2/2013
Krzysztof Rutkowski

Zuzanna Waś

Pasaż wątrobowy

1.

Widziałem, jak mężczyzna wyszedł z jatki na bazarze „Rogatka”. Widziałem, jak mężczyźnie wysunął się z rąk pakunek, a z pakunku wychynęła wątroba. Wątroba pacnęła w zapaćkany bruk. Mężczyzna przeklął szkliście, kucnął nad wątrobą i począł wodzić palcem po śliskiej masie. Wodził uważnie, przykucnięty. Nieliczni klienci bazaru „Rogatka” przechodzili obojętnie lub obojętność skutecznie udawali. Stałem wryty, mężczyzna wodził i coś mruczał.

2.

Platon pytał o możliwości i granice ludzkiego poznania, wychodząc od wątroby. W Timajosie Sokrates opowiada, w jaki sposób Demiurg, świadomy nieustannego rozdarcia człowieka pomiędzy rozum (logos) i obrazy (eidola), postanowił stworzyć wątrobę dla człowieka: „I wstawił ją w miejsce zastrzeżone dla namiętności i uczynił ją obfitą, gładką, świecącą, zawierającą słodkość i gorycz, ażeby w niej jak w zwierciadle przyjmującym wrażenia i pozwalającym widzieć obrazy, ażeby moc myśli przychodzących z rozumu też się odciskała i za każdym razem, kiedy część wątroby uciskowi podlega, wydziela ona goryczkę i pokazuje kolor żółci, ściąga wszystko, zmarszczkami okrywa i szorstkością, a płat swój – naczynia i wrota – zgina i kurczy je, przez co powoduje bóle i wymioty. A kiedy znowu przeciwnie, powiew myśli słodkie zjawy zacznie odciskać, gdyż jedno działanie z przeciwnym ani stykać, ani łączyć się nie chce, wszystko się w niej prostuje, łagodzi i zwalnia tę część duszy, która przy wątrobie mieszka, łagodnością i łaskawością napełnia, dobrze dzień przeżyć pozwala”.
Mężczyzna czytał to, co nigdy nie zostało napisane, a jedyna latarnia świeciła obdarzonym mową na bezkresnej Ziemi.

3.

Lektura wątroby, dymiących trzewi, odchodów, nieforemnych flaków, organów, strzępów cielesnych przebiegała zgodnie z precyzyjnymi przepisami czytania tego, co nigdy nie zostało napisane. Kapłani babilońscy stawiali tabliczkę z pytaniem zadawanym najczęściej przez króla, na przykład Assurbanipala, przed posągiem boga Szanasza, rzucali gorącą wątrobę wyrwaną z barana ofiarnego na stół, uważnie sprawdzali i zapisywali, jak wygląda wnętrze brzucha zwierzęcia, a później rysik zastępował nóż. Wróżbici spisywali długi raport na podstawie ogromnie szczegółowego formularza.
Czym jest kon-templacja wątroby? Obserwowaniem rzeczywistości w templum, to znaczy odkrywaniem świętości w ścierwie (lub prawie). Czytanie z wątroby tego, co nigdy nie zostało napisane, oznacza: wyznaczenie prawie jeszcze żywej, ledwo żywej, zaledwie nieżywej przestrzeni metamorfozy symptomów w znaki, a znaków w narracje. Kon-templacja wątroby jest czytaniem prze-powieści, analizą multimedialną ciała. Ciało staje się czytelne. Zakamarki ciała mówią o tym, co nadciągnie.
Stół, na którym umieszczano organiczną masę – wątrobę, stawał się obrazem na glinianym modelu służącym za przewodnik, notatnik i podręcznik, a następnie zapisaną tabliczką służącą zarówno diagnozowaniu, jak i prognozowaniu zdarzeń wywoływanych wskutek nieskończonego procesu ujawniania się „intymnych i sekretnych stosunków pomiędzy rzeczami, korespondencji i analogii”.

4.

Wątroba była na Bliskim i Środkowym Wschodzie organem arcyważnym, w którym duch, dusza i ciało przenikały się wzajem i tworzyły jedność. Co prawda Hipokrates przesunął środek ciężkości jedni życia na serce, ale serce wątrobie nie zanadto zaszkodziło, ponieważ serce i wątrobę łączy (a nie dzieli) phren, przepona, diafragma, przysłona, membrana, otulająca wątrobę zawieszoną pod płucami i sercem, a nad kiszkami oraz organami niższymi. Przepona i wątroba tworzyły przez wieki rodzaj większej całości, a wątroba i przepona niesprawnie działająca wywoływały frenezję, czyli szaleństwo w nadmiarze. Wątroba wytwarza substancję życia: krew, i substancje wszelkich namiętności: żółtą żółć i czarną żółć. Kiedy Ulisses zamierzał zabić Kiklopa mieczem, mierzył w wątrobę. Zeus pokarał Prometeusza wątrobowo, bohaterowie tragedii popełniają samobójstwa, przebijając sobie wątrobę. Wątroba: jej „wrota”, jej „płaty”, jej „łąki”, „izby”, „stoły”, „grobowce”, „ostrza”, „bogowie”, „nurty”, „bariery” – takie przedziwne nazwy nadawali greccy wróżbici częściom organu nieskończenie tajemniczego.

5.

Od drugiego tysiąclecia przed Chrystusem powstawały całe biblioteki asyryjskich i babilońskich traktatów, raportów hepatoskopijnych, formuł interpretacyjnych. Ich liczba jest ogromna. Nie ma dymu bez ognia – powiadają rozsądni ludzie, ale nie powiedzą już przecie, że nie ma wygranej wojny bez rozwarcia wrót protuberancji słonecznej w ofiarnej wątrobie baraniej. Czy dym i ogień pozostają w relacji realnej, a wygrana wojna i ściśnięte wrota wątroby w relacji nierealnej lub monstrualnej? Greccy wróżbici starali się rozumieć łącznie znaki, monstrualności i obrazy (semeia, terata i phasma).

6.

Zajrzałem mężczyźnie przez ramię. Zadrżałem. „Szczęśliwy jest ten, kto umiera, ujrzawszy te rzeczy, ponieważ poznał koniec i początek życia dany przez bogów”.

pisarz, dziennikarz i tłumacz, profesor UW. Autor książek: Paryskie pasaże (1994 i 1995), Raptularz końca wieku (1997), Wokulski w Paryżu (2010).