9/2013

Timoszewicz w teatrze

Dość powszechnie ceniony jest dorobek Jerzego Timoszewicza – 9 września obchodzącego osiemdziesiąte urodziny – jako historyka, redaktora „Pamiętnika Teatralnego”, edytora tekstów Leona Schillera, Andrzeja Pronaszki, Jerzego Stempowskiego, Tymona Terleckiego czy Zbigniewa Raszewskiego, a wreszcie pedagoga czterech pierwszych roczników Wydziału Wiedzy o Teatrze warszawskiej PWST. Starsza część środowiska pamięta o przyjacielskich więzach łączących Timoszewicza z Janem Kottem, jego profesorem z Uniwersytetu Warszawskiego, albo z Erwinem Axerem, którego namówił na pisanie Ćwiczeń pamięci. Lecz warte przypomnienia są również związki Timoszewicza ze współczesnym teatrem. Wprawdzie od kilku lat nie pojawia się on na premierach z racji wieku i z powodu nasilającej się awersji do dominującego obecnie na scenach teatru postmodernistycznego. Ale był niegdyś wytrawnym widzem. Stał się nim już w trakcie nauki w liceum, skoro potrafił jeździć do Katowic, aby oglądać role Gustawa Holoubka ujrzanego w 1949. Poznał też teatr od kulis, bo pracował krótko w Narodowym za dyrekcji Axera i w Dramatycznym pod kierownictwem Holoubka. Jednak najsilniej identyfikował się z przedstawieniami Krystyny Skuszanki i Jerzego Krasowskiego, zwłaszcza powstałymi w czasie prowadzenia przez nich Teatru Ludowego w Nowej Hucie. Krasowscy z teatru otwartego w grudniu 1955 z myślą o edukacji i indoktrynacji robotników uczynili, za sprawą serii nowoczesnych inscenizacji o charakterze politycznym lub poetyckim, jedną z czołowych scen w PRL. Timoszewicz regularnie bywał w Nowej Hucie, odbywając uciążliwe podróże pomiędzy Warszawą a Krakowem. W lipcu 1956 w „Teatrze” pod redakcją Edwarda Csató opublikował recenzję nowohuckiej Balladyny. Po paru miesiącach skomentował na łamach „Teatru” realizację Skuszanki Miarki za miarkę. Wkrótce został autorem pierwszych szkiców o dorobku Skuszanki i Krasowskiego, w tym ogłoszonego po francusku w programie występów Ludowego w Paryżu w ramach sezonu Teatru Narodów w 1958. Z kolei w 1962 wydał wraz z redaktorem „Teatru”, Andrzejem Władysławem Kralem, dokumentującą ich dyrekcję książkę: Teatr Ludowy Nowa Huta 1955–1960. W nowohuckim teatrze zresztą poznał swą późniejszą żonę, aktorkę Mariannę Gdowską, która jako kobieta drobna, lecz z silnym charakterem, grała tytułową rolę w wyreżyserowanej wspólnie przez Krasowskich Księżniczce Turandot oraz Chochlika w Balladynie czy Ariela w Burzy w inscenizacjach Skuszanki. Timoszewicz popierał Krasowskich w okresie krótkotrwałego ich pobytu, w sezonie 1963/1964, w Polskim w Warszawie. Tym bardziej, że aktorką Polskiego została wtedy Gdowska, która zamieszkała w Warszawie, poślubiwszy Timoszewicza. Jeździł on na przedstawienia Krasowskich po ich przeniesieniu się w 1965 do Wrocławia. Ponadto Gdowska w 1969 grała gościnnie we Wrocławiu Magdę w Kondukcie Bohdana Drozdowskiego, siedem lat wcześniej wyreżyserowanym przez Krasowskiego w Nowej Hucie. Ale już z narastającą rezerwą podchodził Timoszewicz do przedsięwzięć Krasowskich w Teatrze im. Juliusza Słowackiego w Krakowie w latach 1972–1981, nie wytrzymujących porównań z dorobkiem Starego. Prawdziwe rozejście się ich dróg nastąpiło wraz z objęciem przez Krasowskich dyrekcji Narodowego w Warszawie w warunkach stanu wojennego. Timoszewicz wybrał się incognito do Narodowego na inaugurującego w kwietniu 1983 ową niesławną dyrekcję Zwolona Cypriana Norwida w reżyserii Skuszanki. Najbardziej musiało go zbulwersować wystawienie przez Krasowskiego w 1985 Geniusza sierocego Marii Dąbrowskiej – po raz pierwszy zrealizowanego w Nowej Hucie w 1959 – jako apologii Wojciecha Jaruzelskiego, skądinąd obecnego na premierze. Byłem świadkiem, jak w 1993 w redakcji „Pamiętnika” doszło do nader kłopotliwego dla obu stron spotkania po bodaj dziesięcioletniej przerwie Timoszewicza z Krasowskim, który przyniósł wspomnienie o Bohdanie Korzeniewskim, a wcześniej wraz z żoną wziął udział w pogrzebie Raszewskiego. Timoszewicz oprócz recenzji na łamach „Teatru” publikował od 1955 do 1971 przegląd nowości wydawniczych. Nosił on tytuł Teatr na półkach księgarskich i był sygnowany vit. W czasie gdy „Teatr” redagował Jerzy Koenig – jego przyjaciel od studiów polonistycznych, z którym zdarzało mu się pisać wspólnie teksty pod pseudonimem Jerzy Koetim – otrzymał do dyspozycji osobną kolumnę, na której drukował „Świstek Teatralny”. Był to, jak głosił podtytuł, „Miesięcznik ilustrowany pod redakcją Theatralskiego”, układany ze starannie dobranych i komentowanych fragmentów tekstów z dalszej i bliższej przeszłości. Przypominał on nieco wypełniany przez Jerzego Gota jego szkicami oraz świadectwami historycznymi „Afisz Teatralny” ukazujący się od 1964 do 1978 w programach Starego w Krakowie, a ściślej na drugiej stronie wkładki z obsadą. Jego tytuł nawiązywał do czasopisma drukowanego w latach 1871–1877 przez Stanisława Koźmiana na odwrocie codziennego afisza krakowskiego, tak jak pseudonimu Timoszewiczowi użyczył publicysta oświeceniowego „Monitora”. Ale w przeciwieństwie do „Afisza” Gota, służącego przywoływaniu dziejów krakowskiego teatru, „Świstek” był przede wszystkim dowcipny i nieco złośliwy, jak jego redaktor.  

Obrazek ilustrujący tekst Timoszewicz w teatrze

Jacek Labijak