12/2013
Warszawskie pasaże: Pasaż dwuznaczny

Zuzanna Waś

Warszawskie pasaże: Pasaż dwuznaczny

1.

Na ulicy Grochowskiej zatrzymał się fiat punto. Z fiata wysiadł efeb. Dziewczyna? Tak.
Chłopiec? Tak.
Stanąłem, wryty.
Efeb podszedł do mnie i powiedział: – Nazywam się Apollin. Obedrę cię ze skóry.
I tak zrobił(a).

 

2.
 

Nie tylko Dionizos jest przybłędą i obcym, ale Apollin też. Początki jego kultu wywodzą się gdzieś z Azji lub z Północy. W Krotonie Apollina zwano Hyperborejczykiem, a wedle przekonań Greków Hyperborejczykami byli mieszkańcy dalekiej Północy, gdzie słońce niechętnie wschodzi i kędy szybko zapada. Apollin hyperborejski, przybłęda z najdalszej północy, podobnie jak przybłęda Dionizos, wpada w ekstazy i mistyczne uniesienia, którymi zaraża wyrocznie: Pytie i Sybille, męczone w jaskiniach, w grotach, przy dymiących trójnogach, zmuszane do rzężenia, wycharkiwania z siebie boskich bredzeń. Pytie i Sybille przeklinają boskiego oprawcę i wiedzą, że wieszczenie mądrości bywa wstrętne.

 

3.
 

Apollin jest bogiem dwoistym. Nie tyle bogiem harmonii, ile bogiem harmonii sprzeczności. Apollin jest bogiem życia, ale też i bogiem śmierci. Światła i ciemności. Radości i wielkiego cierpienia. Symbolem Apollina jest łuk i lira. Łuk i lira to jedno. Na tym polega apollińska harmonia przeciwieństw. W pradawnych czasach łuk i lirę wyrabiano z rogu kozła. Dziełem liry jest piękno, dziełem łuku jest śmierć. Apollin z liry wydobywa boskie dźwięki. Apollin z łuku wydobywa świergot podobny jaskółce, by zabijać z daleka.
Wielki, natchniony szaleniec, Friedrich Nietzsche, opisał pierwiastek apolliński, wziąwszy pod uwagę tylko jasną, słoneczną stronę boga, opiekuna sztuk, stronę z pewnością prawdziwą, ale nie jedyną. Inna strona Apollina łączy go z mądrością. W Apollinie tkwi coś przeraźliwego i okrutnego. W samym jego imieniu tkwi okrucieństwo, ponieważ z etymologicznego punktu widzenia „Apollin” znaczy: „ten, kto niszczy całkowicie”. W tej właśnie postaci Apollin pojawia się na początku Iliady: jego strzały sieją śmierć w obozie Achajów.

 

4.
 

Apollin jest też bogiem zmuszającym wyrocznie, by mówiły jego słowami. Apollin nie tylko zabija z daleka, ale też i gwałci. Na czym polega związek pomiędzy bogiem niszczącym i bogiem mądrym?
Apollin powierza swe słowa, które są słowami mądrości, wyroczni lub dźwięczącym strzałom, które uwalnia z cięciwy osobiście. W ciemnych słowach Apollina, podobnie jak w „jaskółczym rozgłośnym świergocie” cięciwy, w jęku łuku, w świście lotek śmigającej strzały, kryje się mądrość, której trzeba wysłuchać lub obumrzeć, gdy przebije.

 

5.
 

Jedna z Sybilli, podobnie jak Pytia, wieszczyła w Delfach. Apollin dręczył Sybillę Delficką szczególnie zajadle. Sybilla nie chciała oddać się Apollinowi, więc on z zemsty obdarzył ją tysiącletnim życiem, ale nie wieczną młodością. I jeszcze zamienił gardło Sybilli w organ swego głosu. W męce, z wytrzeszczonymi oczyma, z rzężeniem, wydobywały się z Sybillijnej zagrody zębów ciemne słowa Apollińskich proroctw. Grał Apollin na Sybilli jak na lirze, a jej plecy zginał w łuk. Wysychała Sybilla w dziewictwie i kurczyło się jej ciało, coraz bardziej schło i coraz bardziej się kurczyło, coraz bardziej zmieniała się Sybilla w świerszcza lub w śpiewika polnego, i tak ją opisał Petroniusz słowami Trymalchiona: „Nam Sibyllam quidem Cumis ego ipse oculis meis vidi in ampulla pendere, et cum illi pueri dicerent:   ; respondebat illa:  ”. „A Sybillę to na własne oczy widziałem w Kumach, jak wisiała w butelce. Dzieci pytały ją: »Czego chcesz, Sybillo?«, a ona odpowiadała: »Chcę umrzeć«”.

 

6.
 

Apollin, podobnie jak Dionizos, pochodzi może z dalekich stepów Azji, gdzieś z tundry, z Syberii, z krainy szamanów władających szczególnymi technikami ekstazy. Nie wolno zapominać o Sokratejskiej gędźbie, o manii w dialogach Platona. Sokrates przeciwstawia szaleństwo umiarkowaniu i kontroli nad sobą. Pomiarkowanie, rozum i panowanie nad sobą pochwala, ale przecież bycie szalonym stawia wyżej jako stan wyższy i boski.

 

7.
 

Obdarł(a) mnie ze skóry. Moja skóra wisi na trzepaku. Patrzę na nią niechętnie. Apothanein thelo!