7-8/2020
Obrazek ilustrujący tekst Polskie losy, polskie drogi

Polskie losy, polskie drogi

O tym, że Janina Hera bada losy polskich artystów, wiedzieliśmy od dawna. Kto jednak mógł przypuszczać, że badania zajmą autorce tyle lat.

 

Spójrzmy na daty pierwodruków tekstów zamieszczonych w tomie. Najwcześniejszy pochodzi z roku 1996, ostatni z 2018, dzieli je więc blisko ćwierć wieku. Wspominam o tym, by podkreślić ogrom czasu poświęcony tematowi, choć, dodać trzeba, nie był to temat jedyny, jakim badaczka zajmowała się przez te lata (wspomnę tylko Polaków ratujących Żydów. Słownik, wydany w 2014 roku). Wydaje się jednak, że właśnie ta książka, a raczej księga (licząca 735 stron) pozostanie opus magnum Janiny Hery, jako świadectwo niegasnącej pasji badawczej i ogromnej, mrówczej pracy źródłowej. Kwerenda w archiwach rozmaitych instytucji oraz w zbiorach prywatnych przyniosła bogaty plon. Otrzymaliśmy materiał dokumentacyjny przeważnie nieznany, odkryty m.in. w Wilnie, Lwowie, Białymstoku, Krakowie, Rzeszowie, Szczecinie, a także w Sztokholmie i Londynie. Chcę podkreślić, że skala tych archiwalnych poszukiwań oraz ich rezultat to wartość, której autorce nikt już nie odbierze. Nietrudno sobie wyobrazić, ilu starań, i pokonywania jakich trudności (a także zwykłych, ludzkich uprzedzeń) wymagało dotarcie do niejednego z upragnionych źródeł. Ważnym elementem były też spotkania/rozmowy ze świadkami i uczestnikami opisywanych wydarzeń, „bez ich wspomnień – pisze autorka w Podziękowaniu – nie udałoby mi się dobrze zrozumieć losów Polaków »w czasach niewoli«” (s. 697). Ponadto zwraca uwagę potężna bibliografia książki, m.in. z cennymi wydawnictwami emigracyjnymi. Wszystkie te aspekty pracy, jeśli nie „usprawiedliwiają”, to pozwalają zrozumieć, dlaczego Janina Hera oddała jej znaczną część swojego życia. Bo też powikłane, z reguły dramatyczne biografie ludzi sztuki – artystów dramatu, opery, baletu, kabaretu, rewii – w latach II wojny światowej i później okazały się przedmiotem badań bardzo wymagającym, skomplikowanym i trudnym. Do dzisiaj postawy artystów w owych czasach budzą kontrowersje. Wielu kwestii nie sposób już wyjaśnić, co jest po części konsekwencją przemilczeń w samym środowisku teatralnym, ale przede wszystkim działań komunistycznej cenzury.

Książka złożona została z czternastu rozpraw napisanych, jak już wspomniałam, na przestrzeni dwudziestu kilku lat i opublikowanych na łamach: „Zeszytów Historycznych” (jeden tekst), „Pamiętnika Teatralnego” (sześć tekstów) oraz pisma „Arcana” (pięć tekstów). W tomie znalazły się też teksty wcześniej nieznane, jak Losy aktorów szczecińskich w latach 1945–1949 na tle rozgrywających się wydarzeń i życia miasta czy Losy ekspatriantów z Kresów po zakończeniu wojny (opisujący gehennę Polaków wysiedlanych przez Sowietów z tzw. Ziem Zabranych). Otwiera książkę tekst z roku 2017, pt. Ogniem, mieczem, kłamstwem (Losy aktorów na ziemiach wcielonych do Rzeszy). „Jeszcze zanim Hitler doszedł do władzy, Niemcy przekonywali o konieczności rewizji swoich »haniebnych i nie do utrzymania granic wschodnich«. Po to, by uwolnić naród niemiecki od ucisku »niższych kulturalnie narodów«. Takich jak Polacy – mieszkańcy kraju, który »zagrażał bezpieczeństwu Niemiec i Europy«” – pisze Janina Hera. Już pierwsze zdania sygnalizują, że autorka wychodzić będzie poza czasowe ramy wydarzeń, zakreślone w tytule tomu. I rzeczywiście, skupiając się na losach poszczególnych artystów, a nie instytucji, historii zespołów teatralnych czy przedstawień (choć, siłą rzeczy, są one przywoływane jako elementy opisywanych biografii lub kontekst wydarzeń), umieszcza je w szerszej perspektywie historycznej, ideologii totalitarnych XX wieku, „brunatnej” i „czerwonej”, niemieckiej i sowieckiej. Pierwsza z nich opisana została we wspomnianym rozdziale najpierw jako element budzącej nienawiść do Polski i Polaków propagandowej akcji niemieckiej, wcielanej w życie w latach poprzedzających wybuch II wojny (m.in. już w roku 1920 pobici zostali w Biskupcu aktorzy objazdowego Teatru Plebiscytowego). Następnie poznajemy zbrodniczą praktykę prześladowania ludności polskiej na ziemiach już zajętych przez Niemców, w Gdańsku, Bydgoszczy, Toruniu, Łodzi, Katowicach, Poznaniu, a także w pierwszym obozie koncentracyjnym w Sztutowie i w więzieniu w Radogoszczu. Hera przypomina biografie zarówno ludzi zasłużonych dla sceny polskiej (Alojzy Smolka, Stanisław Ligoń), jak też mniej znanych (Anna Pichlowa, Wacław Hoherman). To założenie odnajdujemy zresztą w całej książce, przywracającej, słusznie, pamięć o wielu ludziach zasługujących na miano bohaterów. Ale Hera odważnie odsłania też mroczne strony losów artystów: kolaborację i zdradę. Nie ukrywam, że tak liczne opisy wysiedleń, uwięzień, tortur, upodleń, egzekucji (ścinanie toporem, wieszanie, gilotyna), pełne wstrząsających szczegółów, były dla mnie lekturą chwilami trudną, wręcz bolesną – nie tylko w tym rozdziale, także w następnych (na przykład Aktorzy-więźniowie Pawiaka (1939–1944)). Kilka z nich poznałam już wcześniej, kiedy opublikowane zostały na łamach „Pamiętnika Teatralnego”. I tak, Losy aktorów w Generalnym Gubernatorstwie (wrzesień 1939 – 1 sierpnia 1944) to nadal rozprawa nader cenna, opisująca specyficzny status tej grupy zawodowej. „Aktorzy w Generalnym Gubernatorstwie znaleźli się w nieco trudniejszej sytuacji niż inni członkowie społeczeństwa. Zakazano im bowiem wykonywania zawodu. A wielu aktorów rodzi się po to tylko, żeby grać” (s. 73). O tym, czym aktorzy zajmowali się podczas lat wojny i okupacji niemieckiej, dowiadujemy się z tego rozdziału wiele (tyczy się to również postaci więcej niż kontrowersyjnych, jak na przykład Artur Horwath czy Zula Dywińska). Hera opisuje działalność konspiracyjną aktorów w różnych ugrupowaniach i strukturach politycznych, a także działalność artystyczną. Słynne pytanie „grać czy nie grać” rozstrzygano na „nie” lub na „tak”. Środowisko zostało podzielone, jedni angażowali się w teatr podziemny, inni grali w teatrze jawnym, kontrolowanym przez Niemców, albo wykonywali zawody niezwiązane z teatrem. Często, grając na scenach jawnych, aktorzy pracowali dla polskiego podziemia. Niby od dawna o tym wiemy, ale książka Hery przynosi mnóstwo nowych informacji, pozwalających zweryfikować niejedną krzywdzącą opinię, nie mówiąc o zabójczej plotce. Widać to zwłaszcza w dwóch rozprawach poświęconych aktorom, którzy długo walczyli o swoje dobre imię. Pierwsza dotyczy Marii Malickiej, oskarżonej przez Sąd Weryfikacyjny ZASP-u o „uchybienie godności aktora polskiego”, utrzymywanie bliskich kontaktów z Niemcami oraz czerpanie z tego materialnych korzyści (rozdział Życie artysty w niewoli. Rzecz o Marii Malickiej). Hera dowodzi, że znakomita aktorka, ulubienica przedwojennej Warszawy, padła ofiarą fałszywych opinii, a po wojnie także swoistej zmowy zazdrosnych koleżanek aktorek, starających się uniemożliwić Malickiej powrót na warszawską scenę. Sprawa druga, Andrzeja Szalawskiego, wydaje się bardziej skomplikowana (Życie artysty w niewoli. Rzecz o Andrzeju Szalawskim). Hera na podstawie licznych dokumentów (m.in. wypowiedzi Romana Niewiarowicza i Kazimierza Moczarskiego, broniących aktora i podnoszących „duże zasługi”, jakie oddał Polsce Podziemnej) podważa rzucane na niego oskarżenia o kolaborację (udział jako lektora w niemieckiej kronice Wochenschau, a także jako lektora tzw. szczekaczek we Lwowie). Równie dociekliwa jest autorka, kiedy pisze o losach żołnierza Polski Podziemnej, bohatera lwowskiej konspiracji, Zbigniewa Nowosada, w 1946 roku oskarżonego o działalność antypaństwową, ułaskawionego po dziesięciu latach ciężkiego więzienia we Wronkach (Losy artysty w czasach niewoli. Rzecz nie tylko o Zbigniewie Nowosadzie). W rozdziale pt. Dlaczego ob. Korzeniewski kłamie? (Rzecz nie tylko o Romanie Niewiarowiczu) powraca temat krzywdzących wyroków, które, jak pisze Hera, rzucają światło „na atmosferę panującą po wojnie, na postawy – zajmowane czasem do dziś! – przez świat ludzi, zwanych niekiedy »intelektualistami«” (s. 494). Niewątpliwie nadal otwarte pozostaje pytanie postawione w tym rozdziale: „Jak wynagradzać krzywdę ludziom zniesławionym, którym ktoś kiedyś odebrał, czy też nadal odbiera się, dobre imię, gdy przeciw ofierze sprzysięgło się wszystko? »Wiatry historii«, schematy myślowe, istnienie dominującej w życiu kulturalnym »opcji politycznej«, sfałszowana historia, i co może ważniejsze, zrodzona nie tak dawno obojętność wobec przeszłości” (s. 523).

Losy artystów polskich w czasach niewoli 1939–1954 to książka potrzebna i ważna. Tym bardziej szkoda, że opracowanie redakcyjne pozostawia do życzenia. Nie zawsze starannie podpisane ilustracje (na s. 341 tytuł artykułu w podpisie różni się od widniejącego na zdjęciu), nieraz brak informacji o ich pochodzeniu (na przykład okupacyjne zdjęcia Zofii Rysiówny, Marii Malickiej, Juliusza Kydryńskiego) – to znaczne niedopatrzenie, skoro w tomie nie ma spisu ilustracji. Rażą też błędy w pisowni nazwisk, na przykład Roman Kłossowski zamiast Kłosowski, Wiesław Górecki (uparcie w jednym z rozdziałów) zamiast Gorecki. W samym Indeksie znajduję niepoprawione nazwiska (Lanzman zamiast Claude Lanzmann, autor głośnego filmu dokumentalnego o polskim antysemityzmie) i nierozwiązane inicjały (redaktorka „Pamiętnika Teatralnego” figuruje jako A. Chojnacka, choć to Anna, znana badaczka życia i twórczości Leona Schillera). Warto poprawić te usterki w następnym wydaniu.

 

autor / Janina Hera
tytuł / Losy artystów polskich w czasach niewoli 1939–1954
wydawca / Wydawnictwo Arcana
miejsce i rok / Kraków 2019

 

wykładowczyni historii teatru na Wydziale Aktorskim AT i historii dramatu na Wydziale Scenografii ASP, wieloletnia redaktorka „Teatru”, autorka książek, m.in.: Pejzaż. Rozmowy z Mają Komorowską (2004) i monografii Aleksander Zelwerowicz (2011).