Dziwna nie znaczy zła

Dziwna nie znaczy zła
Zła dziewczynka, reż. Jakub Krofta / fot. Natalia Kabanow / Wrocławski Teatr Lalek
Maria Wojtyszko i Jakub Krofta nigdy nie unikali tematów trudnych, delikatnych i nieoczywistych. Tym razem z charakterystycznym humorem i lekkością oswajają młodych widzów z ideą neuroróżnorodności.

Tytułowa Zła dziewczynka, nosząca – jak to często bywa w tekstach Marii Wojtyszko – nietypowe i zabawne imię Zajarka, wcale nie jest zła. Jest po prostu inna. Co prawda zmienia się w potwora, ale tylko wtedy, gdy zostaje sprowokowana. We wrocławskim spektaklu dochodzi do tego dwukrotnie. Po raz pierwszy, gdy czwórka pierwszoklasistów uznaje, że nowa uczennica, przeniesiona do ich szkoły w środku semestru, jest „jakaś dziwna”. Tę stygmatyzującą diagnozę stawia Idealka (Agata Kucińska), przewodnicząca klasowej paczki, goniąca za perfekcją i pochwałami. Do grupy należą również wiecznie roztargniony Oczarek (Radosław Kasiukiewicz) i lękliwy Bojan (Konrad Kujawski). W Zajarce (Natalia Herman) widzą intruzkę i zagrożenie. Zwłaszcza po tym, jak dziewczynka doprowadziła do łez nauczycielkę zwaną Panią (Anna Makowska-Kowalczyk), zadając jej bezczelnie pytanie: dlaczego jest taka gruba? Zajarka interesuje się tym bez cienia złośliwości, nie dostrzegając w swoim zachowaniu niczego niestosownego. Nie waha się nawet dopytać, czy nauczycielka ma w domu lustro.

Nikłoś (Mateusz Zilbert), nieśmiały i jękliwy chłopiec, współczuje Zajarce, ale w jej kłopotach dostrzega okazję, by przestać być najmniej lubianym uczniem w klasie. Jak wiadomo, nic tak nie jednoczy jak wspólny wróg. Dochodzi do nieprzyjemnej przepychanki, po której dziewczynka „wybucha”. Z nadscenia zjeżdża biały ekran, zasłaniając ją przed resztą bohaterów. Widzimy cień sylwetki, który powiększa się w zatrważającym tempie, by ostatecznie przybrać formę ogromnego rogatego demona.

Maria Wojtyszko i Jakub Krofta nigdy nie unikali tematów trudnych, delikatnych i nieoczywistych. Tym razem z charakterystycznym humorem i lekkością oswajają młodych widzów z ideą neuroróżnorodności – mózgi mogą działać na różne, ale równie wartościowe sposoby. Autyzm, ADHD czy dysleksja nie są więc patologiami, lecz przejawami odmienności poznawczej. Twórcy patrzą na te różnice z perspektywy społecznej: to nie jednostka jest „niepełnosprawna”, lecz otoczenie, które narzuca normy i tworzy bariery.

W świecie uproszczonych diagnoz i krzywdzących etykietek antidotum może stanowić teatr. Nic więc dziwnego, że Pani wpada na pomysł, by zintegrować klasę poprzez wspólne wystawienie przedstawienia o Zajączku, który miał za krótkie uszy. Próby to jedna z najzabawniejszych i najbardziej popisowych sekwencji spektaklu, ale prawdziwa niespodzianka czeka widzów w finale, gdy w konwencji teatru w teatrze bohaterowie odgrywają cały spektakl. To moment pełen groteskowego rozmachu, ale też wyjątkowo pomysłowy i uroczy, przywodzący na myśl najlepsze momenty współczesnej animacji.

Plastyka spektaklu pełna jest podobnych, kreskówkowych akcentów, szczególnie widocznych w kostiumach Matyldy Kotlińskiej. Oczarek nosi sweter z rękawami tak długimi, że niemal ciągną się po podłodze. Bojan przypomina barczystego osiłka, a Idealka ma kokardę do włosów większą od głowy. Współgra z tym scenografia, również stworzona przez Kotlińską: prosta, kolorowa, lecz stonowana, przywołująca na myśl klimat polskich szkół, przefiltrowany przez ciepło ilustracji z dziecięcych książek.

W Złej dziewczynce Wrocławski Teatr Lalek po raz kolejny udowadnia, że dysponuje jednym z najlepszych zespołów aktorskich w kraju. Anna Makowska-Kowalczyk tworzy tyleż prześmiewczy, co poruszający portret nauczycielki głęboko zaangażowanej w sprawy uczniów. Równie znakomita jest cała szkolna paczka: Radosław Kasiukiewicz jako nieco niezdarny, lecz pełen uroku Oczarek, Konrad Kujawski jako dobroduszny Bojan oraz niezawodna Agata Kucińska jako przesadnie poprawna Idealka. Grzegorz Mazoń, autor świetnej, żonglującej gatunkami muzyki, błyszczy także na scenie – najpierw jako urokliwy, nieco nieporadny muzyk wirtuoz, by w drugiej części spektaklu powrócić jako przerysowany dyrektor szkoły z czerwonym krawatem do kolan, tonem nieznoszącym sprzeciwu oznajmiający, że „jest autorytetem”.

Po prawej stronie widoczna aktorka w niebieskim kostiumie stojąca profilem do widowni. W centrum stoi aktorka w pogrubiającym ją kostiumie. Za nią widoczna szkolna tablica.
Zła dziewczynka, reż. Jakub Krofta / fot. Natalia Kabanow / Wrocławski Teatr Lalek

Zwraca uwagę dwójka młodych aktorów, którzy dołączyli do zespołu WTL-u w tym sezonie. Natalia Herman jako Zajarka zachwyca subtelnym, a zarazem wyrazistym portretem osoby w spektrum autyzmu, a jednocześnie zaskakuje brawurowym rapem w roli Wiewiórki. Mateusz Zilbert jako Nikłoś, obdarzony charyzmą i sceniczną swobodą, nie zawodzi warsztatowo, choć w partiach śpiewanych brakuje mu jeszcze pewności.

Zła dziewczynka puszcza też oko do dorosłych widzów. Słynne hasło „co czwarty bocian jest Polakiem”, które Oczarek przekręca na „co czwarty Polak jest bocianem”, brzmi jak komentarz do hurrapatriotycznych i ksenofobicznych sloganów z debaty publicznej. Z kolei sceny z krzyżami po zmarłych zwierzętach, które stawiają bohaterowie sztuki o Zajączku, przywołują skojarzenia z klasycznymi inscenizacjami literatury romantycznej.

Spektakl silnie rezonuje z młodszą widownią – entuzjastyczne reakcje podczas premiery mówią same za siebie. Zła dziewczynka bawi i uświadamia, że każdy z nas znajduje się gdzieś w spektrum różnorodności, a rzeczywistość jest znacznie bardziej złożona, niż sugerują stereotypy. Naprawdę źli stajemy się dopiero wtedy, gdy usiłujemy spłaszczyć i uporządkować świat na siłę, zamiast postarać się go zrozumieć i zaakceptować.

Wrocławski Teatr Lalek, Zła dziewczynka, tekst, dramaturgia Maria Wojtyszko, reżyseria Jakub Krofta, scenografia, kostiumy, animanty Matylda Kotlińska, reżyseria światła Damian Pawella, muzyka Grzegorz Mazoń, choreografia Milena Czarnik, projekcje Alicja Pietrucka, premiera 24 maja 2025.

Henryk Mazurkiewicz

Doktor nauk humanistycznych w zakresie filozofii, specjalizujący się w antropologii filozoficznej i kulturowej. Krytyk teatralny, członek redakcji portalu teatralny.pl, współpracuje z pismami „Teatr”, „nietak!t”, „Rita Baum”, „Teatr Lalek”, „Notatnik Teatralny”. Współorganizator Festiwalu Niezależnej Kultury Białoruskiej we Wrocławiu. Współautor e-booka poświęconego teatrowi offowemu Offologia dla opornych (2022). Zwycięzca Nurtu Off XLIV Przeglądu Piosenki Aktorskiej.