11/2016

Noc śmiechu i przemiany

Sceniczny portret dwojga znajdujących się na półmetku życia singli, którzy dobrą miną maskują coraz wyraźniej odczuwane przez każdego z nich rozgoryczenie, może być atrakcyjny nie tylko dla ich rówieśników.

Obrazek ilustrujący tekst Noc śmiechu i przemiany

fot. Jakub Wittchen

David Greig, chociaż w rodzimej Szkocji i Wielkiej Brytanii zaczął odnosić sukcesy już w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych, w Polsce pozostawał postacią niemal nieznaną. Publikacja w „Dialogu” (nr 6/2012) tekstu Pirenejów pozwoliła docenić i nam twórczość tego dramaturga, który znakomicie opanował umiejętność pisania lekkim stylem o sprawach najistotniejszych, widzianych nie tylko w wymiarze jednostkowym, ale i społecznym. Mimo to nadal niemal nie pojawiała się ona na polskich scenach, co może wynikać z faktu, że większość sztuk Greiga, choć dynamicznie prezentuje działania pełnokrwistych, wielowarstwowych bohaterów, porusza sprawy o charakterze globalnym. Polski teatr zaś, w przeciwieństwie do obarczonego brzemieniem postkolonializmu teatru brytyjskiego, rzadko skłonny jest zajmować się tematami międzynarodowymi. Kuszące dla polskich inscenizatorów okazują się dopiero – także obecne, choć nie dominujące w jego rozbudowanym i różnorodnym portfolio – lekkie komedie obyczajowe. Jedną z nich jest Przesilenie (Midsummer), napisane wspólnie ze szkockim muzykiem Gordonem McIntyre’em, autorem piosenek włączonych w tekst. Komedia ta wystawiona została (jako Szaleństwa nocy) na początku roku 2015 roku w Teatrze Bagatela, a pod koniec ubiegłego sezonu jej inscenizację, jako dyplom reżyserski warszawskiej Akademii Teatralnej, przygotowała na Trzeciej Scenie poznańskiego Teatru Nowego Anna Gryszkówna (w ramach trzeciej edycji projektu Scena Debiutów). Chociaż w plebiscycie publiczności (wybierającej debiutancki projekt włączany do repertuaru teatru) zasłużenie zwyciężyła autorska propozycja Agaty Baumgart O szczytach rozpaczy i uśmiechu stewardessy, dyrekcja Nowego zdecydowała również o wystawieniu Przesilenia. Niebagatelnym argumentem sprzyjającym tej decyzji było włączenie się w produkcję nowo powstałego Teatru Miejskiego w Lesznie.

Leszczyński teatr zainaugurował działalność dziewiątego września tego roku premierą Moralności pani Dulskiej w reżyserii Piotra Grabowskiego. Pierwsza od czterdziestu lat nowo powołana scena publiczna w kraju stworzona została dzięki uporowi i determinacji Błażeja Baraniaka – wieloletniego dyrektora Centrum Kultury i Sztuki w Lesznie – a także zapewnieniu finansowania zarówno ze środków miejskich, jak i wojewódzkich. Zgodnie z założeniem Beaty Kawki, która objęła funkcję dyrektor artystycznej, tworzony przez nią repertuar odpowiadać będzie oczekiwaniom lokalnych odbiorców. Czy istnieje szansa na pogodzenie tego zamiaru z – pojawiającym się również w jej wypowiedziach – hasłem teatralnej edukacji lokalnej publiczności? Wierzę, że oba te założenia nie muszą się wykluczać: rozpoznawalne tytuły przyciągać będą publiczność, a stosowane w ich ramach konkretne rozwiązania sceniczne – przygotowywać ją na kolejne teatralne doświadczenia. Jeśli tylko możliwe będzie tworzenie i prezentacja oryginalnych, dobrze wyreżyserowanych i zagranych inscenizacji klasyki, bajek czy komedii, z czasem – jak mówi Kawka – przyjdzie pora na „zapraszanie widzów na kolejne piętra” artystycznych doświadczeń, proponując im teatr bardziej wymagający, a może nawet eksperymentalny. Na razie Teatr Miejski nie rości sobie jednak nadmiernych pretensji artystycznych, poprzestając na praktyce powszechnie dostępnego teatru popularnego, atrakcyjnego dla lokalnej widowni.

Stała scena w sześćdziesięciotysięcznym mieście wymaga specyficznej organizacji pracy artystycznej i starannej kompozycji harmonogramu prezentacji. W Lesznie nie powołano etatowego zespołu, zamiast tego inicjując współpracę ze znanymi artystami i wyselekcjonowaną grupą młodych aktorów. Spektakle grane są tylko w weekendy, a repertuar respektować ma założenie jak największej zmienności. Dlatego już w pierwszym miesiącu od oficjalnego otwarcia nowej instytucji odbyły się tam cztery premiery. Przesilenie jest piątą, która zainaugurowała równocześnie otwarcie drugiej – kameralnej – tamtejszej przestrzeni scenicznej. Przy tak narzuconym tempie nie dziwi zapowiedź planowanych dziesięciu premier w sezonie. Część z nich, jak wspomniana inscenizacja tekstu Greiga, powstawać ma w ścisłej współpracy z innymi instytucjami regionu (właśnie z Teatrem Nowym w Poznaniu czy Teatrem im. Juliusza Osterwy w Gorzowie Wielkopolskim).

Przesilenie, którego poznańska premiera odbyła się szesnastego września, a leszczyńska w niecały miesiąc później, to znakomita propozycja na scenę Teatru Miejskiego. Dramatyczny schemat tekstu przypomina typową komedię romantyczną. To historia jednego szalonego weekendu z życia dwojga trzydziestoparolatków, który – być może – wpłynie na ich dalsze losy. Bob, wykonujący drobne zadania zlecane mu przez lokalnego bossa organizacji przestępczej, choć czasem przekracza granice prawa, pozostaje wrażliwym, nieco zagubionym w świecie chłopcem. Siedząc w barze, czyta Notatki z podziemia Dostojewskiego, „żeby się rozweselić” i zawiązuje ciało w supełek, sygnalizując tak niechęć do otoczenia. Nieudana przymiarka do zbudowania związku, kiedy przed laty pojawiło się dziecko, powoduje jego dystans wobec poważnego traktowania przelotnych relacji. Nie unika ich jednak, a pojawiające się czasem odczucie samotności stara się maskować nonszalancką swobodą. Helena żyje w innym świecie, zdarza się jej jednak borykać z podobnymi problemami osobistymi. Ma dobrą pracę, stałą pensję i nowoczesny apartament. Brakuje jej tylko szczęścia do parterów i zrozumienia rodziny. Uwikłana w romans z żonatym mężczyzną, po raz kolejny pozostawiona zostaje na lodzie, o czym dowiaduje się już w drodze na randkę. Dlatego, choć piątkowy wieczór miała spędzić inaczej, postanawia upić się w towarzystwie przypadkowo spotkanego mężczyzny, marząc o „dzikim, wyzwolonym i nieokiełznanym seksie”. Los sprawia, że tym nieznajomym jest właśnie Bob.

Sceniczny portret dwojga znajdujących się na półmetku życia singli, którzy dobrą miną maskują coraz wyraźniej odczuwane przez każdego z nich rozgoryczenie, może być atrakcyjny nie tylko dla ich rówieśników. Choć właśnie do nich, niejednokrotnie zapewne rozpoznających siebie w scenicznych postaciach, z pewnością przemówi najpełniej. Opowieść o przesileniu w życiu Heleny i Boba zaczyna się – jak wiele innych, podobnych historii z ich życia – spotkaniem i spontanicznym zbliżeniem o charakterze erotycznym, następnego dnia owocującym jedynie poczuciem wstydu i pogłębiającym się rozgoryczeniem. Tym razem, wbrew zdrowemu rozsądkowi, pojawia się jednak szansa na inne zakończenie.

Anna Gryszkówna z zaskakującą jak na debiutantkę sprawnością prowadzi dwójkę obdarzonych talentem komediowym aktorów z zespołu poznańskiego Teatru Nowego.

Łukasz Chrzuszcz i Alicja Juszkiewicz tworzą wielowymiarowe postaci sceniczne, które – choć często przybierają fasadowe postawy – ujawniają także podskórne emocje, targające nimi wątpliwości i błyskotliwe przemyślenia. Nie każde z nich pozostaje niedopowiedziane, ponieważ dialogi postaci uzupełniane są i kontrapunktowane narracjami monologów wewnętrznych, wielokrotnie przecinających ironią dosłowność prezentacji. Dynamicznie następujące po sobie sceny prowadzą widzów przez kolejne etapy rozwijającej się relacji tych – pełnych słabości, ale i obdarzonych sporym wdziękiem – bohaterów. Poszczególne sytuacje uatrakcyjniane są – czasem podawanymi z offu, ale często także wykonywanymi na żywo – piosenkami (jedna z nich śpiewana jest nawet przez przyrodzenie Boba). Aktorzy wielokrotnie stają na wyżynach swoich możliwości, raz po raz zgrabnie wcielając się też w inne, poboczne postaci dramatu. Dosadnie i dowcipnie odgrywają gniew gangsterskiego szefa Boba, Dużego Małego Tama Callaghana (Juszkiewicz) czy wścibstwo Brendana, upierdliwego nastolatka, siostrzeńca Heleny (Chrzuszcz). Prezentację dopełniają scena naśladująca telewizyjny show czy rozważania na temat zdrowia mężczyzn przed czterdziestką i niechęci tej grupy do badań okresowych.

Spektakl jest znakomitym, rozrywkowym urozmaiceniem repertuaru Teatru Nowego. Jego atutami, prócz żywego wprowadzania poszczególnych sytuacji i znakomitej swobody aktorów konstruujących kolejne sceny, są projekt scenograficzny i kostiumy (zwłaszcza plastycznie współkształtujący różne sytuacje strój Heleny) autorstwa Natalii Krynickiej, Sandry Stanisławczyk i Natalii Borys, studentek Wydziału Architektury Wnętrz i Scenografii Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu. W pierwszej, odbywającej się w barze scenie spektaklu na scenie znajduje się tylko dziwna, duża szafa grająca. Jej otwierane skrzydła pozwalają na znakomite zarysowanie charakteru różnych przestrzeni akcji – sypialni Heleny, jej toalety, a nawet budki w parku, pod której dachem można się schronić przed padającym przez cały weekend deszczem. Choć nie uda się tego może spakować w jedną walizkę i ruszyć pociągiem na podbój kraju, na Scenie Kameralnej Teatru Miejskiego w Lesznie z pewnością znajdzie się dość miejsca, by zaprezentować ten zabawny, ale i dający sporo do myślenia spektakl.

 

Teatr Nowy w Poznaniu, Teatr Miejski w Lesznie
Przesilenie Davida Greiga i Gordona McIntyre’a
tłumaczenie Elżbieta Woźniak
reżyseria Anna Gryszkówna
scenografia i kostiumy Natalia Krynicka, Sandra Stanisławczyk, Natalia Borys
kierownik muzyczny Andrzej Perkman
prapremiera polska 16 września 2016 (Poznań), 14 października 2016 (Leszno)

absolwent Wiedzy o Teatrze AT i filozofii UW. Pracował w kilku stołecznych teatrach jako kierownik literacki, manager i dramaturg. Od 2015 dyrektor Festiwalu Nowe Epifanie.