Ślady po strzałach Amora

Ślady po strzałach Amora
Amoroso, reż. Janusz Orlik / fot. M. Kaczyński / CK Zamek

Akcja spektaklu sączy się raczej, niż wartko płynie. Dominuje minimalizm. Światła przyćmione, ruchy i działania oszczędne. Trochę jak w konwencji Tanztheater, stajemy się świadkami dramaturgii ciał i codziennych zdarzeń.

Amoroso to trzeci po Tranquillo (2022) i Intermezzo (2023) spektakl poznańskiego Teatru Klucz zrealizowany przez choreografa i reżysera Janusza Orlika wraz z uczestnikami Warsztatów Terapii Zajęciowej „Przylesie”. Tym razem artyści starają się powiedzieć coś ważnego o miłości, doświadczeniu bycia zakochanym/zakochaną i otoczonym/otoczoną czułością. Odwołują się do znanego miłosnego języka i repertuaru zachowań społecznych, a jednocześnie przepuszczają te kody przez własną wrażliwość.

Roland Barthes w słynnych Fragmentach dyskursu miłosnego korzysta z metafory gimnastycznej/choreograficznej. Wzmożone działania i chaotyczne kompozycje ruchowe są tam przejawem natury osoby zakochanej, która „rzuca się w tym nieco zwariowanym sporcie”, tańczy, jest rozbiegana, działa porwana przez wewnętrzną energię, napędzana pragnieniem i wyobrażeniem, zachęcona deklaracją wejścia w miłosny dialog. Barthes omawia różne figury i odnosi je do przykładów działań bohaterów wywiedzionych ze światowej literatury, ale także z codziennego życia, umiejscowionych w powstającej siatce pojęć i mapie zachowań dyskursu miłosnego.

Orlik i zespół aktorski postępują podobnie i przywołują wybrane sytuacje z szerokiego spektrum, tworząc liczne mikroakcje, dzięki którym, trochę jak w konwencji Tanztheater, stajemy się świadkami dramaturgii ciał i codziennych zdarzeń. Zarysowane sceny są wieloznaczne i otwarte na różne interpretacje. Czy zakochana dziewczyna (Magdalena Szalbierz) obserwująca taniec partnera (Mariusz Józefiak) z inną kobietą (Lidia Piskorska) przenikliwie dostrzega symptomy zdrady, czy jej zazdrość jest jedynie spodziewaną reakcją na przemyślaną prowokację ukochanego? Bohaterka próbuje przeszkodzić w tańcu, ale nie jest łatwo zgasić rodzące się uczucie. Wieloznaczna jest też scena karmienia słodyczami rozgrywana między homoseksualną parą (Mariusz Józefiak, Jarosław Kubiak), która zaczyna się jako zmysłowa prowokacja, po czym gwałtownie przechodzi w przemocowe wciskanie do ust zbyt dużych kawałków czekoladowych herbatników, zbyt szybko, zbyt nachalnie. Miejsce przyjemności zastępują niesmak, protest, stłumiony gniew. W innym fragmencie widzimy samotnie stojącą pośrodku sali kobietę (Lidia Piskorska) obwieszczającą światu swój ból po odrzuceniu. Są w tym wyznaniu gniew i złość z powodu źle ulokowanych uczuć, ale też bezbronność, podatność na zranienie. Obrazu dopełniają krótkie teksty – szybko wyrzucane deklaracje, wyśpiewywane słowa – oraz jedna dłuższa opowieść w konwencji baśni. W większości nie znamy początków ani zakończeń tych historii, podglądamy je we fragmentach.

Spośród bohaterów szczególną uwagę zwraca stojący na skrzynce transportowej Amor (Daniel Laskowski), mierzący w pozostałych z łuku. Jego obecność od pierwszej sceny zapowiada dekonstrukcję mitu (nieszczęśliwej) miłości jako nieoczekiwanego afektu, obezwładniającego ciało i duszę. Tak się bowiem składa, że na scenie realizują się głównie modele miłości, które zatruwają życie, odbierają radość, niemal zabijają.

Akcja spektaklu sączy się raczej, niż wartko płynie, co jest jedną z cech charakterystycznych prac Orlika w Teatrze Klucz, opartych na jednostajnym powłóczysto-onirycznym rytmie. Oszczędna scenografia przez większą część spektaklu pozostaje niezmienna. Aktorzy poruszają się między kilkoma obiektami (krzesła, skrzynie). Zawieszona na krawędzi sceny merla pozornie oddziela widzów od miejsca akcji, wprowadzając specyficzny nastrój. W pierwszym obrazie, który oglądamy po włączeniu świateł, jest coś z rysunku monumentalnego: dziesięcioro postaci w półkolu w znacznej odległości od siebie, zastygłych w pozach i bez wyrazu. Emocje pojawiają się wraz z bogatą, uruchamiającą całe spektrum afektów audiosferą, otulającą naszych bohaterów i podkreślającą tragiczną naturę łączących ich relacji. Dominuje jednak minimalizm. Światła przyćmione, ruchy i działania oszczędne.

Świat sceniczny jest zarazem jednorodny i otwarty. Performerom z Warsztatów Terapii Zajęciowej „Przylesie” tradycyjnie już towarzyszy tancerz i asystent reżysera Antek Kurjata. Teatr Klucz jest, jak słusznie zauważają sami twórcy, „jednym z niewielu zespołów złożonych z artystów z niepełnosprawnościami, którzy mimo braku formalnego wykształcenia kierunkowego osiągnęli wysoki poziom profesjonalizacji” – nic dziwnego, niektórzy z nich teatrem zajmują się niemal dwie dekady. W Amoroso obecna jest także tłumaczka języka migowego (Karina Akseńczuk), która została dodatkowo zaangażowana w drobne działania sceniczne, dzięki czemu staje się pełnoprawną uczestniczką zespołu. Widzowie mogą również skorzystać z kanału z audiodeskrypcją. Centrum Kultury Zamek poprzez wspieranie Teatru Klucz oraz prowadzenie szerszego projektu „Obecność” promuje i popularyzuje inkluzywność w ekosystemie performatywnym, zapewniając dostępność dla różnych grup widzów i widzek. Poznańska instytucja ustanawia tym samym ważne standardy i normy.

W kolejnych spektaklach Orlika w Teatrze Klucz aktorzy i aktorki przejmują od siebie wiodące role, dzięki czemu wyjątkowość każdej z osób jest wyraźnie zaznaczona. Tym razem akcję prowadzi wspominany Amor wypuszczający trzy strzały, które niczym powolny metronom odmierzają czas przedstawienia. W kulminacyjnej scenie następuje zamiana miejsc i nieszczęśliwie zakochani aktorzy i aktorki atakują Amora tą samą bronią. Raniony strzałami upada. Amoroso okazuje się miłosnym antymanifestem wiecznego pragnienia bycia kochanym. Teatr Klucz, odkrywając mikronarracje dyskursu miłosnego i balansując na cienkiej granicy tego, co prywatne i publiczne, po raz kolejny stworzył intrygujący świat sceniczny.

Teatr Klucz im. Wojciecha Deneki w Poznaniu, Amoroso, reżyseria, scenografia, opracowanie muzyczne Janusz Orlik, kostiumy Agnieszka Ostrowska, reżyseria świateł Arkadiusz Kuczyński, Janusz Orlik, choreografia Janusz Orlik z zespołem Teatru Klucz, opieka terapeutyczna Hanna Rynowiecka, premiera 28 listopada 2024.

Anna Królica

Adiunkta w Instytucie Teatru i Sztuki Mediów na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza. Krytyczka, kuratorka i badaczka tańca. Absolwentka teatrologii oraz filologii rosyjskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim. Jest prezeską Fundacji Performa, kuratorką festiwali i wydarzeń tanecznych. Autorka haseł w Słowniku tańca współczesnego oraz książek Sztuka do odkrycia. Szkice o polskim tańcu (2011) i Pokolenie Solo. Choreografowie w rozmowach z Anną Królicą (2013), kuratorka albumu Nienasycenie spojrzenia. Fotografia tańca (2017). Należy do ZASP.