11/2013

Źródło jest w sieci

Każdy, kto zajmuje się pracą naukową, przynajmniej raz zetknął się z problemem, jakim jest powiedzenie sobie „stop”. Kiedy zaczyna się wchodzić w jakiś temat, zgłębiać go, okazuje się, że co chwilę pojawiają się kolejne artykuły, książki, nieznane wcześniej punkty widzenia. A już najbardziej deprymujące jest, jeśli na tekst, który wnosi coś nowego do interesującego nas zagadnienia, trafimy miesiąc, pół roku albo rok po publikacji. Oczywiście, taka jest kolej rzeczy, wszyscy są do tego przyzwyczajeni – ale pewna irytacja pozostaje.

Obrazek ilustrujący tekst Źródło jest w sieci

Ciekawe rozwiązanie tego problemu znalazł Mirosław Kocur w swoim projekcie Źródła teatru, który podejmuje temat przedteatralnego okresu rozwoju ludzkości. Autor opisuje ewolucję gatunku ludzkiego w kontekście performatywności – by dowieść, że człowiek jest performerem z samej swojej natury. Ślady tego można znaleźć w ludzkim ciele, mózgu, a także w najstarszych przejawach działalności społeczeństw, takich jak malowidła naskalne czy pierwsze osadnictwo. Stąd więcej u Kocura odniesień do teorii ewolucji, badań neuronaukowców i archeologicznych odkryć niż koncepcji teatrologicznych czy nawet antropologicznych.

Źródła teatru powstały najpierw jako cykl wykładów, zrealizowany w Instytucie Teatralnym w Warszawie w 2010 roku, a potem jako książka, która ma zostać wkrótce opublikowana przez Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego i która stała się punktem wyjścia dla powstania portalu internetowego. Punktem wyjścia, bo nie chodziło o to, żeby mechanicznie przenieść jej treść na stronę www. Coś takiego byłoby oczywiście możliwe bez większego problemu, nie niosłoby jednak ze sobą nic nowego. Internet już dawno przestał być miejscem biernego przyswajania treści. Do zwykłego czytania służą e-booki, portal musi oferować więcej możliwości.

Sięgniecie po medium, jakim jest Internet, w oczywisty sposób spowodowało skupienie się na warstwie wizualnej. W tej kwestii użytkownicy Internetu A.D. 2013 mają bardzo wysokie oczekiwania. Jeśli strona już na pierwszy rzut oka nie jest atrakcyjna, prawdopodobnie nigdy do niej nie wrócą. Kryterium atrakcyjności Źródła teatru realizują w stu procentach i, co ważne, pozostają przy tym czytelne i funkcjonalne – a to aspekt, o którym bardzo często się dziś zapomina.

Nadrzędną wartością wszelkich użytkowych projektów powinna być otwartość na odbiorcę i jego potrzeby. Cóż z tego, że strona ma miłą dla oka szatę graficzną, jest oryginalna i zaskakująca – jeśli nie wiadomo, jak się po niej poruszać, nie zyska popularności. Nawigacja Źródeł teatru jest bardzo intuicyjna. Szczególnie istotny jest dla niej podział na dwa poziomy: TEKST i KONTEKSTY. Każdy z nich daje inną możliwość zapoznania się z opracowaną przez Kocura treścią. TEKST to narracja tradycyjna, stworzona z myślą o bardziej „konserwatywnych” użytkownikach Internetu, nastawionych przede wszystkim na zwykłą lekturę. KONTEKSTY natomiast to zbiór ramek czy okienek, które zawierają najważniejsze fragmenty tekstu, zaprezentowane w sposób zwięzły i konkretny, a także multimedia oraz linki zewnętrzne. Co ważne – obie te części są ze sobą ściśle powiązane. Poruszając się po jednej, możemy w każdej chwili przejść do drugiej, dokładnie do tego samego miejsca narracji. Szczególnie działa to w momencie lektury TEKSTU, kiedy przez cały czas widzimy przesuwające się w dolnej części ekranu miniatury, zachęcające nas do tego, aby zapoznać się z KONTEKSTAMI.

Są to nie tylko zdjęcia – choć fotografii, wykonanych przez samego Kocura podczas jego wyjazdów do Afryki, Nepalu czy na Bali, jest mnóstwo. To niewątpliwie bardzo atrakcyjna część tego projektu, trzeba jednak pamiętać o tym, że w zestawieniu z zasobami sieci nie jest to dużo. Na szczęście twórcy portalu zachowali czujność i postanowili wykorzystać jedną z podstawowych właściwości przemieszczania się po Internecie – hipertekstualność.

KONTEKSTY obfitują w najróżniejsze linki, najczęściej podpięte do zdjęć, ilustracji lub map. Każdy z nich odsyła użytkownika do miejsca, w którym może znaleźć więcej informacji na dany temat. Czasem są to po prostu encyklopedyczne hasła, najczęściej jednak artykuły naukowe (przede wszystkim z pisma „Science”), strony domowe muzeów – tych największych, jak British Museum czy Metropolitan Museum, prezentujących zbiory ze swoich kolekcji, a czasem nawet całe kolekcje, w wersji on-line – a także strony stanowisk archeologicznych w różnych miejscach świata. Pozwala to dotrzeć do miejsc, do których bardzo trudno byłoby trafić samemu.

Linki znajdują się także w TEKŚCIE. Tutaj wykorzystano je do innowacyjnego potraktowania przypisów bibliograficznych. Po kliknięciu wyróżnionego nazwiska użytkownik przenosi się na stronę, gdzie prezentowana jest przywoływana publikacja, a także – jeśli to możliwe – do jej wersji on-line. Pozwala to na oczyszczenie tekstu ze zbędnych z punktu widzenia internetowego czytelnika opisów bibliograficznych, jednocześnie nie pozbawiając go dostępu do informacji, które mogą okazać się dla niego przydatne później. Dzięki takim zabiegom użytkownik zamiast jednej prostej strony dostaje do rąk całą konstelację materiałów na interesujący go temat.

Dobrym przykładem takiej konstelacji będzie fragment rozdziału pierwszego, dotyczący odczuwania rytmu przez zwierzęta. W TEKŚCIE znajduje się informacja o Snowball, kakadu, która tańczy do piosenki Everybody zespołu Backstreet Boys. Papuga stała się przedmiotem zainteresowania naukowców po pojawieniu się w sieci klipu z jej udziałem. Po przejściu w sferę KONTEKSTÓW można go oczywiście obejrzeć. A dzięki przypisowi bibliograficznemu mamy dostęp do raportu badających ten przypadek naukowców, którzy stwierdzają, że zwierzę autentycznie tańczy, tzn. dostosowuje swój ruch do zmieniającego się rytmu piosenki. Najciekawsze jest jednak to, że tańcząca kakadu łączy się z rozumieniem człowieka jako performera poprzez istnienie w mózgu jąder podstawnych. Schemat ich rozmieszczenia w ludzkim mózgu znajduje się obok okienka ze Snowballem i może przenieść użytkownika do kolejnego artykułu zajmującego się tym tematem. I tak dalej…

Tu powraca wątek wspomnianej na samym początku irytacji, związanej z zamkniętą formą opublikowanego na papierze tekstu. Strona www nie musi – a wręcz nie powinna – być tworem skończonym, jej wartość opiera się właśnie na tym, że żyje. Technologia pozwala twórcom stron na bardzo szybkie dodawanie czy zmienianie ich treści. Co więcej, jest to dzisiaj na tyle proste, że już nie trzeba w tym celu być specjalistą-informatykiem. Dzięki temu każda nowa informacja związana z którymkolwiek z podejmowanych na portalu wątków może zostać natychmiast dodana przez Kocura. Współgra to także z poruszaną przez niego tematyką. Neuronauka, ewolucja, a nawet archeologia – to dziedziny, w których wciąż dokonywane są liczne odkrycia. Stan wiedzy zmienia się z miesiąca na miesiąc. W tej sytuacji, biorąc pod uwagę możliwości, jakie daje nam technologia, tworzenie dzieła zamkniętego mija się z celem.

Jest jeszcze jeden aspekt tego projektu, którego nie wolno pominąć. Strona Źródła teatru powstała ze środków Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego – jest więc także innowacyjnym podręcznikiem. Nie dość, że bardzo nowoczesnym, to jeszcze powszechnie i bezpłatnie dostępnym.

Projekt idealny? Z pewnością nie. Jest jednak czymś zupełnie wyjątkowym i ważnym dla rozwoju polskich badań teatrologicznych i antropologicznych. Wykorzystuje w pełni wszystkie możliwości, jakie daje Internet, i robi to w taki sposób, że ma szansę nie zestarzeć się tak szybko jak wiele „supernowoczesnych” sieciowych przedsięwzięć.

Czas na naśladowców.
 

www.zrodlateatru.pl – autorski portal internetowy Mirosława Kocura
realizacja Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego w Warszawie
współpraca redakcyjna Agata Adamiecka-Sitek, Iga Kruk
projekt strony Piotr Wójcik, Przemysław Bojarowski 4mk
projekt zrealizowany ze środków Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego