4/2013

Jak zwabić Tolka Banana

Nawet jeśli nie zawsze naprawdę doceniany, teatr dla dzieci wywalczył sobie w ostatnich latach niewielkie, ale stałe miejsce w programach teatralnych. I chociaż może nie aż tak różnorodny jak ten dla dorosłych, stanowi on bogatą dziedzinę sztuki scenicznej. Teatr dla młodzieży jeszcze nie.

Obrazek ilustrujący tekst Jak zwabić Tolka Banana

materiały festiwalu Halbstark

 

Teatr dla młodzieży, jak słusznie zauważył w „Teatrze” Zbigniew Rudziński („Teatr” nr 10/2012), ciągle jeszcze właściwie nie istnieje. Teatr dla nastolatków, uwzględniający, według Rudzińskiego, „trudności młodych ludzi w okresie dojrzewania”, mógłby stanowić doskonałą pomoc „w rozumieniu świata zewnętrznego i samego siebie”. Przyczyn braku tego typu teatru autor artykułu dopatruje się, zapewne słusznie, w fakcie, że „twórcy często odrzucają [taki teatr] jako nie swoje i trudne terytorium”.
Nic dziwnego, trudności komunikacyjne, niemożność znalezienia wspólnego języka i, co może jeszcze ważniejsze, odmienność perspektyw świata dorosłych i dorastającej młodzieży, stanowią szczególne wyzwanie dla obu stron. Problem, którego dotykamy, nie jest jedynie sprawą „starą jak świat”. Jest też problemem, z którym zmagamy się nie tylko w Polsce. Podobnie dzieje się w krajach naszych sąsiadów. W Niemczech w ostatnich latach podejmowane są próby zgłębienia potencjału, który ma do zaoferowania w tej dziedzinie teatr. Gdzie leżą konkretne możliwości, jak z nich korzystać i do czego mogą się one naprawdę przydać?
Ciekawą próbę odpowiedzi na to pytanie przyniósł Międzynarodowy Festiwal „Halbstark” („Mocni w połowie”), który odbył się po raz drugi w niemieckim Münsterze w dniach od 6 do 11 listopada ubiegłego roku. Jego uczestnikami były grupy i zespoły teatralne z Niemiec, Holandii, Francji, Belgii i Włoch. W jednym z zaprezentowanych projektów kooperacyjnych „Krabat” wzięła udział także białostocka Grupa Coincidentia. Dzięki europejskiemu wymiarowi „Halbstark”, którego szefową była Holenderka Silvia Andringa, publiczność miała okazję zapoznać się nie tylko z niemieckimi propozycjami. Holenderski nurt teatru dla młodzieży postrzegany jest przez Niemców z Nadrenii jako bardziej liberalny, nie omijający bulwersujących tematów i nie zawsze poprawny politycznie w sposobie ich prezentacji. Prowokacja i luz to znak szczególny holenderskiego teatru dla nastolatków.
Świadomy swojej pionierskiej roli festiwal adresowany był nie tylko do młodzieżowych odbiorców, ale także i do artystów: ludzi pióra i teatru, oraz do pedagogów. Dwa główne pytania, stanowiące nić przewodnią imprezy, krążyły przede wszystkim wokół spraw: jak trafić do 9–13-latków, czyli jakie tematy interesują ich lub jakimi tematami można ich zainteresować, oraz jaka forma artystyczna najlepiej do nich przemawia.
Przejdźmy teraz do konkretnych spektakli festiwalowych. Koncentrując się przede wszystkim na sprawach perspektyw rozwoju współczesnego teatru młodzieżowego, warto jest poświęcić szczególną uwagę czterem z nich.
Sztuka angielskiego autora Charlesa Waya Missing, nazywana także Looking for Gretel, zrealizowana przez zespół teatru dziecięcego w teatrze miejskim, to młodzieżowy kryminał o nagłym zniknięciu małej dziewczynki. Akcja rozgrywa się w Zagłębiu Ruhry, w rodzinie byłego górnika, którego żona kilka lat wcześniej zmarła na raka. Nową rodzinę stanowią teraz cztery osoby: bezrobotny ojciec, trzynastoletni syn – mały chuligan, młodsza od niego, trochę niedorozwinięta córeczka i ich nowa mama, młoda macocha. Wspólne życie czwórki nie jest proste. Prawdziwym szczęściem rodzeństwa jest jednak ich wzajemna sympatia i szczera chęć pomagania sobie w trudnych chwilach. Kiedy pewnego dnia dziewczynka nagle znika, jej bystry brat zaczyna podejrzewać, że wmieszani są w to ojciec i macocha. Chłopiec musi wykazać wiele odwagi, pomysłowości i nawet przebiegłości, żeby wyjaśnić sprawę.
Sztuka Waya opowiada o problemach dobrze znanych dzisiejszym nastolatkom. Należą do nich ciężka choroba i śmierć bliskiej osoby, utworzenie nowej rodziny przez jednego z rodziców, bezrobocie matki lub ojca, ich alkoholizm. Way próbuje odsłonić pozytywne strony smutnego położenia bohaterów i pokazać, że w wyjątkowo trudnych chwilach warto się nie poddawać. Ten ciekawy formalnie dramat, za który autor otrzymał w Niemczech nagrodę Kindertheaterpreis 2010, przerodził się w niebanalny spektakl. Aktorzy grają w nim w prawie abstrakcyjnej przestrzeni, przejmują role dodatkowych postaci – nierzadko obu stron prowadzących dialog – prezentując je sobie nawzajem.
Innym przedstawieniem przykuwającym uwagę publiczności było Anne und Zef zaprezentowane przez De Toneelmakerij z Holandii. Ad de Bont, autor sztuki i jednocześnie reżyser spektaklu, połączył znaną nastolatkom z lektury szkolnej historię Anny Frank ze sprawą, o której nie słyszało do dzisiaj nawet wielu dorosłych: krwawą zemstą klanów, ciągle jeszcze praktykowaną na Półwyspie Bałkańskim. Mało kto wie, że w Albanii życie około dwunastu tysięcy nieletnich jest zagrożone wskutek porachunków między rodami. Dlatego też młodzi chłopcy trzymani są niekiedy latami w ukryciu. W sztuce de Bonta młody chłopak Zef nie wytrzymuje pewnego dnia uwięzienia i opuszcza bezpieczne miejsce. Ujawnienie kończy się tragedią. Zef zostaje zabity, a mordercą jest jego dawniejszy przyjaciel, należący do innego klanu i zmuszony przez rodzinę do ślepego posłuszeństwa wobec obowiązku zemsty. Nieobecni już w naszym świecie Anna Frank i Zef Bunga spotykają się i opowiadają wzajemnie swoje historie. Przekonanie autora, że „nasze dzieci mają prawo do udziału w naszych problemach”, potwierdziła młodzieżowa publiczność festiwalu.
Spektaklem uznanym przez münsterską publiczność za szczególne wydarzenie było THIS is ISH – no boundaries in movement. Are you ready to design your own future?! holenderskiej grupy ISH. Spektakl w reżyserii i choreografii Marca Gerrisa, w wykonaniu trzynastu tancerzy, to niejasna historia o następującym właśnie końcu świata. Luźna struktura wieczoru, przypominająca gry komputerowe i kojarząca się miejscami z filmem Matrix, tworzyła formę określaną nazwą cross-over-danceperformance, wykraczającą daleko poza ramy klasycznego teatru. Fascynujące sceny tańców breakdance, hip-hop, modern dance, elementy house, free runing, parkour i akrobacje, projekcje wideo i „deejayingowa” muzyka łącząca funk, rock, electro-sound i fragmenty kompozycji klasycznej złożyły się na wielkie show. Niepokój mogły jednak budzić wplecione w spektakl wystąpienia Baracka Obamy, Geerta Wildersa, Angeli Merkel i Adolfa Hitlera, które stworzyły jedną, populistyczną mieszankę, kolportującą klisze i uprzedzenia.
Tegoroczne wydanie festiwalu „Halbstark”, pod względem zarówno artystycznym, jak i pedagogicznym, było ciekawym wydarzeniem. Szczególnie ciekawe były reakcje młodzieży na obce im języki. Przedstawienia Włochów i Belgów korzystały w dużym stopniu z mówionego słowa i wprawdzie tłumaczenia tekstów widniały na stojącej z boku świetlnej tablicy, jednak młodzi odbiorcy prawie ich nie czytali. Podobnie dwujęzyczny, niemiecko-holenderski spektakl Hotel _uropa*** pozwalał na uczestniczenie w akcji, mimo że dla osób władających tylko jednym z obu języków nie wszystko było zrozumiałe. Warto poważnie potraktować istniejący u młodzieży potencjał otwartości. Mobilizowanie i umiejętne rozwijanie go mogłoby stać się w przyszłości pomocne w przezwyciężaniu problemów rodzących się na podłożu ksenofobii.
Organizatorom „Halbstark” udało się pozyskać liczący się w kulturalnym życiu miasta teatr miejski. Theater Münster brał aktywny udział w festiwalu i nie ograniczył się jedynie do udostępnienia swoich pomieszczeń, ale sam wzbogacił program przedstawieniem Missing. Najważniejsze jednak było jego silne poparcie w sprawach organizacyjnych. Dzięki niemu „Halbstark” szybciej zyskał silną pozycję i uznanie i zdobył nawet serca niektórych dorosłych. A to przecież oni wychowują nastolatków.
 

Międzynarodowy Festiwal „Halbstark”
Münster, 6–11 listopada 2012