7-8/2020
Obrazek ilustrujący tekst Planeta Różewicz – w radiu

Planeta Różewicz – w radiu

Studia i książki dotyczące radia ukazują się nieco częściej niż jeszcze kilka lat temu. Także teatr radiowy jest zjawiskiem na tyle istotnym, że wywołuje rosnące zainteresowanie w elitarnym, można powiedzieć, kręgu badaczy.

 

Od lat słuchowiskiem zajmowała się nieodżałowana profesor Elżbieta Pleszkun-Olejniczakowa. Wkład w rozwój refleksji o „słuchowiskologii” współczesnej ma niewątpliwie Łódzka Szkoła Radioznawcza, myślę tu przede wszystkim o doktor Joannie Bachurze i doktor Aleksandrze Pawlik. Ostatnio pojawiły się także bardzo ciekawe z mojego punktu widzenia książki powstałe w innych ośrodkach uniwersyteckich: Janusza Łastowieckiego Specyfika odbioru słuchowiska radiowego i niepublikowana jeszcze praca Bartłomieja Oleszka Radiowe formy teatru w kontekście przemian współczesnych mediów.

Wspólną cechą niemal wszystkich tych publikacji jest spojrzenie na słuchowisko na tle szeroko rysowanej panoramy różnorodnych postaw badawczych wobec mediów elektronicznych operujących w zmieniającym się świecie. Owszem, pojawiają się dłuższe passusy poświęcone fascynującej historii tworzenia się w ciągu stu lat zupełnie nowego kanału komunikacji między twórcą/artystą i odbiorcą, ale nadal czekamy na pełną, udokumentowaną i ułożoną według przyjętej jasnej metodologii historię Teatru Polskiego Radia. Czekamy także na szereg studiów szczegółowych.

I tu pojawia się wydana przez Uniwersytet Gdański książka profesor Barbary Zwolińskiej Twórczość Tadeusza Różewicza w radiu. Studium przypadku. To analiza obecności twórczości (i postaci) Różewicza na antenach Polskiego Radia. Słuchowiska są oczywiście najważniejszym składnikiem poddawanym analizie, ale po raz pierwszy – o ile wiem i pamiętam – pochylono się nad audycjami publicystycznymi, popularyzującymi twórczość autora Kartoteki.

Książka imponuje erudycją i niezwykłą analitycznością podejścia do kolejnych tematów. Od razu też zastrzegam, że patrzę na nią z punktu widzenia praktyka radia, co siłą rzeczy otwiera inną perspektywę widzenia świata teatru radiowego. Czy jednak na pewno teatru?

Przed laty toczyłem mailową dyskusję z Andrzejem Żurowskim, który przy okazji kompletowania radiowych „recordów” dzieł Szekspira podawał w wątpliwość prawidłowość terminu „teatr radiowy”. Owszem, słuchowisko jest artystycznym bytem „przyscenicznym”, ale nie jest teatrem (z powodów oczywistych). Może być wielkie i wspaniałe – ale jest inne. Pojawiała się w naszej korespondencji niejasna konieczność wymyślenia nowej nazwy dla „teatru wyobraźni” (notabene tego przedwojennego terminu twórcy współczesnych słuchowisk używają już niechętnie…). Sądzę, że wstęp taki jest konieczny, gdyż lektura omawianej książki każe nieustannie zadawać pytanie o punkt widzenia, z jakiego badacz obserwuje przedmiot analizy.

Choć w tytule widnieje słowo „radio”, to tematem są przede wszystkim teksty Tadeusza Różewicza będące przedmiotem „radiofonizacji” (to także stary termin). Autorka wykonała ogromną pracę służącą zebraniu wszystkich dostępnych informacji związanych z radiową obecnością dramatów, adaptacji prozy, poezji, z wypowiedziami poety, wypowiedziami o Różewiczu, publicystyką związaną z jego dziełem, słowem – to niemal pełna dokumentacja, która bez wątpienia będzie wykorzystywana w przyszłości.

Niebagatelne znaczenie ma również rozszerzenie spojrzenia o ujęte w przypisach dziesiątki prac poświęconych najrozmaitszym aspektom analizy dzieł poety, nie tylko aspektowi dramaturgiczno-teatralnemu. Wszystkie te informacje mamy w jednym miejscu, choć zgodzić się trzeba, że są one podawane w trybie raczej studium uniwersyteckiego, a nie efektownego przewodu, mogącego zaistnieć na przykład na rynku medialnym. To książka dla czytelników oczekujących takiego właśnie wywodu.

Autorka szczegółowo omawia wszystkie słuchowiska zrealizowane według dramatów Różewicza, adaptacje jego prozy, słuchowiska według poezji, zapisy rozmów poety z Miłoszem (to cykl równie istotny jak zapis rozmów Miłosza z Watem), mało tego – najważniejsze audycje publicystyczne o twórczości Różewicza, z udziałem wybitnych krytyków i literaturoznawców (także cykl programów zrealizowanych po śmierci poety). Autorka korzystała z archiwum dźwiękowego Polskiego Radia, które jest systematycznie uzupełniane i modyfikowane, niewykluczone więc, że znaleźć w nim można pozycje nieujęte jeszcze w tym spisie – ale to będą drobiazgi. Praca Barbary Zwolińskiej wzbudza ogromny szacunek za fachowy, spójny i szeroki ogląd obecności twórczości poety na antenach Polskiego Radia.

Najistotniejszy jest oczywiście sposób analizy słuchowisk. Wydaje się, że dla autorki słuchowisko pozostaje wehikułem służącym literaturze. Nie wgłębiając się w teoretyczne zawiłości wzajemnych relacji: słowo pisane – teatr – media elektroniczne – opinia społeczna itd., trzeba powiedzieć, że twórcy radiowi od dawna mają świadomość odrębności gatunkowej słuchowiska. Dotyczy to reżyserów, świadomych autorów oczywiście też. Rozumiemy to tak, że każdy tekst interpretowany przed mikrofonem jest adaptacją. Mają tego świadomość także aktorzy, którzy inaczej podchodzą do realizacji nawet tych samych scen i sytuacji na scenie i w studiu (co widziałem wiele razy).

Świadomość odrębności nie tylko gatunkowej (w pewnym sensie też i ontologicznej) dzieła radiowego narastała od kilkudziesięciu lat. Punktem odniesienia nadal pozostawało słowo, dziś jednak coraz częściej najważniejsza bywa swoista emocja dźwiękowa, przekazywana nie tylko słowem.

Autorka omawianej publikacji zwraca uwagę na liczne skróty tekstu wymagane w realizacji radiowej. Słuchowisko ma ściśle określony czas – to zwykle ważne zadanie reżysera radiowego (podczas montażu). Stąd decyzje o skrótach, szczególnie utworów powszechnie znanych, mają ogromne znaczenie. Dokonywane przy okazji kolejnych tytułów dramatów Różewicza analizy tych skrótów mogą być bardzo pouczające dla reżysera radiowego.

Warto pamiętać, że słuchowisko w radiowej ramówce jest zaledwie jednym z elementów programu. Wieczór w „żywym” teatrze jest w pewien sposób wyłączony z czasu, a słuchowisko mocno tkwi w czasie: bywa poprzedzone wiadomościami, a po tzw. zapowiedzi wstecznej pojawiają się reklamy, potem na przykład transmisja meczu. W takim kontekście powinno wybrzmieć przesłanie niesionej w słuchowisku opowieści, tak jak rozumieją je twórcy radiowi. Nie ma obiektywnego sposobu przekazania literatury w innym medium, słuchacz styka się z dziełem autora poprzez pracę zespołu twórców.

Różewicz nie dowierzał mediom elektronicznym (co autorka wielokrotnie podkreśla), prasie, ale tak naprawdę świetnie orientował się w tym, jak media działają (zapamiętałem niezwykle celne uwagi poety zapraszanego przez Kazimierza Brauna na spotkania z zespołami realizującymi Starą kobietę… w Lublinie w roku 1973 i Przyrost naturalny we Wrocławiu w roku 1979). Rozpoznawał i dokumentował w dialogach swych sztuk na przykład pośpieszne słowotwórstwo dziennikarskie. Bardzo interesował się także teatralnymi losami swych tekstów, niektóre z nich powstawały specjalnie dla wybranych aktorów, choć nie zawsze były one przez nich później wykonywane. Różewicz chętnie rozmawiał, bo był ciekawy innych. A to już bardzo radiowa cecha.

Barbara Zwolińska z niezwykłą dokładnością śledzi przekształcenia tekstów Różewicza w słuchowiskach. Tropi skróty, szczególnie w adaptacjach sztuk pełnospektaklowych, brakuje jej często scen, całych sekwencji, nawet Różewiczowskich didaskaliów. Pisze o roli muzyki, montażu, stosunkowo najrzadziej analizuje pracę aktorów. A jednak w końcu zwykle przyznaje, że twórcy radiowi wnoszą jakiś rodzaj ekwiwalentu w dźwiękowe czytanie treści dramaturgii, poezji, prozy wrocławskiego pisarza.

Pisałem już o włączeniu w monografię literacką audycji publicystycznych. To w nich właśnie w pełni uwidocznił się już dawno i żyje do dzisiaj mit tego niezwykłego pisarza, o którym mówić można na wiele sposobów. To planeta Różewicz – co autorce monografii udało się pokazać bez eksponowania siebie jako „medium badawczego”. Jest to na pewno jeden z tomów monografii pisarza, który powinien powstać.

Wiele z opisywanych w książce słuchowisk oglądałem jako niezwykły teatr powstający w czasie nagrań. Ta perspektywa i pamięć sytuacji tworzonych przez aktorów i reżyserów (Andrzej Chyra i Tomasz Man, często powracający do Różewicza Waldemar Modestowicz i Anna Chodakowska, Olgierd Łukaszewicz, Danuta Stenka, Ignacy Gogolewski, Julia Wernio i Marcin Bosak, Julia Kijowska, Janusz Kukuła i Krzysztof Gosztyła…) pozostają jako splot wrażeń trudny do przełożenia na inny język.

Lektura tej pożytecznej książki uświadamia jeszcze rzecz jedną: teatr radiowy, bez względu na to, czy traktujemy go jako formę służącą popularyzacji literatury, czy też jako obszar wytwarzający działające swoiście własne znaki, zawsze pozostaje otwarty na wciąż nowe interpretacje, nie jest jednowymiarowy.

 

autor / Barbara Zwolińska
tytuł / Twórczość Tadeusza Różewicza w radiu. Studium przypadku
wydawca / Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego
miejsce i rok / Gdańsk 2018

 

kierownik literacki Teatru Polskiego Radia, dziennikarz, krytyk teatralny, autor teatralnych adaptacji radiowych.