10/2013

Potrzebna jest debata

Chciałbym przede wszystkim podkreślić, że bardzo cenię dokonania zarówno Macieja Nowaka, jak i Andrzeja Kruczyńskiego. Jestem dumny, że miałem udział w powstaniu Instytutu Teatralnego, który w moim przekonaniu dobrze realizuje postawione przed nim dziesięć lat temu cele: ożywiania i pielęgnowania pamięci teatralnej, stymulowania dialogu wewnątrz- i pozaśrodowiskowego oraz uczestnictwa – jako głos współczesnego polskiego teatru – w międzynarodowym dyskursie na temat przyszłości tej sztuki. Jednocześnie cenię dorobek Muzeum Teatralnego, cenię i bardzo szanuję zespół, z którym współpracuję od lat. Warto pamiętać, że funkcje tej instytucji zasadniczo różnią się od oczekiwań wobec Instytutu Teatralnego: tu podstawowym zadaniem jest gromadzenie materialnych śladów polskiego dziedzictwa teatralnego i ich opracowywanie; dopiero na drugim miejscu stoi organizacja wystaw – które zresztą są realizowane, na bardzo dobrym poziomie. Bardzo martwi mnie sytuacja konfliktowa pomiędzy kierownictwem obydwu instytucji, ponieważ uważam, że właściwym rozwiązaniem strukturalnym byłoby włączenie Muzeum Teatralnego do Instytutu Teatralnego. Żeby jednak takie rozwiązanie było sensowne i celowe, musi zostać spełnionych kilka warunków: dostępna musi być odpowiednia siedziba, niezbędny jest stosowny budżet oraz – a może przede wszystkim – program, inkorporujący w założenia merytoryczne Instytutu Teatralnego dotychczasowy dorobek Muzeum Teatralnego i stwarzający możliwości rozszerzenia form jego działalności przy wykorzystaniu nowoczesnych narzędzi technologicznych i form komunikacji społecznej. Jak dotąd żaden z tych warunków nie został spełniony. Trudno mi szczegółowo wypowiadać się na temat budżetu, gdyż ten definiowany jest przez Ministra Kultury, natomiast wiem, że nie ma konkretnej propozycji lokalizacji dla połączonych instytucji. Martwi mnie również, że dyskusja, która ma obecnie charakter emocjonalnej wymiany zdań, zastępuje rzetelny dyskurs merytoryczny, który jest kluczowy dla przyszłości jednej i drugiej instytucji, ale przede wszystkim dla współczesnego teatru polskiego i szerzej – kultury polskiej. Dlatego cenię sobie inicjatywę redakcji miesięcznika „Teatr”, która daje szansę na przełamanie tego koncepcyjnego impasu i stworzenie przestrzeni poważnego, twórczego dialogu.