, współorganizowała też Warsaw Improv Festival WIFe) i trenowała techniki improwizacji w USA (iO i Annoyance Theatre) i Europie, a następnie kontynuowała swoją pasję w Reykjavíku. Ta trójka to aktorski trzon PólíS.

 

Premiera pierwsza

Fabuła pierwszego wspólnego projektu, komedii Co za poroniony pomysł, oparta była przede wszystkim na doświadczeniach migranckich aktorów. Kuba, polski szef kuchni pracujący na Islandii, razem z dwojgiem aktorów, szukającą miłości Olą i uczącym się polskiego przez Duolingo Ólim, próbują wystawić udany spektakl po polsku. Premiera, pierwotnie zakładana na 16 października 2020 roku, ostatecznie miała miejsce na deskach sceny Tjarnarbíó 4 lutego 2021 roku, czyli w środku trwającej pandemii. Wprowadzone ograniczenia związane z sytuacją pandemiczną nie tylko stworzyły wyzwania logistyczne i opóźnienia, lecz również paradoksalnie przyczyniły się do sukcesu tego przedsięwzięcia. Narzucone obostrzenia pozwalały jedynie na pracę zespołów, których skład nie przekraczał dziesięciu osób – czyli także PólíS. W wyniku zawieszenia licznych projektów kulturalnych życie artystyczne Reykjavíku stało się zauważalnie mniej intensywne[3]. Jednocześnie pandemiczne restrykcje ograniczały liczby miejsc na widowni. Przy zmniejszonej dostępności wydarzeń kulturalnych te projekty, które się odbywały, mogły szybciej zyskać zainteresowanie publiczności.

Tematem spektaklu Co za poroniony pomysł była fuzja dwóch kultur i relacje między Polakami a Islandczykami. Spektakl rozpoczyna humorystyczna scena, w której Ólafur Ásgeirsson (Óla), ubrany w strój reprezentacji Islandii, dzieli się z widzami anegdotami o swoich próbach opanowania języka polskiego za pomocą aplikacji Duolingo. W miarę rozwoju narracji dołączają do niego Jakub Ziemann (Kuba) – szef kuchni marzący o telewizyjnej sławie, oraz Aleksandra Skołożyńska (Ola), utalentowana improwizatorka. Ich historie dotyczące adaptacji i integracji z islandzkim społeczeństwem zostały ujęte dramaturgicznie w krótkie scenki, które nie są jednak połączone ze sobą fabularnie (co zresztą krytykowali recenzenci, domagając się pogłębienia refleksji nad relacjami polsko-islandzkimi)[4].

Przedstawienie to było z jednej strony bardzo osobiste (punktem wyjścia stały się własne doświadczenia aktorów), a z drugiej uniwersalne, szczególnie dla polskich migrantów, albo wręcz migrantów w ogóle. Wszak Reykjavík jest niedużym miastem, każdy mieszkający tam Polak zna typy bohaterów pokazanych na scenie. I tak wszyscy wiedzą, że jeśli chcą coś załatwić w banku, to mogą udać się do Agnieszki, która obsługuje klientów Landsbanku (największego w Islandii) i odpowiada na pytania zdezorientowanych migrantów w języku polskim. Albo trafili na Polaków, którzy choć mieszkają w Islandii od kilkudziesięciu lat, nadal nie operują innym językiem niż swój własny. Takie nawiązania do codzienności bardzo szybko budowały relacje z widzami i w oczywisty sposób wywoływały salwy śmiechu. Dodatkowo fakt, że przedstawienie grane było po polsku, usuwał kolejną barierę, którą zwykle napotykają migranci oglądający islandzki teatr. Zespół stawiał jednak na integrację kultur, a nie na sztukę tylko dla migrantów, więc widzowie nieznający polskiego mieli do dyspozycji aplikację wyświetlającą napisy po angielsku. Islandczycy zapewne nie zawsze rozumieli niuanse albo odniesienia do polskiej kultury, co mogło powodować ciekawość albo niedosyt. Jednak – jak zwróciła uwagę Aleksandra Skołożyńska – Polacy i Islandczycy śmieją się z podobnych rzeczy. Nieobce są im czarny humor, komedia sytuacyjna i żarty oparte na prawdzie. Jak zauważano w recenzjach[5], w społeczeństwie islandzkim jest potrzeba poznawania historii nowych migrantów i ich kultury. Spektakl zaś został doceniony przez przedstawicieli lokalnych środowisk artystycznych. Zwieńczeniem pracy zespołu była najważniejsza islandzka nagroda w dziedzinie sztuk performatywnych – Gríman za najlepszy debiut roku.

 

Premiera druga

Te sukcesy nie przeszły niezauważone. W 2021 roku PólíS otrzymał drugi grant, tym razem na koprodukcję z Teatrem Miejskim, jedną z najbardziej prestiżowych scen w Reykjavíku. To przedstawienie zespół tworzył w inny sposób. Najpierw Ásgeirsson napisał scenariusz do Tu jest za drogo. Potem zaś polscy aktorzy pracowali techniką improwizacji, by wprowadzić do niego własny kontekst kulturowy i wątki doświadczeń z życia na Islandii. Do zespołu dołączyło też dwoje profesjonalnych aktorów: Islandczyk Andrés Pétur Þorvaldsson i Polka Sylwia Zajkowska, która przed emigracją pracowała w zespole poznańskiego Teatru Animacji.

Tu jest za drogo to historia narzeczonych z Polski (Aleksandra Skołożyńska jako Nadzieja i Jakub Ziemann jako Gienek), którzy wylatują na Islandię, by zarobić na swój wymarzony ślub. Jest rok 2026, Polacy i osoby polskiego pochodzenia stanowią 23,3% społeczeństwa, burmistrzem Reykjavíku jest Paweł Bartoszek, który w audycji radiowej nadawanej ze studia Perła ogłasza, że w szkołach zmieniono obowiązkowy język duński na polski. Po przylocie Nadzieja zauważa, że dotychczas spotkała na Islandii więcej Polaków niż Islandczyków – co świetnie opisuje rzeczywiste doświadczenie polskich turystów (także moje), którzy wszędzie mogą znaleźć kogoś mówiącego po polsku. Pierwsza poznana Islandka opowiada, że zna jedną Polkę – dziewczynę, którą zatrudnia na czarno do sprzątania i która czasem przynosi jej pierogi. Opowiada też dowcip, który bardzo sprawnie przedstawia stereotypowe różnice w podejściu obu nacji do pracy: „Wiecie, ilu Islandczyków potrzeba do wkręcenia żarówki? Zero! Są zbyt leniwi. Mają listę czternastu Polaków, którzy zrobią to za nich”. Na ślubie młodych wszyscy piją zaś dużo wódki, są oczepiny i weselne przyśpiewki.

Tym razem fabuła koncentruje się na wątku przyjazdu na Islandię w celach zarobkowych i ponownie na różnicach kulturowych między Polakami a Islandczykami. Scenariusz nie jest skomplikowany, żarty nie zawsze są wyrafinowane, ale ma to swój cel: dosadne komentarze na temat obu narodowości pozwalają na dokonanie pewnej introspekcji, ale też na spojrzenie na drugą nację z innej perspektywy. Z jednej strony oglądamy stereotypowy obraz Polaków, którzy dużo pracują, piją i klną. Z drugiej zaś spoglądamy na Islandczyków oczami migrantów. Widzimy, jak udają, że coś robią między wieloma obowiązkowymi przerwami w pracy, albo jak szczycą się pochodzeniem od walecznych i wytrwałych Wikingów, choć na co dzień zamiast przejść kilkaset metrów, odprowadzając dzieci do szkoły, wybierają samochód z podgrzewanymi siedzeniami. Sztuka pokazuje, że przedstawiciele obu nacji myślą o sobie samych jak najlepiej, łatwo przychodzi im patrzeć na drugich z wyższością. Ale może to właśnie przez swoją prostotę spektakl wywoływał pożądane uczucie dyskomfortu, uwypuklał stereotypy – i dzięki temu pozwalał je przekroczyć.

Aktorzy znowu grali przede wszystkim po polsku, a widownia miała do dyspozycji aplikację z angielskimi i islandzkimi napisami. Jak wyjaśniał mi Þorbergsson, Teatr Miejski podzielał spostrzeżenia PólíS, że znacząca obecność polskich migrantów w Reykjavíku i ich potencjalne zainteresowanie sztuką dają nadzieję na zaangażowanie ich w lokalną scenę teatralną. Między innymi dlatego teatr chciał się włączyć w ten projekt. Zakładał, że tytuł przyciągnie również tych migrantów, którzy zwykle nie uczestniczą w wydarzeniach kulturalnych – w zamierzeniu miał funkcjonować jak projekt rozwoju publiczności. Jednak próby zainteresowania ich wydarzeniem nie przyniosły oczekiwanych rezultatów – dla osób niezainteresowanych sztuką wystawienie spektaklu w ich rodzimym języku było zbyt małą zachętą[6]. Pomimo tego przedstawienie cieszyło się uznaniem zarówno krytyków, którzy zwracali uwagę na możliwość przyjrzenia się niewygodnym stereotypom o Polakach i Islandczykach[7], jak i widowni, która domagała się dodatkowych spektakli i tournée po Islandii.

 

Epilog

Drugie przedstawienie nie tylko odniosło sukces frekwencyjny, ale też miało wpływ na obecność Polaków w zupełnie nowej przestrzeni. Podczas obchodów islandzkiego Dnia Niepodległości na centralnych placach islandzkich miast corocznie jest odczytywany poemat Fjallkonan (Pani góry). Wiersz ten reprezentuje istotę narodu w ludzkiej postaci, przedstawioną jako kobieta ubrana w tradycyjny strój. Ktokolwiek odczytuje ten poemat, wygłasza rodzaj politycznej deklaracji na temat przynależności do islandzkiej kultury. W czerwcu 2022 roku wiersz przeczytała występująca w Tu jest za drogo Sylwia Zajkowska, polska migrantka.

 

[1] Nazwa grupy zawiera w sobie trzy elementy: Pól – dla Polski (Pólland), Ís – dla Islandii (Ísland), a w środku znajduje się skrócona wersja imienia i nazwiska założyciela: Óli.

[2] Statystyki pokazują, że w 2023 roku w Islandii mieszkało 20 558 Polaków, co stanowiło ponad 5% całkowitej populacji Islandii (387 758). Patrząc z perspektywy: Duńczycy, którzy przez wieki kolonizowali i kontrolowali Islandię, są drugą co do wielkości grupą etniczną na Islandii i stanowią zaledwie 1% całej populacji. Zob. „Statistics Iceland: Population by country of birth, sex and age 1 January 1998–2023”; źródło: https://px.hagstofa.is/pxen/pxweb/en/Ibuar/Ibuar__mannfjoldi__3_bakgrunnur__Faedingarland/MAN12103.px/table/tableViewLayout1/?loadedQueryId=d6071e4c-c077-4a57-ae89-eaed7eac558a&timeType=item; dostęp: 10.11.2023.

[3] Zob. N. Sigurjónsson, S.L. Einarsdóttir, F. Bjarnason, The Business of Culture: Cultural Managers in Iceland and the first waves of the Pandemic, „Nordisk Kulturpolitisk Tidsskrift” nr 2/2022.

[4] S. Brynjarsson, Spennandi tilraun sem hefði mátt hanga betur saman, „RÚV”, 9.02.2021; źródło: https://www.ruv.is/frettir/menning-og-daegurmal/2021-02-09-spennandi-tilraun-sem-hefdi-matt-hanga-betur-saman, dostęp: 10.11.2023.

[5] Tamże.

[6] Więcej o publiczności i sposobie pracy piszę w artykule Polishing Reykjavík: the Third Space between Poland and Iceland, „Nordic Theatre Studies” nr 1/2023.

[7] N. Hjálmarsdóttir, Bráðfyndin sýning sem potar í sjálfsmynd Íslendinga, „RÚV”, 4.03.2022; źródło: https://www.ruv.is/frettir/innlent/2022-03-04-bradfyndin-syning-sem-potar-i-sjalfsmynd-islendinga, dostęp: 10.11.2023.

absolwentka marketingu i kulturoznawstwa UŁ, doktorantka tej uczelni. Pracuje na Wydziale Kultury i Estetyki Uniwersytetu w Sztokholmie.