4/2015

W metafizycznej głębi

Jan Kott w Sześciu notach o Witkacym pisał: „Witkiewicz moderny, historyczny, anachroniczny i dekadencki czeka jeszcze ciągle na swojego reżysera i na ukazanie na scenie”. Nie przeczuwał, pisząc te słowa w 1984 roku, że w Zakopanem absolwenci krakowskiej PWST przygotowywali się do wystawienia Pragmatystów Witkacego.

Obrazek ilustrujący tekst W metafizycznej głębi

fot. Marcin Kopeć

 

Andrzej Dziuk i jego młodzi aktorzy sondowali zarazem, czy teatr w miejscu, gdzie różnorodność ludzi i zjawisk tworzy szczególną mieszaninę sprzeczości, jest w ogóle możliwy. Rok później, w setną rocznicę urodzin autora Szewców, nastąpiła oficjalna inauguracja działalności Teatru im. Stanisława Ignacego Witkiewicza. 24 lutego 1985 roku odbyła się pierwsza premiera nowej sceny: Witkacy – Autoparodia. Niesmaczny góralsko-ceperski skecz Zakopiańczykom (prawdziwym?) poświęcone. Reżyserował Andrzej Dziuk, muzykę napisał Jerzy Chruściński, kompozytor teatru, a premierową obsadę tworzyli: Dorota Ficoń, Karina Krzywicka, Marta Szmigielska, Piotr Dąbrowski, Andrzej Jesionek, Krzysztof Łakomik, Krzysztof Najbor i Lech Wołczyk. Nikt chyba wtedy nie wierzył, że scena u podnóża Tatr będzie działać do dziś i mieć w swym dorobku 115 premier.

Początki teatru przypadły na czas trudny, nie tylko politycznie, szara rzeczywistość lat osiemdziesiątych nie sprzyjała śmiałym pomysłom artystycznym, zaś decydenci z dystansem patrzyli na próby stworzenia stałej sceny w mieście, gdzie nikomu wcześniej się to nie udało. Zakopane w ciągu dziesięcioleci przyciągało artystów, czasem światowej sławy, tyle że sezonowo, przejazdem, z gościnnymi występami w różnych miejscach miasta. Nawet próby samego Witkacego w latach dwudziestych nie powiodły się, a żywot jego Teatru Formistycznego był krótki. Determinacja zespołu kierowanego przez Andrzeja Dziuka, absolwenta Wydziału Reżyserii Dramatu krakowskiej PWST, dyrektora i głównego reżysera teatru, okazała się najlepszym sposobem na przełamanie inercji, stała się początkiem artystycznego buntu wobec rzeczywistości, który inspirował zespół i budował jego artystyczne oblicze. Trudne warunki lokalowe, mocno zaniedbany budynek dawnego sanatorium doktora Andrzeja Chramca, w którego sali widowiskowej teatr znalazł swą siedzibę, wymagały żmudnej codziennej pracy, którą wykonywali sami aktorzy, by przygotować miejsce do działalności scenicznej. Dodajmy, że w pierwszych latach Teatr Witkacego był związany organizacyjnie z Towarzystwem Miłośniów Teatru im. Helelny Modrzejewskiej, dopiero w roku 1991 otrzymał status teatru miejskiego.

Od tamtych czasów idee oraz twórczość Witkacego stanowią punkt odniesienia, dominantę teatralnych wypowiedzi. Wielokrotnie przywoływana Witkacowska „dziwność istnienia”, „zagadka, nad którą stoimy bezradnie”, pytania i obawy współczesnego człowieka różnych wcieleń, rozpatrywane w perspektywie ontologicznej, budują od trzydziestu lat fundament propozycji repertuarowych sceny. Pytania o sens istnienia, chęć zaglądnięcia pod podszewkę bytu, w jego szczeliny, ale także spotkanie drugiego człowieka i próba wciągnięcia go do dyskursu poprzez sztukę – to działania realizowane przy Chramcówkach w różnej formie: spektaklu, koncertu, wystawy czy warsztatów, w których udział wziąć może każdy. Widz w tym teatrze artystycznym, określanym także mianem „teatru osobnego” (osobność rozumiana jako dystans wobec teatralnych mód), to czytelnik, interpretator, „Istnienie Poszczególne”, w końcu wędrowiec, który powodowany chęcią obcowania ze sztuką szuka czegoś na kształt schronienia w teatralnej przestrzeni dziwności i od trzech dekad je znajduje.

Spektakle Teatru Witkacego tworzą całość, którą można by określić filozoficzną kategorią ich patrona: jedność i wielość.

Autor Matki pisał: „Tajemnicą istnienia jest jedność w wielości i nieskończoność jego, tak w małości, jak i w wielkości”. Gdy przyjrzeć się repertuarowi trzech dekad teatru, można wyodrębnić różne obszary teatralnych poszukiwań, które tworzą obraz całości. Z pewnością wyróżnić należy nurt misteryjny, uświadamiający odbiorcy, że tradycja obrzędowa, źródła religijne stanowią istotną część tego teatru. Widzowie mają być może w pamięci ważne spektakle realizujące tę koncepcję artystyczną: Doktora Faustusa Christophera Marlowe’a (premiera w 1986 roku), Caligulę (1999) i Dżumę (2003) Alberta Camusa, Życie jest snem (1985) i Wielki Teatr Świata (1986) Calderona, Np. Edyp. Misterium na motywach „Króla Edypa” Sofoklesa (1987), Kaina (1992) wg Byrona. Z nowszych spektakli tego nurtu należy przypomnieć Barabasza (2008) Lagerkvista czy Na niby – naprawdę (2012) wg dramatu Lopego de Vegi (utwór wystawiony po raz pierwszy w Polsce na deskach zakopiańskiej sceny).

Drugą grupę tworzyły i tworzą spektakle szukające inspiracji w szeroko rozumianej awangardzie artystycznej, poetyce kabaretu wieków XIX i XX. Jest tu miejsce na kabarety literacko-artystyczne, osobne recitale, by wspomnieć tylko słynny, wręcz kultowy seans dadaistyczno-surrealistyczny Cabaret Voltaire (1986), Dziurę (1985) wg tekstów Słonimskiego i Tuwima, Buy some illusions (1997) z piosenkami Marleny Dietrich, Samotny wieczór, czyli herbatkę przy ognisku (1991) wg Przybory i Wasowskiego, Cwietajewą (2003) czy grane od lat Panopticum (2004) wg Tuwima, ze świetną muzyką Jerzego Chruścińskiego. W ostatnich latach ten niepełny katalog uzupełniły trzy ważne spektakle: Intermezzo (2009) wg Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, Pieśń nad pieśniami (2011) Wiesława Dymnego i Świat, wydanie drugie (2012) z piosenkami do wierszy Wisławy Szymborskiej.

Utwory Witkacego w repertuarze zakopiańskiej sceny są stale obecne, co oczywiste, jednak w ostatnich latach ustąpiły one miejsca tekstom innych autorów. W historii teatru zapisały się słynne realizacje dzieł Witkacego: Witkacy – Autoparodia (1985), Sonata b (1989) – utrwalona także w zapisie telewizyjnym, Wariat i zakonnica (1996), Kurka Wodna (1999), Witakcy – Appendix (2004) wg Narkotyków i Niemytych dusz czy Dzień dobry Państwu – Witkacy (2006) wg Bezimiennego dzieła. Przez ten czas zdarzało się, że niespokojny duch Witkacego wyprowadzał artystów poza siedzibę teatru, tak było w przypadku realizacji spektaklu OL 12-7 StEG, Wien na motywach Szalonej lokomotywy, którego premiera odbyła się w 1994 roku w pociągu jadącym z Zakopanego do Szaflar. Dla swoich spektakli teatr wykorzystuje także historyczne miejsca Zakopanego. Widzowie mogli oglądać sztukę Kruk (2011) Alfonsa Sastre’a w Muzeum Jana Kasprowicza na Harendzie, obecnie mogą wybrać się na sztukę OK! – SZA wg Witkacego (2013) do wyremontowanej niedawno willi Oksza, zbudowanej w stylu zakopiańskim, czy do innej, nie mniej słynnej Koliby na utwór Juliena Greena Nieprzyjaciel w Kolibie (2013) – oba spektakle dedykowane twórcy tego stylu, Stanisławowi Witkiewiczowi. Działania teatralne ożywiają miejsca ważne dla Zakopanego, choć przez turystów przybywajacych w Tatry często zapomniane.

W minionych latach aktorów teatru zobaczyć można było także nad Morskim Okiem, na Kalatówkach, a nawet na Kasprowym Wierchu. Tematyka tatrzańska, stale obecna w repertuarze, zyskuje niezmiennie przychylność widzów. Przywołajmy tylko muzyczny spektakl traktujący o wycieczce ludzi nizin w góry, grany niezmiennie przy pełnej widowni – mowa o inscenizacji Na przełęczy (2002) wg literackiego reportażu Stanisława Witkiewicza oraz Przewodnika do Tatr i Pienin Walerego Eljasza-Radzikowskiego. Natomiast Witkacowski „demonizm zakopiański” teatralną interpretację znalazł w spektaklu Dementia praecox Zakopianiensis, który premierę miał w roku 2006.

Przez trzydzieści lat nie brakło w teatrze tekstów klasycznych. Warte przypomnienia realizacje to: Jak wam się podoba (1989) i Tragedia szkocka (1998) Szekspira, Mistrz i Małgorzata (1999) Bułhakowa, grana w ciągu dwóch wieczorów z aktywnym udziałem widzów Czarodziejska Góra (2001), Tartuffe (1997), Mazepa (2001), Bal w operze (2005), Kto się boi Virginii Woolf? (2002), Sytuacje wg „Medei” Eurypidesa (2007).

Dziuk nie zapomina też o dramaturgii współczesnej, zaprasza innych reżyserów, szuka nowych sposobów komunikacji z widownią. Widzowie mają co pewien czas okazję zapoznania się z tytułami przedstawianymi w ramach Sceny Propozycji Aktorskich. Może formuła, w której aktorzy reżyserują, a raczej prezentują swoje subiektywne spojrzenie na teatr, stanie się nowym obszarem twórczych poszukiwań Dziuka i jego zespołu? Patrząc na wybrane tytuły tego cyklu, a mianowicie na sztukę hiszpańskiego dramatuga Alfonsa Vallejo Przezroczyste zero (2013) czy wspomnianego Kruka Sastre’a, pozostaje życzyć twórcom wytrwałości w sondowaniu głębin ludzkiej egzystencji.

Teatr Witkacego kończy trzydzieści lat. Ma za sobą spory dorobek artystyczny, wzloty i upadki, spełnienia i zapewne niedosyt. Zmieniał się zespół aktorski, pojawiły się nowe oczekiwania, wyrosło kolejne pokolenie widzów. Jaką drogą podąży jego twórca i reżyser? Odpowiedź poznamy przy okazji kolejnego jubileuszu. W każdym razie, jak pisał Jan Kott w przywołanych na wstępie Sześciu notach o Witkacym: „Na retro Witkacego jeszcze chyba nie za późno. Marzę o Witkacym z jego epoki”.

teatrolog, autor książki o twórczości Kornela Filipowicza Niezwykła codzienność (2012).