1/2012
Obrazek ilustrujący tekst From Wrocław with love

From Wrocław with love

 

 

Szanowny Panie!
Będę pisał wolno. Uważam, że performans to nie jest widowisko, a performatyka to nie jest teoria spektaklu. Proszę się nie obrażać. Proszę czytać dalej. Różnica między nami jest zasadnicza nie dlatego, że Pan jest Teoretykiem, a ja idiotą – choć pewnie tak jest – ale dlatego, że Pan nie dopuszcza traktowania Widza jako Performera. Rytuał nie ma tu nic do rzeczy. Przywołałem Grotowskiego, aby bardziej jakoś podkreślić to, że w każdym można dostrzec performera. Wkurzyłem Pana. Sorki.

To nie jest rezultat mojej złej woli – że tak myślę, jak myślę – lecz raczej czytania teoretyków. No i neurobiologii. Osławione neurony lustrzane sprawiają, że symulujemy w mózgach działania, których jesteśmy świadkami, nawet pozostając w bezruchu. I moim zdaniem takie neuronowe symulowanie jest performansem. Nowe koncepcje człowieka jako procesu czy „kłącza linii” sytuują nas w wirze krzyżujących się performansów. Nasza skóra nie stanowi granicy naszej tożsamości czy naszego umysłu. Poszerzamy się i wzbogacamy, także nowymi technologiami. Strukturalizm nadaje się znakomicie do sekcji zwłok, mniej do opisu życia. Nie piszę za szybko?

Performatyka próbuje uchwycić życie w wydarzeniowości. Do tego potrzebne są nowe narzędzia teoretyczne. Takie właśnie proponuje Erika Fischer-Lichte. Rozumiem jednak, że nie może Pan berlińskiej uczonej szanować. Ona uznaje wpływ Grotowskiego na przełom performatywny. Pan nie uznaje. Bo Schechner na ten temat milczy. Jakie to szczęście, że nie należy Pan do Wyznawców i potrafi Pan nawet nie zgodzić się z Schechnerem w jednym punkcie. Brawo!

Zbyt surowo ocenia Pan jednak Fischer-Lichte, zamykając nieszczęsną w celi z napisem „estetyka”. Wszak wiele z używanych przez nią terminów funkcjonuje także poza humanistyką. Na przykład w naukach ścisłych. Roger Penrose z Oksfordu, jeden z największych dziś teoretyków fizyki matematycznej, proponuje koncepcję „emergencji” w miejsce teorii Big Bangu. Proszę poczytać jego Cycles of Time.

Przykro mi, że nie doznał Pan wciąż dematerializacji. Dozna Pan. Proszę nie tracić ducha. Wszystko przed Panem.

Smutno mi się czytało Pana ataki na Bogu ducha winnych antropologów. To mi wygląda na fobię, albo uraz. Zapraszam do Wrocławia. Tu antropolodzy są bardzo mili. Kilku z nich to wybitni teoretycy. Do tego mają poczucie humoru.

Pisze Pan, że jako Teoretyk widzi Pan rzeczy, których nie widać. Współczuję i zalecam wycieczki. Najlepiej do dalekich krajów. Na początek koniecznie z jakimś sprawdzonym biurem podróży.

With love,
Kotek-Grotek

 

 

autor Jacek Wachowski
tytuł Performans
wydawnictwo słowo/obraz terytoria
miejsce i rok Gdańsk 2011

kulturoznawca, historyk teatru, reżyser, wykładowca. Autor książek: Teatr antycznej Grecji (2001), We władzy teatru. Aktorzy i widzowie w antycznym Rzymie (2005) czy Źródeł teatru (2014).