Twarzą w twarz

Twarzą w twarz
Będzie coraz cieplej, koncepcja, dramaturgia, wideo, choreografia: Alicja Borkowska, Natalia Lis, Pavel Tavares, Łukasz Wójcicki / fot. Agata Kubis / Strefa WolnoSłowa
Na telewizorze wyświetla się mój numer. Niepewnie wstaję z krzesła, podchodzę do stanowiska, jestem poproszona o zejście do piwnicy. Siadam w półmroku naprzeciwko nieznanej mi osoby.

Strefa WolnoSłowa to fundacja, która od lat zajmuje się działaniami artystycznymi i edukacyjnymi związanymi z migracją i zmianami klimatu. Tworzy spektakle i prowadzi warsztaty, dbając przy tym o inkluzywność. Angażuje osoby w różnym wieku, o różnym stopniu sprawności, odmiennym pochodzeniu i doświadczeniu, a często także publiczność. Tak było również w Będzie coraz cieplej – pięciodniowym cyklu wydarzeń nawiązujących do tytułowej przestrogi przed globalnym ociepleniem. W ramach projektu odbyły się: spektakl w Muzeum Sztuki Nowoczesnej, spacer performatywny, wieczór poezji, performans oraz instalacja. Cykl otwierał nową siedzibę Strefy przy ulicy Kaliskiej 8/10, do której twórcy i twórczynie przeprowadzili się po wielu latach działania na warszawskiej Pradze (często we współpracy z Teatrem Powszechnym). 

Będzie coraz cieplej zaczęło się od działań w MSN. Każda i każdy z siedzących w sali performerek i performerów trzymał w dłoniach białą emaliowaną misę. Naczynia na początku były puste. Za pomocą przenośnego projektora wyświetlano na nich obrazy spękanej ziemi. W tym samym czasie na ścianie odtwarzano nagranie rwącej rzeki. Publiczność słyszała (w otrzymanych wcześniej słuchawkach), że o wodzie przypominamy sobie dopiero wtedy, gdy powoduje kataklizm. Jej codzienny żywot nas nie obchodzi. Obojętne są nam tony śmieci i litry toksycznych substancji, które człowiek do niej wyrzuca i wylewa, powodując powolną śmierć nie tylko jej i istot w niej zamieszkujących, ale także tych, które żyją nad brzegami. Na potwierdzenie przywołano losy dwóch ludów – Ogoni i Krenak – dotkniętych przemocą kolonialną i neokolonialną. Ziemie ludu Ogoni w delcie Nigru zdewastował przemysł naftowy. Z kolei lud Krenak w wyniku pęknięcia zapory Fundao i zalania terenów toksycznymi odpadami i błotem utracił dostęp do rzeki Watu, będącej źródłem zarówno pożywienia, jak i zarobku. Poruszony zostaje także temat statusu prawnego rzek, który obowiązuje między innymi w Nowej Zelandii, a w Polsce dyskutowany jest od czasu niedawnej katastrofy ekologicznej na Odrze.

Historie ze świata przeplatane są osobistymi wyznaniami. Grupa splecionych ciał imituje fale. Przybierając najróżniejsze pozycje, wymieniają się misami, przelewają zawartość z jednej do drugiej. Gdy wreszcie to my dostaniemy je do rąk, okaże się, że nie ma w nich wody. To brud, coś jakby rozcieńczony cement, błoto. Nad sceną zawieszony zostaje wielki napis „And still I rise”, ktoś czyta wiersz o kolonizatorskiej przemocy. To hasło i cytaty z poematu Mayi Angelou będą towarzyszyć nam w następnych dniach.

„Prawo” – tak brzmi hasło wydarzeń, które zaplanowano na czwarty dzień. Od początku jesteśmy włączeni w interakcję i przemieszani z performerami i performerkami. Każda osoba wchodząca do siedziby Strefy WolnoSłowej dostaje numerek, zajmuje dowolne krzesło i… czeka. Na telewizorze, niczym w urzędowej poczekalni, wyświetlane są kolejne numery. Dookoła panuje typowy dla takich sytuacji rozgardiasz. Ktoś szuka portfela, ktoś przegląda rolki na smartfonie z włączonym dźwiękiem, ktoś rozmawia przez telefon, a wydający numerki siedzi za kontuarem i czyta książkę. Co jakiś czas z innego pomieszczenia wychodzi kobieta i wyczytuje nazwisko. Na liście widnieje choćby Grzegorz Brzęczyszczykiewicz i Samuel Godot, ale nie ma nikogo z zebranych. Czekanie przedłuża się, niektórym zaczynają puszczać nerwy. Zniecierpliwiony mężczyzna krzyczy, że numery są coraz niższe, a ich kolejność przypadkowa, w dodatku o co chodzi z tymi nazwiskami? Inny petent za długi czas oczekiwania obwinia emigrantów. Kolejny próbuje wymienić się kartkami, licząc na większe szczęście z inną liczbą. 

W końcu na ekranie pojawia się numerek jednej z osób z poczekalni. Nie wiadomo, co się z nią dzieje, gdy wychodzi z pomieszczenia, ale po paru minutach wraca z formularzem w ręku. Czy to widzka, czy performerka? Na telewizorze widzę swój numer. Niepewnie wstaję z krzesła, podchodzę do stanowiska, jestem poproszona o zejście do piwnicy. Siadam w półmroku naprzeciwko nieznanej osoby. Widzę kartony z napisem: „Jakie to uczucie stanąć twarzą w twarz z kimś?”. Zakładam słuchawki, w których wybrzmiewa historia osoby doświadczonej wojną. Później to naprzeciw mnie siada ktoś inny. Gdy znów jestem w poczekalni, czuję się inaczej. 

Wracają do mnie emocje z tej intymnej chwili w ciemnym pomieszczeniu, gdy nawiązałam kontakt wzrokowy z osobą, która tak jak ja wysłuchała tragicznej opowieści. W dłoni trzymam formularz, na którym zapisano frazy ze słowem „czekać” – do uzupełnienia. Skupiam się na pisaniu, ale jednocześnie dostrzegam zmiany we współdzielonej przestrzeni. Na ścianie pojawił się napis o prawie do wolności przemieszczania się. Nikt już nie spiera się o kolejność numerów i długość oczekiwania. Czytane są fragmenty konstytucji i postanowień gwarantujących równą ochronę prawną na obszarze państwa. Jak wiemy, coraz częściej mijają się one z rzeczywistością. 

Będzie coraz cieplej, koncepcja, dramaturgia, wideo, choreografia: Alicja Borkowska, Natalia Lis, Pavel Tavares, Łukasz Wójcicki / fot. Agata Kubis / Strefa WolnoSłowa

Na koniec performansu odczytywane są nasze formularze, które stają się częściami instalacji podsumowującej cały cykl. Pojawiają się także misy wypełnione płynami (od czystej wody do brudnej mieszaniny), kartony z cytatami ze wspomnianego wiersza i hasłem „And still I rise”, rzeźba złożona ze starych telewizorów i układów scalonych, na których wyświetlana jest grafika z roślinnością, czy nagranie wiersza w polskim języku migowym. Kolejni odwiedzający  mogą dopisać na ścianie własne życzenia i uzupełnić formularze o czekaniu. Otwarte archiwum zgodnie z zamysłem twórców będzie się rozwijać, również dzięki kolejnym wydarzeniom. W trakcie trwania instalacji połączono się online z różnymi osobami. Irańska poetka mieszkająca we Włoszech czytała wiersz, grupa z Brazylii śpiewała piosenkę o zmianach klimatycznych. 

Wszystkie części Będzie coraz cieplej mają wspólny mianownik. Nazwałabym go troską (w) widoczności. W zróżnicowanych formalnie działaniach wybrzmiewają te same, istotne dla Strefy  kwestie, które można sprowadzić do haseł: obecność i współbycie. Podzielenie wydarzeń na kilka dni pozwoliło zdecydować, w czym chcemy uczestniczyć.  Osoba nielubiąca interakcji mogła pominąć dzień „Prawo”, ale dzięki instalacji i tak miała możliwość partycypacji w ostatecznym, materialnym podsumowaniu tej części. Również zaproszeni do performowania mogli wybrać działania, w których czują się pewnie. Forma pięciodniowego cyklu umożliwiała pogłębienie wątków i rozszerzenie tematów, ale stanowiła także wyzwanie dla widzów. Ostatecznie niewielu udało się zobaczyć wszystkie wydarzenia.

Pomimo pesymistycznego tytułu twórcy i twórczynie ostatecznie zostawiają nas z nadzieją. Nawet jeśli nie na przyszłość, to na teraźniejszość – bycie razem i działanie we wspólnej sprawie wciąż jest możliwe. 

Fundacja Strefa WolnoSłowa, Będzie coraz cieplej, koncepcja, dramaturgia, wideo, choreografia: Alicja Borkowska, Natalia Lis, Pavel Tavares, Łukasz Wójcicki, premiera 22 października 2025.

Adrianna Łakomiak

Teatrolożka. Absolwentka Wiedzy o Teatrze w Akademii Teatralnej w Warszawie oraz studiów podyplomowych Gender Studies w IBL PAN. Autorka publikacji w „Dialogu”. Pracownica Instytutu Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego.