2/2013
Rafał Węgrzyniak

Jacek Labijak

Wokół Węzłowiska

Już po przekazaniu do redakcji „Teatru” Jarockiego i polityki przeczytałem w „Didaskaliach” zestaw tekstów poświęconych temu reżyserowi. Przede wszystkim Małgorzata Dziewulska, z którą polemizowałem w sprawie Snu o Bezgrzesznej, ogłosiła studium o recepcji owego przedstawienia i (A)pollonii. Przywołała w nim zresztą wydrukowany w „Teatrze” w roku 2001 mój szkic Lekcja historii w Starym Teatrze. Chociaż przeoczyła, że oba omawiane spektakle łączy Hanna Krall, autorka zainspirowanej Snem o Bezgrzesznej Sublokatorki i zarazem Poli. Nowe świadectwa jednak utwierdzają mnie w przekonaniu, że Dziewulska myliła się, zarówno w opartym na solidnej dokumentacji eseju, jak i w bodaj pospiesznie zredagowanym nekrologu z „Dwutygodnika”, podejrzewając Jarockiego o przewrotne intencje.
W opublikowanej w tych samych „Didaskaliach” rozmowie – przeprowadzonej przez Marylę Zielińską w 1998 po premierze Historii PRL według Mrożka – Jarocki po upływie dwudziestu lat sformułował bowiem założenia ideowe Snu o Bezgrzesznej. Jednym z nich była obecnie powszechnie akceptowana przez historyków teza, że w 1918 roku niezależnie od sprzyjającej sytuacji w powojennej Europie „niepodległość odzyskaliśmy dzięki genialnej intuicji dyplomatycznej, polegającej na rozmaitych opcjach, na czele z austriacko-pruską (piłsudczykowską) i francusko-angielsko-rosyjską, reprezentowaną przez prawicę”. Wprawdzie nie została ona w przedstawieniu dobitnie zademonstrowana – zapewne ze względów cenzuralnych – skoro Józef Piłsudski tylko pozował do fotografii, a Roman Dmowski nie pojawiał się w ogóle na scenie. Lecz nie ma powodu, aby wątpić w zapewnienie Jarockiego, że obce mu było negatywne nastawienie wobec tradycji niepodległościowej i międzywojennej Polski, gdyż nigdy nie wystawił szydzących z nich dzieł cenionych przez siebie pisarzy: Trans-Atlantyku, Śmierci porucznika albo Spaghetti i miecz.
Jarocki natomiast podkreślił, że w Śnie o Bezgrzesznej proces uczestników demonstracji ulicznych w Krakowie w grudniu 1923 i kabaretowy epilog współtworzony przez Jerzego Stuhra, odnosiły się nade wszystko – rzecz jasna w podtekście – do PRL po roku 1976, z represjami wobec protestujących robotników z Radomia i Ursusa oraz broniącymi ich działaczami KOR.
Ponieważ pisałem niedawno studium o kompilowaniu dramatów na scenie, zaintrygowały mnie w „Didaskaliach” komentarze do scenariusza Węzłowiska, ukończonego przez Jarockiego tuż przed śmiercią dla Teatru Narodowego w Warszawie. Zawiera on fragmenty Macieja Korbowy i Bellatrix oraz Guybala Wahazara, czyli dwóch sztuk Stanisława Ignacego Witkiewicza powstałych pod wpływem doświadczeń w rewolucyjnej Rosji. Poza tym w scenariuszu Witkacy, który zgłosił się jako ochotnik do armii rosyjskiej – mimo iż był krewnym Piłsudskiego – pełniąc wartę w Petersburgu, odgrywa epizod przed sypialnią cara z Kordiana. Kochanka Lenina, działaczka komunistyczna i aktorka francuska, Inessa Armand, umierając, recytuje Horacjuszy Corneille’a. Konstantin Stanisławski wystawia w MChT w 1920 w reakcji na rewolucję Kaina Byrona. Wsiewołod Meyerhold inscenizuje zaś w 1929 sztukę Komandarm 2 poety Ilji Sielwinskiego. W Węzłowisku pojawia się też wątek wpływu teatru rosyjskiego na polski. Juliusz Osterwa po zapoznaniu się w Moskwie z poszukiwaniami Stanisławskiego rozmawia na temat powołania studyjnego teatru z Mieczysławem Limanowskim, który z grupą warszawskich aktorów prowadzi próbę części II Dziadów.
Wreszcie w Węzłowisku Jarocki zamierzał przywołać wojnę polsko-bolszewicką przy pomocy dwóch utworów Stefana Żeromskiego. Pierwszym z nich był rozgrywający się na Kresach Wschodnich w polskim dworze, po wybuchu rewolucji zaatakowanym przez żołnierzy bolszewickich i okolicznych chłopów, dramat Ponad śnieg bielszy się stanę wystawiony w warszawskiej Reducie w listopadzie 1919 w reżyserii Osterwy i z nim w roli Wincentego Rudomskiego. W zakończeniu sztuki Rudomski, którego matkę właśnie rozstrzelano, przeciwstawia się „zbójeckiej tyranii”, choć jest inwalidą wojennym. Drugim utworem Żeromskiego wykorzystanym przez Jarockiego był reportaż z sierpnia 1920 Na probostwie w Wyszkowie opisujący nieudaną próbę powołania Polskiej Proletariackiej Republiki Rad. Z fragmentów dzieł Żeromskiego – Róży, Przedwiośnia i odrzuconej ostatecznie Białej rękawiczki – ułożony był scenariusz Snu o Bezgrzesznej. Jarocki więc jakby chciał w Węzłowisku naprawić błąd z przeszłości albo wypełnić lukę w swej twórczości. Przecież trudno zrozumieć Polskę międzywojenną, pomijając mobilizację całego narodu w obliczu najazdu bolszewickiej Rosji.
Po śmierci Jarockiego Teatr Narodowy zrezygnował z realizacji Węzłowiska. Ale może przedstawienie na kanwie scenariusza Jarockiego w Starym Teatrze powinien przygotować reżyser, który był jego asystentem przy Błądzeniu i zainscenizował potem dwa dramaty Witkacego? Zwłaszcza że z wyjątkiem epizodów ze Stalinem w Transferze! reżyser ten nie ustosunkował się jeszcze na scenie do Rosji carskiej, sowieckiej ani postkomunistycznej.

historyk teatru, krytyk; autor Encyklopedii „Wesela” Stanisława Wyspiańskiego (2001).