3/2014

Młode pędy, albo drugi Teatr Słońca

„Jeśli artyści wstydzą się opowiedzieć o niesprawiedliwości, kto o niej opowie?” – pyta Ariane Mnouchkine, twórczyni działającego w Kabulu Théâtre Aftaab.

Obrazek ilustrujący tekst Młode pędy, albo drugi Teatr Słońca

Michele Laurent

 

Ariane Mnouchkine uważa, że rolą teatru, nie tylko kierowanego przez nią od półwiecza Théâtre du Soleil, jest opowiadać o współczesności. Przywołując nawet trudne i bolesne historie, teatr powinien pozwolić widzom doświadczać zachwytu, tchnąć w nich nadzieję, odwagę, pokazać, że sztuka i ludzkie braterstwo dzisiaj są możliwe. Idee wyrażane przez Mnouchkine od początku stanowią fundament w pracy jej zespołu. Od lat są eksplorowane w reżyserowanych przez nią przedstawieniach, uobecniane w postawie artystów wobec widzów, przekazywane podczas nieodpłatnych staży dla aktorów, jak również w sporadycznie podejmowanych akcjach społecznych. Od pewnego czasu doświadczenie artystyczne i etos pracy Théâtre du Soleil przenika i współkształtuje także inny obszary.

Wszystko zaczęło się od Ostatniego karawanseraju (2003), monumentalnego, ponad sześciogodzinnego „fresku” o uchodźcach. Kilka ważnych scen tego przedstawienia rozgrywało się w Afganistanie. Po obejrzeniu go Robert Kluyver, zaangażowany w wymianę w obszarze kultury i sztuki w krajach środkowego Wschodu, zapragnął zaprosić Théâtre du Soleil ze spektaklem do Kabulu. Ostatecznie okazało się to niemożliwe. Przedstawienie było zbyt drogie, ale zespół mógł przeprowadzić staż dla aktorów. Dla Mnouchkine był to pierwszy krok do odrodzenia teatru w kraju, w którym wojna wyrugowała go z życia społecznego.

W czerwcu 2005 roku w sercu Kabulu, nieopodal ocalałych po wojnie ruin niegdyś pięknego teatru, reżyserka z częścią zespołu pracowała przez trzy tygodnie z grupą młodych, niedoświadczonych, niezwykle zaangażowanych aktorów, pochodzących z różnych grup etnicznych. Ich wiedza o aktorstwie zazwyczaj ograniczała się do znajomości kilku filmów. Od pierwszych spotkań na uwagę zasługiwał natomiast naturalny związek aktorów z muzyką i z opowieściami, charakterystyczny dla tamtej kultury. Mnouchkine postanowiła wzmacniać ten potencjał. Jednocześnie wprowadzała wykonawców w meandry swojego warsztatu, uczyła improwizować z użyciem kostiumów i masek z rozmaitych tradycji. Podczas dodatkowych spotkań komentowała sytuację w Afganistanie, analizowała społeczną rolę artystów, którzy doświadczając opresji, winni ją wyjaśniać i w ten sposób się jej przeciwstawiać. Zachęcała afgańskich aktorów, by przebrani w czadory udali się na przechadzkę po mieście, zdobywając w ten sposób nie tylko doświadczenie gry scenicznej, ale przede wszystkim namiastkę codziennego doświadczenia kobiet. „Jeśli artyści wstydzą się opowiedzieć o niesprawiedliwości, kto o niej opowie?” – pytała Mnouchkine stażystów. Poruszała także zagadnienie solidarności w zespole, mówiła o jedności ponad podziałami ze względu na płeć czy pochodzenie etniczne. Od początku pobytu w Kabulu jasne było dla reżyserki, że powinna kontynuować pracę ze stażystami. Zainspirowała osiemnastkę z nich (w tym dwie kobiety) do założenia zespołu. Tak powstał Théâtre Aftaab, co w języku dari oznacza „słońce”.

Od tamtej chwili między Théâtre du Soleil a jego młodym pędem rozpoczęła się niesłabnąca współpraca i wymiana, obfitująca w podróże między Francją i Afganistanem odbywane do pewnego momentu regularnie w obu kierunkach. W styczniu 2006 roku aktorzy Théâtre du Soleil Maurice Durozier i Shaghayegh Beheshti pracowali z afgańskim zespołem nad Romeem i Julią. Przedstawienie zostało zagrane w Kabulu, w innych miastach Afganistanu i w Tadżykistanie. Następnie podczas dwumiesięcznego pobytu w Théâtre du Soleil Afgańczycy uczestniczyli w warsztatach prowadzonych przez azjatyckich mistrzów muzyki i tańca oraz rozpoczęli pracę nad kolejną inscenizacją.

Tym razem wybrali Świętoszka w realizacji Mnouchkine z 1995 roku. W nowym spektaklu Théâtre Aftaab chciał w zdecydowany sposób zaatakować sytuację społeczną w Afganistanie. O ile po wojennej pożodze w ciągu dnia do wielu miast i miasteczek powracało „normalne” życie, noce należały do schodzących z gór talibów. Odczytanie tekstu Moliera przez Mnouchkine w perspektywie integryzmu wydało się afgańskim aktorom niezwykle trafne i aktualne, posłużyło im jako struktura i konkretny model dla własnego przedstawienia. Takiej ramy potrzebowała także reżyserka Hélène Cinque. Brak wystarczającej ilości czasu na długotrwałe próby i niewielkie doświadczenie wykonawców stanowiły według dawnej aktorki Théâtre du Soleil istotną przeszkodę w całkowicie samodzielnej pracy. Théâtre Aftaab stanął przed rzadko spotykanym w teatrze zachodnim zadaniem – miał odtworzyć (niczym w malarstwie) kopię wcześniej istniejącej inscenizacji (w podobny sposób w 2011 roku aktorzy Théâtre du Soleil – Georges Bigot i Delphine Cottu – pracowali z grupą kambodżańskich wykonawców nad khmerską wersją Strasznej, ale niedokończonej historii Norodoma Sihanouka, króla Kambodży na podstawie inscenizacji Mnouchkine z 1985 roku). Choć forma, poetyka, rozwiązania sytuacyjne i klucz interpretacyjny zostały w Świętoszku już określone, motywacje afgańskich aktorów do zarysowania poszczególnych ról oraz stany wewnętrzne postaci zakorzenione były w ich osobistych historiach, a także w doświadczeniach ich współrodaków z kraju latami targanego terrorem i wojną.

Świętoszka razem ze zrealizowanym rok później w Kabulu Kaukaskim kołem kredowym Brechta (reżyseria Arash Absalan) zespół prezentował w Instytucie Francuskim w Afganistanie. Spektakle entuzjastycznie przyjmowane przez publiczność złożoną z kobiet i z mężczyzn pochodzących z różnych grup społecznych i etnicznych uświadomiły wyraźny głód wśród afgańskich widzów sztuki przez długi czas zakazanej. Następnie przedstawienia pokazane zostały w Paryżu w kwietniu i maju 2008 roku, gdzie grane były w języku dari z francuskimi napisami. Rok później Théâtre Aftaab ponownie gościł w Cartoucherie de Vincennes podczas siedmiomiesięcznej rezydentury. Tym razem Mnouchkine zaproponowała zespołowi, by wspólnie z Hélène Cinque pracował nad Indiadą, albo Indiami z ich snów (przedstawieniem Théâtre du Soleil z 1987 roku opowiadającym o podziale na Indie i Pakistan). Temat okazał się zbyt „gorący” i dotkliwy dla aktorów. Zainspirowani przez reżyserkę zdecydowali, że zrobią spektakl oparty na własnych doświadczeniach metodą kreacji zbiorowej. Temat podsunął jeden z aktorów. W przedstawieniu Tamtego dnia opowiedzieli o tym, co stało się, kiedy talibowie weszli do Kabulu. Związek spektaklu z Ostatnim karawanserajem był wyraźny choć niezamierzony. Dyptyk złożony ze Świętoszka i Tamtego dnia był prezentowany w kilku miastach oraz podczas festiwali we Francji. W 2010 roku zespół początkowo pracował w Kabulu z choreografką Laurence Levasseur nad Psami-Sag hâ, później z Mnouchkine i Cinque nad Skąpcem Moliera. Następnie czternaścioro wykonawców (Haroon Amani, Aref Banuhar, Taher Baig, Saboor Dilawar, Mujtaba Habibi, Mustafa Habibi, Sayed Ahmad Hashimi, Farid Ahmad Joya, Shafiq Kohi, Asif Mawdudi, Ghulam Reza Rajabi, Omid Rawendah, Shoherh Sabaghy i Wajma Tota Khil) spędziło rok akademicki w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk i Technik Teatralnych (Ensatt) w Lyonie. Program studiów dostosowany został do indywidualnych potrzeb zespołu i zaplanowany w taki sposób, by aktorzy stali się również specjalistami w określonych dziedzinach i by mogli samodzielnie prowadzić własny teatr w Kabulu. Wykonawcy kształcili się w: scenografii, pisaniu, dramaturgii, reżyserii świateł, przygotowaniu kostiumów, kierownictwie technicznym. W tym samym czasie Théâtre Aftaab nawiązał współpracę z reżyserem Matthiasem Langhoffem i dzięki pomocy Shaghayegh Beheshti stworzył Edypa tyranem na podstawie tekstów Sofoklesa, Friedricha Hölderlina i Heinera Müllera. Przedstawienie zostało zaprezentowane na festiwalu w Awinionie oraz w wersji wyłącznie afgańskiej w Paryżu.

Marzenie młodych twórców, by osiąść w Kabulu, otworzyć własny teatr i od czasu do czasu odwiedzać Francję, w zmieniającej się rzeczywistości politycznej w ich kraju stopniowo stawało się coraz trudniejsze do realizacji. Sytuacja w Afganistanie, która w 2005 roku pozwoliła na narodziny Théâtre Aftaab, uległa transformacji na tyle, że obecnie praca teatralna w tym miejscu jest nie tylko niebezpieczna dla samych twórców i ich rodzin, co wręcz niemożliwa. Wybierając pracę w teatrze, zespół skazany jest na emigrację. „Dzisiaj naszą ziemią świętą jest scena, naszym schronieniem jest teatr” – skomentował sytuację zespołu jeden z aktorów. Théâtre Aftaab podejmuje jednak wszelkich starań, by utrzymać więź ze swoim krajem. Ten kontakt ważny ze względów osobistych stanowi również jedno ze źródeł jego żywotności artystycznej. W 2012, roku kolejnych francuskich tournée (Limoges, Lyon, Calais) i festiwali, podczas których aktorzy prezentowali Tamtego dnia i Skąpca, powołali do istnienia Stowarzyszenie Théâtre Aftaab w Podróży. Aktualnie przebywają we Francji w ramach programu Umiejętności i talenty przeznaczonego dla artystów zagranicznych zaangażowanych w długotrwałą współpracę między Francją a krajami ich pochodzenia. Projekty podejmowane we współpracy z Instytutem Francuskim w Afganistanie i z macierzystym dla wielu aktorów Uniwersytetem Sztuk Pięknych w Kabulu pozwalają wierzyć, że możliwe będą choćby gościnne występy na rodzinnej ziemi, jak również warsztatowa praca ze studentami.

We wrześniu 2012 roku zespół rozpoczął wspólnie z Hélène Cinque pracę nad kolejną kreacją zbiorową, po sześciu miesiącach odbyła się premiera. W przedstawieniu Nocna straż, nawiązującym jedynie tytułem do płótna Rembrandta, wspólnie z afgańskimi aktorami zagrali Francuzi. Przedstawienie prezentowane było głównie w języku francuskim, którym aktorzy posługiwali się z dużą swobodą. Punkt wyjścia do spektaklu stanowiła propozycja Mnouchkine – obraz teatru jako schronienia-domu dla uchodźców i osób w sytuacji kryzysowej, ale i jako miejsca, w którym możliwe jest praktykowanie ludzkiej solidarności. W takiej wizji wyraźnie pobrzmiewają echa doświadczeń Théâtre du Soleil. Podobnie jak przed laty zespół udzielił w Cartoucherie gościny uchodźcom afrykańskim wyrzuconym z kościoła Świętego Bernarda, tak przyjął „bezdomnych” aktorów Théâtre Aftaab, którzy przez jakiś czas mieszkali w teatrze. Pewnej nocy, podczas ulewy, goście ocalili, wynosząc spod cieknącego dachu (niekończące się prace renowacyjne w starych hangarach to temat anegdotycznie przywoływany w wielu wywiadach i rozmowach z artystami Théâtre du Soleil), materiał filmowy dokumentujący pracę nad ostatnim przedstawieniem Mnouchkine – Rozbitkami szalonej nadziei. Scena okazała się być wówczas jedyną suchą przestrzenią, w której można było ocalić drogocenne materiały.

Te rzeczywiste wydarzenia w toku improwizacji zostały poetycko przetworzone. Motyw ulewy został zastąpiony burzą śnieżną i niemal syberyjskim mrozem („Temperatura może spaść do minus 38°C” – zapowiadał Policjant). Poetycki obraz padającego, bezustannie i równomiernie, jakby bezdusznie, białego puchu stawał się znakiem kataklizmu, z którym pozbawiony schronienia człowiek musi się zmierzyć w walce o przeżycie. Z mroku, z lewej części sceny, oddzielonej ścianą szyb od ciepłej teatralnej, niemal domowej przestrzeni gry, wyłaniał się wolno ciemny orszak biednie ubranych ludzi. Przypominali Ślepców Maeterlincka. W plastycznym wizerunku uchodźców „oklejających” szklaną ścianę od zewnątrz dostrzec można było wizerunek wszystkich ludzkich wypędzeń. To jeden z najmocniejszych obrazów spektaklu.

W Nocnej straży złożonej z kalejdoskopowych epizodów poszczególne sceny odgrywane były zazwyczaj przez dwoje, troje aktorów. Wszystkie zostały wpisane w ramę opowieści o pierwszej nocy w pracy Afgańczyka Nadera – stróża nocnego w teatrze i wydobyte z półmroku za pomocą sączącego się punktowo rembrandtowskiego światła. W poszczególnych sekwencjach pojawiały się nawiązania do dawnych przedstawień Théâtre du Soleil (I nagle noce przebudzenia, Ostatni karawanseraj, wczesnej Kuchni) oraz do postawy francuskiego zespołu i jego emblematycznej reżyserki (postać Dyrektorki grana przez Cinque). Te odniesienia i delikatne, nieco komiczne inkrustacje dialogów szekspirowskimi replikami (głównie z Hamleta) stały się stelażem, który aktorzy Théâtre Aftaab zapełnili własnymi opowieściami. W swoje sekwencje wpletli historie afgańskich uchodźców, muzykę i pieśni, wzmocnili je nostalgiczną choreografią uciekinierów. Aktorzy wykorzystali w swoich improwizacjach wywiady ze współrodakami koczującymi w pobliżu paryskiego Gare de l’Est, często bez środków do życia i bez nadziei. Posiłkowali się obrazami Afganistanu: miejsc, pejzaży, scen wojennych – prezentowanych pod koniec przedstawienia na scenie za pomocą projekcji. W powracających w dialogu nawiązaniach, a także w olśniewającej malarskiej wizji, w której ożywał motyw z obrazu Delacroix Wolność wiodąca lud na barykady aktorzy, jak sami mówili, „oddawali hołd Francuzom, którzy im pomogli”. Te jaśniejsze obrazy w poetyce snu łączyły się z wyłaniającymi się z pamięci koszmarami (gwałt Fatimy, śmierć brata na mrozie, doświadczenia chuligańskich zachowań w kraju uznawanym za raj); entuzjazm i radość Nadera z otrzymanej pracy sąsiadowały z doświadczeniem niepokoju i nostalgii, ciężkiej i niepewnej codzienności pozostałych uchodźców. Tęsknota przedstawiona została nie jako stan wewnętrzny, lecz siła, która atakuje nie tylko myśli, ale także ciało – w erotycznym nienasyceniu, w braku bliskości ukochanych osób i miejsc. Łączyły się z nią obrazy brutalności doświadczanej zarówno w kraju rodzinnym, jak i na wygnaniu. Zmieniający się nastrój, rytm sekwencji i sprawność aktorów sprawiały, że uwaga widzów z łatwością przenosiła się jak we śnie z obrazu w obraz. Elementy komizmu dostrzegalne na poziomie dialogu (wiele sekwencji Policjanta), konstrukcji postaci (przede wszystkim bezdomnego Francisa i prostytutki Celesty), a przede wszystkim sytuacji (rozmowy Nadera przez Skype’a z młodą żoną i groteskowymi rodzicami w Afganistanie) pozwalały zachować dystans wobec mrocznej historii, a momentami się nią bawić. Sprawiały, że mimo powagi tematu widz wychodził z przedstawienia Théâtre Aftaab wzmocniony.

Nocna straż w reżyserii Cinque to opowieść o teatrze, wygnaniu, ludzkiej niedoli i solidarności, o człowieku bezbronnym wobec okrucieństwa historii, a mimo to podejmującym heroiczne zmagania w imię walki o godne i szczęśliwsze życie. Mnouchkine często powtarza: „To, co nie zostanie przekazane, ginie”. Praca jej i jej zespołu z Théâtre Aftaab to przeciwdziałanie „masakrze ducha” (Cixous), w imię życia i sztuki. Afgańczycy swoim ostatnim spektaklem udowodnili, że choć kształcą się w szkole Théâtre du Soleil, wyraźny jest w ich wypowiedzi ich własny głos i już dziś mają zadatki na to, by stać się ciekawym i samodzielnym zespołem.