Sprawiedliwi
Przemoc nie ma płci. Nie ma poglądów. Bo świetnie się odnajdzie w każdym. Frazesy antyprzemocowe, uśmiech, deklaracja troski umieją skrywać przemoc równie dobrze, jak wszystkie inne frazesy, miny, deklaracje. Natury ludzkiej nie oszukasz. Emocje są te same, zawiść ta sama, aspiracje u jednych takie w takiej formie, u innych inne w innej.
Na przykład Ryszard III walczy z przemocą, z wykluczeniem. Jest pełen troski, życzliwości. Usta pełne współczucia ma wobec Lady Anny i szczerze chce jej przecież pomóc. Prosi o pokój i o zgodę. Pragnie tylko złych usunąć z drogi, bo wtedy będzie lepszy świat. Złych napiętnować i wykluczyć. I tych, co się nie przyłączają, też nie za bardzo Ryszard lubi. Nic w tym dziwnego. Przeszkadzają. Kto nie jest z nami, ten przeciw nam.
Jago, też pokojowa postać. Zły, przemocowy jest Otello. Otello zbrodniarz, oczywiste. Straszny oprawca Desdemony, na długo zanim doszło do zbrodni. Jago wykazał zło Otella. Pomógł objawić jego złą naturę światu. Cicho, w ukryciu. Naturalne. Za dużo by zaryzykował, gdyby wystąpił jawnie. Świat nie rozezna cichych intryg. Światu potrzebny komunikat: tak albo nie, czarne lub białe. Jago pracuje ciężko nad tym, żeby świat dostał jasny, prosty komunikat i nic więcej.
W Kupcu weneckim taką rolę odgrywa Porcja. Jest wspaniała! Walczy ze złem jak lwica! Rozgrywa Szajloka rozumem, pasją, dociekliwością i sprytem. To postać zaangażowana w czynienie sprawiedliwości. Szajlok to oczywisty łotr, czyrak na ciele społeczeństwa. Cóż, kiedy łotra chroni prawo. Wszyscy dobrzy ludzie to wiedzą, że nierzadko prawo chroni złych, bo nie ma na nich paragrafu, bo trudno dowieść winy, bo zawiłe i skomplikowane są zasady prawne. Jedyne, co da się zrobić, to napiętnować, nie podawać ręki, nie zapraszać, zrobić pikietę, bojkotować, coś mu na szybie namalować. Ale bezkarność kłuje w oczy. Jeśli tłum wie, namierzył już złego, a prawo nic na niego nie ma, to znaczy, że prawo jest niesprawiedliwe. Przecież niemylne są odczucia tłumu. Sąd fejsbukowy nad Szajlokiem jest bezlitośnie sprawiedliwy. Chciał funta ciała! Zgroza, zgroza! Wina jest przecież oczywista! Więcej dowodów już nie trzeba. Zresztą i tak go nikt nie lubi, tego Szajloka. Wstrętny lichwiarz. Po co do niego chodzą ludzie?
„Sprawiedliwości żądasz, więc bądź pewien, że jej otrzymasz więcej, niż sam pragniesz!” – ogłasza Porcja. Jest jak furia, co niesie sprawiedliwość światu! Jest bohaterką tłumu! Szajlok zostaje zglanowany. No nie dosłownie, bo kultura obowiązuje w Wenecji, ale wypchnięty poza świat wenecki jest Szajlok, pozbawiony czci, dochodów i pracy. Dzielna, nieugięta Porcja wyręcza sąd i nieudolnych prawników. Sama przewertowała przepisy, które dowiodły tego, co wszyscy wiedzieli z góry. Szajlok jest złem.
W drugiej części Porcja nie opędzi się od kolejnych spraw. Wenecja żąda oczyszczenia z Szajloków! Pomóż, Porcjo!
I żeby odejść od Szekspira. Dwunastu sprawiedliwych ludzi rozsądza sprawę przemocowca. Zawiesić go, czy nie? I byłoby to oczywiste i szybkie, sprawne. Wszyscy mają inne problemy, inne sprawy, prace, lektury i spotkania. Po co się nad tym tak pochylać? Tylko ten jeden się znalazł, nie na czasie, niezgodny z trendem, staromodny gość ze starego świata chyba, który podnosi wątpliwości. Nie mówi: facet jest niewinny. Mówi: nie wiemy. Wykazuje wątpliwość. Systematycznie, po kolei każdemu spośród sprawiedliwych wskazuje, że są wątpliwości. Przez niego ofiara nie doczeka się sprawiedliwości. Można by dziś pokazać Dwunastu gniewnych ludzi, w których Davis, grany w filmie przez Henry’ego Fondę, jest tym złym. Jest reliktem starego świata wątpliwości, w którym nie dało się ukarać sprawców. Jest psujem systemu. Przez niego prawo pozwala istnieć Szajlokom i innym sprawcom przemocy. W tej wersji powinna pojawić się Porcja, która przygwoździ Davisa mocą i bezwzględnością w walce ze złem. „Jesteśmy dziś po stronie ofiar – wykrzyknie z troską Porcja. – Nie chcemy słuchać wątpliwości, bo to obraża te ofiary!” Aplauz tłumu! „O waszych bliskich pomyślcie! O waszych córkach, siostrach, braciach! Czy chcielibyście, żeby ktoś im zrobił krzywdę i został bezkarny, bo są gdzieś jakieś wątpliwości?” – dorzuca drew do ognia Porcja. Chłopak skazany bez dyskusji. Davis już więcej nie zasiądzie w gronie dwunastu sprawiedliwych.
Nadchodzi czas sprawiedliwości bezwzględnej.
„Jesteście nami, a my wami – mówi Szajlok. – Tak samo mamy oczy, ręce, twarz i narządy, zmysły, uczucia i namiętności. Tak jak wy. Te same gnębią nas choroby. Te same leki przyjmujemy. Tak samo odczuwamy gorąco i zimno. Ukłujcie nas, ta sama krew wypłynie. A gdy skrzywdzicie nas, będziemy szukać zemsty. Też tak samo jak wy. Czego nas uczycie? Sprawiedliwości i znoszenia krzywd? Nie! Zemsty! Waszą naukę zastosuję do was samych i, choć nie będzie łatwo, wiem, prześcignę was, bo mam przewagę następnego ruchu. Gramy dalej!”
A jednak Szajlok nie docenił Porcji. Przegrał.