4/2012

Teatr w kolorze sepii

Pisanie o historii teatru to przygoda, która – jak twierdzi Jacek Lipiński w Sztuce aktorskiej w Polsce 1500–1633 – odbywa się zazwyczaj w trybie warunkowym. Agnieszka Wanicka, autorka książki Dramat i komedia Teatrów Warszawskich 1868–1880, wpisuje się w ten sposób myślenia o tworzeniu historii teatru.

Obrazek ilustrujący tekst Teatr w kolorze sepii

Metodę swojej pracy nazywa bowiem we wstępie książki, idąc tropem Zbigniewa Raszewskiego, „zagospodarowywaniem wyobraźni”. Punktem wyjścia do uprawiania tego niezwykłego ogrodu czyni jednak skrupulatne badania nad dokumentami epoki.
Zakres tych badań jest imponujący! Pamiętniki i listy ludzi ówczesnego teatru, ilustrowane przewodniki po Warszawie i niepublikowane wcześniej materiały źródłowe – zakulisowe notatki z życia teatru, scenariusze, egzemplarze ról, listy pracowników. Badania te zostały wzbogacone lekturą czasopism: „Kuriera Warszawskiego”, „Kłosów” oraz „Tygodnika Ilustrowanego”. To głównie ona pozwala autorce odtworzyć artystyczno-obyczajową mentalność epoki oraz miasta.
Podoba mi się poetycka wielopłaszczyznowość tytułu pierwszej części: Miasto-teatr. Swoją opowieść autorka zaczyna od wycieczki po Warszawie, która od dawna istnieje jedynie na fotografiach, starych rycinach i obrazach Canaletta. Z zegarmistrzowską precyzją systematyzuje zebrane informacje, analizuje ilustracje i rekonstruuje w wyobraźni Warszawę z powieści Bolesława Prusa. Z tej misternej roboty wyłania się obraz miasta, które tętni życiem i… teatrem.
Wanicka pokazuje Warszawę jako miasto, które oddycha w rytmie ustalonym przez wymogi teatralnego repertuaru. Dwusezonowość (sezon letni i zimowy) życia teatralnego miała wpływ na życie kulturalne i towarzyskie miasta. Jedną z najważniejszych dam w tym towarzystwie była Maria Kalergis-Muchanow, żona prezesa Warszawskich Teatrów Rządowych, Sergiusza Muchanowa. To jego prezesura stała się podstawą wyboru przez autorkę dwunastolecia 1868–1880 jako tematu książki. Był to niewątpliwie dla polskiego teatru czas szczególny, nazywany najczęściej przez historyków epoką gwiazd. Tymczasem Wanicka stara się przedstawić jak najbardziej wiarygodny obraz życia teatralnego tamtych czasów, zasad rządzących teatrem, tych towarzyskich i tych administracyjnych, i obalić związane z tym okresem mity oraz wyjaśnić nieporozumienia.
Wróćmy jednak do spaceru po Warszawie. Autorka, oprowadziwszy nas po najpiękniejszych i najbardziej teatralnych zakątkach miasta, teatrach ogródkowych, pracowniach fotograficznych, w których uwieczniano na dagerotypach artystów warszawskiej sceny, zabiera nas wreszcie do teatru jako takiego. Na Warszawskie Teatry Rządowe składało się aż pięć scen. Wanicka zajmuje się przede wszystkim Teatrem Wielkim oraz Teatrem Rozmaitości, które znajdowały się w głównym gmachu teatralnym. Oprowadza nas po wszystkich pomieszczeniach obu teatrów, zabiera do Sal Redutowych, Biblioteki Teatralnej oraz do Teatru Letniego, który – w założeniu tymczasowy – istniał aż siedemdziesiąt lat. Wycieczka to jednak uciążliwa, bo w starym gmachu szaleją przeciągi, a schody i przejścia są ciasne i niewygodne. Na szczęście po drodze można wstąpić do teatralnej cukierni, gdzie podawano doskonały podobno crème brûlée.
Drugiej części publikacji autorka nadała wielce obiecujący tytuł Teatr zza kulis – wszak Zbigniew Raszewski twierdził, że w historii teatru najciekawsze jest właśnie to, co się dzieje przed przedstawieniem i po nim, za kulisami. Tymczasem rozdziały zamieszczone w tej części odrobinę rozczarowują. Wartość pracy badawczej włożonej w zgromadzenie i uporządkowanie informacji na temat zespołu dramatu i komedii, emploi poszczególnych artystów oraz repertuaru jest oczywiście znaczna. O ile jednak w części pierwszej autorce udało się nawet techniczne szczegóły dotyczące konstrukcji budynku teatralnego podać w sposób literacko porywający, o tyle część poświęcona zespołowi i repertuarowi WTR ma charakter aż nadto podręcznikowy. Brzmi miejscami jak rozbudowana lista płac i zadań – aktorów, aktorek, dyrektorów, reżyserów. Idąc za dokonaną przez Dariusza Kosińskiego w Dramaturgii praktycznej charakterystyką emploi w dziewiętnastowiecznym teatrze, Wanicka przedstawia analizę typów ról granych przez poszczególnych aktorów i aktorki, podaje dokładne liczby, daty, nazwiska. Poznajemy układy hierarchiczne panujące w teatrze, które decydowały zarówno o obsadzeniu w konkretnym repertuarze, jak i o gażach, emeryturach czy innych finansowych gratyfikacjach. Odkryte też zostają przed nami zależności między artystami i pracownikami teatru, administracją, władzami oraz cenzurą.
A przy tym nikt nie zostaje pominięty. Wszystkich potraktowano równie rzeczowo i sumiennie, jak zazwyczaj traktuje się w opracowaniach historycznoteatralnych głównie Modrzejewską, Żółkowskiego, Królikowskiego czy Rapackiego. Wanicka nie tylko wspomina, ale też przemyca drobne ciekawostki nawet na temat aktorów słynących z tak zwanych ról pomocniczych (służących, pokojówek, lokajów). A jednak wszystko to podane jest w dość zniechęcającej formie wyliczeń i analiz; przytłacza liczba nazwisk, dat i tytułów, za którymi czasem nie stoi ani konkretny człowiek, ani konkretne wydarzenie. Z nużącego charakteru tego fragmentu książki sama autorka zdaje sobie zresztą sprawę, dzieląc się tą myślą na stronie osiemdziesiątej trzeciej. Żal tym większy, że trudno się oprzeć wrażeniu, iż udało się jej dotrzeć podczas lektury materiałów źródłowych do zakulisowych tajemnic i anegdot o artystach epoki gwiazd. Dowodem na to historia o Janie Chęcińskim, który w porywie złości uderzył w twarz jednego z aktorów i został za to zwolniony z funkcji głównego reżysera dramatu. A dowiadujemy się o tym… z przypisów. Szkoda.
Bardzo interesujący natomiast jest rozdział Praca nad przedstawieniem. Odchodzi w nim autorka od nudnawych wyliczeń i, opierając się na bogatym materiale źródłowym, buduje wyrazisty i prawdziwy obraz relacji międzyludzkich, które warunkują: współpraca, konflikty, trudności i różnego rodzaju przeszkody w pracy nad przedstawieniem.
Zdecydowanie najlepsza jest jednak trzecia i ostatnia, nie licząc Aneksu, część książki – Wieczór teatralny. Zabiera nas w niej Wanicka do teatru, na przedstawienie, na spotkanie towarzyskie, na duchową i zmysłową ucztę. Razem z nią uczestniczymy w swoistym rytuale „warszawskiego obyczaju teatralnego”. Poznajemy historię afiszy teatralnych. Zatrzymujemy się na krótką pogawędkę z kasjerem lub kasjerką, którymi zazwyczaj zostawali „byli artyści”. Jeśli trzeba, stoimy w długiej kolejce po bilet, którego zdobycie często okupić należy przepychanką, a nawet bójką przy kasie. A potem, jeżeli nie kupiliśmy biletu w loży lub z numerowanym miejscem, musimy biegiem zająć dobre miejsce, gdyż w tym teatrze obowiązuje zasada: kto pierwszy, ten lepszy.
Narracja w tej części płynie wartko, autorka pisze z humorem i gawędziarskim zacięciem, pozostając wciąż rzetelnym i skrupulatnym badaczem, który prezentując rezultaty swoich badań, pozostawia także otwarte ścieżki dla następców. Zadaje ważne pytania i zarysowuje takie obszary w przestrzeni badań historycznoteatralnych, których jeszcze nie spenetrowała ciekawość teatrologa. Najpełniej rozwija się talent naukowo-literacki Wanickiej w rozdziale Sztuka aktorska, w którym autorka dyskutuje z dość powszechnym mitem o „gwiazdorstwie” warszawskiego teatru. O tym, że widzowie przychodzili wyłącznie „na aktora”, a gra zespołowa – kojarzona w tym okresie raczej z Krakowem – na scenach warszawskich istniała tylko w marzeniach krytyków. Autorka, wybierając okres w historii dziewiętnastowiecznego teatru warszawskiego bez wątpienia najciekawszy, jednocześnie pokazuje, że przytoczone powyżej opinie są dla tego teatru co najmniej niesprawiedliwe, i przekonująco udowadnia, że to właśnie gra zespołowa stanowiła podstawę jego funkcjonowania, a uwielbienie dla aktorów nie wykluczało uwielbienia dla teatru. Dokonuje w tym celu zestawienia stylu pracy aktorów sceny warszawskiej i krakowskiej, pokazuje też – i to jest jedno z jej najistotniejszych spostrzeżeń – że wiarygodna ocena sztuki aktorskiej tamtego czasu możliwa jest wyłącznie w kontekście ówczesnych oczekiwań i wymagań. Wskazuje więc na charakterystyczne dla tamtego czasu zjawiska, takie jak dziedziczność ról czy naturalizm szkoły warszawskiej. Przedstawia systematyzację typowych cech jej stylu, który wiązał się właśnie z podziałem na dramat (Teatr Wielki) i komedię (Teatr Rozmaitości).
Aby osadzić przeprowadzone badania w kontekście ówczesnej mentalności oraz oczekiwań społecznych, Agnieszka Wanicka rekonstruuje świat, w którym teatr wobec popowstaniowych represji był ostatnim bastionem mowy polskiej, używanej w jej najdoskonalszej, literackiej formie. Świat teatrzyków ogródkowych, w których sztuka i piwo lały się równym strumieniem. Świat parków, cukierni i cukierenek, długich, szeleszczących sukien, dam w ozdobnych kapeluszach, mężczyzn w cylindrach i frakach oraz zaprzężonych w konie powozów, zajeżdżających na plac Krasińskich, przy którym znajdował się budynek teatru. Świat znany dziś ze starych rycin i pamiątkowych fotografii w kolorze sepii.

autor Agnieszka Wanicka
tytuł Dramat i komedia Teatrów Warszawskich 1868–1880
wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
miejsce i rok Kraków 2011

aktorka, pisarka, scenarzystka, doktor nauk humanistycznych. Autorka książki Bogumił Kobiela. Sztuka aktorska.