10/2015

Przekroczyć granicę

Organizowany rokrocznie w lipcu w Węgajtach festiwal „Wioska Teatralna” wyróżnia się zaangażowaniem w ważne kwestie społeczne. Są one podejmowane równocześnie na kilku planach – nie tylko poprzez prezentacje przedstawień i rozmowy pospektaklowe z artystami, ale również propozycje warsztatowe dla uczestników oraz panele dyskusyjne, prezentacje i wykłady. Tematem przewodnim tegorocznej „Wioski” były „(Nie)widzialne granice”. Nawias sugeruje nieostrość granicy, niemożność dokładnego jej wytyczenia, również – jej przekraczanie. Wydobyte w ten sposób znaczenia korespondują z wieloma wydarzeniami festiwalowymi, które w tym roku skupione były wokół kilku tematów: granic Europy, uchodźców, migracji, a także tożsamości regionalnej i filozofii miejsca, domu i bezdomności.

Obrazek ilustrujący tekst Przekroczyć granicę

Chieh Hsiung

Pewna część propozycji wiązała się z tematem osób w jakiś sposób odmiennych od reszty społeczeństwa i tym samym – wykluczonych. Oba kręgi tematyczne nachodzą na siebie, spotykają się w newralgicznych miejscach. Kwestia przyjęcia do Europy uchodźców pochodzących z terenów ogarniętych wojną, uciekających z miejsc, gdzie nie da się żyć, dzieli zachodnie społeczeństwa i polityków. Stało się to szczególnie widoczne w ostatnich miesiącach, kiedy coraz więcej osób, ryzykując życie, próbuje przedrzeć się z Afryki przez Morze Śródziemne na południe kontynentu, a rządy Europy zastanawiają się, które państwa mają przyjąć imigrantów i w jakiej ilości. Jednak nie dla wszystkich jest tu miejsce. Tak jak pokazano w filmie dokumentalnym wyświetlanym po pokazie spektaklu Węgajt. Europa – jak mówi jeden z bohaterów – to kraj stworzony przez Boga, do którego nie każdy ma wstęp, ale my się tam dostaniemy. Sceny, mogące być komentarzem do takiego postrzegania Europy, zawiera właśnie spektakl gospodarzy „Wioski” Projekt mniej, pokazywany w dzień otwarcia festiwalu. W przedstawieniu zostały zestawione poglądy dotyczące przyszłości Europy, jej korzeni i kultury – także te najbardziej ekstremalne. Europa ma pozostać zamknięta, tradycyjna, nie ma w niej miejsca dla muzułmanów, miejsce kobiety jest w kuchni – głosi maszerująca wojskowym krokiem dziewczyna. W innej scenie milczącą uchodźczynię przesłuchuje bezwzględna urzędniczka: dlaczego chce Pani tu zamieszkać, co Pani umie, jakie jest Pani wyznanie, czy ma Pani dzieci i… czy umie Pani powiedzieć cokolwiek po polsku? Jedna z najbardziej przejmujących scen spektaklu to etiuda aktorki, która wchodzi do kartonu – symbolizującego tymczasowość i bezdomność, a może też niepewną drogę przez morze, jaką muszą przebyć ludzie chcący dostać się do Europy. Kwestia otwartości i zamknięcia starego kontynentu zostaje w Projekcie mniej zestawiona z krytyką współczesnych stylów życia – nadmiernego konsumpcjonizmu, ulegania reklamie, ale i propagowanej przez pseudopsychologiczne poradniki modzie na ascetyzm i demonstracyjne wyzbywanie się wszystkiego. W spektaklu artyści eksplorują hasło „mniej”, balansując między zaangażowanymi komunikatami a parodią reklamy, aż po czytanie alegorycznych bajek. Wreszcie formalnym komentarzem do tytułu jest dość ascetyczna forma przedstawienia. Bardzo sugestywne są nieme sceny, w których kolejni aktorzy „prezentują się” widowni, wykonując specyficzne dla siebie ruchy, niekiedy po prostu stojąc. Stojąc – jak zauważa jeden z widzów w pospektaklowej rozmowie – tak jak uchodźca wyjęty spod prawa, nigdzie nie przynależący, wykluczony ze społeczeństwa, mający tylko ciało.

Uchodźcy, a właściwie dzieci uchodźców z Czeczenii zabrały głos w spektaklu Stowarzyszenia Praktyków Kultury Święto Wiosny // Święta Wojna. Wyrafinowany taneczny spektakl był chyba pierwszą całkowicie dojrzałą propozycją grupy młodych ludzi pracujących od lat z Nelą i Danielem Brzezińskimi. Sami wykonawcy wyznali po spektaklu, że ucieszyli się, ponieważ w końcu przygotowują „coś poważniejszego”, choć dodali, że muzyka Strawińskiego ich nudziła. Pewnie dlatego starali się w powstałej dla spektaklu choreografii pokazać własne i rodzinne traumatyczne doświadczenia oraz poczucie wyobcowania, jakie towarzyszy im – nawet po latach – w Polsce. Muzyka Strawińskiego stała się więc medium dla bardzo politycznych, antysystemowych myśli. Wyrazem tego jest początkowa, statyczna scena, w której rozmieszczenie postaci na krzesłach sugeruje relację władzy i podwładnego. Fabuła baletu okazuje się doskonale współgrać z sytuacją człowieka dotkniętego wojną i uciekającego, wszędzie czującego się obco. Tak jak u Strawińskiego dziewczyna wybrana na ofiarę nie może uciec. Most z wyciągniętych rąk jej nie przepuszcza. Taniec został zestawiony z filmowymi prezentacjami pochodów, protestów bądź scen o tematyce wojennej. Dopełnieniem spektaklu jest film System, w którym bohaterowie w rytmie hip-hopu wykrzykują swój protest przeciwko sytuacji uchodźców.

Komentarzem do tego rodzaju wydarzeń festiwalowych była dyskusja panelowa, kończąca tydzień w „Wiosce Teatralnej”. Podejmowane na niej kwestie związane były z problematyką europejskości, jej definicji, historii jej granic i wyzwań, jakie stawia mieszkanie w Europie, a także odpowiedzialności za ziemię, która jest nieustannie narażona na rabunkową działalność człowieka. Prowadzący dyskusję Edwin Bendyk powoływał się przy tym na najnowszą encyklikę papieską, jakby chcąc dodatkowo uprawomocnić swoje tezy, przekonać jeszcze nieprzekonanych. Dyskusja obfitowała w dość zaskakujące informacje. Przed pierwszą wojną światową tylko pięć państw miało paszporty, przepływ ludności był powszechny, nie istniały granice w dzisiejszym rozumieniu. Jak wrócić do tej idei w świecie całkowicie zmienionym, w nowej rzeczywistości? Jak stworzyć nową wspólnotę, omijając skompromitowane w XX wieku ideologie?

O włączaniu do wspólnoty mówili aktorzy dwóch kolejnych festiwalowych propozycji. Teatr Okuliki z wrocławskiego ośrodka Przyjazny Dom skupia osoby niepełnosprawne intelektualnie, czy raczej – osoby o alternatywnym sposobie postrzegania świata. Ich spektakl Opowieść o Czasie, na motywach Alicji w Krainie Czarów, opowiadał właśnie o specyficznym sposobie postrzegania czasu. Jest to czas cykliczny, mierzony godzinami codziennych zajęć, w którym jest miejsce na spokojną kontemplację rzeczywistości. Można było również zobaczyć przedstawienie zrealizowane według koncepcji performera Rafała Urbackiego, w którym osoby jeżdżące na wózkach inwalidzkich czy też niemające kończyn zostały zaskakująco skojarzone z gatunkami chronionych zwierząt i środowiskiem tzw. śląskich Mazur, czyli rezerwatem przyrody powstałym niespodziewanie na górniczych hałdach. Na tle wyświetlanego na ekranie filmu, którego bohaterami są zwierzęta – mieszkańcy rezerwatu, można było zobaczyć indywidualne choreografie performerów. „Ładnie, co?” – przytomnie zareagowała na błysk aparatów fotograficznych jedna z kobiet, schodząca z wózka w niemal akrobatyczny sposób za pomocą rąk. Ten niespodziewany element spektaklu w sposób dodatkowy zdefiniował ją jako fenomen, który należy szczególnie chronić.

Wiele kontrowersji wśród publiczności wzbudził natomiast spektakl białoruskiego zespołu Korniag Latent Men. Dotyczyły one kwestii kryzysu tradycyjnej męskości, przemocy wobec mężczyzn, walki płci. W spektaklu zestawione zostały silnie zantagonizowane grupy mężczyzn i kobiet. Kobiety są niepokojąco ponętne, na początku spektaklu – niczym hostessy – zachęcają męską część obsady oraz widzów do skosztowania wody. Wkrótce okazuje się, że jest to podstęp – scenografia przedstawia usytuowane wysoko pisuary, a gest natrętnego częstowania wodą staje się znakiem opresyjnej władzy. Sytuacje sceniczne są w dużym stopniu oparte na fizycznych, niekiedy bardzo wyczerpujących działaniach, często przypominających taniec. Tak jest w scenie, kiedy taniec mężczyzn przeistacza się w wojskową musztrę. Mężczyźni są zmuszani przez kobiety do kolejnych działań, przemoc zagęszcza się wraz z rozwojem akcji. Aktorzy chodzą na obcasach, próbują dosięgnąć pisuarów, niektóre sceny odwzorowują gwałt bądź przesłuchanie. Czy spektakl dotyka kwestii współczesnej roli mężczyzn, czy też raczej stanowi lustrzane odbicie sytuacji kobiet? Czy jedyną możliwą relacją między płciami jest ciągła chęć dominowania? Czy antagonizmy pokazane w spektaklu można rozumieć jako swego rodzaju odbicie sytuacji władzy? Czy ma znaczenie to, że spektakl powstał na Białorusi? Czy też może – jak twierdzili aktorzy Teatru Korniag – problem jest uniwersalny i międzynarodowy?

Temat festiwalu przewijał się także podczas wydarzeń towarzyszących. Najbardziej udanym był z pewnością performatywny koncert Performerii Warszawy, będący efektem rozmów z mieszkańcami Węgajt o emigracji zarobkowej. Okazało się, że niemal każda rodzina, która pozostała „tu”, ma kogoś „tam”. Hip-hopowy koncert zderzał ze sobą wyobrażenia o „tu” i „tam”, a wykonawcy włączali do akcji publiczność poprzez zadawanie pytań o wyjazd lub pozostanie w miejscu, rozdawanie kartek z fragmentami rozmów, wizualizację ukazującą życie w wynajętym na Wyspach Brytyjskich wspólnym mieszkaniu. Całkowicie po stronie „tu” sytuował się natomiast wieńczący akcję „Lato w teatrze” spektakl dziecięcy Skąd jestem? Teatralne śledztwo lokalne. Dzieci z Jonkowa (duża wieś w pobliżu Węgajt) odgrywając swoje rodzinne historie lub historie zebrane wśród mieszkańców, ożywiały jonkowskie mitologie. Pytanie o to, jak nie zamknąć się w ciasnym przywiązaniu do regionu, ale raczej widzieć poprzez niego szerzej i więcej, powracało w dyskusji Forum Otwartego Regionalizmu, w której oprócz Erdmute i Wacława Sobaszków wzięli udział członkowie redakcji olsztyńskiej „Borussii”. Podczas panelu padły pytania o to, jak współcześnie rozumieć granice, których istnienie wszakże zawsze definiowało nas i Innych oraz może warunkować dialog z Innymi.
 

XIII Festiwal „Wioska Teatralna”
Węgajty, 18–25 lipca 2015