6/2018
Natalia Worożbyt

fot. Kateryna Hornostaj

Siódmy dzień

 

 

Dziś jest siódmy dzień głodówki, którą prowadzi ukraiński reżyser Ołeh Sencow, od pięciu lat przebywający w rosyjskim więzieniu. Skazano go na dwadzieścia lat więzienia o zaostrzonym rygorze bez żadnego realnego dowodu jego winy. Nie wiem, który to będzie dzień z kolei, kiedy wyjdzie ten artykuł. Nie wiem, co będzie z Ołehem, kiedy wyjdzie ten artykuł. Możliwe, że przerwie głodówkę. Możliwe, że zostanie do tego zmuszony. Możliwe, że spełnią jego warunki – uwolnią wszystkich ukraińskich więźniów politycznych – jest ich ponad sześćdziesięciu. Możliwe, że umrze. Co państwo obstawiają?

W tym samym czasie, jedno po drugim, zmarli Michaił Ugarow i Jelena Griemina – założyciele moskiewskiego Teatru.doc, jedynego uczciwego teatru w całej Rosji, w którym bezustannie poruszali wszystkie istotne tematy społeczne, mówili o wojnie na Ukrainie, wspierali ukraińskich i rosyjskich więźniów politycznych. Odeszli, nie wytrzymując nacisków, nagonki, prześladowań ze strony władz i rodaków, odeszli – moi drodzy przyjaciele… Już nie wiem, na czyje wsparcie mogą tam naprawdę liczyć. Dzięki czyim wysiłkom mogą zostać zwolnieni Ołeh i inni? Kto powstrzyma tę chujnię…

Jeszcze dziesięć lat temu, nawet pięć, zdawało się, że czas bohaterskich czynów i tragicznych losów należy do przeszłości. Ludzie, z których rzeczywistość zrobiła heroiczne ofiary, byli jednymi z nas – oczywiście, lepszymi od nas, ale to nie powód, żeby za nas umierali. Rzeczywistość zmusiła ich, by wspięli się na najwyższy stopień człowieczeństwa, ofiarowując własne życie, i ja protestuję przeciwko takiej rzeczywistości!

Nie wiedząc, jak reagować na te wydarzenia, jak opakować swoją rozpacz, gniew i bezsilność – w piątek 18 maja w Kijowie, razem ze znajomymi, przeprowadziliśmy akcję poparcia dla Ołeha Sencowa. Aktorzy i dramaturdzy przeczytali sztukę dokumentalną Jeleny Grieminy o procesie sądowym Ołeha. Za dekorację posłużyła rosyjska ambasada, zamknięta i otoczona drutem kolczastym. Obojętna jak sterta cegieł, jak miliony obywateli rosyjskich.

Żegnaliśmy się z Jeleną i prosiliśmy o Ołeha. Kogo mogliśmy prosić? Kto w co wierzy. Ktoś zwracał się do Boga, ktoś do kosmosu, ktoś do ludzkości, do jej świadomości i humanizmu.

Sztuka oparta jest na materiale dokumentalnym z procesu sądowego, który odbył się w czerwcu 2015 roku w Rostowie nad Donem. Przed nami roztacza się dramat czterech mężczyzn, z których jeden jest zdrajcą i donosicielem, a dwaj zostają złamani pod wpływem wręcz średniowiecznych tortur i składają fałszywe zeznania przeciwko Sencowowi. Jeden z tych, którzy oskarżali Ołeha o organizację aktu terrorystycznego pod pomnikiem Lenina w Symferopolu, wycofał swoje zeznania, twierdząc, że złożył je pod przymusem. „Wywieźli do lasu, zawiesili na haku w pozie »jaskółki«, przez kilka godzin bili po genitaliach, po brzuchu, workiem z piaskiem po głowie, to znaczy stosowali ciężkie tortury. Teraz już rozumiem ludzi, którzy przyznali się do czegoś podczas tortur. Każdego człowieka można złamać, teraz to wiem”.

Sztuka zaczyna się od autorskiego komentarza Jeleny Grieminy: „Powiedzcie, kto ma jaja? Kto z was jest pewien, że w chwili chujni pozostanie człowiekiem? W XX wieku, w drugiej połowie, w Rosji, między śmiercią Stalina a późnym Putinem, można było przeżyć całe życia, unikając tego testu. I teraz też można, jeśli się postarasz. Ale chwila chujni czasem przychodzi do ciebie, człowieku, bez pytania. Więc jeszcze raz – kto ma to, co powinien mieć facet, niech podniesie rękę”.

Ołeh nikogo nie obciążył w swych zeznaniach. Nie przyznał się do winy. 14 maja 2018 roku ogłosił strajk głodowy, który przerwie pod warunkiem zwolnienia wszystkich ukraińskich więźniów politycznych. Nie dla siebie, dla innych. Doskonale zdając sobie sprawę, że system, którego stał się zakładnikiem, dopóki istnieje, nigdy nie spełni tego warunku.

Myślę o tym systemie. Składa się on z kabli i przewodników. Składa się z żywych ludzi, którzy podejmują decyzje, kto ma żyć, a kto umrzeć. Nikt ich nie torturuje, nikt ich nie wiesza pod sufitem ani nie bije po jajkach. Trzeba być Chrystusem, by ich uniewinnić. Nie trzeba być Chrystusem, by ich uniewinnić. Wracają do domu i uczą swoich synów, by nie obrażali dziewczyn, a córki uczą, by były dobre i wrażliwe. Nie wiedzą, że są nosicielami nieuświadomionego zła, genetycznymi przewodnikami błędów ludzkości. Jak się stać przewodnikiem humanizmu? Jak skonfigurować sumienie-świadomość? Czy jest to możliwe w skali globalnej? Czy jesteśmy skazani na zagładę? Boimy się zaglądać w przyszłość, a nadzieja i wiara to nasze środki znieczulające. Ale kiedy ukaże się ten artykuł, przyszłość już się wypełni. Dziś jest 20 maja 2018 roku, siódmy dzień głodówki Ołeha Sencowa.

tłum. Anna Korzeniowska-Bihun

ukraińska dramatopisarka, autorka Dzienników Majdanu (2014).