Motyle
W Polsce osoby niesłyszące i słabosłyszące posługują się polskim językiem migowym, czyli wizualno-przestrzennym językiem komunikacji z gramatyką odmienną od języka polskiego. Szacuje się, że istnieje od pięćdziesięciu do dwustu tysięcy rodzimych użytkowników PJM.
Przetańczyć z sobą całą noc
„Dotyk za dotyk. Dansing” to niezwykły mariaż teatru, performansu, happeningu i społecznej sytuacji, gdzie widzowie decydują o formie współudziału – mogą milcząco obserwować, rozmawiać, tańczyć. Szczecińskie przedstawienie bada nasze potrzeby w wymiarze zbiorowym i indywidualnym.
Rozbicia i przechwycenia. Wokół „Imperial” i innych choreografii Pawła Sakowicza
„Imperial” można opisać jako mozolny proces przywracania walcowi swady. W nowym spektaklu Pawła Sakowicza społeczna satyra przeplata się z afirmatywnym, choć zarazem ryzykownym, performansem zatraty w nieco łobuzerskim, oszołamiającym tanecznym wirze.
Bernhard bez pomysłu
„Komediant” Andrzeja Domalika jest wyrazem rzadkiej dziś wiary w teatr dramatyczny, ale nie jest dowodem na jego moc.
Nochalem w system
W „Czerwonych nosach” Anny Wieczur dżuma wyzwoliła w ludziach nie tylko wesołość, ale także przyjaźń i solidarność.
Niewinni młodzi czarodzieje
W łódzkich „Dziadach” Adama Sroki relacja młodzi – starzy jest konsekwentnie poprowadzoną osią interpretacyjną spektaklu.
Kryminalny rebus
Inscenizacja „Woyzecka” Zdenki Pszczołowskiej celnie pokazuje społeczne sprężyny zła. Nieco słabiej wybrzmiewają w niej kwestie dotyczące sprzeczności natury ludzkiej.
Jednoznaczność
Gdyński spektakl przyciąga ciekawym przywołaniem świata prozy Josepha Conrada, a jednocześnie odpycha bardzo jednoznaczną, niedającą przestrzeni do namysłu interpretacją.
Monolog barmana z baru Mambo
miniatura dramatyczna z cyklu „Dramat bezinteresowny”
Patronaty
Aktorska pieśń nad pieśniami
Nowa książka Lupy domyka tryptyk prezentujący rozważania artysty na temat aktorstwa i teatru.
Szopka – wspólne miejsce
Książka ukazuje, że tematy, które wydają się od siebie odległe, chociażby polskie kolędowanie i teatralna awangarda dwudziestolecia, w rzeczywistości mogą się spotkać w teatrze.
Minimum środków, maksimum wyrazu
Marek Chowaniec do każdego z kolejnych zadań podchodzi z przeświadczeniem, że jego rola/praca musi być w znacznym stopniu „usługowa”, co wcale jej ujmy nie przynosi.