11/2016
Krzysztof Rutkowski

fot. Zuzanna Waś

Pasaż deszczowy

 

 

1.

„Niektóre sprawy zapamiętuje się w życiu na zawsze. Pamiętam na przykład jeden deszcz”.

2.

Pamiętam na przykład ten deszcz z sikorką modrą. Było coś żywego w tym deszczu, bo rozpuścił zieleń w parku Skaryszewskim i z rozpuszczonej zieleni wyfrunął ptaszek, zafurkotał skrzydełkami przy uchu i przysiadł na wyciągniętej dłoni z orzeszkiem dla wiewiórek. A potem sikorka modra furkotała mi w skroniach, to znaczy nad czołem, i znikła w rozpuszczonej zieleni. Kropla w morze. Pamiętam ten deszcz. Wiem, że furkotała Tyche.

3.

„Wydarzenie nie jest tylko tym, co się zdarza” – pisał Gilles Deleuze w Logice sensu. Giorgio Agamben umieścił ten fragment z Deuleuze’a jako motto czwartego rozdziału swej cieniutkiej rozprawy pod tytułem Przygoda (Agamben pisze ostatnio książki bardzo cienkie, lecz stanowcze, jak ten deszcz pamiętny i zapamiętany). A Deleuze potrzebny był Agambenowi, by przypomnieć traktat filozofa włoskiego Carla Diana Forma i wydarzenie, który dowiódł, że imię Tyche, bogini (lub żeńskiego demona, dla którego istnienia polszczyzna-maczyzna rodzaju gramatycznego nie przewiduje), wywodzi się od czasownika tynchano („nadciągać”, „przydarzać”). Tyche nie jest, w przeciwieństwie do Mojry lub Fortuny, boginią (demonką?) ślepego losu, zabłąkanego przypadku, ale opiekunką wydarzenia, które komuś (mnie, tobie, jemu) wydarzyć się koniecznie musiało w tym właśnie miejscu i w tym właśnie czasie, w tej spiekocie, na tym mrozie albo w tym właśnie deszczu, który padał i rozpuszczał zieleń dla mnie. W tym sensie Tyche patronuje wydarzeniu, czyli Przygodzie. I polatuje sikorką przez deszcz.

4.

„Już nie pamiętam, po co wtedy tam byłem, w tym miejscu. To dziwne – pamiętam deszcz, pamiętam tło tego deszczu, a poza tym niczego więcej już nie pamiętam. Więc czemu tak zapamiętałem ten deszcz? Jeden z tysięcy, jakie padały w mym życiu. Może to była jakaś ważna sprawa, z którą wtedy byłem tam, i o tej sprawie zapomniałem, a przez jakiś przeskok myśli, zamiast o niej, pamiętam jedynie ten deszcz”.

Nie pamiętam, po co wtedy stałem w rozpuszczonej zieleni parku Skaryszewskiego. Pewno stałem po deszcz, przyparty przez Tyche.

5.

Tyche to bogini (demonka) – powtarza Agamben za Dianem z Deleuze’em w tle – której obecność nie nadciąga ot tak, bez ładu i składu, ale wydarza się jako Przygoda dla kogoś. Przygodą (wydarzeniem) nie jest wszystko, co się przydarza: quicquid evenit, ale to, co przy-darza się komuś: id quid cuique evenit. To ogromna różnica – powiada Diano, którego powtarzam za Agambenem – bo weźmy na przykład deszcz. Zdarza się, że pada, ale padanie nie wystarczy, by deszcz się stał wydarzeniem, czyli Przygodą. Żeby deszcz stał się wydarzeniem (Przygodą), koniecznie muszę poczuć, że deszcz nadciągnął jako coś, co przydarza się dla mnie.

6.

Wydarzenie nadciąga jako Przygoda hic et nunc. Tu i teraz. Przygoda nadciągając, wymaga, żebym był w tym właśnie miejscu i o tej właśnie porze. Tego wymaga ode mnie Tyche, co wcale nie znaczy, że to, co się wydarzy, zależy ode mnie. Ode mnie zależy, czy ruszę, czy nie ruszę, czy wyjdę, czy nie wyjdę, czy skręcę w prawo, czy skręcę w lewo. Ode mnie zależy tylko tyle, czy usłyszę, jak pada deszcz.

Nie ode mnie zależy furgotanie sikorki modrej wychynionej z deszczu i jej trzepot skrzydełkami w skroniach. Przygoda nie zależy ode mnie bez reszty, bo reszta zależy i należy do Przygody.

Agamben za Dianem powtarza, iż to nie hic et nunc osadza wydarzenie w czasie i przestrzeni, ale sama Przygoda buduje „tu” i „teraz”. I mnie przy okazji buduje. Przygoda buduje, moje „ja” określa i staje przede mną jako boginka lub demonka.

7.

Rozumiem teraz, że jeśli Przygoda nadciąga i się przy-darza, to muszę jej wyjść naprzeciw i ją prze-powiedzieć. Tyche przyfruwa, Tyche mówi do mnie mową sikorki i deszczu, jak przystało bogini lub demonce, a ja te słowa przekładam na ludzką mowę z trudem, w pocie czoła, najczęściej niezdarnie, ale na tym polega moje zadanie Tłumacza.

8.

Idzie o Tyche-Przygodę, czyli o prawdę deszczu. Nie o prawdę logiczną ani o prawdę historyczną. Idzie o prawdę godów wydarzenia, spełniającego się w rzeczach i w słowach jednocześnie. Przygoda i prawda są nierozdzielne, ponieważ prawda wydarza się w Przygodzie, a Przygoda prawdę przyzywa.

Sikorka, rozpuszczona zieleń, deszcz.

PS Słowa w cudzysłowach w częściach 1 i 4 napisał Zygmunt Haupt w opowiadaniu pod tytułem Deszcz.

pisarz, dziennikarz i tłumacz, profesor UW. Autor książek: Paryskie pasaże (1994 i 1995), Raptularz końca wieku (1997), Wokulski w Paryżu (2010).