10/2020
Jacek Kopciński

Zuzanna Waś

Nasi laureaci

 

Rozpoczął się nowy sezon teatralny. W maseczkach, na dystans i w uszczuplonym składzie, ale znowu siadamy na widowniach, wpatrujemy się w czarne pudełka sceny, obserwujemy, słuchamy i oklaskujemy aktorów. Jest tak jak dawniej, tylko znacznie intensywniej. Obawialiśmy się, że publiczność odzwyczai się od teatru, tymczasem zdobycie biletu na spektakle graniczy dziś z cudem. Jasne, że przyczyniła się do tego o połowę zmniejszona liczba miejsc, jednak wyraźnie widać, że po sześciu miesiącach zamknięcia na nowo odkrywamy siłę teatru. Wyczuwają to artyści, którzy w pośpiechu zrzucają niepotrzebne kilogramy, oraz krytycy, którzy przestali komentować cudze rozmowy czy artykuły i z zapałem zabrali się za recenzowanie spektakli. Dział Po premierze w naszym miesięczniku niebezpiecznie się rozrasta i obawiam się, że w grudniu cały numer poświęcimy nowym przedstawieniom. Oby powstało ich jak najwięcej przed ponownym atakiem wirusa!
Uważnie obserwujemy początek nowego sezonu, jednocześnie podsumowując ten stary, z konieczności skrócony. W wakacje opublikowaliśmy naszą doroczną ankietę, a w październiku ogłaszamy nazwiska laureatów naszych nagród.

I tak za najlepszą reżyserię Nagrodę im. Konrada Swinarskiego otrzymał Mariusz Treliński, który w Roku Moniuszkowskim zainscenizował Halkę z Piotrem Beczałą w roli Jontka. Akcję narodowej opery Treliński sprytnie przeniósł w lata siedemdziesiąte XX wieku do hotelu Kasprowy, w którym bawiła ówczesna elita finansowa. W istocie jednak przypomniał, że w dzisiejszym świecie bogaci znowu pobierają się tylko z bogatymi, a ochrona rodzinnych fortun stanowi podstawę polityki małżeńskiej ludzi najlepiej sytuowanych.

Nagrodę im. Aleksandra Zelwerowicza za najlepszą rolę kobiecą odbierze natomiast Eliza Borowska, która zagrała w spektaklu Wszystko płynie wyreżyserowanym przez Janusza Opryńskiego. Jest to kolejny odcinek jego rosyjskiego cyklu, opartego na tekstach wybitnych prozaików, którzy pytają o granice zła, nieszczęścia i ludzkiej biedy. Wasilij Grossman jako pierwszy opisał Wielki Głód na Ukrainie, a zadaniem Borowskiej stało się wypowiedzenie niewypowiadalnego. Aktorka stosuje różne techniki scenicznego dystansu, by na koniec zaświadczyć o ludzkim bólu w sposób najintymniejszy z możliwych, nie wstydząc się łez.

Z kolei Jacek Braciak w świetnej komedii społecznej Wstyd Marka Modzelewskiego przykuwa uwagę rzadką dziś rolą mężczyzny inteligentnego, taktownego i wyrozumiałego dla innych. Wraz z żoną i rodzicami jego niedoszłej synowej znalazł się w sytuacji naprawdę żenującej, ale tylko on wstydzi się za słowa i czyny, które przestały już kompromitować dzisiejszych Polaków.

Nagrodę Specjalną nasza redakcja przyznała w tym roku profesor Annie Kuligowskiej-Korzeniewskiej za przywracanie pamięci o teatralnej kulturze polskich Żydów. Kto choć raz zetknął się z Panią Profesor, w każdym zdaniu jej znakomitej książki Polska „Szulamis” słyszy głos badaczki: wnikliwej, pracowitej, mądrej, wyważonej, całkowicie pochłoniętej przeszłością teatru, a przecież obecnej na każdej ważnej premierze i towarzyszącej swoim komentarzem współczesnym artystom. Fenomen rzadki, warty podkreślenia.

redaktor naczelny miesięcznika „Teatr”. Profesor w IBL PAN, wykładowca UKSW i UW. Ostatnio wydał tom Wybudzanie. Dramat polski / Interpretacje.