1/2015
Krzysztof Rutkowski

fot. Zuzanna Waś

Warszawskie pasaże: Pasaż pod psem

 

1.

Owczarek nizinny. Z białawą sierścią spadającą na oczy. Drepczący boczkiem, chyłkiem, wyraźnie zagubiony w parku Skaryszewskim w porze między psem a wilkiem, w której staram się przeganiać bieganiem demony.
Pies szukający pana.
Chciałbym być twoim panem – pomyślałem.
Nazywałbyś się Argos.
Pies myślał inaczej.

2.

Pascal Quignard w najnowszym, dziewiątym tomie Ostatniego królestwa, który nosi tytuł Umrzeć z myślenia, opowiedział o Argosie, psie Odysa. Co zrobił stary, wyleniały, samotny, zaskrofułony, leżący na kupie gnoju pies myśliwski? Rozpoznał Odysa przebranego za żebraka. „Enoesen Odyssea eggus eonta”. Dosłownie: „Pomyślał Odysa w tym, kto zbliżał się ku niemu”.

Nikt jeszcze Odysa nie rozpoznał. Żadna kobieta ani żaden mężczyzna. Rozpoznał go stary pies. To znaczy: ponad dwa tysiące osiemset lat temu Homer uczynił psa pierwszą istotą, którą myślenie zaskoczyło. „To pies myśli człowieka” – napisał Quignard o tej scenie w XVII pieśni Odysei.

3.

W tej samej chwili, nagle, Odys poczuł, że jest rozpoznawany, to znaczy, że ktoś tu o nim właśnie myśli. Odys rozgląda się wokół siebie i postrzega leżącego pod progiem, na zgniłej słomie pośród śmieci, swego starego psa Argosa, z którym dwadzieścia lat wcześniej gonił dziki, jelenie i zające. Odys nie chce być rozpoznany. Ukradkiem ociera łzę cieknącą po umazanym węglem policzku.

4.

Owczarek odbiegł mnie, zawiedziony. Pomyślał, że to nie ja jestem nim. Pomyślał, że jestem kapitan Nemo. Że jestem Nikt. Dla niego. A skoro tak pomyślał, to i ja pomyślałem tak o sobie. Jestem Nikt w łachmanach Odysa, podrygujący po orbicie parku w poszukiwaniu ocalenia.

5.

Argos unosi oczy, węszy, „myśli” Odysa w żebraczych łachmanach, rusza ogonem, strzyże uszami, umiera. „Myśli, umiera” – powiada Quignard.

6.

Pies myśli. Argos myśli, bo czasownik „noein” tłumaczy się jako „myśleć”. Ale czasownik „noein” znaczył najpierw „węszyć”, „nawąchiwać”. Myśleć, to znaczy zwietrzyć coś lub kogoś, co (kto) faluje na wietrze lub wisi w powietrzu, że coś (ktoś) nadciąga, że to właśnie to (on), mimo łachmanów, mimo pomazanej węglem twarzy, mimo pozorów, mimo smrodu.

Węszyć, wywęszyć, rozpoznać, dopiero potem pomyśleć – to znaczy wszystko na raz, ale jednak to, co pierwsze, jest węszone, po psiemu.
„Myśleć” znaczy też zatem „tropić”. Tropienie wiąże się z polowaniem, a polowanie z drapieżnikiem i z łupem. Z akcją, z działaniem, ta dromena. Z ryzykiem, wystawianiem się na… Na śmierć, na przykład.

Czyli od myślenia można umrzeć. Na określenie tego, co my zwiemy „kontemplacją”, Grecy używali słowa „teoria”. Teoria jest niegroźna, bo jest teoretyczna. Kontemplacja nie grozi śmiercią, myślenie grozi śmiercią lub przynajmniej pogryzieniem.

7.

Słowo „litterae” oznacza po łacinie nie tylko litery alfabetu, ale też rzeźbę terenu, ślady zwierząt, odchody, resztki, szczątki, szmaty, odpady, kości. Po grecku „sema” – to tajemnica. Parmenides pisał, że semata, czyli znaki, to przede wszystkim odchody tropionych przez myśliwych zwierząt zmierzających od patrochów do legowiska. Znaki myśli zwierząt i ludzi, znaki czynione i czyniące opowieść, później, kiedy w ogniu piecze się podzielone mięso i można znaki zamieniać w legendy ludzkości.

Kiedy się znalazło to (tego), kogo się szukało, węszyło, tropiło, myślało.
Kiedy się wróciło z drogi myśli.
Kiedy udało się pomyśleć i nie umrzeć.
Kiedy znalazło się drogę do domu.
Ruch powrotny zwie się po grecku meta-phora.

8.

Myśleć to węszyć tak, żeby wrócić, rozpoznać i nie umrzeć. Ale węsząc w drodze, nie można się nie otrzeć o śmierć, bo w przeciwnym razie to nie myślenie, tylko teoria. Argos, pies myśliwski, umiera w chwili, kiedy jego pan chyłkiem, milczkiem wraca do domu. Argos czekał od lat dwudziestu. Pomyślał Odysa, wywęszył sam siebie.

Pies w parku Skaryszewskim myślał swego pana. Myślałem, że mnie.
Porażka. Nadal muszę biegać po okrężnej drodze.

pisarz, dziennikarz i tłumacz, profesor UW. Autor książek: Paryskie pasaże (1994 i 1995), Raptularz końca wieku (1997), Wokulski w Paryżu (2010).