Zuzanna Waś
Warszawskie pasaże: Pasaż para-teatralny
1.
Opowiem, co robiliśmy i co robić będziemy para-teatralnego. My – to kto? Grupa nawiedzonych i opętanych przez moc (i niemoc) naszych Starszych Braci w opętaniu i nawiedzeniu. Starsi Bracia nazywają się Słowacki i Mickiewicz. A my, Bracia Młodsi, to studenci Kolegium „Artes Liberales”, profesorowie tego zwariowanego mocno fakultetu oraz klub Sztuki i Sztuczki, w którym nasze działania prowadzimy.
2.
W ubiegłym roku analizowaliśmy ważniejsze powojenne inscenizacje Kordiana: Erwina Axera, Jerzego Grotowskiego i Adama Hanuszkiewicza. Zastanawialiśmy się, kim, jak, dla kogo i po co był Kordian w Peerelu w latach pięćdziesiątych, sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku.
Czas zrobić naszego Kordiana. Prosiliśmy, żeby każdy z uczestników kolejnej odsłony przygotował własny scenariusz przedstawienia (w pigułce), wybrał sceny, które uważa za najważniejsze (może wszystkie?), ułożył je i nanizał na nić wirtualnego widowiska, umieścił w tym przebiegu głównego bohatera i usytuował go wobec innych postaci. Słowem – samemu zrobił Słowackiego.
Prosiliśmy, by każdy wybrał fragmenty, które uzna dla swojej inscenizacji za najważniejsze i głośno je odczytał.
Prosiliśmy, by każdy, wyzyskując dowolne środki – elektroniczne, papierowe, drewniane, druciane, wełniane lub inne, farby, tusze, ołówki, pióra, pędzle, klocki lego, rekwizyty, światła, dźwięki, instrumenty, dowolne przedmioty lub ułomki przedmiotów, ruch, gest, śpiew, taniec, jak kto woli i co wyobraźnia podsunie do głowy – pokazał, jak widzi przestrzeń teatralną swojego Kordiana, scenografię, kostiumy i inne rzeczy do widowiska przynależące.
Może to być rodzaj kolażu, który słowem, gestem, obrazem, w dowolnym, własnym, autorskim przemyślanym układzie, wydobędzie to, co zdaniem nas – uczestników jest solą i sensem dramatu.
Nasz wybór, nasza wolność, nasza twórczość.
Prosiliśmy, by prezentacja przygotowanego materiału trwała około kwadransa. Jeżeli nie zdążymy pokazać wszystkich Kordianów podczas naszego pierwszego spotkania – dokończymy pokazywanie podczas kolejnego.
Zobaczymy, kim jest Kordian dla nas. Dzisiaj. Tu. Wyników eksperymentu nie znamy i dlatego eksperymentujemy.
3.
Wspólne działania pracowników i studentów Kolegium „Artes Liberales” były sprawdzianem dla nas i były sprawdzianem dla Słowackiego i dla Mickiewicza. Czy oni mają nam naprawdę coś do powiedzenia, czy tkwi w nich jakaś wielka zagadka (mega sema), czy też – jak coraz głośniej pokrzykują żurnaliści i agitatorzy – Słowacki z Mickiewiczem nadają się już tylko na śmietnik, lub co najwyżej do rozgrywki i zabawy.
4.
Niemcy żyją Goethem, Anglicy – Szekspirem. A Polacy kim? Dlaczego odrzucają lub kpią z dzieł „Wieszczów naszych”? Może mają rację? A jeśli jej nie mają? Sprawdźmy, zróbmy, osądźmy Słowackiego. Osądźmy Mickiewicza. Osądźmy samych siebie. Nie dajmy się oszukać i nie oszukujmy się. Warto wiedzieć. Po to nasze działania robimy.
5.
Aktywacją dramatu jest jego inscenizacja. Re-aktywacja inscenizacji zmierza ku dramatyzacji pamięci. Każda pamięć jest dramatyczna. Dramat polskiej (nie)pamięci jest uzależniony od polskiego dramatu romantycznego, czy tego chcemy, czy nie chcemy.
Naturalnie – aktywacją (uobecnieniem) jest również lektura dramatów, ale inscenizacja ma wymiar lektury „zbiorowej”, „multimedialnej”, „pokoleniowej”. Jest lekturą o wzmocnionym rezonansie. Nasze działania polegają na czynnej lekturze takich lektur.
W centrum działań pozostają teksty, których aktywacje – inscenizacje okazały się szczególnie ważne dla całej wspólnoty Polaków. Tamte aktywacje przemieniały się w rytuały lub egzorcyzmy, lub…?
Re-aktywacje tamtych aktywacji przypominają robotę archeologa, detektywa, a może i szamana: będziemy wnikać w wydarzenia sprzed lat, by wspólnie odsłonić kolejne złoża znaczeń – dramatów, ich inscenizacji oraz politycznego i kulturowego kontekstu, w których powstały.
6.
Po Kordianie zabierzemy się do Dziadów. Najpierw przyjrzymy się najważniejszym inscenizacjom Dziadów w wieku XX:
1. Wyspiańskiego
2. Schillera
3. Grotowskiego
4. Dejmka
5. Swinarskiego
6. Grzegorzewskiego.
Potem zbudujemy własne Dziady. Prawdopodobnie w Europejskim Ośrodku Poszukiwań Teatralnych w Gardzienicach.
A jeszcze bardziej potem zbudujemy sobie aulę w Collège de France i wnikniemy w nią, by zrozumieć, co właściwie Mickiewicz w niej robił. O ile nawiedzenia i opętania nam na to pozwolą.