5/2017

Studio Teatralnych Form Ekspery-mentalnych

Począwszy od 22 stycznia, w każdą trzecią niedzielę miesiąca na Scenie Teatralnej Trójki w Programie 3 Polskiego Radia emitowane są słuchowiska powstałe w ramach Studia Teatralnych Form Eksperymentalnych im. Eugeniusza Rudnika. Jest to wspólny projekt Instytutu Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego oraz Teatru Polskiego Radia, którego kuratorami są Michał Januszaniec i Krzysztof Sielicki.

Twórcy projektu inicjują współpracę między reżyserami, kompozytorami, dramatopisarzami i reżyserami dźwięku. Jak wyjaśniał Januszaniec w rozmowie z Moniką Pasiecznik: „SEPR [Studio Eksperymentalne Polskiego Radia] i Rudnik są zaledwie źródłem inspiracji, ale nic ponadto”. Bardziej niż badanie dorobku SEPR interesuje kuratora „szukanie nowych rozwiązań dźwiękowych i muzycznych w teatrze” oraz rozwój formy słuchowiska radiowego: „Staramy się znaleźć balans między eksperymentem i komunikatywnością – to wydaje mi się dziś największym wyzwaniem w słuchowisku” (dwutygodnik.com, luty 2017). Wszystkie słuchowiska po emisji mają być udostępnione w internetowej Encyklopedii Teatru Polskiego. Poniżej omawiamy pokrótce trzy z nich.

 

Próżnia prześwietlona

na podstawie korespondencji Bronisława Malinowskiego i Stanisława Ignacego Witkiewicza oraz Dziennika w ścisłym znaczeniu tego wyrazu Bronisława Malinowskiego
tekst i reżyseria Lukáš Jiřička
muzyka Jacek Sienkiewicz
występują Mirosław Zbrojewicz, Klara Bielawka, Antoni Beksiak
współpraca realizatorska Andrzej Brzoska
premiera 22 stycznia 2017

W Próżni prześwietlonej śledzimy słynną wspólną podróż badawczą Malinowskiego (Klara Bielawka) i Witkacego (Mirosław Zbrojewicz) do Nowej Gwinei w 1914 roku. Te dwie wybitne postaci w swych naprzemiennych monologach ujawniają kompletny brak gotowości do spotkania z tym, co nowe, obce, inne. Staś wciąż „nie wierzy w nic” i projektuje swe samobójcze fantazje na egzotyczne krajobrazy. Jego głos rozdwaja się i rozstraja, czemu towarzyszą przeszywające elektroniczne i fortepianowe klastery. Bronio natomiast podziwia cudowne widowiska „dzikusów” z wyżyn swej europejskości. Jego chłodnej obserwacji badawczej sekunduje racjonalistyczny„beat”, dzięki któremu narracja nabiera tempa i spójności. Ta dwoista oprawa dźwiękowa w bardzo ciekawy sposób podpowiada, że przyjaciele w istocie odbyli dwie równoległe podróże – każdy z nich zbierał materiał do budowania własnej fantasmagorii. Dramatyczne zerwanie przyjaźni – często tłumaczone przez odmienny stosunek do kwestii narodowych – nabiera dzięki temu znacznie głębszych tonów.

Ostrość elektronicznych brzmień i gęstośćmaterii dźwiękowejbardzo przypomina tu stylistykę słuchowisk Heinera Goebbelsa, noszących ślady jego przeszłości progresywnego rockmana. Lecz podczas gdy Goebbels dbał o autonomię poszczególnych płaszczyzn, pozostawiając pole dla wolnej gry wyobraźni słuchacza, Jiřička i Sienkiewicz stosują liczne filtry i bogate zasoby biblioteki efektów głównie w funkcji ilustracji czytanego tekstu. Muzyka pozostaje tłem, które ma podkreślać nastrój bohaterów i budować obraz ich świata wewnętrznego. Może dlatego – mimo wielości planów istylistycznego pokrewieństwa z twórczością postmodernistycznego awangardysty – słuchowisko czeskiego reżysera brzmi nieco anachronicznie.

Marchwicki
tekst, reżyseria, muzyka Michał Turowski
reżyseria dźwięku Andrzej Brzoska
występują Andrzej Mastalerz, Arkadiusz Brykalski, Michał Czachor, Anna Apostolakis
w scenariuszu wykorzystano materiały sądowe oraz fragmenty książki Przemysława Semczuka Wampir z Zagłębia
premiera 19 lutego 2017

Jest to teatralna wersja słuchowiska Michała Turowskiego (Gazawat) Wampir, jednego z nieradiowych słuchowisk nowej fali wydawanych przez niezależną wytwórnię BDTA. Oba dzieła odnoszą się do śledztwa słynnego seryjnego mordercy Zdzisława Marchwickiego, zwanego „wampirem z Zagłębia”. W pierwotnej wersji, znacznie swobodniejszej formalnie,wykorzystano fragmenty filmów „Anna” i wampir Janusza Kidawy oraz Jestem mordercą Macieja Pieprzycy.Dzięki wyjęciu fragmentów filmowych z kontekstu i zestawieniu z niepokojącym ambientowym tłem, sławetna sztuczność polskich dialogów stała się nagle wartością, obnażając sam mechanizm inscenizowania historii. Z kolei towarzyszące im długie fragmenty bez słów dawały tak wiele do myślenia o trybach systemu totalitarnego, jak materiały archiwalne.

W wersji dla radia natomiast użyto akt sądowych i reporterskiej narracji Semczuka, które czytane są przez aktorów. I już sam ich dobór – Michał Czachor jako tępy ubek oraz Andrzej Mastalerz w roli bezwolnej ofiary totalitarnego systemu – zamyka nas w ramach znanej antypeerelowskiej narracji. Głos narratorki (Anna Apostolakis) w połączeniu z tupotem oficerek i ciurkaniem wody w sali przesłuchań daje wrażenie szkolnej lekcji z totalitaryzmu, a przecież sama historia „wampira z Zagłębia” jest pełna niejednoznaczności i do dziś budzi kontrowersje. Wyraźnie słychać, że coś ważnego w procesie adaptacji umknęło.

Bardzo przejmująca jest za to końcowa scena rozmowy sędziego (Arkadiusz Brykalski) z oskarżonym, który poddaje się wyrokowi. Bierne poddanie to jednak za mało na tak istotny politycznie proces (jedną z ofiar mordercy była bratanica Edwarda Gierka), więc sędzia próbuje wymusić przyznanie się do winy. Przesłuchanie ciągnie się w nieskończoność, ale trudno oderwać od niego ucho. W zdaniu: „Przyznaję się do tego, czego tu się dowiedziałem” – pobrzmiewa tragizm na miarę Mauzera Heinera Müllera.

Pewnego dnia wszystko to zmieści się w jednej torebce
tekst Tamara Antonijević
tłumaczenie Aleksandra Jakubczak
reżyseria Małgorzata Wdowik
muzyka Ole Hübner
reżyseria dźwięku Andrzej Brzoska
występuje Katarzyna Wajda
premiera 19 marca 2017

To opowieść o „tobie słuchającym i o mnie mówiącym”. Główny bohater, Głos, mocą technologii odrywa się od swego źródła, by pod coraz to innym przebraniem uwieść nas, zaniepokoić, zapaść nam w pamięć na zawsze, a nawet stać się naszym własnym głosem. Jego moc rozprzestrzenia się, i to dosłownie, o co zadbał reżyser dźwięku Andrzej Brzoska, używając techniki binauralnej, służącejtemu, by słuchacze mieli wrażenie przebywania w miejscu nagrania. Technika ta znana jest twórcom słuchowisk site-specific, choćby Janet Cardiff, która zabiera swego słuchaczo-widza w poetyckie, niezwykle osobiste podróże po realnych przestrzeniach, w których wcześniej dokonała nagrania. W słuchowisku Wdowik brakuje owego zmysłu głębokiej eksploracji przestrzeni i jej relacji z Głosem. Przeskakujemy z jednego wnętrza do drugiego, a narracja literacka jedynie prześlizguje się po powierzchni naszych lęków przed wszechmocną technologią, to znów próbuje wyemancypować Głos i uczynić go pełnoprawnym aktorem społecznej sieci. Ta fabularyzacja filozofii Latoura sprawia jednak wrażenie wtórnej wobec fantastycznonaukowej produkcji Ona (2013) ze Scarlett Johansson w roli Głosu.

Frapujące są natomiast momenty dźwiękowych zabaw, choćby ta pomiędzy Głosem a trąbką, która z początku empatycznie naśladuje ludzki płacz, lecz wnet zaczyna przekomponowywać go, traktując jak pokarm dla własnej inwencji. Na tych drożdżach rośnie mała orkiestra dęta, która całkiem zamazuje ślady lamentu. A może nie tak całkiem? Może każda muzyka przechowuje gdzieś głęboko pamięć o swych początkach – ludzkim głosie? Prowokowanie takich refleksji jest zresztą bardzo w duchu „psychologii słuchania” Rudnika, który patronuje całemu cyklowi. Nie zaszkodziłoby, gdyby w kolejnych projektach STFE było nieco więcej także Rudnikowej przewrotności, otwierającej szersze pole interpretacyjne dla słuchacza.

absolwentka Akademii Teatralnej im. A. Zelwerowicza w Warszawie na Wydziale Wiedzy o Teatrze, wykładowczyni tej uczelni, doktor nauk humanistycznych. Autorka książki Rimini Protokoll. Ślepe uliczki teatru partycypacyjnego. Czlonkini Polskiego Towarzystwa Badań Teatralnych.