3/2018

Psie serce

 

Obrazek ilustrujący tekst Psie serce

fot. Magda Hueckel

 

Moskwa, lata dwudzieste. Los uśmiecha się do bezdomnego kundla Szarika, który z zasypanej śniegiem ulicy trafia pod opiekę profesora Preobrażeńskiego, naukowca poszukującego sposobów odmładzania ludzkiego organizmu. Nie z dobroci serca jednak zostaje adoptowany, lecz w imię rozwoju nauki. Odkarmionemu psu w ramach medycznego eksperymentu profesor przeszczepia ludzką przysadkę mózgową. W efekcie Szarik przeistacza się w człowieka.

Psie serce, opowiadanie Michaiła Bułhakowa z 1925 roku, to złożona satyra na realia młodego Związku Radzieckiego, absurdy porewolucyjnego, przesiąkniętego ideologią świata i ideę nowego sowieckiego człowieka. Sympatyczny Szarik, ku utrapieniu swego twórcy, w nowym wcieleniu nabiera jak najgorszych ludzkich cech. Jako obywatel Szarikow z trudem przyswaja zasady życia społecznego czy etykietę, za to błyskawicznie przeistacza się w chamskiego cwaniaka, który zawsze wie, co mu się od innych należy i jak to od nich wyegzekwować.

Maciej Englert sięga po Bułhakowa w momencie, kiedy polskie polityczno-ideologiczne spory dawno przekroczyły granice rozsądku. Kiedy debata stała się wojną na słowa, w której już niemal wszystkie chwyty są dozwolone. „Pojawił nam się czysty, dobrze ubrany, zadbany cham – mówił przed premierą, w rozmowie z Izabelą Szymańską, reżyser. – Być może jako niezbędny w walce politycznej produkt uboczny walki o sondaże i realizację idei, ale ten wypuszczony z dość dużej lampy dżin rujnuje nasze życie społeczne”.

Próżno jednak szukać w spektaklu jakichkolwiek bezpośrednich nawiązań do współczesności. Englert nie uprawia scenicznej publicystyki, nie inkrustuje napisanych przez Bułhakowa dialogów innymi, nie tworzy im nowych kontekstów. Po prostu oddaje głos autorowi. Jedna tylko, powtarzająca się trzykrotnie scena sugeruje, że historia lubi kołem się toczyć. Zgromadzony na ulicy tłumek wiesza na ścianie kamienicy portrety – najpierw Marksa, potem Lenina, na koniec Stalina. Powracająca jak refren, krótka, pozbawiona komentarza scena podpowiada, że tę galerię można by uzupełnić wieloma jeszcze portretami, także współczesnymi.

Również oprawa sceniczna spektaklu nawiązuje do bułhakowowskich realiów. Jesteśmy w mieszkaniu profesora. W centrum znajduje się salon z jadalnią, ze stylowymi, choć nadgryzionymi zębem czasu meblami. Z tyłu szpitalny parawan skrywający pokój operacyjny. W głębi, za przezroczystą ścianą, ulica i fragment sąsiedniej kamienicy. Jest zima, więc teatralne maszyny do śniegu pracują pełną parą. W mieszkaniu Preobrażeńskiego wystarczająca liczba drzwi prowadzących do innych pomieszczeń, by dobrze rozegrać ruch sceniczny. Wszystko dopracowane w najdrobniejszych szczegółach.

Największe wrażenie robią aktorzy, zwłaszcza odtwórcy głównych ról – Borys Szyc i Krzysztof Wakuliński. Szyc w Psim sercu potwierdza swoją opinię aktora, który może zagrać wszystko. Jego Szarik/Szarikow to wyborna kreacja. Zdaje się efektem nie tylko wnikliwych studiów nad zachowaniami psa, ale też świetnej intuicji. Obok precyzji w oddaniu kolejnych etapów przemiany sympatycznego kundla w prostackiego ludzkiego cwaniaka, dużo w grze aktora lekkości i zabawy.

Krzysztof Wakuliński, trzydzieści lat temu Woland w Mistrzu i Małgorzacie Macieja Englerta, a tym razem Preobrażeński, tworzy świetnie wycieniowany obraz inteligenta. Jako naukowiec jest pewny siebie i swoich możliwości, jako człowiek wychowany w innej epoce w zderzeniu z nową rzeczywistością – zagubiony i sfrustrowany. Zwłaszcza gdy Szarikow, jego epokowe dzieło, staje się jednocześnie jego porażką. Jest więc inteligent Preobrażeński przeciwieństwem chama Szarikowa, jednak, odwrotnie do tego drugiego, wymyka się prostym ocenom. Pozostawia nas zatem Wakuliński z pytaniem o to, jaki właściwie powinien być inteligent. Pytanie zasadne w czasach, gdy słychać postulaty wymiany elit. Nie pierwszy raz teatr na wskroś tradycyjny udowadnia, że może być aktualny. Nie pierwszy raz twórczość Bułhakowa okazuje się ponadczasowa.

 

Teatr Współczesny w Warszawie
Psie serce Michaiła Bułhakowa
reżyseria Maciej Englert
premiera 14 października 2017

krytyk teatralna, redaktorka i fotoedytorka „Teatru”. Współpracuje z Ośrodkiem Badań nad Polskim Dramatem Współczesnym.