2/2014
Obrazek ilustrujący tekst O złu

O złu

Według Małgorzaty Jarmułowicz pierwiastek zła drzemie w samych fundamentach idei teatru. Wszak kłamstwo, oszustwo, iluzja, fikcja to podstawowy budulec teatru, a konflikt jest motorem dramatu.

Jarmułowicz zaczyna swoją książkę od przypomnienia grzesznego rodowodu teatru i jego trwałego związku ze złem. W jej pracy nie spotkamy jednak misteryjnych diabełków oraz innych oczywistych, teatralnych personifikacji zła. Uwagę autorki zaprzątają bowiem bardziej wysublimowani „złoczyńcy dla idei”, buntownicy sprzeciwiający się rzeczywistości i zastanym wartościom. Tytułowe zjawisko jest przez nią pojmowane specyficznie, a „namysł nad złem zilustrowanym przez teatr ma nade wszystko stać się próbą dotknięcia teatralności zawartej w samym złu”. Okazuje się bowiem, że nie tylko teatr chętnie sięga po zło, ale zło równie chętnie posiłkuje się teatrem, a dokładniej środkami teatralnymi. Zło lubi się więc przebierać, zakładać rozmaite maski, grać, a nawet zgrywać się. A owe zabiegi zyskują bardzo rozmaite kształty szczególnie w kulturze powojennej XX wieku.

W książce Małgorzaty Jarmułowicz tytułowa teatralność zła umyka jednoznacznym definicjom i sądom. Zdaje się być zjawiskiem migotliwym, zmiennym, wręcz kapryśnym. Autorka bada jego naturę, redefiniując na bieżąco sensy i znaczenia. I choć czasami musi czynić to kosztem pewnej ścisłości pojęciowej, jej dyskurs jest intelektualnie ekscytujący. Bowiem wędrówka, w którą wyruszamy w tej książce, jest wymagająca zarówno dla przewodniczki, jak i dla uczestników ekspedycji. Bywa trudna i pełna niespodzianek, ale gwarantuje niezwykłe przeżycia i rozległe widoki. I choć w większości odwiedzamy miejsca dobrze znane, to perspektywa, którą proponuje autorka, sprawia, że odkrywamy je na nowo.

Badane zjawisko Jarmułowicz poddaje wielostronnemu i wielokontekstowemu oglądowi. Przede wszystkim w perspektywie antropologicznej, ale dla jej poszukiwań szczególnie istotne są także kierunki dwudziestowiecznej filozofii i humanistyki – między innymi egzystencjalizm, filozofia dialogu, fenomenologia, hermeneutyka. Swój erudycyjny wywód buduje między innymi wespół z wybitnymi myślicielami, jak Albert Camus, Jean Paul Sartre, Jean Baudrillard, Józef Tischner, Emmanuel Lévinas, Georges Bataille. Pojawiają się oczywiście także Hannah Arendt i Zygmunt Bauman, których konstatacje dotyczące naszej cywilizacji nierozerwalnie wiążą się z tematem zła.

Jarmułowicz portretuje kolejno największych złoczyńców powojennego teatru XX wieku: współczesne uosobienia Ryszarda III Szekspira i Don Juana Moliera, a także Kaligulę Alberta Camusa, którzy „teatralizują swój bunt po to, by nadać mu wymiar wyrazistego publicznego komunikatu, prowokacyjnego widowiska”. Te fragmenty tekstu najpełniej, najbardziej wyraziście ilustrują założenia autorki, dotyczące tropienia strategii teatralnych na usługach zła. W kolejnych partiach książki ujęcie tematu nie jest już tak jednoznaczne i oczywiste.

W powojennej odsłonie zło staje się nieodzowną konsekwencją wolności człowieka, rozumianej jako przeciwstawienie się wszelkim prawom usankcjonowanym przez ludzi: „Wybór Zła to wybór suwerenności”. Szczególnie jest to widoczne w postaci Kaliguli. Z kolei owo zło coraz bardziej wymyka się jednoznacznym sądom i ocenom, a jak konstatuje autorka: „Zło, które traci swą etyczną oczywistość w świecie przyłapanym na fundamentalnej nieoczywistości, wcześniej czy później musi w ślad za tym światem wpaść w objęcia teatralnej fikcji”. Szczególnie dotkliwie jest to widoczne w twórczości, a także życiu, autora, któremu badaczka poświęca osobny podrozdział. Jean Genet w swoim dziele stworzył przecież, według Jana Błońskiego, anty-świat i stał się jego anty-Bogiem.

Rozważania dotyczące natury zła są w książce powiązane z tematami, bez których od połowy XX wieku nie sposób o nim mówić. Realność – nierealność, narcyzm, samotność, alienacja, pustka jako śmiertelne choroby społeczne, bowiem współczesny złoczyńca ideowy „stawia znak równości między złem a samotnością”. Antropologiczny wywód Jarmułowicz przeplata się konsekwentnie z nurtem narracji teatrologicznej, czy wręcz dramatologicznej, dotyczącej przemian w dramacie, będących odbiciem kondycji człowieka współczesnego – od kryzysu samej formy dramatycznej, który się objawił w latach osiemdziesiątych XIX wieku, po kryzys dialogu jako nośnika akcji i środka komunikacji. Najbardziej radykalne przejawy owego kryzysu prezentuje autorka na przykładach dramatów, w których dialog zastępuje zbrodnia (Roberto Zucco, Ogień w głowie, Godzina kota), a przemoc staje się, jak w tekstach Bernarda-Marie Koltèsa, niemal odruchową, pozaracjonalną reakcją w relacji z innym. W efekcie „na przecięciu dwóch ludzkich samotności” to, co „jawi się jako manifestacja wolności ludzkiego indywiduum, okazuje się zarazem bronią wymierzoną w innego człowieka”.

Kolejnym analizowanym przez Jarmułowicz stadium jest zło, które niejako odkleja się od sprawcy i zagnieżdża w formie, w przestrzeni konwenansu, gestu, języka, tworząc zjawisko, które Jean-Marie Domenach określił jako „tragizm anonimowego zła, bezosobowej zbrodni, dla której nie sposób znaleźć winnego”. Zbrodnia zastępuje zbrodniarza, autonomizuje się, co doskonale pokazuje Witold Gombrowicz w Ślubie czy – w najbardziej skrajnym wydaniu – w Operetce, gdzie „maszyneria formy objawi swe nowe oblicze: masowej, anonimowej i niezawinionej śmierci”. Doświadczenie obozów koncentracyjnych, widziane jako „osobliwie zwyrodniałe dziedzictwo społecznego racjonalizmu”, jest dla autorki punktem najbardziej krytycznym w jej rozważaniach dotyczących człowieka, teatru, natury zła. Ów „paraliżujący moment dla ludzkiego umysłu” wydaje się być granicą, kresem kreacyjnych możliwości zła, generuje jednocześnie nowe zjawisko, za sprawą którego możemy mówić o zaistnieniu „zła obywającego się bez ludzi złych”, a dopadającego ofiar przypadkowych i niewinnych. Szkoda, że ilustrując ten mechanizm, Jarmułowicz wybiera krótki, pospieszny spacer przez teksty i spektakle dotykające tematu dwudziestowiecznej zagłady, więcej uwagi poświęcając jedynie Do piachu Tadeusza Różewicza jako „filozoficznemu dyskursowi o kondycji ludzkiej w świecie po Holokauście”.

Ostatni przystanek w swej wędrówce autorka znajduje w zaciszu współczesnego domu. To tu kryje się niebezpieczny przyczółek tropionego przez nią zjawiska – ekran telewizora, który, wedle słów Jeana Baudrillarda, „promieniuje zapomnieniem, perswazją i zagładą w sposób jeszcze bardziej systematyczny – jeśli to możliwe – niż same obozy”. Ekran i multimedia są w książce prezentowane jako środek, dzięki któremu teatr buduje realność zła, pokazywanego przecież poprzez nierealność. Z kolei media jako miejsce handlu złem, które jest ich najcenniejszym towarem, a telewizja jako najbardziej „patologiczny wynalazek medialny – usypiający rozum, znieczulający sumienia, niszczący więzi międzyludzkie”.

Małgorzata Jarmułowicz jest autorką rzetelną i skrupulatną, o czym przekonała czytelników już w swojej pierwszej książce, pionierskiej monografii Sezony błędów i wypaczeń. Socrealizm w dramacie i teatrze polskim, opublikowanej dziesięć lat temu. Metoda, jaką przyjęła w Teatralności zła, sprawia, że egzemplifikacja przywoływanych problemów dotyczących tytułowego zjawiska jest traktowana arbitralnie. Stąd wybór konkretnych tekstów dramatycznych i realizacji scenicznych może czasami wydawać się zaskakujący, bo subiektywny właśnie. Widać w nim wyraźnie, że Jarmułowicz czuje się najlepiej, pisząc o dramatach Camusa czy Geneta. W jej książce nie znajdziemy natomiast próby analizy tekstów Wernera Schwaba czy Sarah Kane, którzy wydają się wielkimi nieobecnymi publikacji o tej tematyce. Autorka doskonale portretuje powojenne realizacje tekstów klasycznych, a niejako na skróty wędruje przez inscenizacje Krzysztofa Warlikowskiego, które opisuje z perspektywy budowania przestrzeni teatralnej. Prawdopodobnie każdy czytelnik mógłby zgłaszać podobne „zastrzeżenia”, ale tego typu subiektywność oglądu tematu jest wpisana w metodologiczne założenia pracy, o czym autorka informuje już we wstępie.

W ujęciu gdańskiej badaczki problematyka zła w najnowszym teatrze jawi się jako zjawisko szalenie zróżnicowane, wielowątkowe. Właściwie każdy rozdział jej książki wymagałby osobnych studiów i licznych opracowań. Nie sposób wyczerpać tego bogactwa w jednej publikacji. I tak się pewnie zdarzy, bo Jarmułowicz wyznaczyła na rozległej mapie kilka wyraźnych tropów czy tras, którymi mogą wyruszyć w ślad za nią kolejni badacze-zdobywcy. Teatr i zło tkwią od zarania w symbiotycznym uścisku i nic nie wskazuje na to, by miało się coś w tej materii zmienić.

AUTOR / Małgorzata Jarmułowicz
TYTUŁ / Teatralność zła. Antropologiczne wędrówki po współczesnej dramaturgii i teatrze
WYDAWCA / Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego
MIEJSCE I ROK / Gdańsk 2012