Czary, zło i miłość

Czary, zło i miłość
Wicked, reż. Wojciech Kępczyński / fot. Krzysztof Bieliński / Teatr Muzyczny Roma
Wicked to jeden z najdłużej granych musicali na Broadwayu i West Endzie. Duża w tym zasługa znakomitych piosenek Stephena Schwartza. W polskiej realizacji w warszawskim Teatrze Roma o widowiskowość jednak trudno.

Powieść Wicked. Życie i czasy Złej Czarownicy z Zachodu Gregory’ego Maguire’a osadzona jest na fundamentach Czarnoksiężnika z Krainy Oz Lymana Franka Bauma z 1900 roku, będąc jednocześnie jego prequelem. Maguire wydał swoją książkę w 1995 roku i poruszył w niej szereg ważnych tematów publicznego dyskursu, takich jak granice władzy, równouprawnienie, ekologia czy prawa zwierząt. Ale cała filozoficzno-społeczna warstwa powieści, a także jej erotyzm i mrok wyparowały z wersji scenicznej. Bohaterkami musicalu są dwie czarownice – Elfaba (w wersji warszawskiej Natalia Krakowiak) i Galinda (Anna Federowicz), które poznają się na uniwersytecie Sziz. Tam rodzą się pierwsze miłości, konflikty i przyjaźnie. Magiczne moce dziewczyn budzą zainteresowanie wykładowców i władającego Oz Czarodzieja. Winnie Holzman, autorka libretta, uprościła bieg wydarzeń, dbając przy tym o dostępność dla szerokiej widowni. O ile powieść Maguire’a trudno uznać za propozycję dla dzieci, o tyle z teatralną inscenizacją nie ma takiego problemu.

Wicked to jeden z najdłużej granych musicali na Broadwayu (premiera w 2003 roku) i West Endzie (2006). Duża w tym zasługa znakomitych piosenek Stephena Schwartza. Krytyka i gremium przyznające Tony Awards doceniły jednak przede wszystkim stronę wizualną, w tym kostiumy i scenografię oraz kreacje aktorskie. Mimo braku najważniejszych nagród Wicked przywróciło po latach musicalowego marazmu wyczekiwany rozmach, który zazwyczaj gwarantuje niemal stuprocentową frekwencję.

W polskiej realizacji w warszawskim Teatrze Roma o widowiskowość trudno. Spory niedosyt pozostawia również reżyseria Wojciecha Kępczyńskiego, momentami podkreślająca powierzchowność tekstu. Rozczarowują pozbawione fantazji kostiumy Martyny Kander, z kolei scenografia Mariusza Napierały wydaje się jedynie dodatkiem do futurystycznych projekcji. Jej minimalizm ogranicza możliwości kreowania magicznego świata. Niemal pustą w wielu momentach scenę stara się wypełnić choreografią Agnieszka Brańska, ale rzadko kiedy taniec i ruch stają się istotnym elementem realizacji. Brańska jest również jedną z trzech osób wspomagających Kępczyńskiego, obok Ewy Konstancji Bułhak (współpraca) i Sebastiana Gonciarza (drugi reżyser). Nad Wicked pracowało więc aż czworo reżyserów i być może w tym widzieć należy źródło słabości tej inscenizacji.

Poza kilkoma postaciami to spektakl, w którym o czarach się mówi i śpiewa (dobrze brzmi muzyka Schwartza w wykonaniu orkiestry Romy), ale trudno je dostrzec. Ofiarą tego padł m.in. Marcin Franc. Jego Fijero w jednej ze scen stwierdza: „Jestem dogłębnie płytkim i autentycznie egocentrycznym księciuniem”, ale ani przez moment nie wybrzmiewa jego młodzieńcza głupota. Niewidoczna jest też przemiana z uprzywilejowanego arystokraty w dojrzałego mężczyznę. Poza wokalnymi umiejętnościami, które jak zawsze u Franca są bez zarzutu, aktor nie wykorzystuje szansy na zbudowanie złożonej, wyrazistej postaci.

Wicked, reż. Wojciech Kępczyński / fot. Krzysztof Bieliński / Teatr Muzyczny Roma

Sceniczna adaptacja to przede wszystkim opowieść o kobietach. Dwie naznaczone innością bohaterki – zielona Elfaba i blond piękność Galinda – zmagają się z uprzedzeniami i muszą udowodnić światu swoją wartość. W warszawskiej realizacji aktorki nadały bohaterkom wyraźny rys – Elfaba jest zgodnie z pierwowzorem lekko zgarbiona, z kolei Galinda, jak przystało na nastolatkę z bogatego i uprzywilejowanego domu, czaruje w różowych kreacjach. Rozpieszczona, częściej patrzy na uczelnianą społeczność z wyższością niż szczerym uśmiechem. Mimo mocnych zewnętrznych atrybutów Federowicz nie przerysowała swojej postaci, udanie balansując między nadmierną słodyczą a budzącą się sprawczością. U Krakowiak charakterystyczna ciemna barwa głosu dopełnia złożoność Elfaby, uwypuklając jej tajemnice i strach przed odrzuceniem. Obie aktorki zachwycają znakomitym przygotowaniem wokalnym, a najsłynniejsza piosenka musicalu Kpić z grawitacji (Defying Gravity) w ich wykonaniu brzmi równie dobrze jak na Broadwayu.

Od pierwszego spotkania na uczelni czarownice toczą ze sobą wojnę, ale szybko dociera do nich, że tylko w jedności siła. Ma to znaczenie zarówno w sferze towarzyskich relacji, jak i wielkiej polityce, w którą z racji swoich mocy zostają wciągnięte. Przed Elfabą i Galindą staje największe wyzwanie, czyli przeciwdziałanie nieograniczonej władzy Czarodzieja (Damian Aleksander). Jego bezwzględność i opanowane do perfekcji techniki manipulacji wystawiają bohaterów na próbę. Dyrektorka szkoły Madame Maskudna (dobra, niejednoznaczna kreacja Katarzyny Walczak) przyjmuje funkcję jego rzeczniczki prasowej, z kolei wykładające na uczelni zwierzęta tracą pozycje. Doktor Dillamond (Wojciech Dmochowski) śpiewa o przyjacielu smoku z innego uniwersytetu: „Zakaz milczenia dziś ma, no i stracił mowę w pół dnia”, a sam jako kozioł staje się ofiarą podobnej dyskryminacji. Na lekcji historii odkrywa złowieszczą groźbę zapisaną na tablicy: „Zwierzęta głosu nie mają”. Ten wątek rodzi skojarzenia ze współczesną cenzurą na amerykańskich uczelniach, czy niedawnymi działaniami na polskim gruncie w myśl tak zwanej dobrej zmiany. Określenie to, podobnie jak „zielony ład”, zostało sprawnie wkomponowane w bardzo dobre tłumaczenie Michała Wojnarowskiego.

Teatr Muzyczny Roma w Warszawie, Wicked na podstawie powieści Gregory’ego Maguire’a, libretto Winnie Holzman, muzyka, teksty piosenek Stephen Schwartz, tłumaczenie Michał Wojnarowski, reżyseria Wojciech Kępczyński, scenografia Mariusz Napierała, kostiumy Martyna Kander, reżyseria światła Marc Heinz, choreografia Agnieszka Brańska, projekcje Pagode Studio, premiera 5 kwietnia 2025.

Piotr Sobierski

Dziennikarz, krytyk teatralny. Publikował w „Gazecie Wyborczej” i kwartalniku „Bliza”. Współprowadził audycję Ten cały musical w radiowej Dwójce. Autor książki Więcej niż musical. Teatr Wojciecha Kościelniaka, za którą otrzymał Nagrodę Artystyczną Prezydenta Gdyni. W IS PAN prowadzi zajęcia z historii musicalu na studiach podyplomowych.