Teatr przy Nybroplan
Sztokholmski Dramaten to teatr narodowy, publiczny i eksperymentalny. Za sprawą świetnego zespołu niemożliwe okazuje się tu możliwe.
Roger Stenberg / Dramaten
W najnowszym przedstawieniu wystawianym w Królewskim Teatrze Dramatycznym w Sztokholmie młodość spotyka się z dojrzałością, doświadczenie z brawurą, a geniusz z pospolitością. To Amadeusz Petera Shaffera, w reżyserii Petera Langdala, z dwoma znakomitymi kreacjami aktorskimi – Johana Rabaeusa w roli Salieriego i młodziutkiego Adama Pålssona jako Mozarta. Spektakl ten to właściwie kwintesencja tego, co spotykamy na co dzień w tym teatrze. Tradycja miesza się z nowoczesnością, klasyka światowa sąsiaduje z młodą szwedzką dramaturgią, wiele pokoleń aktorów (często z tych samych rodzin) występuje na tych samych deskach, ucząc się od siebie nawzajem. Brawura interpretacyjna towarzyszy doskonałemu warsztatowi aktorskiemu – czego mogli doświadczyć polscy widzowie, oglądając w czerwcu tego roku w Warszawie spektakl Matsa Eka Sonata widm. Sceny tradycyjne sąsiadują z eksperymentalnymi, zaś na widowni spotkać można zarówno młodzież, jak i emerytów, robotników, jak i elity finansowe z Östermalmu.
Dramaten (tak określa się na co dzień Królewski Teatr Dramatyczny) pełni istotną rolę w życiu kulturalnym Szwecji. Jest najważniejszą sceną teatralną pielęgnującą rodzime tradycje. Jednym z jej zadań jest ochrona języka szwedzkiego i dziedzictwa narodowego, a także wspieranie nowej dramaturgii. Ambicją jest możliwie różnorodny i bogaty repertuar, a także dotarcie z nim do jak najszerszej publiczności. Udaje się to osiągnąć z jednej strony dzięki zagranicznym tournée, z drugiej zaś przez goszczenie przedstawień z różnych stron świata na deskach sztokholmskiego teatru.
Za czas powstania Dramaten przyjmuje się dwie różne daty. Pierwsza to 10 maja 1788 – wtedy właśnie król Gustaw III udzielił grupie szwedzkojęzycznych aktorów pozwolenia na nazywanie się Królewskim Szwedzkim Teatrem Dramatycznym. Grupa została stworzona rok wcześniej dla doskonalenia języka szwedzkiego. Drugą istotną dla Dramaten datą jest 18 lutego 1908. Po wieloletniej tułaczce teatr otrzymał wówczas własny budynek, a inauguracyjnym spektaklem była prapremiera Mistrza Olofa Augusta Strindberga. Wcześniej teatr dzielił siedzibę z Operą Królewską, później jego tymczasowe sceny kilkakrotnie płonęły. Pod koniec XIX wieku rozgorzała debata, czy ma być nadal teatrem dworskim, czy też narodowym. Decyzję o finansowaniu sceny z pieniędzy rządowych podjęto na stopniu parlamentarnym. Istotną kwestią stało się w tym czasie stworzenie nowego budynku. Urządzono specjalną loterię, z której dochód zasilił fundusz budowy gmachu, usytuowanego w zamożnej dzielnicy Östermalm, przy placu Nybroplan. Gmach Dramaten stał się rozpoznawalnym miejscem na mapie stolicy.
Budynek, zaprojektowany przez Fredrika Lilljekvista, został stworzony na wzór Opery Paryskiej, jednak widać też ogromny wpływ niemieckiej i wiedeńskiej secesji. Jednocześnie w wystroju wnętrz podkreślono pierwiastek nordycki – słynna jest kolorystyka dużej sceny: błękitne fotele i kurtyna oraz złote ozdoby to zestawienie nawiązujące do kolorów narodowych. Wprawdzie w latach trzydziestych, podążając za ogólnoświatowymi trendami, zmieniono kolorystykę na głęboką czerwień, jednak w 1988 roku z okazji dwóchsetlecia Dramaten powrócono do pierwotnych barw. We freskach i obrazach można odnaleźć wiele odniesień historycznych i alegorycznych.
Dramaten z czasem zaczęło się rozrastać i dziś jest to sześć scen oferujących odmienny repertuar, skierowany do rozmaitych grup wiekowych. Scena Kameralna (Lilla Scenen) powstała tuż po drugiej wojnie światowej, po przebudowie znajdującego się wcześniej w tym budynku kina. Obecnie, po generalnym remoncie, stała się codzienną sceną (typu włoskiego) przeznaczoną dla sztuk współczesnych, jak i klasycznych, wymagających bliższego kontaktu między aktorami a publicznością. Interesującym miejscem jest Elverket – dawna stacja przesyłowa elektrowni, przystosowana w latach dziewięćdziesiątych do gry. Pierwotnie przeznaczona była do promowania współczesnej dramaturgii szwedzkiej, a także do eksperymentalnych produkcji. To między innymi ona gościła legendarne przedstawienie Romea i Julii w reżyserii Katrine Wiedemann z 2002 roku, gdzie oprócz aktorów Dramaten udział wzięli cyrkowcy z niezwykle popularnego w Szwecji Cirkus Cirkör (lokalnej odmiany Cirque du Soleil). Tam też wystawiano eksperymentalny spektakl Larsa Noréna Personkrets 3:1. Od 2009 roku Elverket funkcjonuje jako scena młodego widza. Wcześniej teatr młodzieżowy gościł na deskach Lejonkullan, znajdującej się z boku głównej sceny. To bardzo kameralna (tylko sześćdziesiąt miejsc), studyjna sala, na której obecnie wystawiane są głównie autorskie monodramy. Eksperymentalną sceną jest Malarnia (Målarsalen), w której przestrzeń teatralną, podobnie jak w Elverket, można dowolnie przebudowywać, zależnie od potrzeb produkcji, i która jest stworzona na zasadzie black boksu. Najmniejszą salą jest Pokój w Wieży (Tornrummet), pozostałość po Szkole Teatralnej Dramaten, którą teatr prowadził nieprzerwanie od 1787 do 1964 roku. To właśnie na jej bazie utworzono później Państwową Szkołę Teatralną w Sztokholmie. Do absolwentów tej pierwszej szkoły, mieszczącej się jeszcze w murach teatru, należeli między innymi Greta Garbo, Bibi Andersson, Ingrid Bergman, Max von Sydow oraz Alf Sjöberg. Elita aktorska pierwszej połowy XX wieku została wykształcona właśnie przez Teatr Narodowy.
Później Dramaten jak magnes przyciągało też wielkie nazwiska z całej Szwecji – z teatrem stale współpracowali lub nadal w nim pracują: Pernilla August, Peter Stormare, Mikael Persbrandt, Erland Josephson, Stina Ekblad, Krister Henriksson, Maria Bonnevie, a także rody aktorskie: rodzina Eków (Anders, Malin i Mats), Ekmanów (Gösta senior, Gösta junior) rodzina Malmsjö (Jan i Jonas). Zmieniające się epoki w nowoczesnej historii teatru przy Nybroplan wyznaczali najwięksi reżyserowie w Szwecji. Pierwsze dekady XX wieku należały do Olofa Molandera – chimerycznego szefa teatru, genialnego interpretatora dramatów Szekspira i Strindberga.
Druga połowa XX wieku to dwa wspaniałe, odmienne style tworzenia Alfa Sjöberga i Ingmara Bergmana. To właśnie ten drugi sprawił, że Dramaten stało się znaną i rozpoznawaną marką w świecie teatralnym, nie tylko reżyserując, ale też przez krótki okres sprawując tu stanowisko dyrektora. Sjöberg podczas swojej pięćdziesięcioletniej pracy w Dramaten pragnął zradykalizować scenę narodową, otworzyć ją na dyskusje polityczne, wprowadzić w obszar dyskursu po wielkiej reformie. Zafascynowany był już w latach trzydziestych tym, co działo się na scenie MChAT-u, wpływami Stanisławskiego, Meyerholda i Wachtangowa. Uważał, że teatr powinien być dla ludzi, a nawet dla ludu – powinien stać się trybuną poglądów politycznych, jednocześnie będąc całkowicie finansowany z kasy państwa. To on wprowadził na szwedzkie sceny dramaturgię Witolda Gombrowicza, Eugene’a O’Neilla, Arthura Millera czy też Bertolta Brechta. Wykreował swoistą modę na tego ostatniego dramaturga, która przetrwała w Dramaten na wiele lat po śmierci reżysera. Imponuje bogactwo jego spuścizny jako interpretatora klasyki: szekspirowskie produkcje w reżyserii Sjöberga stały się wzorem odczytań teatralnych w Skandynawii na wiele lat. Były to inscenizacje tak istotne, że Bergman, nie chcąc wchodzić w paradę starszemu koledze i mistrzowi, zrezygnował z wystawienia większości wymarzonych spektakli na podstawie dramatów mistrza ze Stratfordu, dopóki Sjöberg żył. Bergman był tym, kogo Dramaten potrzebowało w drugiej połowie XX wieku – jego nazwisko przyciągało zagranicznych widzów. Jego produkcje to przede wszystkim interpretacje klasyków: Moliera, Szekspira, Strindberga i Ibsena. Stworzył swój własny, wielopokoleniowy krąg aktorów, z którymi stale współpracował. Do tej pory jego aktorzy stanowią trzon zespołu Dramaten, kształcąc też nowe pokolenia adeptów sztuki teatralnej. Teatr był dla Bergmana największą życiową pasją. W Dramaten krążą anegdoty z nim związane, jak i legendy o tym, że po śmierci tam straszy. Nie tylko on. Regularnie odbywają się w teatrze spacery z przewodnikiem śladami znanych duchów.
Od kilku lat organizowany jest w Dramaten festiwal bergmanowski. Przez tydzień na przełomie maja i czerwca prezentowane są sztuki z całego świata – nie tylko inscenizacje scenariuszy i dramatów Bergmana, ale też innych współczesnych awangardowych przedstawień. Jednocześnie odbywa się cała seria wykładów, seminariów i paneli dyskusyjnych. W Dramaten również gra się też coraz więcej tekstów Bergmana. W ciągu sześciu lat od jego śmierci premierę miały Sceny z życia małżeńskiego (2009), Fanny i Aleksander (2012), Sonata jesienna (2009) i Godzina wilka (2011). Dwa pierwsze stały się ogromnym sukcesem kasowym i artystycznym w Szwecji, natomiast Fanny i Aleksander wyruszyło na zagraniczne tournée.
Corocznie Dramaten przygotowuje około dwudziestu przedstawień – daje to liczbę około tysiąca spektakli w ciągu dwunastu miesięcy. Teatr jest każdego roku odwiedzany przez prawie trzysta tysięcy widzów, z czego sporą część stanowi młoda publiczność oraz osoby w wieku emerytalnym. To sprawia, że Dramaten aktywnie uczestniczy w dyskusji na temat sceny narodowej i jej przynależności do kultury wysokiej, czy też jednocześnie może stać się częścią kultury popularnej i subkultury. Stara się dotrzymać kroku zmianom społecznym, które zaszły w Szwecji w przeciągu ostatnich dziesięcioleci.
Co roku na deskach szwedzkiej sceny narodowej wystawiane są sztuki Augusta Strindberga i Williama Szekspira. Rok Strindbergowski 2012 obfitował w różne przedstawienia – od lirycznej Sonaty widm w reżyserii Matsa Eka aż do kameralnych spektakli bazujących na dziennikach pisarza. Bardzo często sięga się też w Dramaten po Moliera, Noréna, Brechta czy Ibsena. Na afiszach pojawiają się też takie nazwiska jak Joe Penhall, Kristina Lugn i Elfriede Jelinek.
Ostatnie szekspirowskie przedstawienia to brawurowa Burza Johna Cairda – baśniowo-cyrkowa, odwołująca się do tradycji teatru lalkowego, oraz Romeo i Julia, także w jego reżyserii. Z kolei Mats Ek, po bardzo udanym epizodzie reżyserii dramatu w latach siedemdziesiątych (między innymi jeden z największych przebojów w historii Dramaten, Karlsson z dachu), na początku XXI wieku powrócił do reżyserowania dramatów. Słynny szwedzki tancerz i choreograf sprawdza się doskonale w tej roli, a jego spektakle, takie jak Kupiec wenecki (2004), Wiśniowy sad (2010) czy też ostatnia Sonata widm, stają się od razu produkcjami legendarnymi. Jeden z poprzednich dyrektorów Sceny Narodowej – Staffan Valdemar Holm miał na swym koncie bardzo dobre przedstawienie Hamleta (2008), ale obecnie przeniósł się do Niemiec, gdzie pracuje w Düsseldorfer Schauspielhaus. W Dramaten prym wiodą obecnie młodzi reżyserowie, między innymi Stefan Larsson, który wyreżyserował doskonale przyjęte Fanny i Aleksander (2012) i Niebezpieczne związki (2013).
Obecny sezon zapowiada się interesująco także pod względem tematycznym. Trzy lata temu Dramaten interesowało się kwestiami ekonomii, być może to atmosfera kryzysu ekonomicznego sprawiła, że problem roli pieniądza w życiu jednostki był tak istotny. Wtedy premierę miały takie przedstawienia jak Wiśniowy sad (reż. Mats Ek), Skąpiec (reż. Gösta Ekman), Śmierć komiwojażera (reż. Eva Dahlman). Wprawdzie w tym samym czasie zaczęły pojawiać się także przedstawienia na podstawie tekstów Sarah Kane i Marka Ravenhilla, ale można by uznać to raczej za odprysk dawnej popularności brutalistów. Jednak w sezonie 2011/2012 pojawiły się w repertuarze liczne sztuki opowiadające o dysfunkcyjnych relacjach: Noc jest matką dnia (reż. Björn Melander), Mizantrop (reż. Eirik Stubø), Hedda Gabler (reż. Eva Dahlman), Dom lalki (reż. Benoit Malmberg) czy też Madame Bovary (reż. Annika Silkeberg). W obecnym sezonie pojawia się coraz więcej tematów metafizycznych, przez jakiś czas nieobecnych na scenie Dramaten. Sezon rozpoczął się premierą wspomnianego Amadeusza, w którym jednym z centralnych pytań jest kwestia Boga i jego planu wobec ludzi. Na afisze wrócił współczeWoyzeck (reż. Michael Thalheimer), który był reżyserowany przez Bergmana w 1969 roku i Stefana Larssona w 2003, natomiast spore wydarzenie teatralne zapowiada się na styczeń 2014 roku, kiedy to przewidziano premierę Mistrza i Małgorzaty (reż. Stefan Metz). Powieść ta nie jest tak popularna w Szwecji jak w Polsce, prawdopodobnie tym ciekawszy będzie odbiór inscenizacji polifonicznej powieści Bułhakowa.
Wydarzeniem jesieni stała się już produkcja współtworzona z Teater Geleasen – przedstawienie Naszej klasy Tadeusza Słobodzianka (reż. Natalie Ringler) miało premierę skandynawską pod koniec września i wzbudziło ogromne zainteresowanie i dyskusję nad fenomenem zła drzemiącego pod powierzchnią normalności. Być może, po Gombrowiczu, to Słobodzianek będzie w stanie na nowo utorować polskiej dramaturgii drogę do szwedzkiej sceny narodowej.