7-8/2015

Wciąż wojna trwa

Nie tylko Silny, ale i wiele innych ról w kaliskim przedstawieniu Brzyka prowadzonych jest w kontrze do filmowej interpretacji Wojny polsko-ruskiej Żuławskiego.

 

Debiutancka powieść Doroty Masłowskiej nagrodzona została Paszportem „Polityki” w roku 2002. Doceniono w niej przede wszystkim „oryginalne spojrzenie na polską rzeczywistość” oraz „twórcze wykorzystanie języka pospolitego”. Literacka wizja nakreślona w Wojnie polsko-ruskiej pod flagą biało-czerwoną wykorzystuje obraz podskórnej Polski z początku wieku, przedstawiając go w krzywym zwierciadle ironii i przez pryzmat narkotycznego zwidu. Perspektywa pierwszoosobowej narracji pozwala na łączenie wszystkiego, co widzi i czego doświadcza Silny z wytworami jego halucynacyjnej wyobraźni. Jako przedstawiciel młodzieży pozbawionej zainteresowań, spędzający czas w specyficzny, niezbyt wyszukany sposób, mógłby on mieszkać w centrum jednego z polskich miast, ale równie dobrze na blokowisku, przedmieściach albo gdziekolwiek na prowincji. Andrzeja Robakowskiego określa zamiłowanie od chemicznych używek, zainteresowanie płcią przeciwną i nienawiść do wyimaginowanych wrogów. Silny, podobnie jak inni, otaczający go ludzie, za wszystkie niepowodzenia własne i całego kraju wini Ruskich. To „zwykłe świnie, zwykli konfidenci”, którzy „chcą Polaków wycwanić stąd i założyć tu państwo ruskie, może nawet białoruskie, chcą pozamykać szkoły, urzędy, zabić w szpitalach polskie noworodki […], nałożyć haracze i kontrybucje na produkty przemysłowe i spożywcze”.

Fantasmagoryczny konflikt, który przewija się w całej powieści, może być figurą realnego antagonizmu, który istniał już przed kilkunastu laty i odtąd tylko przybiera na sile. Dzisiaj zwykle nazywany jest „wojną polsko-polską”, ale dla niektórych może być wojną z wszechobecnym żydostwem, wojną z „ukrytą opcją niemiecką” albo właśnie wojną polsko-ruską pod flagą biało-czerwoną. O wojnie tej zapewne słyszeli też mieszkańcy Kalisza, gdzie Remigiusz Brzyk przygotował najnowszą sceniczną adaptację powieści Masłowskiej. W tym pięknym mieście, w którym niewiele się dzieje, jak i w innych, podobnych mu, ale też całkowicie różniących się od niego miastach, wyraźne jest poczucie bezsilności wobec utrwalonych układów, odległej władzy centrali, umiarkowanej perspektywy rozwoju i mizernych możliwości uczestniczenia w kulturze. Przypuszczalnie i tutaj, jak niemal wszędzie, nastrój części mieszkańców poprawiają alkohol i narkotyki, od jakiegoś czasu zastępowane mniej przewidywalnymi dopalaczami. Wszystko wskazuje więc na to, że proza Masłowskiej nie straciła, a zyskała na aktualności.

Brzyk zinterpretował Wojnę polsko-ruską… w specyficzny sposób. Zachowując charakterystyczny język pierwowzoru i najważniejsze elementy jego fabuły, przyjrzał się postaciom znanym z powieści przez pryzmat lat, które upłynęły od momentu jej premiery. Chociaż sportretował ludzi o kilkanaście lat starszych od ich prozatorskich odpowiedników, sposób życia i działania Silnego, Lewego, Magdy, Andżeli, a nawet Nataszy Blokus nie uległy zmianie. Nadal realizują oni swoje doraźne cele, powtarzając przy tym dawne błędy, jakby niczego się nie nauczyli. Toteż pierwsze wrażenie jest zaskakujące, ale nie może przecież dziwić. Czasowy dystans sprawił tylko tyle, że wszyscy oni coraz bardziej pozbywają się swojego kolorytu; więdną i szarzeją. Nie hołubiąc już własnej fałszywej odkrywczości, zdziwienia wobec świata i woli walki z nim, tracą dynamiczny styl bycia, w zamian zyskując pewną dozę autorefleksji. Jest ona sprzeczna z wymową powieści i sprawia, że sposób mówienia postaci scenicznych pozbawia jej tekst pierwotnej mocy. A przecież fraza Wojny polsko-ruskiej…, co typowe dla Masłowskiej, aż domaga się usłyszenia, dzięki czemu powinna znakomicie sprawdzać się w teatrze. Michał Pabian, autor dramaturgii kaliskiego spektaklu, zdaje się nie pamiętać, że tekst Silnego napisany został jako wewnętrzne monologi „naspidowanej” postaci i powinien być podawany w zgodzie z jej stanem fizycznym i umysłowym: jako strumień jedynie pospiesznie porządkowanych myśli i nieuporządkowanych słów o niepoprawnej składni i zaskakującej fleksji.

Chociaż Michał Wierzbicki występuje w szarym dresie, jako Silny nadmiernie akcentuje świadomość fatalizmu losu swojego bohatera. Poprawnie artykułowana, wyraźna i wyważona szkolna aktorska fraza ogranicza oryginalność brzmieniową tekstu Masłowskiej. Jej język pozbawiony zostaje w ten sposób wewnętrznej rytmiczności, a także części dowcipu. Chociaż aktorzy bardzo często rozdmuchują trzymany na dłoni biały proszek, tworząc unoszącą się w powietrzu mgiełkę, żadna z postaci kaliskiej inscenizacji nie jest „na haju”. Dążenie autorów spektaklu do wyeksponowania tragicznego losu osób znajdujących się w fazie narkotycznego „zjazdu” nie służy przedstawieniu.

Świadomość polityczna Brzyka, któremu udawało się już trafnie diagnozować przyczyny obecnego stanu państwa w perspektywie „długiego trwania” (przykładem Gorączka czerwcowej nocy w Teatrze Nowym w Poznaniu), nie pomogła mu w interpretacji prozy Masłowskiej, na co dzień manifestującej swoją apolityczność. Krytyczne nastawienie reżysera najwyraźniej eksponuje scena rozgrywająca się w McDonaldzie, której towarzyszy odtworzenie piosenki Life is Life w wersji zespołu Laibach, znanego z ironicznego wykorzystywania stylistyki faszystowskiej. Sceniczną oprawę utworu tworzy choreografia z czerwonymi sztandarami przyozdobionymi logo amerykańskiego fast foodu. Potrzeba dyskusji z zainicjowanym przed ćwierćwieczem kapitalistycznym modelem rozwoju państwa wydaje się także najważniejszą przyczyną wprowadzenia na scenę kobiety pracującej. Ta nieobecna w powieści postać początkowo jawi się jako matka Silnego, Izabela. Wkrótce jednak rola Bożeny Remelskiej okazuje się bardziej enigmatyczna. Niezależnie od tego, czy występująca w spektaklu sprzątaczka postrzegana będzie jako uzewnętrzniony głos sumienia protagonisty, czy jako reprezentantka klasy pracującej, stojąca w opozycji do próżniaczych imprezowiczów i utracjuszy, jej obecność w adaptacji Wojny polsko-ruskiej… niczemu nie służy.

Nie tylko Silny, ale i wiele innych ról w kaliskim przedstawieniu prowadzonych jest w kontrze do filmowej interpretacji Wojny polsko-ruskiej… Xawerego Żuławskiego (wyjątkiem jest Natasza Blokus Agnieszki Dulęby-Kaszy). Lewy (swobodny Zbigniew Antoniewicz) obrósł w piórka i znacznie się postarzał. Kacper, jak wszyscy tutaj, wydaje się bardziej otępiały niż „naspidowany”. Chociaż jego zniecierpliwiony, powieściowy pierwowzór w stanie sensorycznej nadwrażliwości „szyje butem” i nie może usiedzieć na miejscu, Wojciech Masacz gra mężczyznę niemal nieobecnego, który raz po raz zawiesza się i gubi wątek. Lepiej wypadają role kobiece, chociaż i one rzadko się wyróżniają. Najciekawsza, na tle pozostałych, wydaje się postać Roberta Sztorma. Demoniczny syn właściciela wytwórni piasku w interpretacji debiutującego na scenie Dawida Lipińskiego to człowiek sukcesu, prowadzący nieprzerwaną kampanię autopromocyjną. Za każdym razem, kiedy pojawia się przed publicznością, czaruje ją szerokim uśmiechem. Prezentuje reklamujące go plakaty, rozdaje widzom ulotki i reklamowe długopisy. Potrafi zaśpiewać Biełyje rozy, ponadczasowy hit festynów, i skutecznie uwieść kandydatki na Miss Dnia bez Ruska, którego uczestnicy bawią się balonami przypominającymi sowieckie myśliwce, jakby czekali na inwazję „zielonych ludzików”.

Postaci teatralnej wersji Wojny polsko-ruskiej… znajdują się w różnych przestrzeniach, choć zaprojektowana przez Igę Słupską i Szymona Szewczyka scenografia niemal się nie zmienia. Jej najważniejszy element to, zalegające na całej scenie i tworzące tym specyficzny klimat, bezpłatne reklamówki bez nadruków: symbol polskiego kapitalizmu „zdobiący” nasze ulice, trawniki, parki i lasy. Wśród nich spaceruje Magda (Izabela Beń), kiedy w towarzystwie Silnego wybiera się na plażę. Pełno ich w klubie, w którym zamroczone dziewczęta podrygują w rytm hitu Adele o znaczącym tytule Skyfall, w ogródku Silnego i w pobliżu mostu Siekierkowskiego, na którym uwodzi on Andżelę. Nie wiem, czy celem wprowadzenia do spektaklu tego właśnie mostu było wskazanie Warszawy jako miejsca akcji, odniesienie do roku 2002 (rok jego otwarcia i debiutu Masłowskiej), czy symboliczne zaznaczenie przemian, których symbolem stał się ten powszechnie chwalony za nowoczesny wygląd element krajobrazu stolicy.

Most jako symbol przemiany to miejsce transformacji Andżeli po jej seksualnej inicjacji. Początkowa, gotycka stylizacja tej postaci współgra z roztrząsanymi przez nią problemami egzystencjalnymi. Fascynacja śmiercią i mroczną stroną świata, w powieści prezentowana z humorem, na scenie przybiera zaskakująco poważną formę. Jednak po zbliżeniu, kiedy spodnie Silnego plami krew dziewczyny, spora porcja „spida” zostaje wtarta w jej dziąsła, a zalegające w jej żołądku kamienie zwymiotowane, Andżela zmienia się nie do poznania. Maja Wachowska przypomina odtąd dziewczęta, które w pierwszych scenach spektaklu snuły się po nocnym klubie; zmienia się w beztroską blondynkę w bikini, do której pasują pozy modelek i pławienie się w nadmuchiwanym basenie.

Zapowiedzi pierwszego sezonu dyrekcji Magdy Grudzińskiej i Weroniki Szczawińskiej w kaliskim teatrze brzmiały obiecująco. Jednak prócz interesujących spektakli adresowanych do młodych (Diabełek Pawełek w reż. Mikołaja Mikołajczyka) i najmłodszych widzów (NIEBOskłon w reż. Alicji Morawskiej-Rubczak) miniony rok nie przyniósł premier, które w pełni zaspokoiłyby oczekiwania publiczności i krytyków. Tym większe nadzieje budziły plany wystawienia Wojny polsko-ruskiej… Brzyk nie wykorzystał jednak w pełni potencjału tego tekstu, jego charakterystycznych postaci i oryginalnego, używanego przez nie języka. Niestety w kaliskiej wersji, „nawet oko przestało się puszczać Lewemu, co gdyby jak zwykle się puszczało, to mogłoby być cała sytuacja wzięte za głupi żart, lecz nie jest”.
 

Teatr im. Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu
Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną
wg powieści Doroty Masłowskiej
adaptacja tekstu, dramaturgia Michał Pabian
reżyseria Remigiusz Brzyk
scenografia, kostiumy Iga Słupska, Szymon Szewczyk
opracowanie muzyczne Maciej Midor
premiera16 maja 2015