5/2018

„Odwołuję, co powiedziałem”. Księga Hioba jako dramat

W Księdze Hioba doświadczony nieszczęściem bohater „złorzeczy w twarz” Bogu i zarazem wyznaje wiarę w jego wielkość i sprawiedliwość. Jak wyjaśnić ten paradoks? Kluczem do jego zrozumienia może być dramat, czyli poetyka w służbie antynomii, ambiwalencji i konfliktu.

Z Księgą Hioba jest podobnie jak z wieloma innymi wielkimi dziełami literackimi: wszyscy o nich słyszeli, tylko niektórzy przeczytali, jeszcze mniej zrobiło to uważnie. Według powszechnego przekonania główny bohater, Hiob, jest sprawiedliwym człowiekiem stroniącym od zła. Pewnego dnia szatan rzuca Bogu wyzwanie, stwierdzając, że jeśli ten pozwoli mu wystawić Hioba na próbę, protagonista zacznie złorzeczyć Bogu. W jednym momencie główny bohater traci rodzinę, własność i zdrowie. Zmagając się z tyloma trudnościami, pozostaje jednak niewzruszony, przyjmuje pokornie zesłany mu przez Wszechmocnego los. Bóg nagradza jego stałość, odnosząc równocześnie zwycięstwo nad szatanem, którego przewidywania okazały się nietrafne. Sam narrator w prologu Księgi Hioba zapewnia nas: „W tym wszystkim Hiob nie zgrzeszył i nie przypisał Bogu nieprawości”1. Równocześnie w tej samej Księdze, ten sam idealny bohater robi coś dokładnie odwrotnego: oskarża Boga o czynienie nieprawości, sprzyjanie występnym, a nawet sugeruje, że Bóg czerpie przyjemność z zadawania mu cierpienia. Przewidywania szatana okazują się jak najbardziej słuszne: Hiob „przypisuje Bogu nieprawość”. Tryumf Boga oraz nagroda, jaka spotyka głównego bohatera na końcu dzieła, mogą wydawać się nieuzasadnione.

W jaki sposób można wyjaśnić ten paradoks? Jednym ze sposobów mogłoby być odwołanie się do historii powstawania tekstu, który większość uczonych uważa za kompilację i dlatego dopuszcza jego niespójność. Innym wyjściem jest uważne przyjrzenie się jego treści w poszukiwaniu wewnętrznej logiki. Gdy przeczytamy Księgę jak dramat, sprzeczności w biblijnej opowieści o Hiobie przestaną zaskakiwać.

1.

Do jakiego gatunku literackiego należy zaliczyć Księgę Hioba? W biblijnych komentarzach można znaleźć takie określenia jak: poemat, dialog, traktat, przypowieść lub dramat, używane wymiennie nawet przez tego samego autora. Księgę Hioba można również traktować jak dramat. W przeważającej części utworu brak narratora, zaś wypowiedzi bohaterów: Hioba, Elifaza, Bildada, Sofara, Elihu i Boga, są w pełni samodzielne. Wyraziście zarysowana akcja koncentruje się wokół jednego wątku: historii życia Hioba. Jej przebieg pozbawiony jest epizodów, które nie mają bezpośredniego wpływu na główny konflikt. Utwór posiada strukturę charakterystyczną dla dramatu: ekspozycja tematu w prologu, rozwinięcie akcji w mowach Hioba i jego rozmówców, punkt kulminacyjny: moment objawienia się Boga, po którym następują monologi bohatera, prowadzące do rozwiązania akcji w epilogu. Przestrzeń rozgrywających się wydarzeń zostaje ograniczona: akcja dzieje się w tajemniczej ziemi Us, jedynie dwukrotnie przenosząc się do jeszcze bardziej zagadkowego miejsca, gdzie Bóg spotyka się z synami bożymi i szatanem. Tekst posiada charakterystyczne dla dramatu napięcie emocjonalne i wyraża wewnętrzny konflikt bohatera (wołanie o objawienie się Boga oraz prośba o zostawienie Hioba w spokoju, pewność własnej niewinności oraz zwątpienie, oskarżanie Boga oraz bezgraniczne zaufanie do Niego). Konflikt zewnętrzny dotyczy natomiast różnego postrzegania przez bohaterów samego Boga, sprawiedliwości oraz sensu cierpienia. Wszystkie wydarzenia rozgrywają się we wciąż aktualizowanej teraźniejszości.

W Księdze Hioba istotną rolę pełni ciąg przyczynowo-skutkowy. Każdą scenę należy rozpatrywać jako pewien etap historii, w której postawa i sposób myślenia postaci mogą ulegać zmianie. Fragment Hi 1,1-5 pokazuje sytuację początkową głównego bohatera. Hiob został opisany jako najwybitniejszy człowiek Wschodu. Narrator nazwał go: sprawiedliwym, prawym, bogobojnym i unikającym zła. Przy analizie wypowiedzi narratora i bohaterów nie należy abstrahować od momentu, w którym są one umieszczone. Stwierdzenia charakteryzujące Hioba we fragmencie Hi 1,1-5 należy odnosić przede wszystkim do sytuacji wyjściowej. Ciekawym rysem osobowości Hioba jest jedna z motywacji do prowadzenia nienagannego życia, o jakiej dowiadujemy się w późniejszych monologach. Hiob przed cierpieniem żyje w permanentnym lęku przed potencjalnym nieszczęściem: „Bo spotkało mnie, czegom się lękał, bałem się, a jednak to przyszło”. Bojaźń Pańska miesza się w początkowej postawie bohatera ze strachem przed karą.

2.

Rozdziały Hi 1,6-22 i Hi 2,1-10 tworzą dwie kompozycyjnie zamknięte całości. Sceny zbudowane są analogicznie. Rozpoczynają się spotkaniem Boga z szatanem, któremu Wszechmocny zwraca uwagę na sprawiedliwość Hioba. Szatan wskazuje na powody, dla których Hiob postępuje w sposób właściwy i podaje warunki, które – jego zdaniem – doprowadzą do „złorzeczenia” Bogu. Wszechmocny pozwala szatanowi zesłać na głównego bohatera cierpienia. Fragment Hi 1,13-21, mimo że jest historią opowiadaną przez narratora, posiada potencjał dramatyczny, a nawet teatralny2. W scenie zachowana została jedność czasu, miejsca i akcji. Chociaż ciąg nieszczęść jest istotny dla rozwoju fabuły, czytelnik dowiaduje się o nich jedynie pośrednio. Informacje o krwawych wydarzeniach przynoszą posłańcy, co jest charakterystyczne dla starożytnej tragedii. Następnie opisana zostaje reakcja Hioba, który mimo nieszczęść „nie zgrzeszył i nie przypisał Bogu nieprawości”, a zwłaszcza: „nie zgrzeszył swymi ustami”.

Mimo podobieństw powyższe sceny nie są identyczne. Kluczowe dla ich zrozumienia są zatem elementy odróżniające je od siebie. Wskazują na to zmiany, jakie zaszły w czasie. Pewne wydarzenia przedstawione w pierwszej ze scen, kształtują akcję drugiej sceny. Za każdym razem szatan inaczej argumentuje, dlaczego Hiob trwa przy Bogu: w pierwszej scenie główny bohater powinien zgrzeszyć, gdy nieszczęście spadnie na jego posiadłość i bliskich. Diabeł zmienia jednak linię argumentacji, ponieważ jego pierwsze przewidywania okazały się niesłuszne. Hiob, mimo że pozbawiono go majątku i rodziny, nie zaczął złorzeczyć Bogu. Kolejne argumenty szatana mają na celu podważenie sprawiedliwości głównego bohatera, wytrzymującego pierwszy cios. Inne są też warunki stawiane szatanowi przez Boga, który zgadza się na cierpienie protagonisty. Za pierwszym razem nie pozwala, aby ból fizyczny dotknął bezpośrednio Hioba. W drugiej scenie zmienia zdanie: godzi się na chorobę głównego bohatera, nie pozwala jednak, aby szatan odebrał mu życie. Zmiany te podkreślają dynamikę dramatu, wskazują też, że Bóg włącza się aktywnie w akcję, a Jego sposób działania przekształca się pod wpływem nowych warunków. Wreszcie, wprowadza to też pewnego rodzaju niepokój: skoro Wszechmocny rozmyślił się i pozwolił na rozszerzenie repertuaru działań szatana, być może w następnej scenie w analogiczny sposób pozwoli na uchylenie drugiego warunku: zachowania życia Hiobowi. Wizje bliskiej śmierci, roztaczane w późniejszych scenach przez głównego bohatera, nie są zwykłym fantazjowaniem, ale realną możliwością. Bóg Księgi Hioba może bowiem po raz kolejny zmienić zdanie3. Dwa rodzaje nieszczęść przedstawione w obu scenach mają na celu podkreślenie stałości protagonisty, który nie ugiął się ani pod wpływem spustoszenia domu, ani pod wpływem choroby.

Dwa spotkania Boga z szatanem przesądzają o dalszych losach głównego bohatera. Carl Gustav Jung nazywa tę sytuację zakładem4. Dokładna analiza fragmentu wskazuje jednak, że jest to raczej nieudana próba przystąpienia do zakładu. W obu scenach Bóg stwierdza z przekonaniem, że jego sługa Hiob jest nienaganny. Prowokuje to szatana do zakwestionowania stałości charakteru protagonisty. Diabeł stawia tezę: Hiob będzie „złorzeczył w twarz” Stwórcy. Podaje też warunki, które przyczynią się do upadku głównego bohatera, i tym samym ustala reguły potencjalnego zakładu. Kluczowe wydaje się to, co zostało w tej scenie przemilczane5. Gdyby Bóg chciał przyjąć zakład, musiałby zaprzeczyć szatanowi lub postawić tezę odwrotną: nie, Hiob, nie będzie mi złorzeczył, nawet jeśli pozwolę mu cierpieć. Dariusz Iwański, próbując streścić rozmowę Boga z szatanem, poddaje ją takiej interpretacji: „Kolejnym etapem jest decyzja Boga, który oświadcza: »Dobrze, pozwalam ci wystawić go na próbę, ale zobaczysz, że pozostanie mi wierny!«”6. Jednak analiza sceny pokazuje, że Wszechmocny nie „dał się przekonać gadaniem szatana”7 i nie pozwolił sobie na „zabawę w układ”8, jak sugeruje Jung. Wydaje zgodę na ucisk Hioba, nie twierdząc równocześnie, że ten się nie załamie. Niczym scenarzysta, pozwala obserwować widzowi, co stanie się dalej, nie zdradzając zakończenia. W ten sposób Księga Hioba stawia relację między Bogiem a człowiekiem w centrum dramatu, w podobny sposób, jak w filozofii dramatu księdza Józefa Tischnera: „Właściwie istnieje tylko jeden dramat – dramat z Bogiem. Każdy inny dramat i inny wątek dramatyczny jest jedynie fragmentem tego dramatu”9. Pytanie o Boga pozostaje z czytelnikiem na wszystkich kartach Księgi. Akcja toczy się dalej. Po tym jak Hiob stracił wszystko, co było dla niego ważne i zachorował, przychodzą przyjaciele. Najpierw wydają okrzyk przerażenia, a potem milkną.

Milczenie w omawianej scenie jest podkreślone na dwa sposoby. Z jednej strony narrator stwierdza, że bohaterowie nie wypowiadają przez ten czas ani jednego słowa. Z drugiej strony – szczegóły sceny zostają przemilczane. Fragment Hi 2,13 trwa dużo dłużej niż seria nieszczęść spadających na Hioba lub moment przybycia przyjaciół. Jednak poświęcono mu niezwykle mało miejsca – jednozdaniowy komentarz. Sądzę, że nie należy tej sceny pomijać. Podobnie jak w opowieści o ofiarowaniu Izaaka łatwo „dosiada się skrzydlatego konia, natychmiast jest się na górze Moria i od razu widzi się kozła; zapomina się, że Abraham jechał na ośle, i to bardzo powoli – trzy dni był w podróży i musiał mieć czas na narąbanie drewna, związanie Izaaka i naostrzenie noża”10. Czas w Księdze Hioba jest niezwykle istotny dla zrozumienia przemian głównego bohatera i napięcia dramatycznego utworu. Oddzielenie dwóch części tekstu długim okresem milczącego cierpienia oznacza całkowitą zmianę perspektywy – obiektywna relacja narratora ustępuje subiektywnemu spojrzeniu głównego bohatera. W tym czasie zmienia się także postawa Hioba, o czym za chwilę.

Po okresie milczenia następuje wymiana argumentów Hioba i jego przyjaciół. Struktura mów protagonisty i jego rozmówców różni się od siebie. Pozornie mało uporządkowane monologi przyjaciół uważny czytelnik może skomponować w logiczny układ twierdzeń. Według nich każdy sprawiedliwy człowiek jest nagradzany przez Boga, a każdy niegodziwy otrzymuje od Niego karę. Kondycja moralna i położenie ludzkości są bardzo złe. Z tego powodu nikt nie może być pewien własnej niewinności. Jeśli cierpi, to jest to kara i upomnienie przez Stwórcę. Naturalną reakcją grzesznika powinna być skrucha, na podstawie której Wszechmocny może przebaczyć grzech i przywrócić dawne szczęście. Wypowiedzi przyjaciół dotyczące Hioba są odbiciem przywołanych tez, dostosowanych do konkretnej sytuacji protagonisty. Główny bohater błądzi, nie uznając swojej winy. Ton wypowiedzi przyjaciół jest wyraźnie oskarżający. Rozmówcy nie przynoszą Hiobowi pocieszenia, mimo że taki miał być cel ich wizyty. Stwierdzenie zawarte w prologu: „Porozumieli się, by przyjść, boleć nad nim i pocieszać go”, odnosi się więc jedynie do ich zamiaru i nie można stosować go do słów wypowiadanych później w monologu przyjaciół. Okazuje się, że mimo dobrych chęci rozmówcy nie pomogli Hiobowi w znoszeniu cierpienia.

W porównaniu z wypowiedziami rozmówców monologi cierpiącego nie składają się w tak logiczną całość. Są pełne paradoksów, sprzecznych twierdzeń i luźnych skojarzeń. Cierpienia mają dla Hioba niejednolity wymiar czasowy. W jednym momencie jego życie wydaje się bardzo szybko przemijać. Używając metafory wyścigów, główny bohater stwierdza: „Szybsze me dni niźli biegacz, uciekają, nie zaznawszy szczęścia, mkną jak łodzie z sitowia, gonią jak orzeł ofiarę”. Z drugiej strony czas cierpienia subiektywnie się dla Hioba wydłuża: „Zyskałem miesiące męczarni, przeznaczono mi noce udręki”. Brak systematycznego ułożenia tematów i silna emocjonalność przypominają nieco odmianę monologu wewnętrznego stosowanego od XIX wieku – tzw. strumień świadomości11. Choć stosowanie tego terminu do opisu starożytnego dzieła byłoby oczywistym anachronizmem, porównanie stylu protagonisty do nowoczesnego zabiegu literackiego dobrze opisuje unikalność i nowatorstwo Księgi Hioba. Niejednorodność wypowiedzi protagonisty jest widoczna, gdy podejmuje on kwestie poruszane przez przyjaciół. Na przykład w mowie siódmej Hiob stawia tezę przeciwną do twierdzenia swoich przyjaciół: nieprawi nie ponoszą konsekwencji złych czynów: „Czemuż to żyją grzesznicy? Wiekowi są i potężni […] nie sięga ich Boża rózga”. Fragment jest antynomicznym odzwierciedleniem tez przyjaciół. Byłyby klasycznym przykładem odpierania argumentacji przeciwnika, gdyby przeprowadzono go konsekwentnie. Jednak już w następnej mowie Hiob stosuje ten sam chwyt retoryczny do wyjaśnienia całkowicie odwrotnego rozumowania. Główny bohater wskazuje: „Taki to los grzesznika – od Boga”. Jest to fragment, który dokładnie odwzorowuje argumentację przyjaciół, dotyczącą ogólnych zasad Bożej sprawiedliwości.

Mowy głównego bohatera są zbudowane na zasadzie zestawienia tezy wraz z przykładami z jej antytezą, bez wyraźnego opowiedzenia się po którejś ze stron12. Sprzeczności w wypowiedziach Hioba opisującego Boga zauważa Carl Gustav Jung: „Jahwe nie jest istotą rozszczepioną, lecz antynomią, totalną wewnętrzną sprzecznością”13. Dla Junga słowa Hioba wyczerpują to, co tekst ma do powiedzenia na temat Boga. Jednak obraz Jahwe pełnego sprzeczności różni się znacząco od tego, co o Wszechmocnym mówią przyjaciele głównego bohatera i jest tylko jednym z możliwych sposobów opisywania Stwórcy. Zgodnie z logiką dramatu oba obrazy powinny być traktowane równorzędnie. To czytelnik powinien zdecydować, po której stronie chce się opowiedzieć.

3.

Stosunek Hioba do własnej grzeszności jest ambiwalentny. Jego emocje wahają się z różnym natężeniem od całkowitej pewności siebie, przez zwątpienie, aż po pełną skruchę. W drugim monologu stwierdza, że jest bez winy, ale sugeruje, że dalsze cierpienia mogą doprowadzić go do upadku. W ten sposób uzasadnia prośbę skierowaną do Boga, aby pozwolił mu jak najszybciej umrzeć. Kilka wersetów dalej jeszcze raz mówi o swojej bezgrzeszności, stawiając pytanie retoryczne: „Czyż język mój jest występny?”. Hiob argumentuje, że jest w stanie rozróżnić dobro od zła i gdyby popełnił jakąś nieprawość, na pewno by o tym wiedział. Według Anny Świderkówny główny bohater w monologach jest „głęboko przekonany o swojej niewinności”14. Tego stwierdzenia nie da się jednak odnieść do całości monologu. W tej samej mowie, mimo wcześniejszych zapewnień, główny bohater w sposób jasny i dobitny przyznaje się do swojej grzeszności: „Zgrzeszyłem. Cóż mogłem Ci zrobić? Przecież człowieka przenikasz”. W innych fragmentach główny bohater staje się tak przekonany o własnej niewinności, że zaczyna oskarżać Boga o niesprawiedliwe traktowanie niewinnego człowieka, zaczyna zastanawiać się nad emocjami Wszechmocnego.

Próbę wniknięcia przez Hioba w psychikę Stwórcy zauważał Jung. Według niego w Biblii zawarty jest „obraz Boga o niepohamowanych emocjach, który cierpi z powodu tego braku pohamowania”15. Jednak Stwórca widziany oczami Hioba nie jest osobą, która cierpi. Przeciwnie, Hiob sugeruje, że Bóg może czerpać radość z zadawania mu bólu. Nie rozumie, jak wszechwiedzący Stwórca może go karać za grzech, skoro zna jego serce i wie, że Hiob jest bez winy. Anna Świderkówna stwierdza: „Ów Bóg – dobry, święty, mądry i sprawiedliwy – zdaje się znajdować jakąś niezrozumiałą przyjemność w znęcaniu się nad człowiekiem niewinnym”16. W całym wywodzie pojawia się promyk nadziei. Akt stworzenia człowieka wskazuje na inne cechy Boga: miłość i troskliwość: „Twe ręce ukształtowały mnie, uczyniły […] troskliwość Twa strzegła mi ducha”. Główny bohater porzuca jednak ten sposób myślenia: „A w sercu to ukrywałeś? Teraz już znam Twe zamiary. Tylko czyhałeś na mój grzech, nie chcesz mnie uwolnić od winy”. Hiob zastanawia się już nie tylko nad czynami Boga, które wskazują na jego niesprawiedliwość, ale też nad osobowością Wszechmocnego i jego głębokimi, wewnętrznymi motywacjami. Miłość okazywana wcześniej Hiobowi mogła być tylko pozorna: uwarunkowana tym, że Hiob wypełniał dokładnie przykazania. Stwórca usilnie pragnął go upokorzyć. Czekał tylko na właściwy moment, aby móc usprawiedliwić swoje działanie grzechem człowieka. Główny bohater sugeruje, że sposób w jaki Bóg czyhał na niego, jest zaprzeczeniem miłości do stworzenia. To nie okazywanie sprawiedliwości, ale czerpanie satysfakcji z potknięcia bezbronnej ofiary. Dalsza część wywodu po raz kolejny roztacza przed czytelnikiem obraz nieuczciwego procesu, fałszywych dowodów i ofiary, która pod wpływem zadawanego jej bólu przyznaje się do win, których nie popełniła.

Oskarżenia wysuwane przez Hioba wobec Boga są tylko częścią prawdy na temat jego postawy. Przeplatają się z nimi niezwykłe deklaracje wiary i akceptacji Bożej woli. W trzeciej mowie Hiob stwierdza: „Choćby mnie zabił Wszechmocny – ufam, i dróg moich przed Nim chcę bronić”. Postawa zaufania Bogu poprzedzona jest walką w umyśle bohatera, którego osobiste doświadczenia sugerują raczej, że Stwórca jest nieuczciwym Sędzią. Wyznanie Hioba jest jeszcze bardziej dramatyczne, gdy zestawimy je z wcześniejszymi i późniejszymi oskarżeniami kierowanymi przez niego do Boga. Potwierdzenie wiary łączy się z pewnością, że cokolwiek by się nie stało, Hiob dowiedzie przed sprawiedliwym Sędzią niewinności. Sugeruje, że być może stanie się to dopiero po śmierci. Taka możliwość jest w tym momencie w pełni akceptowana przez głównego bohatera. Z drugiej strony Hiob wątpi, by w Szeolu jakikolwiek kontakt z Bogiem był możliwy: „Ty mówiłbyś, ja bym odpowiadał, tęskniłbyś do dzieła rąk swoich”. Przez użycie trybu przypuszczającego zaufanie Bogu ponad wszystko i pragnienie spotkania z nim przybiera tragiczną formę marzenia. W tego typu sytuacji Bóg mógłby być bliskim, czekającym z utęsknieniem na człowieka Stwórcą. W pewnym momencie Hiob uświadamia sobie fantasmagorię, którą stworzył i znów oskarża Boga: „Ty nadzieję niweczysz w człowieku”. Struktura wypowiedzi Hioba i w tym miejscu okazuje się niejednorodna – deklaracje wierności i nadzieja mieszają się ze zwątpieniem i oskarżaniem Boga.

Buntownicze słowa Hioba są sprzeczne ze stwierdzeniami narratora wypowiadanymi w prologu. W scenie początkowej główny bohater został przedstawiony jako człowiek nienaganny. W czasie trwania dwóch analogicznych scen: Hi 1,6-22 i Hi 2,1-10 narrator dwukrotnie przekonuje nas, że Hiob „nie zgrzeszył i nie przypisał Bogu nieprawości”. Jednak analiza mów głównego bohatera jasno pokazuje, że Hiob obarcza Stwórcę winą za niesprawiedliwość, a jego buntownicza postawa ujawnia się właśnie przez słowa, które wypowiada17. Kluczowe dla interpretacji tych fragmentów jest umieszczenie sekwencji wydarzeń w czasie, które dzieją się w cały czas aktualizowanej teraźniejszości. Postawy Hioba nie zdołały złamać informacje o nieszczęściach ani odkrycie, że jest nieuleczalnie chory. Po tych wydarzeniach następuje jednak tydzień milczącego cierpienia oraz okres bezskutecznego wołania do Stwórcy o pomoc w sytuacji ekstremalnego bólu fizycznego oraz poczucia samotności i niezrozumienia. Monologi sugerują, że ucisk mógł trwać miesiącami. Po takim czasie postawa Hioba ulega przeobrażeniu. „Bez tego, co powiedział, spierając się z przyjaciółmi, jego postać jawiłaby się jako bardzo płaska, psychologicznie wręcz nieprawdziwa”18.

Podobny zabieg został zastosowany wobec przyjaciół Hioba. Mimo że w prologu cel ich wizyty został jasno określony – mieli pocieszyć głównego bohatera – to w następujących później mowach wyraźnie go oskarżają i potępiają. Analogicznie, stwierdzenia o nienaganności głównego bohatera dotyczą tylko czasu, w którym są wypowiadane i nie należy uogólniać ich na całą Księgę. Jest to jedna z cech, która pozwala zaklasyfikować tekst jako dramat. Hiob w swoich monologach „grzeszy i przypisuje Bogu nieprawość” wielokrotnie. Sam Bóg nazywa Hioba swoim krytykiem lub oskarżycielem: „Niech przeciwnik Wszechmocnego odpowie. Niech zabrzmi głos krytyka Boga!”19. Dariusz Iwański zdaje się nie zauważać tych słów, stwierdzając: „Co ciekawe, główny bohater nigdy i nigdzie nie zostaje skarcony za swoją rzekomą »zuchwałość«”. Wydaje się, że jego ujęcie Hioba jako superbohatera20, który mimo emocjonalności swoich wypowiedzi nie przypisuje Bogu nieprawości, wynika z przyjętego założenia – rozmowa Boga z szatanem to przystąpienie do zakładu. Taka interpretacja niesie za sobą istotne konsekwencje.

4.

Jeśli Bóg przyjąłby zakład szatana, postępowanie Hioba stanowiłoby dla Niego niewątpliwą klęskę. Wszechmocny nie występuje jednak w ostatniej scenie jako przegrany. Stwórca nie chce udowadniać, że posiada na Ziemi bezgrzesznego sługę, którego wytrzymałość psychiczna jest nieskończona. Jaki był więc cel całej próby? Bóg przemilcza swoje zamiary. Wydaje się, że najważniejsze są te elementy fabuły, które uległy zmianie w stosunku do sytuacji początkowej. Główny bohater tak opisuje podstawową różnicę: „Dotąd Cię znałem ze słyszenia, obecnie ujrzałem Cię wzrokiem”. To nie samo cierpienie dokonało zmian. Przełom nastąpił w momencie, w którym Bóg zdecydował się objawić Hiobowi. Jung nazywa tę scenę dramatycznym kulminacyjnym momentem21. Bóg przestaje być odległą postacią, o której słyszy się za pośrednictwem osób trzecich. Według Anny Świderkówny Hiob „poznał, jak wielka przepaść dzieli wszelkie ludzkie spekulacje od doświadczenia bezpośredniego spotkania z Bogiem”22. Dalsza część utworu zbudowana jest na zasadzie sekwencji nagłych zmian.

Mimo że epilog jest częścią prozatorską, zachowuje dynamizm i napięcie charakterystyczne dla dramatu. Hiob, po wysłuchaniu słów Wszechmocnego, oświadcza: „[…] odwołuję, co powiedziałem”. Główny bohater wyraża myśl, że wobec mądrości i obecności Bożej wszystkie ludzkie problemy i namiętności są bez znaczenia. Jednocześnie dokonuje się zaskakująca zmiana na poziomie metajęzykowym. W ten sposób w kilku słowach zostaje unieważniona treść obszernej, ważnej części dramatu – wszystkich mów głównego bohatera. Kompozycja i wewnętrzna logika tekstu stają pod znakiem zapytania. Czy wszystkie mowy Hioba są bez znaczenia, czy zostały niepotrzebnie umieszczone w tekście? Dramat nie kończy się tym stwierdzeniem. Tekst zaskakuje po raz kolejny. Stwórca wyznaje, że to właśnie Hiob mówił o Nim prawdę. Po tym, jak główny bohater całkowicie unieważnił własne słowa, mowy zostają podniesione do rangi tekstu prawdziwie zdającego sprawę z tego, kim jest Bóg. Powstaje kolejny paradoks. Częściowo może on zostać wyjaśniony przez odwołanie się do treści monologów. Być może ocena tekstu pełnego paradoksów i sprzecznych twierdzeń musi sama pozostać paradoksem. Część głoszonych przez protagonistę twierdzeń wewnętrzna logika dramatu uznaje za prawdziwe, a niektóre za fałszywe. Obie wypowiedzi mogą dotyczyć również dwóch różnych płaszczyzn. Hiob zauważa płytkość własnej mądrości. Z drugiej strony Bóg widzi głębiej; „patrzy na serce”. Uznaje desperackie poszukiwania Jego obecności za szczere, wartościowe i prawdziwe. Dlatego przychodzi do Hioba, przywraca mu dawne szczęście, równocześnie zmieniając całkowicie jego sposób rozumienia rzeczywistości.

5.

Zakończenie Księgi Hioba jest problematyczne. Anna Świderkówna nazywa fragment epilogu następujący po mowach Boga „niepotrzebnym”23 (choć uznaje jego wartość ze względu na warunki historyczne, w jakich powstał oraz strukturę literacką)24. Analizując epilog w kontekście logiki całego tekstu, można zauważyć, że również w nim, tak jak w poprzednich częściach dramatu, następują zmiany, odwrócenie sytuacji i wewnętrznej postawy bohaterów w stosunku do poprzednich scen. Pierwszą zmianę inicjuje Bóg, polecając Hiobowi modlić się za swoich przyjaciół. Jak stwierdza Gianfranco Ravasi: „W ten sposób następuje głębokie odwrócenie ról: przyjaciele wstawiali się za Hiobem, a teraz on miał orędować za nimi”25. Istotna jest również przemiana wewnętrzna:

Wielki cierpiący modli się za nich i ta modlitwa jest znakiem jego przebaczenia, które zostanie przypieczętowane także przez Boga […]. Warto zwrócić uwagę, że […] szczęście wraca do Hioba i jego rodziny nie tyle z racji „pożałowania” ze strony Boga, po udzieleniu pozwolenia szatanowi i odkryciu jego klęski, ile raczej ze względu na wstawiennictwo Hioba za swymi przyjaciółmi, przejaw odnalezionej wiary26.

Także dalsza część, uznawana za barwne zakończenie ludowe i happy end27, jest kolejną przemianą wpisaną w logikę tekstu, kluczowym zwrotem akcji. Bóg decyduje, aby po raz kolejny całkowicie odwrócić los głównego bohatera. Jest to przejawem Jego łaski, a nie nagrody za wzorową postawę cierpiącego, dzięki której Bóg mógł wygrać zakład z szatanem. Najistotniejsza zmiana postawy Hioba dokonała się już wcześniej, w trakcie rozmowy ze Stwórcą. Komentarz Ravasiego jest w tym kontekście interesujący. Wywodząc czasownik „przywrócił” („I Pan przywrócił Hioba do dawnego stanu”) z tego samego hebrajskiego rdzenia co słowo „nawrócić się”, stwierdza: „Moglibyśmy nawet powiedzieć, że »nawróceniu« Hioba (Hi 42,6)28 odpowiada »nawrócenie« Jhwh od »nieszczęścia, jakie zesłał« na swojego sługę Hioba (42,11)” . Budowa dramatu z jego ciągłymi przemianami może wskazywać na bardzo konkretną wizję Boga: „Oczywiście na końcu tej lektury staje przed nami nade wszystko obraz Boga wolnego od konwencjonalnych ujęć, od utylitaryzmu pobożności i moralności, Boga, który nie jest stworzony na obraz i dla potrzeb człowieka”29. Również hiobowy happy end, uznawany często za zbyt konwencjonalny, jest kolejnym zaskakującym złamaniem schematu. Księga Hioba czytana jako dramat jawi się jako jeszcze bardziej niezwykły fenomen literacki i nieustannie prowadzi czytelnika do nowych pytań i zaskakujących odpowiedzi.

 

1. Cytaty według Biblii Tysiąclecia.
2. Ciekawe rozważania na temat potencjału scenicznego ksiąg Starego Testamentu i zawartych tam wskazówek dotyczących czasu, przestrzeni i rekwizytów znajdziemy w pracy Szymona Levy’ego Teatr w Biblii, tłum. W. Mond-Kozłowska, Kraków 2015, s. 45.
3. Zob. C.G. Jung, Odpowiedź Hiobowi, tłum. J. Prokopiuk, Warszawa 1995, s. 39.
4. Zob. tamże, s. 46, 51.
5. Cyprian Kamil Norwid nazywa przemilczenie jedną z części mowy i wskazuje na jej istotność w rozumieniu każdej wypowiedzi. Zob. C.K. Norwid, Milczenie, źródło: http://literat.ug.edu.pl/nproza/silence.htm, zwłaszcza część II.
6. D. Iwański, Hiob dla odważnych, Toruń 2011, s. 63.
7. C.G. Jung, Odpowiedź…, dz. cyt., s. 57.
8. Tamże, s. 48.
9. J. Tischner, Filozofia dramatu, Kraków 2012, s. 21.
10. S. Kierkegaard, Bojaźń i drżenie. Choroba na śmierć, tłum. J. Iwaszkiewicz, Warszawa 1982, s. 53.
11. Zob. J. Sławiński, hasło Strumień świadomości, [w:] Słownik terminów literackich, red. J. Sławiński, Wrocław 1988, s. 488.
12. Tego typu zabieg literacki stosował później m.in. Montaigne w swoich Próbach.
13. C.G. Jung, Odpowiedź…, dz. cyt., s. 37, 41.
14. A. Świderkówna, Rozmowy o Biblii, Warszawa 1994, s. 232.
15. C.G. Jung, Odpowiedź…, dz. cyt., s. 31.
16. A. Świderkówna, Rozmowy…, dz. cyt., s. 232.
17. Zob. C.G. Jung, Odpowiedź…, dz. cyt., s. 34; A. Świderkówna, Rozmowy…, dz. cyt., s. 230.
18. J. Slawik, Hiob przed Bogiem, Warszawa 2010, s. 710.
19. W innych tłumaczeniach: oskarżyciel Boga (Biblia Warszawska, Biblia Tysiąclecia wyd. V).
20. Zob. D. Iwański, Hiob…, dz. cyt., s. 36.
21. Zob. C.G. Jung, Odpowiedź…, dz. cyt., s. 49.
22. A. Świderkówna, Rozmowy…, dz. cyt., s. 239.
23. Tamże, s. 241.
24. Zob. tamże, s. 241–242.
25. G. Ravasi, Hiob. Dramat Boga i człowieka. Część 2, Kraków 2005, s. 581.
26. Tamże, s. 581–582.
27. Zob. tamże, s. 581.
28. Tamże.
29. Tamże s. 587.