2/2021

Gwiazdorska jesień życia

 

– Jesteśmy gwiazdami! – Byłyśmy. Komu potrzebna stara gwiazda? My już jesteśmy co najwyżej kometami, które ciągną za sobą świetlistą smugę wspomnień.

Ta smuga wspomnień snutych przez bohaterki słuchowiska Lepsza – dwie leciwe aktorki, pensjonariuszki domu opieki dla artystów – zdradza życiorysy bujne i pełne pasji. Sława, wielkie i mniejsze role, sukcesy i porażki, uwielbienie mężczyzn, liczne romanse. Miłość, namiętność, zazdrość, chorobliwe ambicje. I cudowne poczucie władzy, kiedy ze sceny steruje się emocjami widzów. Wszystko to już jednak zamknięty rozdział przeszłości. W domu opieki, u kresu życia pozostaje jedynie wspominać.

Lepsza Jerzego Szczudlika w reżyserii Krzysztofa Szustera to krótkie studium starości – wyraziste i przejmujące, bo jego bohaterki w jesień życia weszły wprost sprzed świateł jupiterów i widowni pełnej podziwu dla ich talentu. Starość i samotność dotykają je więc z podwójną siłą. „Taki zawód – albo o tobie mówią, albo cię nie ma” – stwierdza jedna z nich. Wydawałoby się zatem, że dwóch leciwych aktorek z domu opieki już nie ma. Ale czy na pewno? Okraszona ironią i humorem Lepsza przewrotnie pokazuje, że choć starość w jakimś stopniu oznacza życie przeszłością, to zarazem to, co przeszłe, nadal żyje w starych ludziach. I jest ich siłą napędową.

Apodyktyczna Ada (Teresa Lipowska) i filuterna Nina (Barbara Krafftówna) znają się niemal od dziecka. Razem chodziły do szkoły, razem studiowały, a całą ich karierę zawodową napędzał konflikt o to, która jest lepszą aktorką. W apogeum tego konfliktu doszło do wzajemnej śmiertelnej obrazy, w wyniku której kontakt obu pań na długi czas się urwał. Odnalazły się dopiero po latach… w domu opieki. Rywalizacja odżyła, choć już tylko w słowach – Ada i Nina toczą nieustanne słowne pojedynki, wyzłośliwiają się, spierają. O to, która ma wrodzony talent, a która zrobiła karierę jedynie dzięki sławnej rodzinie. Która której podebrała rolę lub odbiła kochanka. I która dla której był mistrzynią. Słowem: która z nich była i jest lepsza. „Złościmy się na siebie, rozdrapujemy rany i snujemy wspomnienia” – mówi Ada.

Ta wieczna i nierozstrzygalna rywalizacja aktorek jest osią sztuki Jerzego Szczudlika i słuchowiska Krzysztofa Szustera. Akcja rozgrywa się w przestrzeni domu opieki, ograniczonej do zaledwie dwóch pomieszczeń – pokoju Niny i Ady oraz gabinetu psychoterapeuty (Krzysztof Wakuliński). Pozbawiona jest też jakiejkolwiek dźwiękowej scenografii. Rozgrywa się jedynie w dialogach. Zarówno przeszłość, jak i teraźniejszość aktorek dzieją się i odtwarzają w słowach – w formie nie tylko opisu dawnych i obecnych wydarzeń, ale też obrazu wzajemnych relacji i towarzyszących im emocji.

Ada i Nina w jesieni życia kontynuują swoją odwieczną rywalizację, w której „nie ma miejsca dla nas dwóch na jednej scenie… w jednym pokoju”, ironizując i przerzucając się złośliwościami. „A może dla poprawy nastroju chcesz poczytać moje recenzje?” – rzuca raz drwiąco Ada. „Te opłacane przez twojego męża?” – ripostuje natychmiast Nina. Jednak precyzyjnie skonstruowane dialogi, w których te energiczne spory aktorek przeplatają się z nostalgią wspomnień, refleksjami nad starością i humorem – wynikającym czy to ze słownej ironii, z której obie bohaterki czynią swój oręż, czy choćby z głuchoty Niny, słyszącej to, co chciałaby usłyszeć, a niekoniecznie to, co rzeczywiście ktoś powiedział – stopniowo ujawniają głęboko ukrytą przyjaźń pań. Barbara Krafftówna i Teresa Lipowska spod złośliwych słów bohaterek wydobywają pogodę ducha i ciepło. Niemal od pierwszej konfrontacji Niny i Ady słychać ich utajoną zażyłość, przeczącą wypowiadanym oświadczeniom, jakoby nie łączyło ich nic prócz wieku. W końcu Ada niepewnie przyzna przed samą sobą, że obecność Niny w domu opieki ją uszczęśliwia, a jej despotyzm okaże się troską o koleżankę. Nina ujawni, że często kołacze jej w głowie myśl, że jednak Ada jest od niej lepsza.

Jest w słuchowisku jeszcze jedna postać, wspomniany psychoterapeuta – oszust żerujący na pensjonariuszkach domu opieki, który przybierając maskę czarującego uwodziciela, próbuje wyłudzać od nich pieniądze. Ucieleśnienie powszechnych przekonań, że dom opieki to koniec prawdziwego życia, a starość to niewidzialność, naiwność i życie wspomnieniami. Także jemu bohaterki słuchowiska zadadzą kłam, nie tylko energią swoich sporów i żywym tempem formułowania ciętych ripost, którymi przeczą wyobrażeniom o pensjonariuszach domu opieki. Terapeuta sprowokuje Ninę do zagrania ostatniej roli, jak sama to określi – „idiotki i napalonej staruchy”, i ułożenia planu powrotu do – tym razem własnego – teatru. Czym przy okazji po raz kolejny będzie mogła udowodnić Adzie, że jest lepsza. Bo przecież życie można tylko zagrać.

 

Teatr Polskiego Radia

Lepsza Jerzego Szczudlika

reżyseria Krzysztof Szuster

premiera 14 listopada 2020

krytyk teatralna, redaktorka i fotoedytorka „Teatru”. Współpracuje z Ośrodkiem Badań nad Polskim Dramatem Współczesnym.